Kompresor pasmowy – ale sprzętowy, nie w postaci wtyczki? Możliwe, i to od renomowanego producenta! Wprawdzie cena jest odpowiednia, ale możliwości i brzmienie również na wysokim poziomie. Drawmer 1973 to nowy procesor pokazujący, że sprzęt jeszcze się nie poddał.
Firma Drawmer jest uznanym liderem w dziedzinie procesorów dynamiki. Czarne kompresory i bramki znane są wszystkim – to znaczy tym, którzy pamiętają „sprzętowe” czasy. Wprawdzie znane procesory tej firmy dostępne są w wersji „wtyczkowej”, to nadal możemy je kupić jako realny sprzęt. Firma nie spoczywa na laurach, czego przykładem może być nowy kompresor 1973. Zewnętrznie od razu widzimy, że to Drawmer: czarna obudowa 2U, charakterystyczne pokrętła z żółtymi „podkładkami”, białe napisy, przełączniki – 1973 wygląda dokładnie tak, jak 1960, inny kultowy procesor. Jak wspomniałem, 1973 to trzypasmowy kompresor typu FET, z możliwością pracy „równoległej”. Wszyscy wiemy, jak taki procesor wygląda, bo na pewno mamy coś w tym rodzaju w postaci wtyczki. Drawmer 1973 to jednak sprzęt, tu trzeba od razu przewidzieć, jakie regulacje będą potrzebne, bo nie będzie wersji 2.0. No i niby pokręteł nie ma zbyt dużo, ale okazuje się, że wszystko, co potrzebne, jest – a nawet znajdziemy małe niespodzianki.
Trzy pasma, a więc dwa pokrętła zwrotnicy, dzielące pasmo na trzy części. Nachylenie filtrów jest niezbyt mocne, tylko 6 dB/okt. to oznacza mniejsze problemy z fazą sygnału po zsumowaniu. Pierwsza częstotliwość podziału może mieć wartość od 50 Hz do 1.3 kHz, druga od 1 kHz do 14 kHz. Gdy już pasmo mamy podzielone, to w każdym z trzech zakresów możemy regulować próg, czasy ataku i powrotu oraz poziom wyjściowy. Nie ma regulacji nachylenia – jest, jakie jest. Czasy reguluje się skokowo, sześciopozycyjnymi przełącznikami – zapewnia to powtarzalność ustawień, poziom i próg już płynnie. Jak to w Drawmerze, pokrętło regulujące próg działa „odwrotnie”, to znaczy kręcąc w prawo próg zadziałania obniżamy. Bardzo sensownie skalibrowane są potencjometry – poziom wyjściowy zero jest nieco z lewej, tak więc większą dokładność mamy dla dodatnich poziomów wzmocnienia, natomiast próg większą dokładność regulacji zapewnia poniżej zera. Każde pasmo ma ośmiodiodowy wskaźnik tłumienia, to ważne, bo miernik wskazówkowy ma dość dużą bezwładność i średnio nadaje się do pokazywania tłumienia szybkiego kompresora typu FET, zresztą mierniki są tylko dwa. Każde pasmo ma też trzypozycyjny przełącznik pozwalający wyciszyć (MUTE) lub ominąć (BYPASS) obróbkę danego zakresu. Niespodzianką są dodatkowe przełączniki skrajnych pasm – w dole mamy możliwość włączenia funkcji BIG, a w górze AIR – i chyba domyślamy się, co to oznacza. Po prawej mamy wspólne dla wszystkich pasm regulatory – poziomu wyjściowego oraz miksu WET-DRY, przełączniki poziomu i trybu pracy mierników (VU albo PEAK-VU) oraz całościowy BYPASS. Mierniki wskazówkowe wskazują tylko poziom wyjściowy, nie mają możliwości wskazywania tłumienia, całkiem sensownie, w końcu pasma są trzy a mierniki tylko dwa.
Z tyłu jest dość pusto – wejście i wyjście XLR oraz gniazdo sieciowe. Urządzenie jest profesjonalne, nie przewidziano złącz jack ani cinch. Jak na porządne analogowe urządzenie przystało, bez problemu znosi wysokie poziomy +4 z interfejsu, nawet podczas obróbki plików o maksymalnym poziomie szczytowym. Ale podłączyć jest łatwo, najważniejsze – jak to działa? Najkrócej – zgodnie z oczekiwaniami. Kompresor FET gwarantuje szybkość działania tam, gdzie trzeba, czyli raczej w wyższych pasmach, w dole nastawiamy się zwykle na dłuższy czas ataku i krótszy czas powrotu. Przełączniki czasu powrotu w trzech ostatnich pozycjach pracują w trybie „auto”, w ustawieniach szybko, średnio i wolno – to ułatwia szybkie uzyskanie dobrych rezultatów, ale dla bardzo dobrych trzeba jednak trochę pokręcić, słuchając. Ustawienie wszystkich pokręteł w okolice zera daje już ciekawe efekty, nasycając i „zagęszczając” materiał. Kompresor brzmi tak dobrze, że złapałem się na zbyt mocnym tłumieniu – każde pasmo po 10 dB i nadal jest dynamika, a nic nie pompuje. W praktyce prawdopodobnie wystarczy tłumienie rzędu parę dB na pasmo – wpływ jest natychmiastowy i bardzo przyjemny. Trzeba pamiętać, że jest to urządzenie w pełni analogowe, tak więc niestety jeżeli chcemy „całość trochę mocniej zdeptać”, to musimy zmienić ustawienia trzech pokręteł regulujących próg zadziałania, nie ma tu „mastera” ani możliwości połączenia tych pokręteł, to nie wtyczka. Również jeżeli chcemy zmienić trochę poziom wyjściowy, to czasem lepiej jest zrobić to proporcjonalnie wszystkimi trzema pokrętłami poziomu w pasmach, a nie sumarycznym poziomem wyjściowym. Jeżeli bowiem używamy pokrętła MIX, to znaczy mieszamy sygnał obrobiony z nieprzetworzonym, warto pilnować, żeby poziomy tych sygnałów były podobne, a pokrętło poziomu sumy jest po regulacji MIX i służy raczej do dopasowania poziomu wejściowego na przetwornik. To jednak są niedogodności związane z całkowicie analogowym układem i sterowaniem, warto trochę pocierpieć, jeżeli chcemy uzyskać to brzmienie. W odróżnieniu od wtyczek kompresor sprzętowy ma „to coś”, pozwala też lekko przesterować wejście przetwornika, uzyskując dodatkowe „ułamki decybela” głośności. W skrajnych pasmach mamy przełączniki BIG oraz AIR, ograniczające nieco działanie procesora dla bardzo niskich i bardzo wysokich częstotliwości, podobnie jak filtr w pętli sidechain w zwykłym kompresorze. Działanie funkcji BIG jest dość subtelne, aczkolwiek zależy to również od ustawionej częstotliwości podziału pasm. W standardowym ustawieniu pasm „na środek” działanie jest słyszalne ale przede wszystkim widzialne – dużo mniejsze jest tłumienie w sekcji niskotonowej. Natomiast uaktywnienie AIR jest słyszalne mimo niewielkich „wizualnie” zmian tłumienia w sekcji wysokotonowej, aktywacja tej funkcji i jej sensowne użycie raczej wymaga korekt ustawienia częstotliwości podziału najwyższego pasma, tę częstotliwość trzeba wtedy raczej przenieść wyżej, niż „środkowe” 2.5-3 kHz.
Kompresor może pracować w trybie całkowicie WET albo jako kompresor „mieszany” – w tym drugim trybie możemy bardziej „poszaleć” z ustawieniami i tłumieniem, a końcowe brzmienie ustalić pokrętłem MIX. Ważne, że do takiego działania nie jest potrzebny żaden zewnętrzny sprzęt czy mikser, jedno pokrętło to niewiele, ale często producenci (również wtyczek!) o nim zapominają. Użycie regulatora MIX nie wiąże się z żadną filtracją grzebieniową ani innymi anomaliami związanymi z opóźnieniami w domenie cyfrowej – to jest w końcu pełny analog. To, że jest to pełny analog trochę też utrudnia obsługę – nie ma np. wspomnianej już wspólnej regulacji progu dla wszystkich pasm czy wspólnej regulacji poziomu wyjściowego wszystkich pasm za pomocą jednej gałki „master” – cóż, coś za coś.
Kompresor pasmowy to na skutek istnienia wielu tego typu wtyczek urządzenie znane i cenione. W wersji Drawmer 1973 mamy do czynienia z najwyższej klasy sprzętem studyjnym, do którego wtyczki mogą tylko próbować się równać. Blisko jest algorytm TC Electronic MD3 – ale ta wtyczka wymaga sprzętowego wspomagania w postaci TC Powercore albo Pro-Toolsa HD, poza tym chyba powoli przestaje być wspierana. Wszystko inne, w tym sprzęt, np. finalizer i podobne, to urządzenia mające być może więcej możliwości, ale nadal cyfrowe, a więc pozbawione swojego rodzaju „magii”, a i trochę brzmienia.
Tego typu procesory są zwykle skomplikowane, zbudowane z dużej ilości elementów, i nawet w wykonaniu niezbyt znanych producentów ich cena jest wysoka. Z jednej strony najczęściej takie urządzenie potrzebne jest jedno, bo używane jest do obróbki całego miksu, i większego pożytku z wtyczki (którą można użyć wielokrotnie) byśmy i tak nie mieli. Owszem, również i na pojedynczych śladach można uzyskać ciekawe efekty, ale do tego doskonale nadają się też tradycyjne kompresory. Z drugiej jednak strony cena tego procesora, aczkolwiek całkowicie uzasadniona brzmieniem, możliwościami i renomą producenta, jest dość wysoka, i rozstanie się z taką kwotą dla jednego urządzenia na sumę może być trudne nawet dla profesjonalnego studia. Niestety, czasem przychodzi nam testować sprzęt, o którym wiemy, że jest poza zasięgiem większości z nas – szkoda, ale i dobrze, że takie urządzenia są i można o nich przynajmniej pomarzyć.
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Zwrotnice: LOW FREQ (50 Hz – 1.3 kHz), HIGH FREQ (1 kHz – 14 kHz)
Pasma: LOW BAND, MID BAND, HIGH BAND
Regulacja w pasmach: THRESHOLD, ATTACK, RELEASE, GAIN
Impedancja wejściowa: >20 kOhm
Impedancja wyjściowa: 100 Ohm
Wejścia/wyjścia: INPUT × 2, OUTPUT × 2
Wymiary: 483 × 270 × 88 mm (2U)
Ciężar: 4.2 kg
Cena: 5350 PLN
Do testu dostarczył:
MBS
Al. Lotników 22
02-668 Warszawa
tel. (22) 8531021
Internet: www.mbspro.pl, www.drawmer.com
Test ukazał się w numerze 3/2015 miesięcznika Muzyk.