Pandemia pandemią, a show musi trwać i mieć wciąż nowe gwiazdy! Najnowsza nazywa się Celeste Epiphany Waite, urodziła się 26 lat temu w Stanach Zjednoczonych, ale jest Brytyjką. Jej tata, Jamajczyk, rozwiódł się z mamą, Angielką, gdy córka miała trzy lata i w rezultacie obie porzucone wróciły do Anglii. Pierwszą piosenkę Celeste napisała po przedwczesnej śmierci ojca, umieściła w Sieci, a szum wokół niej sprawił, że zainteresowała się muzyką na dobre. Jeden z kolejnych utworów dotarł do kogoś ważnego, po czym w październiku 2016 roku nagrała debiutancki singiel „Daydreaming”. Krytyka dostrzegła ją dzięki singlowi „Strange” z 2019 roku i utworom nagranym do filmu „Proces siódemki z Chicago”. Wkrótce otrzymała nagrody BBC i BRIT Award dla „Wschodzącej gwiazdy”, po których musiało dojść do nagrania właśnie teraz wydanego, pierwszego albumu, „Not Your Muse”. Do wszystkich dwunastu piosenek Celeste napisała teksty, dotyczące wielu różnych zagadnień. Mowa w nich zarówno o cierpieniu, zagubieniu, poszukiwaniu szczęścia, ale też emancypacji, czyli tego wszystkiego, z czym dojrzała nad miarę dwudziestosześciolatka musiała się w swym życiu zmierzyć. Mówi o tym prosto i zrozumiale, ale nigdy nie przekracza granicy jakiegokolwiek prostactwa. Głównym producentem krążka i współautorem większości materiału został Brytyjczyk pracujący w Los Angeles, Jamie Hartman. Krytycy twierdzą, że jej styl, to klasyczny rhythm and blues w nowoczesnej formie, dodałbym jeszcze od siebie odrobinę jazzu i popu. Barwą głosu bardzo przypomina Amy Winehouse, ale to oczywiście żaden zarzut. Ich podobieństwa upatrywałbym raczej w prawdzie tego, o czym i w jaki sposób śpiewają, z dojrzałością i pasją. Nie jestem pewien, czy to dobrze, że znalazły się także na krążku utwory o wyraźnie tanecznym charakterze, bo Celeste najlepiej czuje się w takich „zadymionych”, dusznych klimatach. Najciekawsze utwory, to „Ideal Woman”, „Kiss”, „Love Is Back” i „Not Your Muse”. Co prawda Celeste zaklina się, że cały krążek nagrywała z myślą o sobie, a nie sukcesie komercyjnym, ale w wywiadzie dla „Vogue” powiedziała skromnie, że chce być jedną z supergwiazd swoich czasów. No cóż, jest ogromnie utalentowaną, obdarzoną po ojcu oryginalną urodą, porywającą tłumy, a przede wszystkim już dostrzeżoną dziewczyną, którą magazyn „Elle” nazwał „jedną z dziesięciu najważniejszych, zmieniających przyszłość kobiet, którą powinieneś znać!” Z bardziej wiążącą oceną jej talentu proponuję zaczekać do drugiego albumu, gdy opadnie zgiełk pierwszych, naprawdę wielkich uniesień i hołdów.
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa artystki: www.celesteofficial.com