Dziś proponujemy książkę Od oddechu do oddechu, która nie jest biografią żadnego muzyka, ani kompozytora. To książka poniekąd o wszystkich Polakach, nieprawdopodobnie mądra, przenikliwa, gorzka, zabawna i prześmiewcza zarazem. Zawiera wiersze i teksty piosenek najgenialszego powojennego ich autora, jednego z najlepszych, jakich kiedykolwiek w tej dziedzinie mieliśmy i na szczęście ciągle mamy, Wojciecha Młynarskiego.
Niby nie ma nikogo, kto by ich nie znał, ale dopiero zestawione obok siebie na 480 stronach Od oddechu do oddechu robią ogromne wrażenie. Jest w nich cała prawda o narodowych kompleksach, naszej przewrotności, zazdrości i małości, ale przecież także o tym, że w chwilach najcięższej próby potrafimy się odnaleźć nawet wtedy, gdy dookoła beznadzieja i wiatr wieje w twarz. Pan Wojciech zaczynał swój tekściarski fach z początkiem lat sześćdziesiątych i już wtedy dawał nadzieję, że nie tylko może, ale i powinno być inaczej, a zdrowy rozum prędzej czy później musi wygrać z socjalistycznym prymitywizmem. Te wszystkie „śpiewane felietony” były świetną diagnozą życia społecznego i politycznego. Pan Wojciech podpatrywał różne typki, wiele z nich wymyślił, głównie po to, by unaocznić tak zwany zdrowy rozum i ciągłą niekonsekwencję. A przecież jednocześnie Młynarski to znakomity liryk, piewca delikatnych miłości i matczynej opieki.
Trudno znaleźć jakiś temat, którego by nie poruszył w swej poezji. Dopiero w tym ogromnym zestawie można dostrzec także mistrzostwo formy, zawsze doskonałe rymy, dbałość o ilość sylab. Ileż starych, zapomnianych już wyrazów przywołał znowu do życia, ile nowych znaczeń mają dla niego zwroty zdawałoby się dawno wyświechtane! Pan Wojciech zawsze twierdził, że najbliżsi są mu piosenkowi mistrzowie międzywojnia, z Tuwimem i Hemarem na czele. Może i dlatego umiejętność pisania doskonałych puent, czytelność przekazu, dla dzisiejszych tekściarzy będących ogromnym wyzwaniem, dla niego stanowią oczywistość. Dlatego jego teksty są tak czytelne na estradzie, w teatrze i w kabarecie. Dlatego też aktorzy i wokaliści marzą o tym, by mistrz im napisał choćby jeden tekst. Trudno jest przywołać choćby jeden tytuł piosenki, by nie wywoływać lawiny innych, zawsze równie cennych. Wszystkich napisał grubo ponad dwa tysiące. Naprawdę rację mają ci, którzy głoszą, że Wojciech Młynarski jest naszym narodowym dobrem. Od oddechu do oddechu znakomicie to ilustruje!
Więcej informacji na stronie www.proszynski.pl.