Powiedzenie „potrzeba jest matką wynalazków” jak najbardziej sprawdza się wśród producentów instrumentów muzycznych. Kiedy B. Andrew Barta opracowywał pierwsze urządzenie SANS AMP, przede wszystkim chciał stworzyć urządzenie, które zaspokoiłoby jego potrzeby. Okazało się, że produkty SANS AMP zaspokoiły potrzeby tysięcy muzyków na całym świecie. Los często płata figle: B. Andrew Barta nigdy nie chciał być producentem sprzętu, chciał tylko sprzedać opracowaną przez siebie technologię jakieś dużej firmie. Jak wiemy, stało się inaczej. Dzięki temu dziś mamy możliwość przetestować nową serię urządzeń SANS AMP, serię nazwaną CHARACTER. Owa seria składa się z pięciu efektów podłogowych, z których każdy odpowiada symulacji brzmienia wzmacniaczy wybranej firmy. Konstrukcję każdego z efektów oparto na procesorze DNA, w każdym zastosowano symulację brzmienia zestawu głośnikowego, co umożliwia wykorzystanie efektów w studiu przy bezpośrednim nagrywaniu instrumentów oraz na koncertach (niezależnie od tego, czy używamy tradycyjnych wzmacniaczy, czy podłączamy efekt bezpośrednio do systemu PA).
LIVERPOOL
Ten efekt podłogowy oparto na symulacjach brzmień wzmacniaczy VOX. Obudowy wszystkich efektów serii CHARACTER są identyczne zatem opiszę ją tylko raz, na przykładzie efektu LIVERPOOL. Obudowa składa się z dwóch części: dolna ścianka jest przymocowana do górnej za pomocą czterech śrub. W bocznych ściankach obudowy umieszczono gniazdo wejściowe typu jack 1/ 4” , gniazdo wyjściowe tego samego typu oraz gniazdo służące do podłączenia zasilacza zewnętrznego. Każdy z efektów może być zasilany baterią 9V, albo zasilaczem zewnętrznym. Pojemnik na baterię umieszczono w dolnej ściance obudowy. Właściwie nie jest to pojemnik tylko plastikowy uchwyt. W górnej ściance obudowy umieszczono przełącznik przyciskowy służący do przełączenia pomiędzy trybami ON i BYPASS. O uaktywnieniu trybu ON sygnalizuje czerwona dioda umieszczona obok logo SANS AMP. Do edycji parametrów pracy urządzenia służy sześć potencjometrów obrotowych, umieszczonych na górnej ściance obudowy. Poziom sygnału opuszczającego urządzenie regulujemy potencjometrem LEVEL. Nasycenie przesteru regulujemy potencjometrem DRIVE. Każdy efekt serii CHARACTER wyposażono w trójpasmowy korektor barwy. Do regulowania zawartości tonów niskich (około 125 Hz) służy potencjometr obrotowy LOW, zawartość tonów środkowych (charakterystyka częstotliwościowa jest inna dla każdego z efektów i zależy od symulowanych wzmacniaczy) regulujemy potencjometrem MID. Zawartość tonów wysokich (około 3,2 kHz) regulujemy potencjometrem obrotowym oznaczonym jako HIGH. Każdy z potencjometrów korektora barwy zmienia przypisaną mu zawartość w zakresie od -12 dB do +12 dB). Rodzaj symulacji jest regulowany potencjometrem CHARACTER. Jak już wspomniałem wyżej, efekt LIVERPOOL oparto na symulacjach brzmień wzmacniaczy VOX. Przy opracowywaniu symulacji brzmienia zestawu głośnikowego za wzorzec wzięto brzmienia zestawów opartych o brytyjskie głośniki zbudowane na magnesach ALNICO. Brzmienie efektu LIVERPOOL rzeczywiście do złudzenia przypomina brzmienie wzmacniaczy VOX, w zależności od ustawienia potencjometru CHARACTER możemy uzyskiwać lekkie brzmienie przypominające brzmienie czystego kanału legendarnych wzmacniaczy, w skrajnie prawej pozycji potencjometru CHARACTER uzyskujemy miodowe gęste brzmienie, które zawsze będzie się kojarzyło z brzmieniem Brian’a May’a. Jako efekt podłogowy LIVERPOOL sprawuje się lepiej jeżeli podłączymy go bezpośrednio pod gitarową lampową „końcówkę” mocy. Jednak jeżeli użytkownik nie ma takiej możliwości to nic straconego – efekt dobrze zachowuje się przy „tradycyjnym” podłączeniu – bezpośrednio do przedwzmacniacza gitarowego. Należy tylko dobrać odpowiedni poziom sygnału wejściowego do impedancji wejściowej używanego wzmacniacza – w przeciwnym przypadku może wystąpić zniekształcenie barwy, lecz to też zależy w głównej mierze od używanego wzmacniacza.
W studiu: bezpośrednie nagrywanie śladów gitarowych z wykorzystaniem efektu LIVERPOOL daje znakomity rezultat. Partie gitarowe, nagrane w ten sposób dobrze „siedzą w miksie”, szczególnie sprawdza się to w sesjach gdzie używa się dużo różnych instrumentów. Zatem ogólny opis brzmienia efektu LIVERPOOL można by sprowadzić do jednego zdania – znakomite brzmienie przypominające brzmienie wzmacniaczy VOX. Dodatkową zaletą efektu jest stosunkowo nisko poziom szumów, co pozwala na w pełni na profesjonalne zastosowanie efektu zarówno w studiu, jak i na scenie. Pozostaje jeszcze pytanie: czy i jak bardzo brzmienie partii gitarowej nagranej za pomocą LIVERPOOL będzie różniło się od brzmienia tej samej partii nagranej za pomocą prawdziwego wzmacniacza VOX? Podczas przeprowadzenia testów miałem okazję sprawdzić to bezpośrednio. Jeden z klientów potrzebował zmienić tonację utworu, w którym pierwotnie podczas nagrań używano jednego ze wzmacniaczy VOX. Oczywiście należy wziąć pod uwagę że na brzmienie partii gitarowej składa się wiele czynników takich jak dokładny model wzmacniacza, modele i ustawienia mikrofonów, brzmienie pomieszczenia… oraz artykulacja gitarzysty…. czynników oczywiście jest więcej. Tym nie mniej była to świetna okazja do porównania oryginału i symulacji. W dwóch słowach – skutek tego eksperymentu można opisać tak: LIVERPOOL pozwala uzyskiwać rewelacyjne brzmienie, do złudzenia przypominające brzmienie wzmacniaczy VOX. Złudzenie rozwiewa się jednak w chwili gdy zagra się pierwszy dźwięk na prawdziwym wzmacniaczu. Czy takie podsumowanie można uznać za porażkę SANS AMP? Absolutnie nie!!! W dniu gdy symulacja okaże się lepsza od wzorca świat wywróci się do góry nogami. Uważam, że wielkim sukcesem SANS AMP jest fakt że brzmienie stworzonej przez nich symulacji jest tak bliskie brzmieniu oryginalnego wzmacniacza. Bardziej szczegółowo różnice można opisać tak: oryginalny wzmacniacz reaguje inaczej na każdy wydobyty przez gitarzysty dźwięk – przy delikatnym ataku lampy w przedwzmacniaczu nie przesterowują sygnału tak, jak przy mocnym atakowaniu struny. W przypadku symulacji różnice też są, lecz przydźwięk lekko przesterowanej lampy przedwzmacniacza – bardzo charakterystyczny dla brzmienia wzmacniaczy VOX – jest słyszalny nawet przy delikatnym atakowaniu strun. Dzięki temu brzmienie staje się bardziej rozpoznawalne – w symulacji ujęto wszystkie charakterystyczne składniki brzmienia wzmacniaczy VOX, lecz nie sposób było ująć wszystkich niuansów brzmienia każdego z symulowanych modeli.
BRITISH
Ten efekt podłogowy oparto na symulacjach brzmień wzmacniaczy Marshall. Jak wiadomo modeli wzmacniaczy MARSHALL jest bardzo wiele, zatem stworzenie jednego efektu symulującego brzmienie nawet większości z nich jest niezwykle trudne. Symulacje brzmienia zestawu głośnikowego w tym efekcie podłogowym oparto na brzmieniu brytyjskich zestawów zbudowanych na głośnikach GREENBACK, wzorców do naśladowania wśród wzmacniaczy było o wiele więcej. W sumie każdy delikatny ruch potencjometru CHARACTER powoduje zmianę w brzmieniu, zmianę w skojarzeniu brzmienia z konkretnym modelem wzmacniacza MARSHALL (niektóre ustawienia łatwiej skojarzyć z brzmieniem zespołów – na przykład SEX PISTOLS, VAN HALEN, AC/DC). Wspólną cechą większości symulatorów brzmienia wzmacniaczy MARSHALL jest ich uniwersalność. Wynika to z faktu, że symulowane brzmienia „pasują” niemal do każdego gatunku muzycznego. Tak jest również w przypadku testowanego urządzenia. Symulacje możemy uznać za bardzo wierne. Oczywiście, tak jak i w przypadku poprzednio opisywanego efektu, brzmienia uzyskane za pomocą BRITISH lepiej sprawują się w sesjach wielośladowych – tam gdzie jest bogatsza warstwa instrumentalna. Można nawet zaryzykować stwierdzenie że w niektórych takich sesjach zastosowanie efektu BRITISH będzie „bezpieczniejsze” niż używanie oryginalnych wzmacniaczy, jeżeli nagrywamy w studiu, gdzie ilość i jakość sprzętu nie odpowiada ilości i jakości takowego w studiu liczącym sobie co najmniej 200 zł za godzinę. Partie gitarowe, nagrane za pomocą BRITISH są łatwe w miksowaniu. W przypadku używania testowanego efektu na scenie wrażenia są nieco odmienne. O ile podłączając BRITISH bezpośrednio do gitarowej „końcówki” mocy uzyskujemy brzmienie do którego raczej nikt nie powinien mieć zastrzeżeń, to jednak w sytuacji gdy BRITISH wysyła sygnał bezpośrednio do systemu PA odczucia gitarzysty mogą być inne. Jeżeli gitarzysta grał dużo na wzmacniaczach MARSHALL to może mu zabraknąć „dmuchnięcia powietrzem” (szczególnie odczuwalnym przy zestawach głośnikowych 4 × 12”). Większość odsłuchów scenicznych nie oddaje takiego brzmienia jakie wydobywa się z gitarowych zestawów głośnikowych. Natomiast w sytuacji gdy używamy BRITISH na niedużym koncercie rockowym, gitarzyści raczej nie powinni odczuwać niedosytu w brzmieniu.
BLONDE
Ten efekt podłogowy oparto na symulacjach brzmień wzmacniaczy FENDER. Symulacja brzmienia zestawu głośnikowego, która została stworzona przez wzorowanie się na brzmieniu zestawów z głośnikami JENSEN. Potencjometrem CHARACTER możemy wybierać pomiędzy symulacjami brzmień wzmacniaczy BLACK FACE, BLONDE oraz TWEEN. Nie podajemy tu konkretnych modeli i roczników, ponieważ symulacje SANS AMP zastosowane w serii CHARACTER noszą charakter ogólny, a płynne przejście z jednej symulacji do drugiej jest jednym z atutów tych efektów. Podczas używania BLONDE na scenie dało się zauważyć efekt odwrotny niż w przypadku BRITISH: po podłączeniu efektu bezpośrednio do lampowej gitarowej „końcówki mocy”. Podobieństwo brzmienia uzyskiwanego w ten sposób do brzmienia wzmacniaczy FENDER było bardzo duże, niczego nie brakowało… no może tej „krzykliwości”, z których słynie sporo wzmacniaczy FENDER. Ale co do barwy sytuacja była podobna do użytkowania efektu LIVERPOOL. W studiu testowany efekt sprawdził się znakomicie. Oczywiście cały czas mowa o sesjach, gdzie występuje bogata warstwa instrumentalna. Niezwykle istotny jest też sposób produkcji. Jeżeli użyjemy BLONDE przy nagrywaniu trio bluesowego, to w zależności od sposobu masteringu może okazać się, że efekt wypadnie gorzej niż oryginalny wzmacniacz albo w zasadzie nie będzie żadnej różnicy. Wynika to z faktu, który na pierwszy rzut oka nie ma nic wspólnego z efektami gitarowymi, ale po głębszym zastanowieniu się okazuje się, że jednak ma. Chodzi o to, że utwory bluesowe i blues rockowe stanowiące wzorce brzmieniowe dla wielu muzyków masterowano zupełnie inaczej niż robi się to teraz w czasach gonitwy za jasnością i głośnością. Większość realizatorów z czystym sumieniem może powiedzieć, że współczesny mastering przypomina „masakrowanie” muzyki w taki sposób, by nagranie było przejrzyste i czytelne podczas słuchania utworu przez kiepskiej jakości odbiornik radiowy. Większość zrealizowanych w ten sposób nagrań wzbudza dezaprobatę audiofilów słuchających muzyki na wysokiej jakości sprzęcie audio. Zatem jeśli utwór muzyczny zawierający partie gitarowe nagrane za pomocą BLONDE zostanie zmiksowany i zmasterowany tradycyjnie – słuchacz może odczuć brak oryginalnego wzmacniacza. Natomiast gdy ten sam utwór zostanie wyprodukowany w sposób odpowiadający współczesnym „radiowym” normom – różnica w brzmieniu przestanie być odczuwalna, a w niektórych przypadkach partie gitarowe nagrane za pomocą BLONDE zabrzmią naturalniej niż te same partie nagrane z pomocą oryginalnego wzmacniacza. Po prostu warstwa dźwiękowa tych partii (nagranych z używaniem BLONDE) okazuje się być bardziej odporna na zniekształcenia wynikające z nowoczesnych sposobów produkcji.
CALIFORNIA
Ten efekt podłogowy oparto na symulacjach brzmień wzmacniaczy MESA BOOGIE. Symulacja brzmienia zestawu głośnikowego została stworzona przy wzorowaniu się na brzmieniu zestawów z głośnikami ELECTRO VOICE. Potencjometrem CHARACTER możemy wybierać od symulacji brzmień wzmacniaczy BOOGIE, poprzez symulacje brzmień wzmacniaczy serii MARK po symulacje brzmień wzmacniaczy serii RECTIFIRE. Testowany efekt podczas używania go na scenie sprawował się znakomicie, masywne brzmienia są bliskie brzmieniom wzorcowych, jedynie „suche” brzmienie pojedynczych nut tłumione techniką palm muted jest nieco bardziej „przybrudzone” niż w przypadku zastosowania oryginalnych wzmacniaczy. W studiu CALIFORNIA spisuje się bardzo dobrze. Nawet w sesjach z niewielką ilością instrumentów.
VT BASS
Ten efekt podłogowy przeznaczono do gitar basowych. Jego funkcją jest symulacja brzmień wzmacniaczy AMPEG oraz przesterowanie sygnału gitary basowej. Symulacja brzmienia zestawu głośnikowego została stworzona przy wzorowaniu się na brzmieniu zestawów z głośnikami 10”. Potencjometrem CHARACTER możemy wybierać pomiędzy symulacjami brzmień znanych z płyt zespołów KING CRIMSON, KINGS X oraz wielu innych. Testowany efekt znakomicie sprawuje się na scenie (brzmieniowo jest bardzo zbliżony do oryginalnych wzmacniaczy, jedynie może zabraknąć mocy dla tych, co są przyzwyczajeni do kilowatowego wzmacniacza za plecami). W studiu VT BASS jest wręcz niezastąpionym narzędziem, ponieważ uzyskiwane za jego pomocą brzmienia są masywne – idealnie komponują się w warstwie dźwiękowej utworu oraz są bardzo wyrównane dynamicznie. Przy czym ta równość nie idzie w parze z zniekształceniami które zazwyczaj powstają przy używaniu wielu kompresorów.
PODSUMOWANIE
Seria efektów CHARACTER jest serią ekskluzywnych względem brzmienia i możliwości urządzeń. Charakterystyczną cechą wielu urządzeń produkowanych w ostatnich czasach jest pewien rodzaj intuicyjnej obsługi, gdy użytkownik zmieniając parametry pracy urządzenia nie jest do końca świadom tego co tak naprawdę zmienia, za to każde z ustawień jest dobrze brzmiące. Tak jest w przypadku zmian ustawień potencjometru CHARACTER. Producent podaje przykładowe ustawienia odpowiadające konkretnym symulacjom, lecz dokładność tych ustawień jest na poziomie dokładności ustawień każdego analogowego urządzenia – inaczej mówiąc, każde ustawienie jest tak naprawdę jedyne w swoim rodzaju.
Tekst: Konstantin „Kostek” Andriejew
Cena: ok. 979 PLN
Do testu dostarczył:
Sound Service GmbH
Am Spitzberg 3
D-15348 Rangsdorf
Niemcy
Internet: www.sound-service.eu, www.tech21nyc.com
Test ukazał się w numerze 4/2009 miesięcznika Muzyk.