Muzyka zawsze rozwija się dwojako. Z jednej strony spełnia potrzeby użytkowe (np. zabawowe, rytualne, okazjonalne), a z drugiej artystyczne (np. estetyczne, konceptualne, ideowe). Te pierwsze związane są z życiem społeczeństw, ich doraźnymi uwarunkowaniami egzystencjalnymi, mentalnymi i kulturowymi, te drugie odwołują się wyłącznie do zamysłów twórczych. Oba nurty istnieją równocześnie, ale bardzo rzadko się przenikają.
Muzyka użytkowa komponowana jest przez amatorów i profesjonalistów. Jej wartości nie są oceniane skalą umiejętności i wiedzy autorów. Natomiast muzyka artystyczna tworzona jest przez zawodowców lub hochsztaplerów. Jej walory opisywane są ilością wykorzystanych pomysłów sonorystycznych, artykulacyjnych, formalnych i technik wykonawczych, ze szczególną uwagą skierowaną na użyte środki kompozytorskie.
Muzyka użytkowa cieszy się większą popularnością, niż muzyka artystyczna. Spełnia bowiem oczekiwania żyjącego pokolenia i zmienia się zgodnie z przemianami, jakie się w nim dokonują. Muzyka artystyczna cieszy się większą popularnością wśród jej twórców i interpretatorów. Spełnia bowiem ich życiowe pasje i wybory.
Granice stylistyczne muzyki użytkowej nie są ustalone. Ciągle się poszerzają i to zarówno w kierunku korzystnej dla słuchaczy kondycji kulturowej, jak i odwrotnie, w kierunku spłycającym i degradującym ich kulturalne status quo. Ostatni wektor zawsze zresztą wygrywa, gdy tworzy się pozory, że dobre dla muzyki użytkowej jest zawsze to, czego chcą jej odbiorcy. Obszar muzyki artystycznej jest stabilny. Zmieniają się tylko treści i techniki twórcze. One nie wpływają w znaczący sposób na stany kulturowe jej fanów. Bierze się to szczęśliwie stąd, że nikt tych wielbicieli o to, czego chcieliby słuchać, nie pyta.
Kompozycje muzyki użytkowej stosunkowo szybko się starzeją. Niekiedy ich żywot podtrzymuje się sztucznie, np. dzięki nowym aranżacjom, obchodzeniem rocznic ich twórców i pierwszych wykonawców (najczęściej z okazji urodzin lub śmierci), przyznaniem statusu standardów stylistycznych (np. jazzowych, bluesowych, soulowych, country i popu). Dzieła prezentujące muzykę artystyczną, albo umierają w mgnieniu oka (wprawdzie czasami ktoś je po pewnym okresie „odkrywa” i reaktywuje do życia), albo trwają ponadczasowo. Największą popularnością cieszą się wśród nich przykłady historyczne, powstałe dawno temu.
Popularność utworów muzyki użytkowej zależy, przynajmniej w pierwszym okresie zaistnienia, od cech osobniczych i muzycznych pierwszych wykonawców. Zresztą ta zależność przebiega też w odwrotnym kierunku, kompozycje wykonane przez tych interpretatorów zostają przypisane na zawsze do ich własnego repertuaru. Kolejne, inne już wykonania, będą się już tylko odwoływać do tych premierowych (np. telewizja lansuje najróżniejsze kopie oryginałów). Hity muzyki artystycznej są utożsamiane z ich twórcami. I wcale nie trzeba tu eksponować ich fizjonomii, ani znać ich życiorysów. I co ważne, im więcej wykonawców tych dzieł, tym lepiej.
Interpretatorzy utworów muzyki użytkowej mogą, ale nie muszą, być osobami szczególnie uzdolnionymi muzycznie. Znacznie ważniejszymi atrybutami są ich cechy charyzmatyczne, uroda i… skandale. Wykonawcy muzyki artystycznej muszą przekonywać interpretacjami, muzykalnością, ekspresją i… powagą. Stanowią przecież elitę wśród muzyków (a przynajmniej takie jest powszechnie panujące wśród nich przeświadczenie).
Największą wartością wykonawców muzyki użytkowej jest ich własny, z nimi jedynie kojarzony repertuar. Szczególny walor tego zbioru kompozycji stanowi program autorski. Jednak popularyzacja tego kanonu często jest utrudniona społeczną niechęcią poznawania czegoś, czego jeszcze publicznie nie wylansowano. Większą popularnością cieszą się zatem covery, które można odsłuchiwać w nieskończoność (na weselach i rautach są wręcz obowiązkowe). Miarą umiejętności wykonawców muzyki artystycznej jest przede wszystkim ich technika wykonawcza oraz wykorzystane środki agogiczne, kolorystyczne i frazowe. Mniejsze znaczenie ma tu sama wartość prezentowanych dzieł (te są przeważnie wcześniej ustalone), a ważniejszym staje się porównanie konkretnej interpretacji do innych, wykonanych onegdaj. Nawet tysięczne odtworzenie utworu klasycznego budzi wśród wielbicieli tej stylistyki emocje i żywe zainteresowanie.
Dwojaka funkcja muzyki nigdy się nie zmieni. Ważna jest zarówno jej rola użytkowa, jak i artystyczna. Jedna zresztą drugiej w niczym nie wadzi. Ale ideałem byłoby dla nas, odbiorców, łączenie zainteresowań muzycznych związanych z twórczością użytkową, z muzyką wyrafinowaną estetycznie.
Tekst: Piotr Kałużny
Artykuł ukazał się w numerze 3/2017 miesięcznika Muzyk.