No i mamy najnowszego Fatmana. To bardzo popularne urządzenie znanej firmy doczekało się już w sumie czterech „wcieleń”, my do testów otrzymaliśmy prostszy z dwóch nowych modeli – Fatman 2Fat. Tradycyjnie jest to oczywiście kompresor, wyposażony w przedwzmacniacz mikrofonowy, mamy więc do czynienia z podstawowym sprzętem każdego mniejszego i większego studia – procesorem mikrofonowym. Wszyscy wiemy, że każdy musi coś takiego mieć – ale czym przekona nas Tony Larkin (to właśnie jego inicjały widnieją w nazwie firmy) do swojego najnowszego „wynalazku”? Zobaczmy…
Fatman 2Fat jest, jak każdy Fatman, czerwony. Ale, w odróżnieniu od poprzednich modeli, przeznaczony jest od razu do zamontowania w racku i ma „słuszną” wysokość 2U. Na przednim panelu – sporo gałek i przełączników, charakterystycznych dla TL Audio, z tyłu – niewiele, wejście mikrofonowe XLR, liniowe jack i jedno wyjście – symetryczny jack. Zaślepka sugeruje możliwość zamontowania opcjonalnego przetwornika analogowo-cyfrowego, dodającego wyjście cyfrowe, niestety, testowany egzemplarz nie został w ten bardzo przydatny dodatek wyposażony. W zasadzie 2Fat jest to rozwinięcie konstrukcji Fatmana FAT 2 – poza zmianą typu obudowy dodano praktycznie dwa przełączniki. Tak więc jest to nadal urządzenie typu „front end”, będące lampowym przedwzmacniaczem mikrofonowo-instrumentalnym i kompresorem z coraz częściej spotykanym układem umożliwiającym korzystanie z gotowych ustawień czasów ataku i powrotu oraz nachylenia, czyli krótko mówiąc z „presetów”. Jedyne praktyczne różnice to dodanie przełącznika zmieniającego czułość miernika poziomu wyjściowego oraz przełącznika FAT EQ, będącego łagodnym, ale jednak „konturem”. Całość jest oczywiście lampowa, albo przynajmniej hybrydowa, bo przecież ani tranzystorów ani zapewne układów scalonych w środku nie brakuje. Lampa natomiast jest jedna, podwójna trioda, zasilana dość nietypowym napięciem anodowym 100V.
Lubię brzmienie firmy TL Audio. Seria Ivory jest dobrym przykładem wysokiego stosunku jakości do ceny, a nawet nie patrząc na cenę, wydaje się być idealnym rozwiązaniem w większości przypadków. Dlaczego piszę o tym w teście Fatmana? Bo po pierwsze to ta sama firma, a po drugie… Oglądając testowanego 2Fat doświadczyłem swojego rodzaju deja-vu – krótko mówiąc, już to gdzieś widziałem. Szybki skok do Internetu i już wiem! To właściwie monofoniczna wersja testowanego ostatnio urządzenia TL-Audio 5060! Wprawdzie 5060 jest stereofoniczny, ale tego z zewnątrz nie widać, ma też inny, lepszy stopień wejściowy, zbudowany na pojedynczych tranzystorach, ale reszta podobna. Co prawda nie rozkręciłem testowanego Fatmana, i nie wiem, na czym zbudowany jest przedwzmacniacz, ale podejrzewam układ scalony – ale to nie znaczy, że to źle, w końcu pierwsza seria Ivory przedwzmacniacze miała też na układach scalonych. Poza stopniem wejściowym inny jest też układ presetów w kompresorze – 2Fat ma taki sam, jak „zwykły” Fatman, 5060 miał inny zestaw i kolejność. Przedwzmacniacz mikrofonowy wyposażony jest w „pełne” zasilanie phantom o napięciu 48 V oraz filtr dolnozaporowy o standardowej dla TL-Audio częstotliwości 90 Hz. Wydaje się ona być trochę za wysoką, ale praktyka pokazuje, że nawet na niskich męskich „wokalach” sprawdza się doskonale. Ważnym dodatkiem jest tłumik sygnału wejściowego, tłumiący sygnał wejściowy od razu o 30 dB, co też jest wspólną wartością dla produktów firmy. Wejście liniowe i instrumentalne ma skokowo i płynnie regulowaną czułość, impedancja wejścia instrumentalnego jest wysoka (1 MOhm) i doskonale sprawdza się we współpracy z pasywnymi przetwornikami gitar i basów.
Kompresor jest identyczny jak w poprzednim modelu Fatmana: każdy preset „zapamiętuje” większość parametrów – próg zadziałania kompresora (THRESHOLD), nachylenie (RATIO), charakterystykę (KNEE) oraz czasy ataku (ATTACK) i powrotu (RELEASE). Do regulacji pozostają nam czułość wejściowa (INPUT GAIN) i poziom wyjściowy (dwoma niezależnymi regulatorami OUTPUT GAIN i GAIN MAKE-UP). Najbardziej użyteczną pozycją przełącznika jest pozycja szesnasta, pozwalająca na dowolne ustawianie wspomnianych wyżej parametrów. Co ciekawe, nie jest to pozycja w żaden sposób wyróżniona – ani na samej górze, ani na dole, ani choćby „w obwódce”. Nachylenie można regulować w zakresie od 1:1.5 do 1:30, próg od -20 do +10 dB, atak i powrót skokowo odpowiednio 0.5 lub 5 ms oraz 0.2 lub1.5 s. Kompresor może pracować z dwoma charakterystykami „kolana” – twardą i miękką. W tym drugim przypadku oznacza to jak zwykle stopniowy wzrost nachylenia kompresji osiągającego zadaną wartość w momencie osiągnięcia progu – dzięki temu kompresja bywa mniej słyszalna. Co ciekawe, w instrukcji 2Fat nie ma znanej z poprzednich Fatmanów tabelki z opisem, jakie presety ustawiają jakie parametry – szkoda, gdyż tabelka ta miała również pewne wartości edukacyjne i stanowić mogła punkt wyjścia do własnych ustawień, a tak mniej doświadczonym użytkownikom może to sprawiać kłopoty.
Kompresor jest klasycznym układem TL Audio ze skokowo przełączanymi czasami ataku i powrotu i choć osobiście wolałbym płynne regulacje tych parametrów to muszę przyznać, że zupełnie nie odczuwa się braku innych wartości. Kompresor umożliwia przede wszystkim ustawienie wystarczająco szybkich czasów ataku i powrotu, co przyda się podczas nagrań wokalnych. Drobiazg – jak w większości angielskich urządzeń gałka regulująca próg działa odwrotnie, to znaczy chcąc obniżyć próg zadziałania (czyli w rezultacie zmniejszyć poziom wyjściowy) musimy kręcić w prawo. Miernik tłumienia jest niestety standardowy czyli po prostu mały – i z daleka w zasadzie niewidoczny. W takich urządzeniach lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie „linijki diodowej”, widocznej z daleka i przede wszystkim szybkiej – kompresor bowiem brzmi bardzo dobrze i obawiam się tendencji do jego nadużywania, co skutkować może nie do końca oczekiwanym brzmieniem – a po nagraniu już niewiele da się z tym zrobić. Lampa umieszczona w torze sygnałowym doskonale spełnia swoją funkcję – delikatnie wygładza brzmienie, nie zniekształcając i nie obcinając pasma niepotrzebnie, choć oczywiście odpowiednio wysterowana jest zdolna i do tego.
To ważne, że 2Fat nie jest budżetowym „ocieplaczem” lampowym, tylko pełnowartościowym urządzeniem studyjnym, zdolnym do uzyskania szerokiego spektrum barwy, od czystej poczynając. Brzmienie jest po prostu na wysokim światowym poziomie, bez szumów, zniekształceń czy „mulistości”, dające za to ciepłą, „otwartą” i głęboką barwę. Mieszane uczucia budzi niestety, tak jak w modelu 5060, „korektor” FAT EQ – jest to wcale nie taki „dyskretny” klasyczny „uśmiech dyskoteki”, podbijający górę i dół, a wycinający środek. „Na pierwszy rzut ucha” brzmi to fajnie i rzeczywiście „tłusto”, ale później możemy się rozczarować. Rzadko potrzebne będą akurat takie ustawienia, a nadużywanie tego przycisku może prowadzić do niepotrzebnego braku „środka” w nagraniach – jest to zakres ważny, lepiej więc, gdy żółta dioda przy tym przełączniku będzie ciemna, wyciąć zawsze można – tym bardziej, że FatEQ ma bardziej „radykalne” parametry, zwłaszcza jeżeli chodzi o podbijanie dołu, niż ten w procesorze 5060. Fatman 2Fat nie ma de-essera, ale przy niezbyt radykalnych ustawieniach kompresora nie jest on potrzebny, co również dobrze świadczy o brzmieniu urządzenia – choć niektóre głosy w połączeniu z niektórymi modelami mikrofonów mogą sprawiać kłopoty.
PODSUMOWANIE
Fatman 2Fat jest bardzo dobrym i solidnym urządzeniem. Będzie w każdym studiu przydatny w wielu sytuacjach, wymagających przedwzmacniacza mikrofonowego i kompresora. Przedwzmacniacz mikrofonowy jest „przezroczysty” i wyposażony we wszystkie konieczne „pstryczki”, takie jak Phantom, filtr dolnozaporowy czy tłumik – o tym często producenci „zapominają”, dodając zamiast nich właściwie bezużyteczny korektor barwy. Kompresor brzmi dobrze i umożliwia stopień ingerencji od niesłyszalnego do znacznego, a zawsze jest przycisk BYPASS. Cena jest jak na takie urządzenie niewysoka, otrzymujemy za nią wszechstronny, solidnie wykonany i w dodatku lampowy procesor mikrofonowy, który jest niezbędny w każdym nowoczesnym studiu. Jeżeli ktoś nie ma procesora mikrofonowego w ogóle lub myśli o nowym, proponuję koniecznie zapoznać się z najnowszą propozycją firmy TL-Audio – wprawdzie 2Fat nie ma korektora barwy ani de-essera, ale brzmienie i elastyczność zastosowań są na najwyższym poziomie, a cena nie pozwala przejść obojętnie. Obudowa rack umożliwia łatwą instalację i powoduje, że trudno znaleźć wady nowego Fatmana – może brak tabelki parametrów presetów w instrukcji?
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Zakres regulacji wzmocnienia: +16 dB – +60 dB (mikrofon), 30 dB PAD, ±20dB (linia), -6dB – +34dB (instrument „Hi”), -26dB – +14dB (instrument „Lo”)
Impedancja wejściowa wejścia instrumentalnego: 1 Mohm
Wyjście: symetryczne jack, maksymalny poziom wyjściowy +26 dB (symetr.), +20 dB (niesymetr.)
Nachylenie kompresji: regulowane płynnie od 1:1.5 do 1:30
Czas ataku: regulowany skokowo, 0.5 ms lub 5 ms
Czas powrotu: regulowany skokowo, 0.2 s lub 1.5 s
„Kolano”: HARD lub SOFT
FAT EQ: +4dB/90Hz, -2dB/800Hz, +2.5dB/10kHz
Cena: 2514 PLN
Do testu dostarczył:
Sound Service
Am Spitzberg 3
D-15834 Rangsdorf, Niemcy
Internet: www.soundservice.de, www.fat-man.co.uk
Test ukazał się w numerze 4/2006 miesięcznika Muzyk.