Ostatnie lata przyniosły nieprawdopodobną popularność słuchawek. Wiąże się to przede wszystkim z wielką karierą urządzeń przenośnych, które potrafią dostarczyć dźwięk naprawdę wysokiej klasy. W ślad za zapotrzebowaniem klientów, na rynku pojawili się nowi producenci, za ten segment wzięły się również firmy dotychczas zupełnie na nim nieobecne. Dla dotychczasowych, absolutnych liderów, takich jak Sennheiser, stanowi to nie lada wyzwanie. Chcąc pokazać, kto naprawdę liczy się w branży, niemiecki producent zademonstrował model klasy top high-end, HE1, kosztujący wraz ze wzmacniaczem 50,000 euro. Nie trzeba wyjaśniać, że może on zainteresować jedynie garstkę audiofilów. Bardzo dobre konstrukcje, jak HD 800 i HD 820 oraz HD 700, należące do klasy high-end, też nie spełniają wszystkich postulatów audiofilów. Również z tego powodu postanowiono opracować nowe słuchawki, nawiązujące do słynnych HD 600 i HD 650. W założeniu nowość ma nawet zastąpić HD 650, ale kosztować nadal bardzo rozsądne pieniądze, oczywiście jak na dzisiejsze relacje. Czy to się udało?
OPIS
HD 660 S są pakowane w takie samo jak przed laty, solidne, wyściełane pudełko z odchylanym wiekiem. Wyglądają podobnie do obu poprzedników: takie same są owalne muszle, poduszki wokółuszne i siateczki osłaniające przetworniki. Różnica polega na tym, że poprzednie modele lakierowano, a nowość jest utrzymana w eleganckim, czarnym macie. Producent podkreśla, że dynamiczne przetworniki selekcjonuje z dokładnością ±1 dB, zastosowano również nowe cewki, co owocuje niższymi zniekształceniami i większym pasmem przenoszenia. Aby całość uczynić lżejszą, większość elementów konstrukcji wykonano z tworzywa, choć tam, gdzie to potrzebne dla zapewnienia trwałości konstrukcji, choćby w przypadku taśmy regulacyjnej, pozostawiono metal. Poduszki wykończono niezwykle przyjemnym w dotyku welurem, także wałek nagłowny jest odpowiednio miękki i nie ciśnie czubka głowy. Od razu wiadomo, że te słuchawki tworzyli konstruktorzy, którym zależało na wygodzie użytkowników. HD 660 S są bardzo dobrze wyważone, a do tego naprawdę lekkie, ważą zaledwie 260 g bez kabla. Deklarowana siła nacisku na uszy wynosi śmiesznie małe 2.5 N. Zauważyłem tylko jedną, nie tak wielką niedogodność, polegającą na stosunkowo dużym nacisku wokół uszu. Podejrzewam, że może to być kwestią nowości produktu i przy dłuższym użytkowaniu, „dotrą się” także pod tym względem.
Firma przygotowała ten model do odbioru w układzie zbalansowanym. Solidne przewody zostały wyprowadzone z obu muszli. Użytkownik otrzymuje dwa kable o długości 3 m każdy. Jeden standardowy i niesymetryczny, zakończony wtykiem 6.3 mm (jack 1/4”), a drugi symetryczny – 4.4 mm o nazwie Pentaconn, idealnie pasujący do nowego, oczywiście symetrycznego, firmowego wzmacniacza HDV820. Dodano też kilkunastocentymetrową przejściówkę z 6.3 mm na 3.5 mm (jack 1/8”). Przewód jest bardzo dobrej jakości, a jego pocieranie absolutnie nie przenosi się na dźwięk.
Z całą pewnością HD 660 S opracowano z myślą o użytkowaniu w domu, słuchawki są konstrukcją otwartą. Zgodnie z ogólną tendencją, ich impedancja została obniżona z 300 do 150 omów, co ma ułatwić współpracę z przenośnymi źródłami dźwięku, choćby odtwarzaczami mobilnymi i smartfonami. W rzeczywistości aż tak dobrze nie jest, ponieważ czułość słuchawek powinna być do takich celów nieco większa, a oporność mniejsza.

DŹWIĘK
Zgodnie z panującymi teraz trendami marketingowymi, HD 660 S też nosi oznaczenie Hi-Res Audio, które trudno przetłumaczyć na język praktyki. Ten model brzmi tak, jak wygląda – solidnie i rzeczowo. Długoletni użytkownicy słuchawek Sennheisera, przywykli do pewnego rodzaju „szkoły brzmienia”, oferowanej przez firmę, nie powinni być rozczarowani, choć z pewnością HD 660 S różnią się od swych poprzedników z serii „600”. Tu też mogą oczekiwać dźwięku neutralnego, w znacznym stopniu liniowego, a do tego wyrównanego i uporządkowanego. Jednak trudno z drugiej strony określać go jako sterylny, tym bardziej „kliniczny”. Żadna część pasma nie góruje nad pozostałymi, brzmienie jest, jeśli tak można określić, w pełni przewidywalne. Jednak mimo tego muzyka brzmi bardzo plastycznie, w czym niemały udział mają niskie tony, na których brak nikt z pewnością nie będzie narzekał. Nie ma tu zbyt wiele ciepła, albo „kluchowatości”. Bardzo dobrze na HD 660 S słucha się klasyki, instrumenty akustyczne mają odpowiednią wielkość i barwę. Nawet trudne do właściwego przekazu organy, skrzypce, fortepian i klawesyn, brzmią precyzyjnie. Także głosy śpiewaków i piosenkarzy słuchawki oddają wiernie i prawdziwie. HD 660 S nie kapitulują przed żadnym gatunkiem muzycznym, w rodzaju opery, rocka, heavy-metalu czy muzyki elektronicznej. Co więcej, nie podkreślają niskiej jakości słabszych nagrań. Jednak ich największą zaletą jest bez wątpienia bardzo duża przestrzeń, zarówno wszerz i w głąb. Niemiecka firma od dłuższego czasu wie, jak skonstruować słuchawki, w których użytkownik nie doświadczy żadnego łupania bezpośrednio w uszy, i muzyki, atakującej środek głowy. Dźwięk jest odpowiednio odsunięty do przodu, ale scena pozostaje spójna, bez często spotykanych w innych konstrukcjach „dziur”. Te wszystkie cechy powodują, że HD 660 S można słuchać nawet godzinami bez zmęczenia.

PODSUMOWANIE
Słuchawkowa moda nie tylko nie przemija, ale się wręcz nasila. Sennheiser od dziesięcioleci należy do najściślejszej czołówki ich producentów. Proponuje dziesiątki modeli, oczywiście nie zawsze udanych. Jednak HD 660 S wystawiają firmie bardzo dobre świadectwo. Jeśli konstrukcja otwarta nie zniechęci zawodowców, polecam również im te słuchawki z czystym sumieniem. Ich cena być może w pierwszym momencie wydać się wysoka, ale inni za porównywalnie ciekawą propozycję żądają o wiele więcej. Taniej już było!

Tekst: Marcin Andrzejewski
DANE TECHNICZNE
Konstrukcja: wokółuszna, otwarta
Przetworniki: dynamiczne
Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 40 kHz
Siła nacisku: ok. 2.5 N
Impedancja znamionowa: 150 Ohm
SPL: 104 dB @ 1V 1 kHz
Moc znamionowa: maks. 500 mW (wg EN 60-268-7)
Przewód: miedź beztlenowa (OFC)
Ciężar: ok. 260 g (bez przewodu)
Cena: 2069 PLN
Do testu dostarczył:
Aplauz
ul. Graniczna 19
05-092 Łomianki
tel. (22) 7514239
Internet: www.aplauzaudio.pl, en-de.sennheiser.com
Test ukazał się w numerze 5/2018 miesięcznika Muzyk.
zdjęcia: Sennheiser