Francuska Arturia kojarzona przez pierwsze lata działalności wyłącznie z oprogramowaniem, a później także różnymi rozwiązaniami hybrydowymi (np. Origin), od kilku lat z powodzeniem wprowadza na rynek w pełni sprzętowe syntezatory analogowe. Rodzina instrumentów z „Brute” w nazwie – od prostego MicroBrute po bardzo rozbudowany MatrixBrute – spotkała się z ciepłym przyjęciem miłośników analogów, a modele te cieszą się powodzeniem. Ich sukces spowodował, że firma spróbowała czegoś nowego, łączącego w sobie technologie analogowe i cyfrowe. Rezultat tych działań, czyli syntezator MicroFreak, jest może niepozorny zewnętrznie, ale drzemiący w nim potencjał jest zdecydowanie większy. Przyjrzyjmy się zatem jakie możliwości oferuje…
OPIS
Nowy syntezator jest rzeczywiście kompaktowy, ma mniej więcej taki rozmiar jak MicroBrute. Tym co od razu rzuca się w oczy jest… brak tradycyjnej klawiatury. Jej miejsce zajęło rozwiązanie nowoczesne, ale mające jednocześnie korzenie w historii syntezatorów. Jest to klawiatura dotykowa, nawiązująca bezpośrednio do kontrolerów zastosowanych niegdyś w syntezatorach EMS Synthi AKS czy Buchla Music Easel z lat 70. XX wieku (odwzorowanych zresztą przez firmę Arturia w wersji wirtualnej). Podobne rozwiązania stosowano później także w innych instrumentach. Dwuoktawowa klawiatura zastosowana w MicroFreak wygląda z daleka trochę jak ceramiczne płytki, ale to tylko takie skojarzenie wizualne. Od strony technologicznej, klawiatura zamontowana w testowanym syntezatorze działa na zasadzie zmiany pojemności elektrycznej. Jest płaska i nieruchoma, ale białe „klawisze” oddzielono od siebie wypustkami, a czarne są nieznacznie wyróżnione wysokością. Bezpośrednio nad klawiaturą umieszczono osiem dotykowych „przycisków”, z których większość służy do obsługi funkcji dotyczących arpeggiatora i sekwencera. Trzy z nich są powiązane z dotykowym kontrolerem, który służyć może m.in. za PITCH BEND.
Górna część panelu MicroFreak to oczywiście rozmaite kontrolery służące do sterowania parametrami i funkcjami syntezatora. Do dyspozycji mamy dwanaście potencjometrów obrotowych i osiem enkoderów (w tym cztery z funkcją przycisku), a także szesnaście podświetlanych przycisków. Kontrolery podzielono na grupy powiązane z konkretnymi blokami toru syntezy oraz sekcjami instrumentu. Główki pokręteł mają różne kolory, a szczególnie wyróżniają się tu cztery potencjometry służące do obsługi oscylatora. Trochę nietypowo (choć też możemy znaleźć tu pewne odwołania do przeszłości czy też syntezatora MatrixBrute) prezentuje się macierz modulacji. Do jej obsługi służy jeden z enkoderów, a jej wizualna reprezentacja na panelu to diody w układzie 5×7. Syntezator wyposażono również w niewielki wyświetlacz, ale dzięki sięgnięciu po technologię OLED nie ma problemu z czytelnością podczas dokonywania zmian na panelu czy w menu.
Zestaw gniazd ulokowanych na tylnej ściance syntezatora pozwala na komunikację z instrumentami i urządzeniami różnego typu i to w różnym celu. Do wyprowadzania sygnału audio służy monofoniczne gniazdo typu jack 1/4” oraz wyjście słuchawkowe jack 1/8” (w przypadku stereofonicznych słuchawek na oba kanały wysyłany jest ten sam sygnał mono). Mając na uwadze panującą od dłuższego czasu popularność systemów modularnych w formacie Eurorack, MicroFreak został przygotowany do współpracy także z nimi. Do dyspozycji mamy trzy przeznaczone do tego wyjścia typu jack 1/8” – CV, GATE oraz PRESSURE. Z poziomu menu lub aplikacji MIDI Control Center możemy określić wartości parametrów dla tych gniazd, dostosowując je do naszych potrzeb. Dla dwóch pierwszych wybrać możemy odpowiedni format, a dla trzeciego zakres.
Testowany syntezator może też współpracować z rozmaitymi instrumentami i urządzeniami MIDI. Możemy podłączyć do niego chociażby zewnętrzną, tradycyjną klawiaturę sterującą. Ze względu na gabaryty instrumentu, zdecydowano się na realizację wejścia i wyjścia MIDI na gniazdach jack 1/8”, ale odpowiednie przejściówki z gniazdami DIN znajdują się w komplecie. Jeżeli w naszym eurorackowym systemie mamy moduł konwertujący komunikaty MIDI na sygnały CV/GATE to do sterowania naszym modularem możemy użyć także wyjścia MIDI. Za sprawą gniazd CLOCK (IN, OUT) typu jack 1/8” możemy zsynchronizować MicroFreak z zegarem generowanym przez zewnętrzny syntezator, system modularny czy inne urządzenie.
Port USB typu B może być wykorzystany przede wszystkim do komunikacji z komputerem i używanymi przez nas programami oraz do dwustronnego transferu komunikatów MIDI. Chociaż w komplecie z instrumentem otrzymujemy dedykowany zasilacz 12V, to również port USB może być użyty do zasilania syntezatora. Możemy w tym celu wykorzystać nie tylko komputer, ale również ładowarkę do smartfona czy powerbank. Skoro już o zasilaniu mowa – włącznik mógłby być trochę większy…
Podobnie jak wiele innych produktów marki Arturia, także testowany syntezator może współpracować z uniwersalną aplikacją MIDI Control Center dla komputerów PC i Mac. W tym przypadku można ją wykorzystać zarówno do edycji wybranych funkcji i parametrów instrumentu, jak również zarządzania presetami MicroFreak. Program daje też możliwość aktualizacji firmware’u.
STRUKTURA TORU SYNTEZY
Tym, czym MicroFreak różni się od wspominanych na początku syntezatorów z rodziny Brute jest przede wszystkim blok odpowiedzialny za generowanie dźwięku. W testowanym instrumencie zastosowano cyfrowy oscylator, a dokładniej mówiąc zestaw 12 różnych modeli czy też typów oscylatora. Każdy z nich ma swój własny charakter, a poszczególne typy reprezentują różne metody i rodzaje syntezy. Arturia sięgnęła tu m.in. po opensourcowe modele oscylatorów znane z eurorackowego modułu Plaits firmy Mutable Instruments. Dwunastkę dostępnych typów oscylatora stanowią kolejno: BasicWaves, SuperWave, Wavetable, Harmo, KarplusStr, V.Analog, Waveshaper, Two Op.FM, Formant, Chords, Speech oraz Modal. Jak widać mamy tu i klasyczne przebiegi znane z subtraktywnych syntezatorów analogowych, technologie Wavetable i Virtual Analog, syntezę FM i różne inne rozwiązania.
Sygnał generowany przez cyfrowy oscylator trafia następnie do analogowego filtra oferującego trzy tryby pracy (LP, BP, HP) oraz wzmacniacza. Do dyspozycji mamy też dwa generatory obwiedni – główny ADS oraz mniej standardowy CYCLING ENVELOPE (także trzysegmentowy) z trzema trybami pracy. MicroFreak ma też na pokładzie generator LFO z sześcioma przebiegami oraz wspomnianą już macierz pozwalającą łączyć ze sobą źródła i cele modulacji.
Chociaż biorąc pod uwagę liczbę bloków, tor syntezy testowanego instrumentu nie wydaje się zbyt złożony, to dzięki różnym opcjom oferowanym przez poszczególne sekcje oraz możliwościom modulacji, syntezator ten kryje w sobie znacznie więcej niż można przypuszczać na pierwszy rzut oka.
TESTUJEMY
Jeszcze o tym nie wspomniałem, ale MicroFreak jest syntezatorem mogącym pracować jako monofoniczny lub parafoniczny. W tym drugim trybie oferuje cztery głosy współdzielące ten sam analogowy filtr. Ze względu na zastosowane technologie jest to instrument hybrydowy, a producent używa też do określenia tego syntezatora miana algorytmiczny.
Zanim zajmiemy się bliżej możliwościami instrumentu, wróćmy jeszcze do kontrolerów umożliwiających „kontakt” z wnętrzem syntezatora. Nietypowa klawiatura dotykowa jest dwuoktawowa, a użytkownik ma możliwość jej transpozycji w zakresie ±3 oktaw. Zastosowanie takiego niestandardowego rozwiązania do wyzwalania dźwięków mogłoby sugerować chęć sięgnięcia po technologię MPE (Multidimensional Polyphonic Expansion), ale nie w tym przypadku. Arturia postarała się jednak, aby te nietypowe „klawisze” dawały coś więcej niż tylko wysyłanie komunikatów NOTE ON/OFF. Jeśli dobrze im się przyjrzeć, zauważymy że na powierzchni każdego klawisza umieszczono niewielkie sensory reagujące na dotyk. Co więcej, możemy określić czy mają one rozpoznawać kontakt z palcem jako AFTERTOUCH czy też VELOCITY. W ten sposób możemy wybrać jakiego typu napięcie będzie wykorzystywane do sterowania. Co istotne, ważna jest także powierzchnia styczna palca z klawiszem, gdyż w ten sposób możemy również różnicować uzyskiwany dźwięk. Ma to związek z zastosowaną tu technologią, a my zmieniamy w ten sposób opór elektryczny klawiatury. Jeśli chodzi o współpracę z zewnętrznymi instrumentami i urządzeniami to grając na klawiaturze nie tylko wyzwalamy komunikaty MIDI, ale także generujemy sygnały PITCH, GATE i PRESSURE. Z poziomu menu lub aplikacji MCC możemy określić czułość klawiatury oraz wybrać jedną z trzech krzywych reakcji na dynamikę i polifonicznego Aftertouch (w obu przypadkach do wyboru liniowa, logarytmiczna lub wykładnicza). Syntezator wyposażono ponadto w funkcję GLIDE regulowaną bezpośrednio z panelu.
Dobrym sposobem na to, aby wstępnie poznać możliwości drzemiące w tym niewielkim syntezatorze jest przesłuchanie fabrycznych presetów, pozwalających ujrzeć różne oblicza instrumentu, a także mogących stanowić inspirację dla naszych własnych poszukiwań i eksperymentów. Instrument oferuje 256 komórek pamięci na barwy, z których obecnie 160 jest zajętych przez presety fabryczne (32 z nich to szablony). Znajdziemy wśród nich barwy różnego typu, w tym oczywiście Lead i Pad oraz inne „klawiszowe”, a także barwy basowe czy efektowe. Nie brakuje też presetów wykorzystujących sekwencer. Dostępne są nawet barwy naśladujące w ten czy inny sposób instrumenty dęte, smyczkowe i perkusyjne. Presety przygotowane przez producenta mają różnych charakter, co ma oczywiście związek także z oferowanymi przez MicroFreak typami oscylatora.
Własne presety możemy zatem tworzyć zarówno w oparciu o gotowe barwy jak i rozpoczynać cały proces „od zera”. Od czego zaczniemy? Oczywiście od wyboru trybu pracy oscylatora. Dwa pierwsze typy oferują tradycyjne, podstawowe przebiegi fal chociaż oczywiście każdy z generatorów działa nieco inaczej. Warto w tym miejscu dodać, że do obsługi oscylatora służą cztery pokrętła – jednym wybieramy typ, a trzema dokonujemy edycji. Te trzy to jedyne enkodery w MicroFreak pracujące płynnie a nie stopniowo. Parametry, które do nich przypisano w każdym z typów oscylatora dobrano tak, by przy tak małej ich liczbie dawały one jak najszersze możliwości modyfikacji dźwięku.
W przypadku BasicWaves mamy możliwość przenikania się fal oraz dodania sinusoidalnego suboscylatora, a SuperWave pozwala odstrajać kopie wybranego przez nas przebiegu. Wavetable udostępnia 16 różnych przebiegów oraz umożliwia płynne przechodzenie między cyklami i tworzącymi je próbkami, a także pozwala wzbogacić barwę o efekt chorus. Virtual Analog to oczywiście emulacja klasycznych przebiegów analogowych z możliwością odstrojenia i przenikania. Na „zabawę” z przebiegami fal i ich kształtem pozwala też tryb Waveshaper. Do dyspozycji mamy też typ oscylatora oparty na tworzeniu i sumowaniu harmonicznych (Harmonic OSC), a także 2-operatorowy model FM, wykorzystujący dwa oscylatory i dający możliwość regulacji modulacji. Pozostałe typy oferowane przez cyfrowy oscylator MicroFreak są już mniej standardowe. Przy pomocy KarplusStrong (zapożyczonego z Plaits) możemy uzyskiwać barwy naśladujące akustyczne instrumenty smyczkowe i perkusyjne, a Formant oparty jest na syntezie granularnej. W przypadku Speech sięgnięto po syntezę mowy, a przy jego pomocy możemy uzyskiwać nie tylko rozmaite dźwięki naśladujące głos ludzki ale także całe wyrazy. Zgodnie z nawą, Chords umożliwia wyzwalanie akordów, a dzieje się tak za sprawą swoistego przekształcenia się oscylatora w 4-głosowy. Do dyspozycji mamy po kilka akordów durowych i molowych, a także możliwość generowania dźwięku oddalonego o kwintę lub oktawę od podstawowego. Ostatni z typów oscylatora to Modal Resonator, który pozwala generować barwy naśladujące instrumenty akustyczne.
Jak widać, możliwości MicroFreak w zakresie wytwarzania dźwięku są naprawdę spore, a przede wszystkim mamy do dyspozycji bardzo szeroką gamę możliwych do uzyskania „surowych” barw, które będą punktem wyjścia do dalszej obróbki. Chociaż już sam blok oscylatora oferuje spory potencjał, to cała zabawa zaczyna się potem, gdy do gry wejdą kolejne bloki i funkcje syntezatora.
Analogowy filtr o nachyleniu zbocza 12 dB/okt., z regulacją częstotliwości granicznej i rezonansu, oferuje trzy tryby pracy – dolno-, górno- i pasmowo-przepustowy. Powiązano z nim główny generator obwiedni, a intensywność z jaką wpływa on na filtr możemy regulować bezpośrednio z panelu (bipolarnie). Obwiednia może modulować nie tylko częstotliwość odcięcia filtra, ale także wzmacniacz, z którym połączono ją „na sztywno”. Aby jednak generator wpływał na VCA należy aktywować tryb AMP MOD, w którym to kształtuje on amplitudę. Mimo małych rozmiarów, na wyświetlaczu OLED dobrze widać graficzne odwzorowanie zmian wprowadzanych w poszczególnych segmentach obwiedni. To samo dotyczy drugiego generatora – CYCLING ENVELOPE. W jego przypadku segmenty są mniej tradycyjne (RISE, FALL, HOLD/SUSTAIN), a ponadto mamy możliwość regulacji krzywej dwóch pierwszych segmentów oraz poziomu generatora. Blok ten może pracować zarówno jako druga „zwykła” obwiednia, jak również w jednym z mniej standardowych trybów – RUN lub LOOP. Generator LFO, w który wyposażono MicroFreak oferuje sześć przebiegów – cztery klasyczne i dwa mniej „przewidywalne” czyli tworzące przypadkowe przebiegi. W zależności od tego czy zsynchronizujemy LFO z wewnętrznym zegarem syntezatora czy też nie, zmieniają się wartości, w oparciu o które regulujemy jego prędkość modulacji.
Pełne wykorzystanie potencjału oferowanego przez poszczególne bloki toru syntezy – w tym wynikającego z wpływania jednych na drugie – pozwala osiągnąć nam macierz modulacji. Włączenie jej do gry odsłania bowiem przed nami szeroki wachlarz możliwości dalszej modyfikacji dźwięku. Od strony obsługi mamy tu do czynienia ze swego rodzaju elektroniczną krosownicą obsługiwaną przy pomocy dedykowanego enkodera z funkcją przycisku. Właśnie za jej sprawą producent określa MicroFreak jako syntezator półmodularny, chociaż nie mamy tu typowej dla takich instrumentów sekcji patchbay z gniazdami umożliwiającymi połączenia kablami. W przypadku tej macierzy do dyspozycji mamy 35 punktów połączeniowych (5 × 7). Pięć źródeł modulacji stanowią dwa generatory obwiedni, generator LFO, parametry PRESSURE/VELOCITY oraz połączone wyjścia klawiatury, arpeggiatora i sekwencera. Cztery pierwsze cele modulacji, z którymi powiązać możemy źródła są określone odgórnie, a są to PITCH, WAVE, TIMBRE i CUTOFF. Pozostałe trzy cele dla każdego ze źródeł możemy określić dowolnie, a wybierać możemy spośród niemal wszystkich parametrów syntezatora. Oczywiście nie ma problemu aby jedno źródło modulowało kilka celów, czy też jeden cel był powiązany z różnymi źródłami. Diodowa krosownica jest wbrew pozorom prosta w obsłudze, a poziom modulacji możemy regulować bipolarnie określając wartości dodatnie lub ujemne.
Poza blokami składającymi się na tor syntezy, MicroBrute ma też na pokładzie dodatkowe funkcje. Pierwszą z nich jest arpeggiator oferujący cztery tryby, w których odgrywane są arpeggia – UP, ORDER, RANDOM i PATTERN. W przypadku ostatniego uzyskujemy coś w stylu sekwencera, a długość patternu możemy określić w zakresie od 4 do 64 kroków. Patterny możemy zmieniać i tworzyć ich wariacje w czasie rzeczywistym, ale nie mamy możliwości zapisania ich w pamięci razem z ustawieniami wykorzystywanej barwy. Arpeggiator pozwala regulować tempo i rozdzielczość oraz wartość parametru SWING, a także zakres arpeggia (od 1 do 4 oktaw). Do dyspozycji mamy też funkcję HOLD.
Drugim dodatkiem jest sekwencer, do którego obsługi wykorzystujemy głównie ten sam zestaw kontrolerów, z których korzysta arpeggiator. Chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka, sekcja ta oferuje co najmniej kilka ciekawych narzędzi, z których obecności użytkownicy z pewnością się ucieszą. Sekwencer zastosowany w testowanym syntezatorze jest parafoniczny, co oznacza że możemy nagrywać i odtwarzać maks. cztery głosy. Dla każdego kroku rejestrowana jest zarówno wysokość dźwięku, jak również nacisk oraz długość trwania dźwięku. Nagrywać możemy zarówno krok po kroku jak i w czasie rzeczywistym, określając wcześniej długość sekwencji (maks. 64 kroki). W przeciwieństwie do arpeggiatora, patterny sekwencera są zapamiętywane w ramach presetu. Co więcej, możemy nagrać dwa różne patterny (A i B) o takiej samej długości. Podczas nagrywania krokowego mamy też możliwość rozszerzenia długości trwania wybranych dźwięków, a także wstawiania pauz. Poza samymi dźwiękami, rejestrować możemy także zmiany wartości różnych parametrów. Do dyspozycji mamy cztery ścieżki modulacji, co oznacza że możemy nagrać ruchy czterech pokręteł, wzbogacając pattern o modulację wybranych parametrów. Ślady obu typów możemy też edytować już po nagraniu. Oczywiście mamy też możliwość regulacji prędkości odtwarzania. Sekwencer – podobnie jak arpeggiator czy opisywany wyżej generator LFO – może być zsynchronizowany zarówno z wewnętrznym zegarem taktującym, jak również z zewnętrznym, pochodzącym z programu DAW czy innego instrumentu.
Arpeggia i patterny zaprogramowane przez nas przy pomocy arpeggiatora i sekwencera, możemy dodatkowo modyfikować używając dwóch funkcji powiązanych z kontrolerem dotykowym – SPICE i DICE. Pozwalają one zmienić charakter odtwarzanych sekwencji wprowadzając do nich mniejszą lub większą przypadkowość. Efekty te są ze sobą powiązane i wpływają na siebie w różnym stopniu, w zależności od ustawień.
Na koniec trochę informacji o MIDI. MicroFreak może oczywiście wysyłać i odbierać tego typu komunikaty zarówno przez gniazda DIN jak i port USB. Z poziomu menu lub programu MCC możemy wybrać kanał wejściowy i wyjściowy, a także kilka innych parametrów. Możemy bowiem aktywować funkcję MIDI THRU, jak również określić drogę wyjścia dla komunikatów MIDI. Do dyspozycji mamy też funkcję MIDI MERGE z trzema opcjami połączeń. Jako że pokrętła umieszczone na panelu syntezatora mogą wysyłać komunikaty CONTROL CHANGE, możemy użyć ich do sterowania parametrami innych instrumentów, w tym wirtualnych. Nie możemy jednak programować kontrolerów, także sprawdzi się to tylko jeśli mamy np. dostęp do funkcji MIDI LEARN. Jako że arpeggiator i sekwencer także mogą wysyłać komunikaty MIDI, możemy użyć ich również do wyzwalania dźwięków przez instrumenty zewnętrzne.
WRAŻENIA
Polski dystrybutor reklamuje MicroFreak hasłem „mały, ale wariat”, a sami Francuzi umieścili na panelu syntezatora określenie, które można przetłumaczyć jako „szczypta szaleństwa”. Mogę tylko dodać, że… „w tym szaleństwie jest metoda”. Ten nieduży syntezator kryje bowiem w sobie znacznie większy potencjał, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Decyzję o sięgnięciu po cyfrowy oscylator, oferujący kilkanaście różnych modeli opartych na rozmaitych technologiach i metodach syntezy, należy uznać za jak najbardziej trafioną. Owszem, pewnie w niektórych z trybów przydałby się dostęp do większej liczby parametrów, ale mając tyle różnych oscylatorów można „ukręcić” coś interesującego nawet wykorzystując tylko trzy parametry. Jeśli nie osiągniemy oczekiwanego rezultatu używając jednego oscylatora, możemy bez trudu spróbować dokonać tego sięgając po inny. Pozostałe bloki toru syntezy pozwalają w łatwy sposób poddać sygnał z oscylatora dalszej obróbce i modyfikacji. Filtr działa sprawnie choć szkoda że nie możemy zmienić nachylenia zbocza. Także generatory obwiedni „robią robotę”. Chociaż nie są tak złożone jak w niektórych współczesnych instrumentach, to także w oparciu o trzy segmenty jesteśmy w stanie osiągnąć różne efekty, szczególnie w przypadku drugiej obwiedni z trzema trybami pracy. Ze swego zadania dobrze wywiązuje się także LFO, a krosownica pozwalająca łączyć ze sobą źródła i cele modulacji to kolejna mocna strona MicroFreak. Nie można też zapominać o pokładowym sekwencerze.
Jeśli chodzi o samą obsługę instrumentu to trzeba przyznać, że układ kontrolerów jest na tyle przejrzysty i wygodny, że nie ma problemu z szybkim opanowaniem „gałkologii”. Skoro już o kontrolerach mowa, to trochę szkoda że nie mamy możliwości przypisywania dowolnych parametrów do dotykowego „paska” obsługującego PITCH BEND oraz duet SPICE & DICE. Nietypowa, dotykowa klawiatura może oczywiście nie każdemu pasować, bo nie ma co ukrywać że nie jest tak „grywalna” jak tradycyjna. Zawsze jednak można podłączyć zewnętrzną klawiaturę. Z drugiej strony należy pamiętać, że ta „pokładowa” oferuje funkcje, których z kolei nie umożliwi nam każda standardowa klawiatura.
Dzięki dostępności gniazd MIDI, CV/GATE i CLOCK oraz portu USB, możemy bez trudu zintegrować MicroFreak z naszym studyjnym lub scenicznym setupem. Instrumenty i inny sprzęt MIDI, systemy modularne Eurorack czy komputer – z wszystkimi tymi urządzeniami możemy się bezpośrednio połączyć, w zależności od potrzeb i sytuacji. Mały syntezator firmy Arturia z pewnością będzie dla nich dobrym kompanem.
PODSUMOWANIE
To co można na pewno powiedzieć o testowanym syntezatorze, to że obcowanie z nim wciąga coraz bardziej, z każdą spędzoną przy nim godziną. Dwanaście typów oscylatora oferujących często różne opcje zaprasza wręcz do poszukiwań, a możliwości modulacji otwierają przed nami kolejne drzwi. Jeśli nie lubimy ograniczać się do fabrycznych presetów (chociaż tu także je mamy i to nierzadko interesujące) i nie straszne nam eksperymenty, to MicroFreak jest instrumentem, któremu warto się przyjrzeć bliżej. Jeśli jesteśmy otwarci na nowe, odważne koncepcje i niestandardowe rozwiązania, a do tego szukamy czegoś bardzo poręcznego, to również będzie coś dla nas. Instrument ten mogę polecić wszystkim otwartym na hybrydowe rozwiązania, chętnie poszukującym własnych barw. Z tego małego syntezatora można „wycisnąć” naprawdę dużo…
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: 2-oktawowa dotykowa z polifonicznym Aftertouch
Pamięć: 256 komórek na presety (160 fabrycznych)
Oscylator: cyfrowy, 12 typów
Dodatkowe funkcje: arpeggiator, sekwencer krokowy
Wyświetlacz: OLED
Wejścia/wyjścia: OUTPUT, słuchawkowe [jack 1/8”], CV/GATE OUT (CV, GATE, PRESSURE) [jack 1/8”], MIDI (IN, OUT) [jack 1/8”], CLOCK (IN, OUT) [jack 1/8”], USB
Zasilanie: USB lub zewnętrzny zasilacz 12V
Wymiary: 311 × 233 × 55 mm
Ciężar: 1.02 kg
Cena: 1290 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.arturia.com
Test ukazał się w numerze 9/2019 miesięcznika Muzyk.