Na swoim najnowszym albumie Anna Maria Jopek zamieściła kilkanaście najpiękniejszych polskich, przedwojennych tang. Między innymi „Miasteczko Bełz”, „Twe usta kłamią”, „Co nam zostało z tych lat”, „Kogo nasza miłość obchodzi”, „Pokoik na Hożej”… Jest też co prawda meksykański, ale zawsze szalenie u nas popularny przebój „Besame Mucho”. Minione przeboje, minione czasy, świat, który wojna oddzieliła, choć pozostał we wspomnieniach i jakiego okruchy przywołują właśnie te piękne piosenki, pisane, lekko licząc, osiemdziesiąt lat temu. W naszej kulturze pozostały, śpiewane w niezliczonych wykonaniach, świetnych, czasem odkrywczych i miernych, niektóre wręcz zajechane do ostateczności. Kilka z nich, jak choćby „Ta ostatnia niedziela”, zyskały własną, niezatartą legendę. Jednak ich kolejna, zwyczajna interpretacja byłaby dla pani Anny zabiegiem zbyt banalnym. Pozyskała do swego projektu genialnego muzyka kubańskiego, Gonzalo Rubalcabę i, jak przypuszczam, wręczyła mu wybrane przez siebie tanga. Gonzalo popatrzył na nie ze swojego punktu widzenia, wolnego przecież od naszej tradycji i bardzo mu się musiały spodobać. Zaaranżował je tak jak chciał, potraktował jak swoją muzykę kubańską, połączył z jazzem, który uwielbia jak też z ogromnymi sukcesami praktykuje i w takiej formie zaproponował do nagrania wokalistce. Nasza gwiazda z radością przyjęła taką konwencję, dodając niezwykle delikatny sposób śpiewania. Jest w tym i rozkosz delektowania się każdą nutką, radość obcowania z tymi świetnymi utworami, ale i żal za tym, co już bezpowrotnie odeszło. Czasami jednak jest bardziej zdecydowana w sposobie interpretacji i nigdy taka sama. Niezwykle trafną decyzją jest zaśpiewane bez słów i lekko improwizowane „Besame Mucho”. Dla mnie chyba nigdy Anna Maria Jopek nie była tak przejmująca i przekonywającą, jak na tym krążku. Obok mistrza Gonzalo są też jego dwaj przyjaciele, basista Armando Gola i perkusista Ernesto Simpson. Ci rewelacyjni instrumentaliści w większości piosenek są na drugim planie, ale kilka razy przechodzą na pierwszy, nawet bez współudziału pani Anny. W „Miasteczku Bełz” słychać piękny, misterny dialog między artystką a basistą. Całość nagrał w słynnej Hit Factory Criteria, mieszczącej się w dzielnicy nazywanej Little Havana w Miami, Carlos Alvarez. To niezwyczajny inżynier dźwięku, nagrodzony trzema Grammy i aż siedmioma nagrodami Latin Grammy! Album jest nagrany rewelacyjnie, dawno nie słyszałem tak nagranego krążka, audiofilska uczta i punkt odniesienia!
Tekst: Marcin Andrzejewski
Strona internetowa artystki: www.annamariajopek.pl
Recenzja ukazała się w numerze 4/2017 miesięcznika Muzyk.