Pytanie jest oczywiście postawione prowokacyjnie. I to w podwójnym sensie. Po pierwsze, żąda odpowiedzi dotyczącej oczekiwań wszystkich słuchaczy od piosenki, a po drugie, wymaga jeszcze zdefiniowania jej jakości (tu jako „dobrej”).
A przecież trudnym jest, by nie powiedzieć niemożliwym, jednoznaczne określenie upodobań różnych odbiorców wobec jakiejkolwiek twórczości artystycznej. W tym muzycznej. A piosenka budzi jeszcze w tej ostatniej szczególne emocje. Jedni chcą, np. by była melodyjna („wpadająca w ucho”), inni, by była rytmiczna („do tańca”), albo refleksyjna („do słuchania”), albo aktorska („podkreślała treść słowną”), a jeszcze inni, by była im wcześniej znana („bo takie lubią”). Wyszczególnienie zatem konkretnych cech piosenki, których obecność zadowoli wszystkich jest fikcją. Tym bardziej określenie jej „dobrą” jest równie nieweryfikowalne. Najlepiej można wyrazić to słowami de gustibus non est disputandum („o gustach się nie dyskutuje”). Myśl ta w pełni wyraża bowiem wolność każdego człowieka do preferowania własnych upodobań estetycznych, a także określa jego prawo do osobistej oceny ich wartości. A jednak, mimo tych niewątpliwie istniejących, całkowicie dowolnych opinii na temat piosenki, postaram się odpowiedzieć, w miarę zadowalająco, na postawioną w tytule kwestię. Przedstawię więc własne spostrzeżenia na temat piosenki i mam nadzieję, że będą one akceptowane przez znaczący procent wyrozumiałych czytelników.
Zanim jednak to uczynię, zacytuję tylko – gwoli ścisłości merytorycznej – pierwszy fragment definicji piosenki zamieszczony w Encyklopedii Muzyki (Wydawnictwo Naukowe PWN, drugie wydanie z roku 2001): krótki utwór słowno-muzyczny, podstawowa forma stosowana w muzyce popularnej. Wśród wielości tego typu utworów o różnorodnej budowie najczęściej pojawiają się 3 standardowe formy: a) p. kupletowa, w której kolejne zwrotki tekstu posługują się tą samą melodią, b) p. bluesowa, c) p. zwrotkowa (w terminologii angielskiej zwana „ballad”). Najpowszechniejsza z nich p. zwrotkowa składa się ze stałego fragmentu muzycznego, zwanego refrenem lub chorusem oraz zmieniających się fragmentów tekstu, otrzymujących stałą – ale różną od refrenu – melodię, zwanych zwrotkami (w terminologii anglosaskiej canto lub verse)…
Czego zatem oczekujemy od piosenek? Zdziwicie się Państwo, ale tak naprawdę, niczego. Taka ilość ich dotąd powstała (i nadal powstaje), że nikt przy zdrowych zmysłach nie martwi się o nie. Powiem więcej, nie zastanawiamy się, czy w końcu kiedyś piosenka umrze śmiercią naturalną czy nie. Bo to i tak nierealne. Piosenka bowiem stanowi rodzaj opowieści o życiu, a czyni to w sposób bardziej dosadny niż ta sama treść pozbawiona muzyki. Stąd, jesteśmy przeświadczeni, że piosenka będzie towarzyszyć nam zawsze. Jeśli już mamy jej dość, to raczej z powodu nadmiernego wykorzystywania za jej pośrednictwem naszych organów słuchu. A dokonują tego przeważnie wszechobecne, sprywatyzowane i sprymityzowane media, lansujące swoje typy piosenek. Ale też, mimo wszystko, wielu z nas pragnie, aby komponowano piosenki z melodiami możliwymi do zapamiętania, a nawet, w skrajnych przypadkach, do zaśpiewania. Chciałoby się jeszcze, aby posiadały teksty, które nie stanowiłyby kompilacji banałów i wulgaryzmów. A to chociażby dlatego, że dość mamy na co dzień pustosłowia okraszonego przekleństwami i agresją. Chcemy też, o ile nie jesteśmy analfabetami muzycznymi, aby te melodie były jeszcze interesująco zharmonizowane, miały ciekawe aranżacje i były zinterpretowane bez nadmiaru ornamentów zapożyczanych bezmyślnie zza oceanu. Zamiast tego, by były zaśpiewane z autentyczną emocją i prawdą przekazu. I to tyle („aż tyle?”). A jakie cechy muszą mieć piosenki, które określamy „dobrymi”? Otóż tylko wtedy, gdy oprócz wyszczególnionych już wyżej atrybutów, posiadają „to coś”, co wywołuje w nas dreszcze i powoduje, iż pozostajemy pod ich urokiem żałując, że się kończą.
Jak widać, pominęliśmy w naszych rozważaniach style, formy i klimaty piosenek. Nie zrobiliśmy tego jednak bezwiednie. Są one bardzo ważne, ale też niezależnie od tego, jaki reprezentują nurt akustyczny, budowę i nastrój, z chwilą, kiedy spełnione są podane wyżej elementy, reprezentują one piosenkę, jakiej oczekujemy. A niekiedy nawet nazwiemy ją „dobrą”.
Tekst: Piotr Kałużny
Artykuł ukazał się w numerze 9/2010 miesięcznika Muzyk.