Pod koniec września miała miejsce premiera nowej karty dźwiękowej firmy ESI – Maya 44. Nie jest to jednak produkt stworzony od podstaw, a jedynie trzecia generacja karty, której poprzednie dwie sprzedawane były pod szyldem siostrzanej firmy Audiotrak – „multimedialnego oddziału” ESI. Na pokładzie karty zawarto niemal wszystko co jest potrzebne do nagrywania i tworzenia muzyki w zaciszu domowym: są tu wejścia liniowe w liczbie czterech zrealizowane na dwóch stereofonicznych gniazdach jack 1/4”, cztery wyjścia liniowe (również oparte na dwóch dużych „jackach” stereo).
Każde z wejść i wyjść jest traktowane przez aplikacje muzyczne niezależnie, zatem można bez najmniejszych problemów rejestrować cztery ślady audio i kierować niezależne sygnały do czterech wyjść. Co więcej, do wejść liniowych 1/2 daje się przyporządkować wbudowany przedwzmacniacz mikrofonowy z pełnym zasilaniem Phantom +48 V, a do wyjść 3/4 – wbudowany wzmacniacz słuchawkowy. Za przetwarzanie sygnałów analogowych na cyfrowe i cyfrowych na analogowe odpowiadają dwa układy Wolfson WM8776.
Maya 44 nie została wyposażona w interfejs MIDI, zatem aby podłączyć instrumentarium MIDI do komputera trzeba ratować się dodatkowym interfejsem MIDI podłączonym do komputera za pośrednictwem portu USB, lub wbudowanym w złącze MIDI/joystick karty dźwiękowej zintegrowanej z większością współczesnych płyt głównych lub też dokupić opcjonalny interfejs MI/ODI/O podłączany bezpośrednio do karty. Oprócz wejść i wyjść MIDI MI/ODI/O jest wyposażony w elektryczne wejście i wyjście S/PDIF, które stanowią uzupełnienie wyjść cyfrowych ulokowanych na śledziu karty. Znajdziemy tam dwa wyjścia: elektryczne i optyczne, które są równoległe do wyjść analogowych 3/4 i oprócz sygnałów S/PDIF pozwalają również na wysyłkę sygnałów Surround w trybie Digital Pass Thru.
Jakość dźwięku wydobywającego się z karty jest dobra i z powodzeniem wystarczy do domowych i półprofesjonalnych produkcji. Brzmienie karty można określić jako nieznacznie ocieplone z minimalnie mniejszą ilością szczegółów w porównaniu do konkurencji. Parametry zmierzone z pomocą programu RightMark Audio Analyzer utrzymane są na wysokim poziomie i zdecydowanie przewyższają parametry, z jakimi mieliśmy do czynienia podczas pomiarów poprzedniczki – Audiotrak Maya 44 mkII. Po przedwzmacniaczu mikrofonowym cudów spodziewać się jednak nie należy, jednak porównując go z przedwzmacniaczami zamontowanymi w niedrogich mikserach okazuje się, że jakość dźwięku przezeń oferowana jest często porównywalna, a nawet lepsza, zatem stanowi on bardzo dobrą alternatywę dla tego typu produktów. Wzmacniacz słuchawkowy zaprojektowano pod kątem współpracy ze słuchawkami o impedancji 32 – 300 Ohm i w słuchawkach 600-omowych brakuje nieco „pary”. Po podłączeniu słuchawek o mniejszej impedancji daje się uzyskać zadowalający w domowych warunkach poziom głośności i odpowiednią dynamikę, dzięki czemu można bez problemu dokonywać odsłuchów kontrolnych i podawać sygnały dla wokalisty nagrywającego partie wokalne do odtwarzanego w słuchawkach podkładu.
Mikser karty, który instaluje się w systemie wraz ze sterownikami, jest bardzo przejrzysty i funkcjonalny. Pozwala na swobodny odsłuch nagrywanych (z funkcją monitoringu sprzętowego) i odtwarzanych sygnałów, regulację poziomów głośności, komutowanie sygnałów pomiędzy wejściami i wyjściami oraz aktywację przedwzmacniacza mikrofonowego i zasilania Phantom.
Podczas pracy w realnych warunkach studia domowego karta pozwala uzyskać latencję mniejszą od 1 ms przy częstotliwości próbkowania 96 kHz, grając pojedynczym instrumentem VST. W przypadku bardziej rozbudowanych projektów latencję trzeba zwiększać, ale z powodzeniem daje się pracować z opóźnieniami na poziomie 5 – 7 ms. Pewnym elementem, który może przeszkadzać podczas pracy są zakłócenia pojawiające się w momencie włączania i wyłączania zasilania Phantom, jeśli zatem kartę łączymy z odsłuchami za pośrednictwem miksera warto pamiętać o ściszeniu jego wyjść przed wykonaniem wspomnianej operacji. Jeśli takiego miksera nie posiadamy (co w przypadku użytkowników opisywanej karty z pewnością nie będzie zjawiskiem rzadkim), warto ściszać lub wyłączać monitory.
Wejście mikrofonowe z zasilaniem Phantom, wejście liniowe stereo (lub dwa w przypadku dezaktywacji przedwzmacniacza mikrofonowego), stereofoniczne wyjście stereo (lub dwa) wyjście słuchawkowe – to większość elementów, które są niezbędne w przypadku tworzenia muzyki w warunkach domowych. Można poszczególne elementy tej składanki kupować oddzielnie, ale można też razem, pod postacią nowego produktu firmy ESI, który powinien sprostać większości zadań stawianych przed kartą dźwiękową przez adeptów home recordingu o zróżnicowanym stażu i umiejętnościach.
Producent: ESI Audio, www.esi-audio.com
Dystrybutor: Sound Import, www.kartydzwiekowe.com.pl
Test ukazał się w numerze 11/2005 miesięcznika Muzyk.