CP1 określany jest przez producenta jako „ultimate stage piano”. Instrument zaopatrzono w nowy, rewolucyjny system generowania dźwięku, odmienne działanie klawiatury, znakomity wygląd, a jak jest z jego brzmieniem?
Od wielu lat cyfra „1” zarezerwowana jest dla wybitnych produktów Yamahy zbudowanych w oparciu o nowatorskie technologie. W przeszłości było całkiem sporo legendarnych urządzeń Yamahy z jedynką w nazwie, więc na CP1 spoczywa nie lada odpowiedzialność aby podtrzymać tę tradycję. Instrument przeznaczony jest dla profesjonalistów i to bardzo wybrednych. Wygląda imponująco, a zarazem nieskomplikowanie. Płyta czołowa zrobiona jest częściowo z aluminium szczotkowanego w obszarze przycisków kontrolnych, a w pozostałej części pokryto ją materiałem o fakturze przypominającej kultowe instrumenty z przeszłości. Boki CP1 zrobiono z ciemnego, lakierowanego drewna. Do kompletu dostajemy trzy pedały (SUSTAIN, SOSTENUTO, SOFT) w jednej obudowie z antypoślizgowymi, gumowymi nóżkami.
Podniesiony, czarno-biały, zajmujący centralne miejsce na panelu wyświetlacz jest czytelny. Posiada regulację jasności. Pod wyświetlaczem znajduje się sześć znakomicie wkomponowanych w charakter CP1 pokręteł. W lewej części panelu jest wygodne, o precyzyjnym działaniu pokrętło głośności, kółko PITCH BEND i gniazdo na słuchawki. Natomiast w prawej części panelu umieszczono osłonięte „kapturem” gniazdo USB (TO DEVICE). Złącza i gniazda znajdują się na tylnej płycie CP1. Jak na instrument profesjonalny przystało, CP1 zaopatrzono w gniazda XLR wysyłające sygnał symetryczny znacznie odporniejszy na zakłócenia. Poza tym są też gniazda stereo niesymetryczne (R, L/MONO), USB TO HOST, MIDI (IN, OUT, THRU), trzy gniazda do połączenia z dedykowanym zestawem pedałów (SUSTAIN, SOSTENUTO, SOFT) oraz trzy gniazda na dodatkowe pedały kontrolne.
Pierwsza barwa fortepianu o nazwie CF Grand pochodzi z akustycznego modelu CFIIIS. To naturalna barwa nie faworyzująca jakiegoś konkretnego stylu muzycznego. Jej dźwięk, panowanie nad nim, wszystko to, co dociera do naszych uszu z CP1 jest bardzo realne, pobudzające twórczo. Po „ograniu” samej pierwszej barwy nie mam wątpliwości, że mam do czynienia z wyjątkowym instrumentem. Prawie wszystkie niuanse akustycznego fortepianu są tu osiągalne. Sprzyja temu bardzo czuła na dotyk klawiatura i pedały współpracujące z dźwiękiem w sposób, z jakim nie spotkałem się do tej pory w instrumentach cyfrowych. Nie zachwycałbym się tym wszystkim, gdybym miał do czynienia z instrumentem akustycznym, ale CP1 nie jest przecież akustykiem. Muszę jeszcze nadmienić, że CF Grand najwiarygodniej dla mnie brzmiała po usunięciu z niej bloku procesora efektów.
Yamaha robi dużo szumu wokół tego instrumentu, a raczej wokół tego, co zachodzi wewnątrz instrumentu. Zwykle w pianinach cyfrowych barwy np. fortepianu bazują na próbkach fortepianów koncertowych, a więc dźwięk jest nagrany ze wszystkimi efektami akustycznymi towarzyszącymi jego wydobyciu, zakończeniu itd. W CP1 Yamaha zastosowała zupełnie inną technologię (choć nie nową, ale stale ulepszaną) nazwaną Spectral Component Modeling. Takie modelowanie składników widmowych jest metodą syntezy dźwięku, zaczynającą się od szczegółowej analizy komputerowej oryginalnego dźwięku. Analiza daje szereg skomplikowanych wzorów odnoszących się do fal sinusoidalnych naturalnego dźwięku. W ten sposób powstaje jak gdyby „odcisk” oryginalnego dźwięku wyrażony w postaci formuł/wzorów. Metoda ta potrzebuje ogromnej mocy na procesy przetwarzania cyfrowego, ale zajmuje znacznie mniej pamięci (brak próbek) i pozwala na bardzo precyzyjne i elastyczne odtworzenie dźwięku. Dlatego pokładowe barwy fortepianów CP1 stanowią nowy poziom doskonałości w tej klasie instrumentów i dlatego też każda barwa ma swój charakter. Poza wspomnianą wyżej podstawową barwą fortepianu (CF Grand), jest jeszcze kilka pochodnych od niej. Jest też druga S6 Grand, nieco skromniejsza, pochodząca z fortepianu S6B. Poza akustycznymi fortepianami znajdują się też kultowe, klasyczne, elektryczne pianina jak Yamaha CP80 (oryginalny instrument podzielony na dwie części – klawiaturę i struny), dwie odmiany Rhodes I i II (z lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia), Wurlitzer i wreszcie piana cyfrowe pochodzące z syntezatora DX7. Wszystkie te barwy brzmią autentycznie i trudno wskazać jakieś różnice między oryginałem a „podróbką”. Skrzypią, charczą pod palcami jak oryginały. W celu zachowania indywidualnych cech pierwowzorów w CP1 jest podział np. piana Rhodes na te z lat 1971, 1973, 1975, 1978 jak również na modele Mark 1 i Mark 2 wykorzystujące różne wzmacniacze, efekty itd.
W CP1 nie tylko technologia tworzenia dźwięku w cyfrowych pianinach jest nowa. Nowością w tego typu instrumentach Yamahy jest zastosowanie klawiatury NW-STAGE bez mechaniki młoteczkowej i mechanizmu wymykowego. To doważona klawiatura z drewnianymi klawiszami, pokrytymi syntetyczną kością słoniową – materiałem dającym taki sam opór jak kość słoniowa. Dla mnie styl jej działania był prawdziwym zaskoczeniem. Jest bardzo czuła na szeroki zakres dynamiki gry i znakomicie radzi sobie z szybką repetycją.
Obsługa instrumentu jest prosta. Pamięć podzielono na trzy sekcje: PRESET, USER i EXTERNAL (zapisane na pamięci USB). Każda sekcja składa się z trzech banków po szesnaście barw w każdym z nich. Podstawę tworzenia barw stanowi 17 typów fortepianów i pianin elektrycznych, dziesięć typów efektów modulacyjnych, osiem typów wzmacniaczy i kompresorów, osiem pogłosów i pięciopasmowy korektor. Dwie barwy można nałożyć na siebie na całej rozpiętości klawiatury lub podzielić klawiaturę na dwie części, każda z inną barwą. Chciałbym w tym miejscu zaznaczyć, że większość znakomitych barw fabrycznych zrobiono w oparciu o jeden algorytm. To świadczy o klasie CP1.
W zasadzie do rąk użytkownika trafia instrument kompletny, w którym nie trzeba nic ustawiać, ale na wszelki wypadek CP1 ma całkiem spore możliwości dopasowania parametrów do własnych potrzeb użytkownika np. DECAY, RELEASE, KEY-OFF, ATTACK TIMBRE, HAMMER STIFFNESS i wiele innych. Dźwięk można też umieścić w wybranym punkcie panoramy. Jak na instrument typowo „fortepianowy” przystało, CP1 poza strojem równomiernie temperowanym posiada także stroje specjalistyczne.
Wyświetlacz choć czytelny zalicza się raczej do skromnych. Dla sześciu pokręteł obrotowych z funkcją przycisku umiejscowionych pod nim użytkownik może określić sześć parametrów, które chce mieć natychmiast pod ręką w trakcie grania. W sumie możliwości edycyjnych jak na pianino cyfrowe CP1 trochę posiada i trudno się zdecydować, które z nich wybrać jako te „pod ręką”. Wszystko zależy od techniki gry. Ja do szybkiej ingerencji wybrałem parametry dotyczące klawiatury, młoteczków itp. Warto zaznaczyć, że wszystkie przypisane przez użytkownika ustawienia dotyczą indywidualnej barwy, a nie globalnie instrumentu, jak to często bywa w pianinach cyfrowych. To wielka zaleta CP1. Poprawienie przez użytkownika fabrycznego programu z barwą lub utworzenie własnego jest proste, nawet dla muzyków nie lubiących kręcić gałkami. Ustawienia w bloku procesora są również proste.
Tworzenie własnych programów barw odbywa się w następujący sposób: dla każdego z dwóch torów (lub jednego, użytkownik decyduje z ilu składników chce mieć barwę) z których może składać się nasza barwa wybieramy typ fortepianu lub piana elektrycznego, następnie ustawiamy po kolei parametry bloków przedwzmacniacza, efektów modulacyjnych, stamtąd sygnał podawany jest do bloku wzmacniacza/kompresora emulującego kilka różnego rodzaju zestawów nagłośnieniowych i/lub kompresora charakterystycznego dla pian elektrycznych w czasach ich popularności. Wreszcie oba (lub jeden) tory wprowadzane są do bloku pogłosów i ustawianie według naszych potrzeb. Do dyspozycji mamy jeszcze 5-pasmowy korektor MASTER. Jest bardzo skuteczny, ale do jego obsługi przydałby się lepszy, graficzny wyświetlacz, bo korzystanie z niego przeskakując co rusz ze strony na stronę (razem o ile pamiętam kilka stron) jest trochę męczące.
PODSUMOWANIE
CP1 ma bardzo solidną podstawę w postaci generatora dźwięku opartego o technologię syntezy SCM (Spectral Component Modeling). Przekonałem się o tym, że metoda ta pozwala na wierniejsze odwzorowanie niuansów dźwięku od samplingu. Dzięki bardzo szerokim i skutecznym procesom przetwarzania dźwięku SCM, siedemnaście wyjściowych wzorów barw fortepianowych i pianin elektrycznych brzmi po prostu znakomicie. Ponadto, każda podstawowa barwa dzięki edycji wielu parametrów, może być modyfikowana (indywidualnie bądź w połączeniu z inną) według uznania użytkownika i zapisana jako własny program barwy.
CP1 posiada własną formę reklamy – podświetlane logo z regulowanym natężeniem podświetlenia. Jest tak umiejscowione, że będzie zawsze widoczne dla publiczności. Przypuszczam, że ten pomysł zaczną naśladować inne firmy. Oczywiście CP1 może pełnić też funkcje klawiatury sterującej, ale instrument był tak krótko w redakcji, że nie zdążyłem go wypróbować pod tym kątem.
Dla mnie CP1 jest przełomowym instrumentem nie tylko ze względu na zastosowaną technologię syntezy SCM do tworzenia bardzo indywidualnych i realistycznych barw fortepianów i pianin elektrycznych, ale także dlatego, że z pozoru prosta w budowie klawiatura pozwala użytkownikowi w pełni korzystać z tych barw.
Tekst: Jan Piotrowski
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: 88 drewnianych klawiszy, doważona, pokryta syntetyczną kością słoniową
Generator dźwięku: Spectral Component Modeling
Polifonia: 128-głosowa
Barwy: 48 fabrycznych, 48 użytkownika, 48 z pamięci USB
Multitimbral: dwuczęściowy
Wyświetlacz: 55 znaków × 2 wiersze
Efekty: PRE-AMPLIFIER, MODULATION, POWER AMPLIFIER/COMPRESSOR, REVERB, MASTER EQUALIZER
Kontrolery: PITCH BEND, pokrętło MASTER VOLUME, sześć pokręteł do zmiany parametrów
Wejścia/wyjścia: BALANCED OUT (L, R) [XLR], UNBALANCED OUT (L/MONO, R), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT, THRU), USB (TO HOST, TO DEVICE), SUSTAIN, SOSTENUTO, SOFT, FOOT SWITCH, FOOT CONTROLLER × 2
Wymiary: 1385 × 420 × 173 mm
Ciężar: 27.2 kg
Sugerowana cena: 21337 PLN
Do testu dostarczył:
Yamaha Music Central Europe
Oddział w Polsce
ul. 17 Stycznia 56
02-146 Warszawa
tel. (022) 5002926
Internet: pl.yamaha.com
Test ukazał się w numerze 6/2010 miesięcznika Muzyk.