Lubię testować wtyczki – po pierwsze nie trzeba nic nosić ani nigdzie jeździć, a po drugie zwykle są to fajne wtyczki. Nie inaczej jest tym razem – firma FabFilter, znana z korektorów ale i niezłego kompresora Pro-C wypuściła wielopasmowy procesor dynamiczny pod nazwą FabFilter Pro-MB. Bez udziału w ruchu ulicznym zabieram się więc za testowanie.
Ściągamy ze strony producenta plik instalacyjny i instalujemy. Wszystko idzie szybko i sprawnie, plik jest niewielki, tylko 3.5 MB. To, że instaluje się wersja VST, to oczywiste, mniej oczywista jest wersja RTAS, a zupełnie nieoczekiwana jest wersja AAX – tej nie instaluję, mam za starego Pro-Toolsa – ale jest, co warto podkreślić. Nie ma wersji TDM, co chyba nikogo już nie dziwi. Wtyczkę testowałem w środowisku WinXP zarówno w wersji RTAS w PT HD 8.1 jak i w wersji VST w Cubase 5.0. Podczas pierwszego uruchomienia wtyczki musimy podać otrzymany od producenta/dystrybutora kod i ponownie uruchomić program DAW – od tego momentu wszystko działa.
FabFilter Pro-MB to sześciopasmowy procesor dynamiczny. Ważne jest podkreślenie, że jest to procesor dynamiczny, a nie tylko kompresor – bo może więcej, niż kompresor. Od razu po uruchomieniu rzuca się w oczy interfejs użytkownika – okno wtyczki jest duże, kolorowe i wszystko się w nim rusza. Pierwsze wrażenia przypominają pracę z tabletem lub innym urządzeniem z dotykowym interfejsem – wszędzie możemy klikać, wszystko przeciągać. Dlaczego interfejs użytkownika jest ważny? Bo kompresor wielopasmowy to w sumie żadna nowość, nie wszyscy jednak producenci potrafią się uporać z czytelnym i funkcjonalnym interfejsem użytkownika. Kompresor pasmowy ma bardzo dużo parametrów, które najlepiej, gdyby były widoczne naraz. Oczywistym jest podział na pasma i wskaźnik tłumienia w każdym z tych pasm, ale dobrze byłoby dodać do tego głębokość kompresji/ekspansji, nachylenie filtrów, i parę innych rzeczy – a do tego wszystko powinno być sterowane graficznie na tym właśnie interfejsie, bez potrzeby włączania pokręteł czy suwaków. Pierwszy tego typu interfejs graficzny zaproponowała firma Waves w kompresorze C4 – można było nie tylko oglądać, ale i co nieco ustawić. FabFilter rozwija i koncepcję interfejsu użytkownika, i koncepcję procesora wielopasmowego.
Jeżeli chodzi o interfejs użytkownika, to mimo dość poważnego stopnia skomplikowania procesora, jego sterowanie jest mniej lub więcej intuicyjne. Większość da się załatwić klikając i przeciągając punkty na wykresie, a cały czas towarzyszy nam okienko z pokrętłami i cyfrowymi wskazaniami parametrów, oddzielne dla każdego pasma. Manipulacja filtrami dzielącymi pasmo również jest łatwa, intuicyjnie pasma się rozdziela i łączy, nachylenie filtrów zmieniamy równie łatwo. Bardzo przydatna jest możliwość regulacji „rozdzielczości pionowej” – w przemyślany sposób zmieniająca rozdzielczość w okolicy środkowej, z cały czas widocznym całym zakresem. Niektóre parametry, jak czasy zadziałania kompresora czy nachylenie jego charakterystyki, oczywiście muszą być ustawiane tradycyjnie, pokrętłami, ale większość parametrów ustawiamy rzeczywiście jak na tablecie. Można nawet stwierdzić, że lepiej, niż na tablecie, bo przecież narzędzia pojawiają się, gdy najedziemy myszą w odpowiednie miejsca – w tablecie się tak nie da, no i w tablecie nie ma myszy z rolką. Całość wieńczy szybko działający analizator widma, bez przerwy widoczny „pod spodem” – bardzo przyjemna funkcja, pozwalająca szybko „na oko” ocenić, które pasmo może wymagać interwencji.
Nie tylko interfejs użytkownika jest przemyślany i skonstruowany na nowo – również koncepcja procesora jest ciekawa i chyba dotychczas niespotykana. Najważniejszą cechą Pro-MB jest skupienie się na obróbce pasm, a nie dzieleniu całego zakresu na pasma do obróbki. Oznacza to, że w odróżnieniu od klasycznych wielopasmowych procesorów, FabFilter Pro-MB nie musi obrabiać całego pasma akustycznego, można „zaznaczyć” do obróbki tylko niektóre zakresy, a pomiędzy tymi zakresami mogą być „przerwy”. Praca z wtyczką może wyglądać tak – słuchamy, zauważamy problem w jakimś paśmie, aktywujemy odpowiednie pasmo w procesorze i ustawiamy parametry. Pasmo może być wąskie albo szerokie, może być kompresorem albo ekspanderem, nie ma to znaczenia. W ten sposób w przypadku np. problemów z dołem możemy skompresować tylko dół, nawet konkretną częstotliwość (rezonansową), w ogóle nie „dotykając” pozostałych zakresów. Oczywiście, w tradycyjnych kompresorach też możemy tak ustawić próg i nachylenie w niektórych pasmach, że sygnał w nich nie będzie obrabiany, ale pasmo jest wykorzystane i „się marnuje” – tu możemy wykorzystać wszystkie sześć pasm, a zakres częstotliwości nie musi być „pokryty” całkowicie. Drugim ciekawym rozwiązaniem jest możliwość regulacji panoramy w każdym paśmie oddzielnie – można poszerzać bazę, ale też monofonizować niektóre pasma (np. najniższe).
Najciekawsze jest jednak nowatorskie podejście do sterowania kompresorem, to znaczy wybór pasma do sterowania. Normalnie jest tak, jak w każdym kompresorze pasmowym – każde pasmo sygnał sterujący bierze „ze swojego pasma”, nikt nawet się nie zastanawia, że może być inaczej. W FabFilter Pro-MB tak też może być, ale można też sterowanie (czyli sygnał sidechain) poszczególnych pasm „odczepić” od tych pasm i dać inny filtr, czyli pobierać sygnał z innego pasma – a wszystko oczywiście wygodnie, graficznie. W pierwszej chwili taka koncepcja wydaje się bezsensowna, w drugiej chwili myślimy „dlaczego nie”, a w trzeciej już znajdujemy różne zastosowania. Pierwszym i dość oczywistym jest sterowanie szerokim pasmem z wąskim filtrem sidechain, albo odwrotnie – wąskim pasmem z szerokiego filtra sidechain. Później przychodzą nam do głowy inne pomysły, takie, jak kluczowanie – przy czym powinniśmy pamiętać, że to nie tylko kompresor, ale też ekspander. Źródłem sygnału sidechain może być inny ślad, możemy więc kluczować tradycyjnie zewnętrznym sygnałem, ale niekoniecznie całość, a tylko wybrane pasma – np. można robić w podkładzie „miejsce” dla wokalu, „cofając” nieco częstotliwości prezencyjne. Możliwości jest wiele, i wygląda na to, że tylko wyobraźnia jest tu granicą.
Z innych „fajnych” rzeczy należy wymienić regulator MIX, zmniejszający i zwiększający zakres działania, pozwalający na zmniejszanie kompresji do zera, ale w drugą stronę aż do 200%, czyli umożliwiający dwukrotnie większą kompresję.
To, czego nie widać, jest również interesujące. Tego typu kompresor ma różne rodzaje filtrów – mogą dobrze brzmieć ale wprowadzać duże przesunięcia fazowe w okolicach częstotliwości podziału, albo nie wprowadzać kłopotów z fazą, ale za to rozmywać transjenty i wprowadzać opóźnienia i „dzwonienia”, zwłaszcza w niższych pasmach. FabFilter Pro-MB ma nowy rodzaj filtrów, nazwany Dynamic Phase, łączący zalety dobrze brzmiących filtrów z małymi przesunięciami fazowymi, w dodatku malejącymi wraz z głębokością działania procesora. Trochę to skomplikowane, i w hałasie (znaczy nowoczesnej muzyce) może mało słyszalne, ale teoretycznie bardzo ciekawe. Warte podkreślenia jest też to, że wszystko widać doskonale, a całe okno wtyczki, mimo, że duże, jest bardzo „responsywne” – nie wiem, na jakiej zasadzie jest to zrobione, ale producent deklaruje, że grafika wtyczki wspomagana jest przez procesor karty graficznej. Faktycznie – mam dość mocną kartę graficzną i rzeczywiście działanie wtyczki robi duże wrażenie.
No dobrze – ale jak FabFilter Pro-MB brzmi? Krótko mówiąc – bardzo dobrze. Nie jest to wprawdzie wtyczka, którą po prostu zapinamy na sumę i „mamy hita” – mimo wielu przydatnych presetów trzeba nimi trochę pokręcić. Nie jest to też procesor typu „finalizer”, który robi od razu „głośno i dobrze” – niby też kompresor pasmowy, ale do trochę innych zastosowań. FabFilter Pro-MB nie „masakruje” nagrań, za to doskonale sprawdza się na sumie jako „likwidator problemów”, czasem jako kompresor, czasem jako ekspander, albo i to i to naraz w różnych pasmach. Nie da się ukryć porównań z pasmowymi procesorami firmy Waves, między innymi wspomnianym C4. Testowana wtyczka jest jakby twórczym rozwinięciem koncepcji, tak pod względem wyglądu interfejsu, łatwości jego obsługi oraz przede wszystkim pod względem większej ilości parametrów i w związku z tym daleko większych możliwości wpływania na brzmienie. Wszyscy, którzy znają C4 i jego nowsze wersje, wiedzą, że jest to raczej narzędzie do zmiany brzmienia, proporcji, a nie do „dodawania kopa” – w przypadku testowanej wtyczki jest podobnie. FabFilter Pro-MB sprawdza się zresztą nie tylko na sumie, ale też na pojedynczych śladach, choć z tym trzeba uważać, wtyczka jest dość łakoma, jeżeli chodzi o moc procesora – nic zresztą dziwnego, zważywszy na interfejs użytkownika i możliwości. Na śladach wokalnych i lektorskich jako korektor dynamiczny sprawdza się doskonale.
Cena jak na tak skomplikowany i dość nowatorski procesor jest dość atrakcyjna. Nie jest to może najbardziej potrzebny każdemu procesor wielopasmowy, ale z pewnością jest to procesor tego typu o największych możliwościach. Stopień wpływania na brzmienie jest praktycznie nieograniczony, a możliwości kluczowania innym pasmem lub sygnałem zewnętrznym dają niespotykane dotąd możliwości. Producent daje każdemu trzydziestodniowe demo – koniecznie trzeba spróbować samemu!
Tekst: Przemysław Ślużyński
Cena: 169 EUR
Do testu dostarczył:
FabFilter
Internet: www.fabfilter.com
Test ukazał się w numerze 12/2013 miesięcznika Muzyk.