Dzięki współpracy z wypożyczalnią samochodów luksusowych CARGARDEN, miałem możliwość poznać nowe wcielenie E Klasy Mercedesa w wersji Avantgarde E220d. Byłem bardzo ciekawy tego modelu, gdyż przez 2 lata użytkowałem prywatnie bardzo udany samochód, nazywany potocznie „baby S-Class” czyli najnowszą C Klasę C200. Po przetestowaniu Mercedesa E220d zacząłem się zastanawiać – jeśli nową Klasę C nazywa się dzieckiem S Klasy to jaki przydomek powinno się dać nowej E Klasie? Może młodsza siostra?
E Klasa, którą otrzymałem do testu (Mercedes-Benz E220d Avantgarde) ma najrozsądniejszą dla niej jednostkę napędową czyli diesla o mocy 194 koni i maks. momencie obrotowym wynoszącym 400 Nm. Te parametry w zupełności wystarczają aby sprawnie się przemieszczać, a silnik jest niebywale ekonomiczny o czym przekonałem się w trakcie całego testu. Samochód spalił średnio 7 l/100 km, a sporą część testu przeprowadzałem po Warszawie w korkach!
Mercedes-Benz E220d Avantgarde – pierwsze wrażenia. Samochód duży, elegancki, dostojny, przestronny i wygodny w środku, a bagażnik o pojemności 540 litrów pomieści sporo sprzętu. Odpalamy zimny silnik. Słychać, że pod maską pracuje diesel, ale i tak jest cicho jak na diesla.
Przy pierwszej nawrotce nie zawiodłem się na legendarnym skręcie tylnonapędowych Mercedesów. E Klasa, która mierzy prawie 5 metrów (!) zawraca z dziecinną łatwością, zawstydzając przy tym wiele dużo krótszych aut.
Jeśli ktoś nie prowadził wcześniej Mercedesów, może być początkowo lekko zagubiony, bo lewarek skrzyni automatycznej zamiast w tunelu środkowym znajduje się tam gdzie w innych autach mamy dźwigienkę do obsługi wycieraczek. Wycieraczki natomiast powędrowały tam, gdzie w autach japońskich i koreańskich znajduje się pokrętło do wybierania trybu świateł.
Gdy już się z tym oswoimy, obsługa wszystkiego jest bardzo intuicyjna i wygodna, a osobna dźwigienka do obsługi tempomatu jest najlepszym rozwiązaniem z jakim miałem do czynienia.
Mercedes, którego testowałem był w skromnej konfiguracji w wersji Avantgarde z kilkoma dodatkami w postaci m.in. kompletu czujników parkowania z asystentem, który sam zaparkuje za nas pojazd, nawigacji, świetnej panoramicznej kamery cofania, która oferuje obraz wysokiej rozdzielczości i bardzo ułatwia nocne manewrowanie tyłem.
Z zawodu jestem muzykiem i zawsze bardzo ważnym aspektem przy ocenie samochodu jest dla mnie akustyka kabiny, jej wyciszenie oraz oczywiście system audio.
Podczas jazdy po autostradzie z prędkością 140 km/h będziemy w lekkim szoku jak cicho jest we wnętrzu Mercedesa. To wszystko też za sprawą aż 9-biegowej skrzyni, która rewelacyjnie sobie radzi i super płynnie zmienia biegi. Nie wiemy nawet, że bieg został zmieniony, bo kabina jest tak cicha, że nie patrząc na obrotomierz trudno się zorientować. Bardzo dobra aerodynamika nadwozia i ciche opony Michelin też skutecznie pomagają obniżyć hałas w kabinie, a testowana wersja nie jest wyposażona w opcjonalne boczne szyby klejone. Aż trudno uwierzyć, że może być jeszcze ciszej. W takich autostradowych warunkach, ten duży sedan spala średnio 5.5 l/100 km. Rewelacja!
Podstawowy system audio w samochodzie Mercedes-Benz E220d Avantgarde odtwarza muzykę zaskakująco dobrze. W mojej C Klasie miałem opcjonalny zestaw Burmester, który brzmiał lepiej, ale w testowanej E220d zestaw audio naprawdę radzi sobie dobrze i jeśli ktoś nie ma audiofilskich zapędów, nie będzie zawiedziony brzmieniem.
Jedynie modny ostatnio trend porzucenia możliwości odtwarzania CD nie daje powodów do radości. Muzykom będzie to mocno dokuczało w wielu nowych samochodach.
Z czystym sumieniem mogę polecić każdemu wypróbowanie tego Mercedesa. Odczuwałem autentyczny smutek podczas zwracania go do wypożyczalni. Jeśli chcesz lepiej poznać ten samochód zanim zdecydujesz się go wypożyczyć, odbyć jazdę testową albo kupić, zapraszam na mój kanał motoryzacyjny z testami samochodów „Saturday Car Fever” w serwisie YouTube.
Tekst i zdjęcia: Mateusz Borowski
Artykuł ukazał się w numerze 11/2016 miesięcznika Muzyk.