Otrzymaliśmy do testu kolejny interfejs audio znanej firmy Novation – nio 2|4. Interfejsy USB to ostatnio dość popularny produkt i każda firma stara się znaleźć sposób na zainteresowanie klienta właśnie swoją ofertą. Novation swój pierwszy samodzielny interfejs adresuje głównie do gitarzystów, oferując produkt dostosowany sprzętowo i programowo do instrumentów strunowych. Bardzo, może nawet za bardzo rozbudowane urządzenie oferuje całkiem sporo możliwości.
Opis
Novation nio 2|4 to interfejs audio/MIDI komunikujący się z komputerem za pomocą złącza USB 1.1. Zewnętrznie przypomina nieco poprzedni model, ale jest czarny, nieco mniejszy i zdecydowanie solidniej wykonany – wszystkie gałki i przełączniki wytrzymają więcej. Użytkowo jest to interfejs z dwoma wejściami i czterema wyjściami, oferujący obok wejść liniowych dedykowane wejście mikrofonowe z zasilaniem +48V i wysokoimpedancyjne gitarowe, cztery liniowe wyjścia oraz dwa niezależne wzmacniacze słuchawkowe. Zasilanie, mimo możliwości „pełnowartościowego” zasilania Phantom, w całości pochodzi ze złącza USB, nie ma potrzeby ani możliwości użycia zewnętrznego zasilacza. Oznacza to jednak, że słuchawki przeznaczone do współpracy z tym interfejsem raczej powinny być niskoomowe. Mimo niewielkich rozmiarów urządzenie ma aż osiem pokręteł i osiem przełączników, z tego trzy trzypozycyjne. Interfejs dysponuje więc dużymi możliwościami konfiguracji, ale wymaga również pewnej wiedzy i doświadczenia podczas użytkowania.
Wejście pierwsze interfejsu może być wejściem liniowym typu cinch lub mikrofonowym typu XLR, z załączanym zasilaniem Phantom. Wejście drugie oprócz liniowego może być wysokoimpedancyjnym wejściem gitarowym lub niskoimpedancyjnym mikrofonowym typu jack. Wejścia mają niezależnie regulowaną płynnie czułość i ośmiodiodowe wskaźniki wysterowania (przełączane na wyjścia). Wyjścia są cztery, dwie stereofoniczne pary. Wzmacniacze słuchawkowe też są dwa, ale niestety różnić się mogą tylko głośnością, gdyż sygnał oba wyjścia pobierają z tego samego miejsca – wyjścia A, B lub bloku monitorowego. Tak, jak w większości interfejsów USB, tak i tu mamy rozbudowany blok monitorowy, regulujący proporcje między sygnałem wejściowym i wyjściowym, a także proporcje między sygnałem z dwóch wyjść, z możliwością monofonizacji wejść, czyli ustawiania ich w środku panoramy. Tak więc mimo skomplikowanej struktury możliwości komutacyjne nie są duże – z jednej strony to dobrze, bo trudno coś pomylić, ale z drugiej strony bardzo szkoda, że nie można wykorzystać dwóch wyjść słuchawkowych do realizacji dwóch niezależnych odsłuchów dla wykonawców – jeżeli chcemy mieć niezależny odsłuch, to musimy wykorzystywać wyjście liniowe.
Oprogramowanie
Interfejs wyposażony jest w oprogramowanie FXrack, będące rozbudowanym zestawem dla gitarzysty. Do dyspozycji mamy pięć rodzajów wzmacniaczy, cztery rodzaje „przesterów” oraz szereg efektów typu filter, delay, chorus i phaser. Logo Focusrite noszą algorytmy korektora, kompresora, bramki i pogłosu. Wielce przydatne będą też: inteligentna, „samoucząca się” bramka „szumów i brumów” oraz tuner gitarowy. Jakość efektów jest niezła i z pewnością zaspokoi wymagania nie tylko początkujących gitarzystów, pozwalając im na uzyskanie szerokiej palety użytecznych brzmień. Ten całkiem sensowny i nieźle wyposażony zestaw efektów niestety nie może być stosowany jako wtyczka VST i jest tylko i wyłącznie niezależną aplikacją, ale… może działać jednocześnie z programem sekwencerowym, a przetworzony sygnał może być od razu w tym programie nagrywany. Automatycznie – w momencie aktywowania przycisku FX to S/W – sygnał wyjściowy z procesora pojawia się na wszystkich wejściach w Cubase i od razu możemy nagrywać. Nie wiem, jak to działa, ale działa. Nie ma żadnych problemów z włączaniem czy wyłączanie Direct Monitoringu ani dylematów gdzie wpiąć efekty – nagrywamy i już. Jedynym ograniczeniem takiej konfiguracji jest fakt, że możemy nagrywać tylko sygnał z procesora, na którego wejście może być podawana dowolna kombinacja wejść interfejsu, nie możemy jednak jednocześnie nagrywać przesterowanej gitary i nieprzetworzonego sygnału z mikrofonu. Aby w pełni wykorzystać możliwości interfejsu, a konkretnie gniazda MIDI, w zestawie otrzymujemy dwa instrumenty wirtulne – Novation Bass Station i Arturia AnalogFactory SE. Całości dopełnia dość bogaty zestaw loopów perkusyjnych oraz prosty sekwencer Ableton Live.
Jak przystało na interfejs dla gitarzystów, panel sterowania jest prosty i umożliwia tylko ustawienie latencji, zarówno dla FXrack jak i sterownika ASIO – wiele nie zepsujemy, jak „strzela i trzeszczy” to zwiększamy opóźnienie – i swoją tolerancję na ten denerwujący fakt.
Podsumowanie
Interfejs Novation nio 2|4 jest ciekawą propozycją, w sumie nie tylko dla gitarzystów. Cztery wyjścia umożliwiają niezależny odsłuch dla wykonawcy a pakiet oprogramowania pozwala na uzyskanie ciekawych brzmień gitarowych bez użycia wzmacniacza. W zasadzie jedyną jego wadą jest duża ilość pokręteł i przełączników – dość trudno początkującym będzie się w tym „połapać”, a możliwości komutacyjne chyba nie uzasadniają aż takiego stopnia skomplikowania. Z drugiej strony każdy nowoczesny gitarzysta musi się w tym wszystkim orientować i już – a warto się nauczyć!
Tekst: Przemysław Ślużyński
DANE TECHNICZNE
Rozdzielczość: 24-bit
Częstotliwości próbkowania: 44.1, 48 kHz
Złącza: MIC IN [XLR], GUITAR/MIC IN [jack 1/4”], LINE IN (1, 2) [cinch], OUTPUT (1, 2, 3, 4) [cinch], słuchawkowe × 2 [jack 1/4”], MIDI (IN, OUT), USB
Technologia Direct FX
Funkcja Direct Mix Monitoring
Dołączone oprogramowanie:
· nio|FX Rack [Amps × 5, Distortion Pedals × 4, Novation (Filter, Chorus, Phaser, Delay, Tremelo), Focusrite (EQ, Compression, Gating, Reverb), Hot Tuna, Smart Hum Killer]
· pakiet Xcite+ Pack [Ableton Live Lite 6, Novation Bass Station, Waldorf PPG Wave Lite, Arturia Analog Factory SE, Waldorf D-Pole Lite, FXpansion BFD Lite, Waldorf Attack Lite, biblioteka Mike the Drummer]
Cena: 890 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Rosoła 9
02-796 Warszawa
tel. (022) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.novationmusic.com
Test ukazał się w numerze 3/2008 miesięcznika Muzyk.