W warszawskim Studiu Kamienica gościliśmy kilka miesięcy temu w ramach „dnia otwartego”, który odbył się 10 października 2016. Studio powstało przy Teatrze Kamienica w roku 2014 z inicjatywy dyrektora teatru, Emiliana Kamińskiego. Oprócz dwóch niezależnych pomieszczeń nagraniowych o powierzchni 22 i 24 m kw. oraz niemal tak samo dużej reżyserki, oferuje bezpośrednie połączenie ze sceną teatru, umożliwiając nagrania spektakli czy koncertów na żywo. Zapraszamy na rozmowę z kierownikiem studia, Maciejem Słowikowskim.
„Dzień otwarty” w Studio Kamienica organizowaliście już po raz drugi i podobno planujecie kolejną edycję tego wydarzenia w roku 2017. Skąd ten pomysł i jak przekłada się na zainteresowanie studiem?
Profesjonalne studio nagrań jest wyjątkowym miejscem, rzadko dostępnym dla ludzi, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z dźwiękiem. Dlatego zapraszamy przede wszystkim studentów kierunków związanych z realizacją dźwięku, multimediami, oraz muzyków, którzy próbują samodzielnie nagrywać. Na uczelniach często nie ma sprzętu z najwyższej półki, wybór mikrofonów jest skromny, zaś w czasie zajęć nie zawsze można pracować na śladach pochodzących z profesjonalnych sesji. Podczas pierwszej edycji dnia otwartego na kanałach naszej konsolety SSL Duality dostępna była sesja wielościeżkowa utworu „Mental House” grupy Afromental – płyta w całości została zrealizowana w Studio Kamienica. W tym roku można było spróbować swoich sił miksując utwór Kasi Lins „Tonę”, który był miksowany w naszym studio. Przygotowana była też specjalna sesja, na której porównywaliśmy miks w domenie cyfrowej i analogowej. Demonstrowaliśmy nagrania w różnych konfiguracjach outboardu, a także prezentowaliśmy nagrania koncertów, które odbywały się na scenie Teatru Kamienica. Każdy miał okazję samemu pokręcić gałkami, przepuścić ślady przez kultowe kompresory czy EQ, porównać brzmienie wtyczek do fizycznych urządzeń. Można było też przynieść swoje sesje i posłuchać jak brzmią na naszych urządzeniach. Studio jest częścią Teatru Kamienica, w którym idea otwartości na widza, dostępności oraz spędzania z naszymi gośćmi czasu, jest jednym z priorytetów.
Większość odwiedzających to ludzie młodzi, których kontakt z nagrywaniem ogranicza się najczęściej do domeny komputerowej – pan z kolei większość swoich doświadczeń zdobył zapewne na urządzeniach analogowych. Jak wygląda to zetknięcie się dwóch światów? Dla „młodzieży” wizyta w takim studiu to z jednej strony być może jak wycieczka do muzeum, a z drugiej zetknięcie z „prawdziwym światem”, bo przecież cały ten sprzęt jest wciąż używany i często pozostaje niedościgniony przez cyfrowe symulacje…
Muzeum? Większość odwiedzających miała wrażenie przeniesienia się do dźwiękowego raju: mikrofony, które mogą widzieć jedynie na zdjęciach, sprzęt kosztujący równowartość rocznych dochodów, a przede wszystkim konsoleta, która jest legendą w świecie realizacji dźwięku. Podczas prezentacji pokazuję, jak duże znaczenie mają rzeczy, na które młody człowiek nie zwraca uwagi: adaptacja akustyczna, odsłuch, możliwości kreacji dźwięku poprzez dobór mikrofonów i preampów. Niestety wszystkie te rzeczy są związane ze sporymi nakładami finansowymi. Przykładowo sama adaptacja kosztuje więcej niż dobrej klasy samochód, a co dopiero główny odsłuch, outboard, o konsolecie nie wspominając. To są olbrzymie pieniądze, które przy obecnym rynku muzycznym są praktycznie niemożliwe do odzyskania. Wielu uczestników było zaskoczonych, że dobrze zestrojona reżyserka i odsłuch nie gra efektownie, tylko prawdziwie. Największe wrażenie robi brak ograniczeń dynamiki w PMC BB5. Gdy zestaw gra pełną mocą, dźwięk jest czysty i dynamiczny, zaś o poziomie głośności świadczy fakt, że trzeba krzyczeć, aby przebić się przez muzykę. Nasi goście zazwyczaj zwracają uwagę na specyfikę analogowych urządzeń: zamiast stosować wiele wtyczek, wystarczy EQ, czasami kompresor i ślad jest nasycony, brzmi miękko i ciepło. SSL ma swoje brzmienie, lecz jest ono fenomenalne – to też słychać. Każde nagranie, które przeszło przez Studio Kamienica, brzmi bardzo dobrze. Podczas dni otwartych, wielkim powodzeniem cieszy się stanowisko porównawcze, na którym można posłuchać różnic pomiędzy mikrofonem budżetowym za kilkaset złotych a mikrofonami za kilka tysięcy. Tu nie ma wątpliwości, że jakość kosztuje. W tym roku stanowiska były dwa i oba oblegane.
Mam zresztą wrażenie, że wśród zgromadzonego w studiu analogowego outboardu nie ma rzeczy zbędnych – jest się czym pochwalić, ale nie ma niepotrzebnych „zabawek” na pokaz… Czy się mylę?
Jesteśmy instytucją prywatną, nie możemy sobie pozwolić na zakup urządzeń, które nie spełniają naszych oczekiwań, urządzeń przypadkowych. Staram się mieć zarówno urządzenia i mikrofony które są standardem w studiach, a także urządzenia wyjątkowe, ciekawe, nietuzinkowe. Obecnie wielu realizatorów chętnie korzysta ze sprzętu, który stał się legendarny ze względu na walory brzmieniowe. W Studio Kamienica ten sprzęt jest dostępny. Dbamy też o ciągły rozwój, dlatego co roku pojawiają się nowe urządzenia lub rozwiązania. Niestety rynek profesjonalny spotykają przejęcia lub bankructwa, co wiąże się z porzucaniem produktów. Największym zaskoczeniem dla mnie jest sytuacja związana z Lexiconem. Od kilku lat nie są aktualizowane sterowniki i topowy pogłos stał się urządzeniem sterowanym z gałek, co jest dość żmudnym i przede wszystkim niewygodnym procesem. Wcześniej wszystkie ustawienia były w sesji i PCM automatycznie przywoływał nastawy. Rozwiązanie to było niezwykle wygodne i przekonało mnie do wyboru tego producenta. Niestety obecnie jedynie można korzystać z wtyczek Total Bundle, lecz one brzmią gorzej i też nie są aktualizowane od dwóch lat.
Czy Studio Kamienica oferuje możliwość realizacji nagrania dźwiękowego całkowicie w domenie analogowej?
Obecnie nagrywanie na taśmę jest bardzo drogie, ponieważ profesjonalna taśma kosztuje majątek. Szpula, na której można nagrać 40 minut 24-śladowego materiału kosztuje ponad 1500 złotych, zaś utrzymanie magnetofonu to dodatkowe setki złotych. Cena studio byłaby wówczas zaporowa, myślę że w okolicach 350 zł netto z realizatorem za godzinę pracy. Dlatego za rejestrację odpowiada Mac Pro z zestawem fantastycznie brzmiących przetworników Mytek i Symphony I/O. Konsoleta – pełny analog z możliwością zapamiętania ustawień – przyjmie 24 kanały, do tego posiadamy jeszcze zewnętrzne przedwzmacniacze oraz dwa channel stripy. Łącznie można nagrywać 30 śladów analogowych. Co ważne, można w tym czasie nagrać miks całości, chociażby do weryfikacji poszczególnych wersji nagrań.
Studio może się też poszczycić zbiorem klasowych mikrofonów. Biorąc pod uwagę i tak wysoki standard ich wszystkich, czy jest wśród nich jakaś perełka trzymana na specjalne okazje?
Można powiedzieć, że każde nagranie jest specjalną okazją. Każdy mikrofon, jaki posiadamy, jest dostępny, każdy można sprawdzić, każdy użyć. Osobiście uwielbiam Blue Cactus, to fantastyczny, mimo iż specyficzny mikrofon. Ma bardzo dobrą średnicę, delikatną górę i jest bardzo łagodny w dolnym paśmie. Większość głosów żeńskich brzmi na nim zjawiskowo. Jego bardzo ciekawą cechą jest duże różnicowanie brzmienia w zależności od charakterystyki kierunkowej, co pozwala dobrać brzmienie do głosu. Drugim faworytem jest Manley Reference. To bardzo nasycony mikrofon, każda część pasma brzmi jakby miał wbudowany Exciter. Doskonale sprawdza się przy nagraniach lektorskich. Często używam go do nagrań fortepianu, gdy potrzebne jest potężne brzmienie. Jest też głównym mikrofonem wokalowym.
Zwróciłem uwagę na rozbudowany system odsłuchowy; są duże głośniki PMC BB5 wbudowane w ścianę, jest też komplet monitorów Focal CMS65, pozwalający na miksowanie w systemie surround 5.1… Czy w związku z tym w studiu powstaje oprawa dźwiękowa filmów?
Zacznijmy od PMC BB5. To jedyny w Polsce system zbudowany według zaleceń producenta. Aktywna zwrotnica głośnikowa dzieli pasmo na dwa zakresy: niskie tony są kierowane do głośników przez wzmacniacz Bryston 14B o mocy 600 W na kanał, zaś reszta pasma jest napędzana Brystonem 4B o mocy 300 W. Trzeci Bryston zapewnia moc Adamom. Przeprowadzaliśmy testy używając konwencjonalnego zestawu: wzmacniacza stereo grającego pełnym pasmem i nie było to dobre rozwiązanie. Dźwięk był mniej kontrolowany, pozbawiony energii, basu. W obecnej konfiguracji udało się osiągnąć równomierność pasma w zakresie 1 dB, od 24 Hz do 20 kHz. Focale są najczęściej używane jako odsłuch bliskiego pola i są bardzo dobrą alternatywą dla PMC. System 5.1 jest bardziej dodatkiem niż pełnym systemem kinowym. Bardzo dobrze sprawdza się w przypadku miksów koncertowych DVD, lecz w przypadku filmów wymagania są o wiele większe. Systemy kinowe muszą spełniać nie tylko odpowiednie wymagania jakościowe, lecz także bezpieczeństwo danych. Na przykład dyski z materiałami video i audio muszą być przechowywane w sejfie, zaś do tzw. maszynowni – jak nazywa się pomieszczenie z komputerami, macierzami oraz dyskami roboczymi – dostęp musi być podwójnie dozorowany: kamery, podwójny kod do drzwi, ścisła ewidencja osób, które mogą tam wejść. Potrzebny jest też ekran i projektor oraz cała infrastruktura, której nie jesteśmy w stanie zapewnić.
Wasze monitory Adam ANF10 są ponoć zmodyfikowane. Na czym polega ta modyfikacja?
Z tymi monitorami wiąże się zabawna historia. Idea powstania naszego studia nagrań, sięga roku 2008. Rok później kupiliśmy pierwsze urządzenia. Wówczas pojawiły się też Adamy. Korzystaliśmy z nich sporadycznie przy różnych nagraniach i miksach, jakie robiliśmy na potrzeby teatru. Gdy studio powstało i uruchomiliśmy główny odsłuch w postaci wspomnianych BB5, pojawiła się myśl, że chyba Adamy zostały popsute. Porównując z PMC grały tragicznie. Ponieważ jeden z naszych realizatorów posiada wersję aktywną Adamów, które przynosił na miksy, postanowiłem doprowadzić nasz zestaw do użytku. Przede wszystkim zmieniłem nieco zwrotnicę, podnosząc poziom wysokich tonów, co sprawiło, że barwa wyraźnie się „otworzyła”, stała się bardziej szczegółowa. Źle zestrojony bass refleks bardziej buczał niż grał, zatem został zatkany solidną gąbką, a do tego wzmocniłem wypełnienie materiałem wygłuszającym. Najlepszą recenzją zmian jest fakt, że nasze zestawy są używane przez wielu realizatorów, zaś Rafał nie musi przynosić swoich monitorów.
W studiu stoi fortepian Yamaha S6. Czy jakieś inne instrumenty lub np. wzmacniacze gitarowe są dostępne na miejscu?
Fortepian wyróżnia nas na rynku. Jest to doskonały instrument, który znajduje się pod stałą opieką stroiciela, pana Kuleczki – wybitnego specjalisty w tej dziedzinie. W wielu studiach próżno szukać instrumentu tej klasy, a jeśli jest, to jego stan nie zawsze jest zadowalający. Nasz egzemplarz pochodzi z Japonii, jest praktycznie nowym instrumentem, o bardzo ciepłym i wyrównanym brzmieniu. Dobrze trzyma strój i bardzo łatwo jest uzyskać zeń szerokie spektrum barw. Krzysztof Herdzin, który miksował u nas kilka swoich projektów, bardzo polubił naszą Yamahę i uznał ją za idealną do jazzu i popu. Posiadamy też Kawai MP8 – jest to bardzo dobrze brzmiące piano sceniczne oraz Nord Drum 3 wraz z triggerami. Innych instrumentów nie posiadamy. Wynika to z faktu, że nie warto kupować sprzętu, który jest powszechnie dostępny, na który nas obecnie stać. W przyszłości chcemy kupić kilka wybitnych wzmacniaczy gitarowych i instrumentów.
W jaki sposób zrealizowane jest połączenie studia ze sceną Teatru Kamienica?
Studio jest połączone zarówno analogowo, jak i cyfrowo, dzięki czemu można zrealizować nagrania do 60 śladów. Połączenie cyfrowe zrealizowane jest poprzez MADI przy pomocy kabla współosiowego BNC. W 2018 roku planujemy zmienić konsoletę na dużej scenie Teatru Kamienica i wówczas przejdziemy na połączenie optyczne. Muszę zaznaczyć, że posiadamy zestaw dwóch przedwzmacniaczy Chandler Limited TG2 oraz czterech API512C w lunchbox API 500, które można przenieść na scenę i użyć do nagrania najważniejszych mikrofonów. Żadna konsoleta cyfrowa nie będzie mieć tak dobrych preampów. Połączenie ze sceną można wykorzystać na wiele sposobów, od nagrania koncertu, przez rejestrację na setkę dużych składów, po nagranie ambientu w przypadku miksu koncertów. I tu pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną cechę Studio Kamienica, niedostępną dla innych miejsc: nagranie dogrywek i poprawek koncertu w warunkach identycznych jak podczas występu. Nie ma znaczenia jak wiele czasu minęło od nagrania; jesteśmy w stanie odwzorować dokładnie takie samo ustawienie nie tylko dźwięku, lecz i świateł.
Z racji bliskiego związku studia z teatrem, gościło tu wielu polskich aktorów, między innymi Janusz Gajos, Piotr Machalica… zdradzi pan jeszcze kilka znanych nazwisk?
Mimo iż istniejemy dopiero od niedawna, nagrywaliśmy wielu wybitnych artystów: Macieja Stuhra, Piotra Fronczewskiego, Andrzeja Chyrę, Annę Dereszowską czy Zbigniewa Zamachowskiego. Ponieważ nie chcemy konkurować z małymi studiami lektorskimi, dlatego takich nagrań jest najmniej. Przede wszystkim nagrywamy większe projekty i miksujemy płyty nagrane w innych studiach. Oczywiście komfort pracy lektora w Kamienicy jest nieporównywalny: duże, jasne pomieszczenie, doskonałe mikrofony i przestrzeń socjalna – tego nie mają typowe studia lektorskie, w których zazwyczaj aktor siedzi w maleńkiej, ciemnej klitce. Studio czasami służy potrzebom teatru. Od wielu lat wszystko, co potrzebne jest do realizacji spektakli, nagrywamy samodzielnie. W Sylwestra odbędzie się premiera płyty koncertowej z zapisem spektaklu „Romanse… Romanse…”, która została w całości zrealizowana u nas, łącznie z oprawą graficzną.
Oprócz nagrań „aktorskich” czy lektorskich, w Studiu Kamienica oczywiście realizowana jest także muzyka. Poproszę o wymienienie kilku ważniejszych płyt, jakie tutaj powstały.
Pierwsza płyta, która tu powstała, to „Straszni Panowie 2”. Wraz z Andrzejem Jagodzińskim, Andrzejem Łukasikiem i Januszem Szromem spędziliśmy nad nią ponad trzy miesiące. To był prawdziwy test studia; odkrywanie możliwości sprzętu, testowanie mikrofonów, ustawienia muzyków i wokalisty w różnych przestrzeniach. Często nagrywaliśmy jeden instrument na trzy mikrofony, tylko po to, by zobaczyć na jakim osiągniemy najlepsze brzmienie. Dlatego to była dla mnie ważna płyta. Podczas niej poznałem sprzęt na wylot, opracowałem kilka zasad, które sprawdzają się do dziś. Dzięki temu mogę każdemu realizatorowi pomóc w znalezieniu optymalnego rozwiązania. Kolejną ważną płytą była „Mental House” Afromental. Zespół określił ją jako najlepiej brzmiącą płytę – zwłaszcza bębny spodobały się Torresowi, który od tej pory nagrywa u nas bardzo często. „Moja Miłość” Michała Bajora, podczas której wykorzystaliśmy dużą scenę Teatru Kamienica do nagrań smyczków i jest to nasza pierwsza platynowa płyta. Magda Umer nagrała u nas większość utworów do płyty „Duety”, a ostatnio Rafał Brzozowski nagrywał wokale do swojej najnowszej produkcji. Podczas tego projektu odwiedziła nas czołówka polskiej muzyki rozrywkowej: Wojciech Gąsowski, Zbigniew Wodecki, Irena Santor, Barbara Kurdej-Szatan oraz Natalia Szroeder. Całość miksował Rafał Smoleń, obficie korzystając z analogowego sprzętu zgromadzonego w Studio Kamienica. Wspomniany wcześniej Krzysztof Herdzin miksował u nas projekty z Mieczysławem Szcześniakiem, między innymi „Songs From Yesterday” (złota płyta 2016). Natalia Nykiel z płytą „Error Tour” – było to pierwsze DVD zmiksowane w Studio Kamienica. Częstym gościem jest Andrzej Jagodziński, który również polubił nasz fortepian i atmosferę. Można by jeszcze długo wymieniać tytuły, lecz ja najbardziej jestem dumny z faktu, że realizatorzy, którzy raz zasmakowali pracy w naszym studio, wracają z kolejnymi projektami.
Studio Kamienica działa od roku 2014. Czy jest Pan z nim związany od samego początku i uczestniczył być może również w jego powstawaniu?
Moja przygoda ze studiem nagrań wynikła z faktu, że jestem związany z Teatrem Kamienica od chwili rozpoczęcia budowy, za chwilę minie 10 lat. Potem przez wiele lat byłem szefem realizatorów, a gdy powstało studio, zająłem się tylko tym projektem. Trwało to blisko dwa lata. Jak mówiliśmy na początku – jestem realizatorem teatralnym, pracującym na żywo, zrobiłem setki koncertów, a w studio bywałem tylko jako obserwator. Mogę się też określić melomanem, miłośnikiem dobrego brzmienia. W domu posiadam wzmacniacz lampowy, gramofon z audiofilskim przedwzmacniaczem oraz klasykę gatunku: szpulowego Revoxa, zatem na co dzień mam bardzo dobre warunki do słuchania muzyki. Obserwuję też rynek. Obecnie wielu muzyków ma w domach mniej lub bardziej przyzwoity sprzęt do nagrań, lecz stworzenie odpowiednich warunków do miksu, to zupełnie inna zabawa. Bardzo droga zabawa. Dlatego postanowiliśmy stworzyć jak najlepsze miejsce do miksu i skupić się na reżyserce. To okazało się bardzo dobrym posunięciem – trafiają do nas ślady nagrywane nie tylko w profesjonalnych studiach, ale też w domach, klubach itp. Budując studio, postanowiliśmy podzielić prace nad przestrzenią. Projekt całego studio i adaptację akustyczną reżyserki, wykonała firma Sense of Music. Całą instalację, wykończenie wnętrz, konstrukcję nośną ścian, oraz inne prace nie wpływające na akustykę, wykonali pracownicy teatru, pod czujnym okiem projektanta i właściciela firmy – Szymona Sieńko. Bardzo zależało mi na tym, by dobre brzmienie było nie tylko na stanowisku realizatora, ale także w najważniejszym miejscu studia – na kanapie. To tam siedzą muzycy, producent, klient i nie mogą oni cierpieć dźwiękowych katuszy. Bardzo mi zależało też na tym, by zerwać z typowym, technicznym wyglądem przestrzeni. Chcę by wszyscy czuli się jak w domu, a nie jak pracownicy w zakładzie. Cała adaptacja akustyczna został ukryta za ścianami obitymi materiałem, zastosowaliśmy eleganckie kinkiety, zamiast typowych racków studyjnych zaprojektowałem szafki na sprzęt, które wykonała firma produkująca meble. Ich czerwień pięknie kontrastuje z jasną szarością ścian i boczków konsolety. Zamiast typowego kamienia dekoracyjnego, zastosowaliśmy białe cegiełki, które nawiązują do wnętrz teatru. Bardzo ważną rzeczą jest też część socjalna, która zapewnia komfortowy wypoczynek oraz intymność podczas posiłków. Można się odciąć od pozostałej części teatru oraz skorzystać z naszej restauracji.
Czy oprócz Pana ktoś jeszcze zajmuje się realizacją nagrań w Studio Kamienica?
Gdy postanowiliśmy zbudować studio, zaczęliśmy szukać realizatorów, którzy mają duże doświadczenie w realizacji płyt. Zdarzył się też niezwykły zbieg okoliczności, dwa tygodnie przed oficjalnym otwarciem Studio Kamienica, zamknięto Sound and More. Udało nam się pozyskać Joasię Popowicz, która jest niezwykle doświadczona w nagraniach muzyki klasycznej, jazzu i poezji śpiewanej. W Kamienicy nagrała wiele projektów, z których jeden osiągnął tytuł platynowej płyty, a dwie inne – złotej. Z tego samego studio przyszedł Rafał Smoleń, najbardziej doświadczony nasz realizator. Spod jego ręki wyszła blisko setka płyt, zaś w Kamienicy zrealizował już kilkadziesiąt projektów. Jest Szymon Sieńko – bardzo dobry producent, nominowany do Fryderyka za płytę Lipali „Fasady”, którą zmiksował w Studio Kamienica. Mogę powiedzieć, że stworzył podwaliny Studio Kamienica, on stoi za wieloma ciekawymi pomysłami i prowadził pierwsze nagrania. Współpracujemy też z Bartkiem Zajkowskim, kompozytorem i pianistą, oraz Tadeuszem Mieczkowskim. Oczywiście studio jest otwarte na każdego, chcącego zrealizować swój projekt. Otrzyma on pełne wsparcie podczas sesji, tak, by mógł skupić się na realizacji, bez potrzeby zajmowania się technicznymi sprawami. Zapraszam serdecznie wszystkich miłośników dobrego brzmienia.
Rozmawiał: Mikołaj Służewski
Więcej informacji o studiu: teatrkamienica.pl
Artykuł z cyklu „Studyjna mapa Polski” ukazał się w numerze 1/2017 miesięcznika Muzyk.