Wygląda na to że nadmiar wolnego czasu podczas pandemii sprawił że weteranom rocka wzięło się „na szczerość”. Co rusz w wywiadach czy innych wypowiedziach słyszymy o znanych, często wręcz legendarnych artystach, wypominających innym różne sprawy z przeszłości czy opowiadających na ich temat historie, o których przez lata milczeli. Nie brak też różnych docinków i „wymian uprzejmości” ze strony muzyków przez lata dzielących ze sobą sale koncertowe. Niedawno o kolegach po fachu wypowiedział się wokalista The Who – Roger Daltrey.
Artysta udzielił wywiadu kanałowi Coda Collection, w którym przyznał m.in. iż nie wie czy grupa The Who kiedykolwiek stworzy jeszcze nowe utwory. Głośno zrobiło się jednak także o innej wypowiedzi – dotyczącej zespołu The Rolling Stones. Otóż w wywiadzie tym Roger Daltrey z jednej strony przyznał że Mick Jagger jest jego zdaniem w dalszym ciągu najlepszym frontmanem (a jednocześnie showmanem) w świecie rock’n’rolla, ale o samych Stonesach i ich muzyce wypowiedział się już w innym tonie:
Nie można odrzucić faktu, że Mick Jagger wciąż jest numerem jeden wśród rock’n’rollowych showmanów. Ale jako zespół… Gdybyś był na zewnątrz pubu i słyszał muzykę wychodzącą z niego pewnej nocy, pomyślałbyś – „Cóż, to przeciętny zespół pubowy!” Bez urazy.
Odnosząc się do muzyki The Rolling Stones dodał też:
Napisali kilka świetnych piosenek, ale są one w tym bluesowym formacie.
Roger Daltrey nie jest pierwszym czyniącym takie uwagi, by przypomnieć chociażby niedawną wypowiedź Paula McCartneya, który stwierdził że Stonesi to „bluesowy cover band”…
Jak widać, panowie mają chyba za dużo wolnego czasu… A może jest w tym ziarno prawdy?
Cały wywiad jest dostępny TUTAJ.
zdjęcie: Roger Daltrey podczas koncertu The Who w Oakland w 2016 roku; fot. Davidwbaker (CC BY-SA 4.0)