Bez wątpienia jeden z najczęściej widywanych samochodów z segmentu SUV na naszych drogach. Co sprawia, że Polacy tak często wybierają ten model Volvo? Przekonajmy się. Zapraszam na test.
Pierwszy kontakt z Volvo XC60 jest raczej pozbawiony dużych emocji. Na pewno z racji tego, że jego nadwozie od wielu lat praktycznie się nie zmieniło i zdążyło się opatrzeć. Premiera tej generacji modelu pamięta jeszcze targi motoryzacyjne w Genewie w 2008 roku. Kilka lat później model ten doczekał się tzw. face liftingu. Dosłownie przed chwilą również na targach w Genewie premierę miała nowa generacja modelu XC60 nawiązująca stylistyką do większego brata XC90. Minęło zatem aż 9 lat, a Volvo XC60 nie straciło nic, a nic na popularności mimo upływu czasu. Wróćmy zatem do testowanego auta, które w pędzącym świecie motoryzacji jest jakby nie patrzeć już dinozaurem.
Spoglądając na jego ładną sylwetkę z bliska, zaczynamy dostrzegać wiele ciekawych detali, ale nadal nic specjalnego się nie dzieje. Nie ma efektu wow! Nie może być, bo to wszystko już dobrze znamy z ulic. Dopiero po zajęciu miejsca za kierownicą, Volvo przekonuje nas od razu dlaczego mamy do czynienia z autem wyjątkowym. Po pierwsze rewelacyjne fotele! Volvo od zawsze było znane z bezpieczeństwa, niezwykłej ergonomii wnętrza oraz bardzo wygodnych foteli.
Bardzo dobra pozycja za kierownicą, świetne fotele przednie oraz tylna kanapa w jasnej skórze Inscription, dają poczucie komfortu i luksusu. Szwedzki minimalizm i ergonomia wnętrza wprowadzają spokój we wnętrzu auta co dzisiaj jest czymś niezwykłym w dobie ekranów dotykowych, matryc i skomplikowanych systemów, których opanowanie czasami zajmuje sporo czasu. Duży plus za jasną i przestronną kabinę. Z przodu jest dużo miejsca nawet dla wysokich ludzi. Z tyłu jeśli usiądą wysocy pasażerowie już nie będą mieli tak wygodnie, ale biorąc pod uwagę gabaryty pojazdu nie można narzekać na ilość miejsca. Na pochwałę zasługuje szerokość kabiny. Otóż bez problemu zmieściły się 2 foteliki, a mama mogła razem z dziećmi podróżować wygodnie z tyłu. Nie w każdym aucie jest to możliwe. Bagażnik nie należy do rekordowo pojemnych, ale myślę, że dałoby radę załadować do niego cały zestaw perkusyjny.
Po uruchomieniu silnika słychać, że pod maską zaczął pracować Diesel. Wysokoprężną 5-cylindrową jednostkę słychać i to bardziej niż byśmy sobie tego życzyli w tak luksusowym aucie. Oczywiście jest zima, więc klekotanie jest głośniejsze i trwa dłużej niż latem, ale muszę to wytknąć jako wadę. Na jałowym powinno być ciszej w kabinie. Wibracji od silnika na fotelu czy kierownicy na szczęście prawie nie ma. Po rozgrzaniu silnika i wkręceniu na obroty, docenimy brzmienie pięciu cylindrów. Rzędowej piątki w Dieslu się nie zapomina.
W mieście nawet rozgrzany silnik na niskich obrotach trochę słychać, ale kabina dobrze tłumi wszelkie odgłosy miasta. Na autostradzie wyciszenie kabiny było czasem bardzo dobre, a czasem tylko dobre. To wszystko za sprawą dużych lusterek bocznych i kierunku oraz siły wiatru.
Podróżowanie Volvo umili kierowcy i pasażerom wspaniały zestaw audio PREMIUM SOUND HARMAN KARDON, który odtwarza muzykę w bardzo dobrej jakości dźwięku, a kabina daje świetną akustykę. Każdy instrument jest bardzo ładnie wyeksponowany, a czystość dołu, środka i góry jest najwyższych lotów. Pięknie zbudowana scena. Mamy też możliwość odtwarzania płyt CD co zawsze będę podkreślał jako zaletę, bo dzisiaj odchodzi się już od tego rozwiązania, przechodząc na strumieniowe przesyłanie muzyki przez Bluetooth oraz porty USB, SD, AUX-IN.
Czy zatem tak doceniany i chętnie kupowany model Volvo ma jakieś wady poza słyszalnym w kabinie silnikiem Diesla? Tak. Jedną z największych wad jest promień skrętu. Jest ogromny. To chyba najgorzej zawracające auto o tych gabarytach jakie do tej pory dane mi było testować. Wynika to najprawdopodobniej z powodu poprzecznego umieszczenia silnika. Koła nie mogą przez to bardziej wchodzić w głąb auta. Drugą wadą jest spora masa własna samochodu. Mimo mocnego silnika Diesla z podnoszącym parametry do 230 koni i 470 Nm opcjonalnym pakietem Polestar, po wciśnięciu do oporu pedału gazu czujemy, że rozpędzamy niemal 2 tony. Duża powierzchnia czołowa potęguje ten efekt im szybciej jedziemy. Duża masa w trasie zapewnia stabilne prowadzenie kosztem pogorszenia osiągów i wydłuża drogę hamowania. Hamulce też nie są najmocniejszą stroną auta, ale w czasie testów miałem trudne warunki pogodowe i więcej tutaj winy zrzuciłbym na zimowe opony. Na śniegu i lodzie droga hamowania trwała wieczność. Dodam, że auto było na bardzo dużych felgach i szerokich oponach w rozmiarze 255/45R20 co na śniegu nie pomagało.
Automatyczna skrzynia biegów płynnie zmienia biegi, ale demonem prędkości nie jest. W testowanym egzemplarzu bardzo brakowało mi manetek do zmiany biegów przy kierownicy. Brakowało mi też podgrzewanej kierownicy. Zdecydowanie warto mieć te dodatki w aucie. Mówiąc o skrzyni biegów wypada wspomnieć, że niestety nie mamy przydatnej funkcji Auto Hold. Funkcja ta bardzo ułatwia jazdę w mieście. W korku czy na czerwonym świetle nie musimy wtedy stale trzymać nogi na hamulcu. Jeśli mamy w planach używać auta głównie w mieście to warto się zastanowić czy nie lepszym i tańszym wyborem będzie skrzynia manualna. Znam ludzi, którzy twierdzą, że jeśli automat nie ma funkcji Auto Hold to wolą skrzynię manualną.
Pod koniec testu żal było mi oddawać auto, bo przyjemność jaką daje prowadzenie tego dopracowanego samochodu jest bardzo duża.
Jeśli rozważasz zakup samochodu z tego segmentu to radzę jak najszybciej udać się do dealera Volvo i nie sugerować cenami katalogowymi. Testowane w wersji Summum, bardzo bogato wyposażone auto warte jest 258 tysięcy złotych. Rabaty na kończącą swój żywot I generację modelu XC60 są rekordowo wysokie, więc prawdziwa cena oscylowałaby zapewne w okolicach 200 tysięcy złotych za prezentowany tutaj egzemplarz. Gdybym szukał auta w tym segmencie dla siebie to bardzo poważnie zastanowiłbym się nad zakupem tego samochodu.
Średnie spalanie na dystansie 350 km podczas mojego testu, wyniosło 9,5 l/100 km wg danych komputera pokładowego. Samochód został udostępniony do testów przez Volvo Polska.
Jeśli chcesz lepiej poznać to auto zanim zdecydujesz się odbyć jazdę testową, zapraszam na mój kanał motoryzacyjny z testami samochodów „Saturday Car Fever” w serwisie YouTube.
Tekst i zdjęcia: Mateusz Borowski
Artykuł ukazał się w numerze 4/2017 miesięcznika Muzyk.