Pod koniec ubiegłego roku firma Zoom zapowiedziała wprowadzenie do oferty pierwszego od dekady wielościeżkowego rejestratora audio z serii R. Model ten, oznaczony symbolem R20 trafił na rynek w tym roku, a chociaż zachował szereg cech znanych z poprzednich przedstawicieli tej linii, to wyposażono go także w nowe rozwiązania czyniące z niego proste w obsłudze, a do tego wielofunkcyjne urządzenie. Zobaczmy zatem czym wyróżnia się ten rejestrator i co oferuje.
OPIS
W ciągu dwóch ostatnich dekad firma Zoom wprowadziła do sprzedaży szeroką gamę urządzeń służących do nagrywania dźwięku, w tym także różne modele umożliwiające jednoczesną rejestrację wielu źródeł dźwięku. Wraz ze zmianami na rynku odnoszącymi są zarówno do rozwiązań technologicznych jak również preferencji użytkowników, urządzenia te różniły się czy to nośnikiem danych czy też sposobem obsługi, a przede wszystkim liczbą obsługiwanych śladów. Odpowiadając na zapotrzebowanie ze strony potencjalnych użytkowników i zmiany na rynku, w ostatnich latach firma skoncentrowała się na innych grupach produktów, choć w jej ofercie pojawiło się także kilka urządzeń pozwalających m.in. nagrywać wiele śladów. W końcu, w grudniu ubiegłego roku zapowiedziano nowy wielościeżkowy rejestrator audio, czyli właśnie R20. Model ten dołączył do trzech zaprezentowanych dekadę temu – R24, R16 i R8. Rejestrator ten jest kontynuacją koncepcji sprzed lat, ale jednocześnie prezentuje nowe spojrzenie na ten temat, a przede wszystkim oferuje nowe możliwości.
Nawiązuje on do poprzednich modeli nie tylko możliwością pełnienia różnych ról, ale częściowo także wyglądem zewnętrznym. O ile lewa strona panelu sterowania wygląda znajomo, to prawa jest prawdziwym powiewem świeżości. Oczywiście firma Zoom stosowała już wcześniej w swoich urządzeniach ekrany dotykowe (bo o tym tu mowa), ale nie w tej grupie produktów. W przypadku R20 mamy do dyspozycji kolorowy ekran o przekątnej 4.3 cala, z poziomu którego możemy sterować większością funkcji i parametrów. Po prawej stronie panelu znajdziemy ponadto przyciski sekcji transportu.
Podobnie jak w wielu innych wielościeżkowych rejestratorach dostępnych w przeszłości i obecnie, większą część panelu sterowania R20 zajmuje sekcja przypominająca typowy mikser, obsługująca kanały wejściowe. W tym przypadku mamy ich osiem, a w każdym znajdziemy pokrętło regulujące czułość wejściową oraz suwak służący do określenia głośności, a także podświetlany przycisk REC. Oddzielny suwak przeznaczony jest do regulacji globalnego poziomu głośności (MASTER). W dwóch pierwszych kanałach umieszczono gniazda wejściowe typu combo [XLR/jack], a jedno z nich może pracować w trybie HI-Z, dzięki czemu możemy podpiąć do niego gitarę lub bas. Pozostałych sześć kanałów udostępnia wejścia typu XLR, przy czym cztery z nich mogą obsługiwać mikrofony pojemnościowe. Zasilanie Phantom +48V jest załączane oddzielnie dla par wejść (5/6 oraz 7/8). Trochę szkoda, że producent zdecydował się na taką właśnie konfigurację gniazd, gdyż przydały by się chociażby jeszcze dwa gniazda typu combo obsługujące wtyki jack 1/4”, pozwalające podpiąć klawisze gdy dwa pierwsze wejścia będą zajęte. Nie jest to oczywiście duży problem, choć w przypadku części użytkowników oznaczać będzie pewnie konieczność zakupu odpowiednich kabli lub przejściówek.
Monitoring nagrywanego materiału czy też po prostu odsłuchiwanie zarejestrowanych projektów jest możliwe przez parę monitorów studyjnych jak również na słuchawkach. Zarówno parę wyjść liniowych jak i wyjście słuchawkowe (z oddzielną regulacją głośności) zrealizowano na gniazdach jack 1/4”. Z tyłu znajdziemy też gniazdo dla znajdującego się w komplecie zasilacza 12V. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zastosowano tu wtyk z nakrętką zapewniającą pełne bezpieczeństwo połączenie. Dzięki temu nie musimy się obawiać że przypadkiem odłączymy zasilacz podczas nagrywania.
Na lewym boku urządzenia znajdziemy port USB typu C, a także dwa gniazda do których dostęp jest chroniony w różny sposób. W przypadku slotu na kartę pamięci zastosowano wygodne w obsłudze „drzwiczki” sprawiające wrażenie solidnych i takich, które spokojnie wytrzymają wielokrotne otwieranie i zamykanie. Drugie gniazdo jest chronione przez gumową „zaślepkę”, której trzeba pilnować by się nie zgubiła. Broni ona dostępu do portu przeznaczonego do podpięcia opcjonalnego adaptera Bluetooth BTA-1. Dodatek ten umożliwia bezprzewodową komunikację z tabletami i smartfonami z systemem iOS. Pozwoli to w przyszłości na współpracę z dedykowaną aplikacją umożliwiającą zdalne sterowanie rejestratorem, ale w momencie pisania tych słów program ten nie był jeszcze dostępny.
Całe urządzenie zaprojektowano tak, aby jego obsługa nie sprawiała trudności użytkownikom niezależnie od stopnia ich doświadczenia w jednoczesnym nagrywaniu wielu źródeł dźwięku. Panel jest przejrzysty i niezwykle łatwy do „ogarnięcia”, a duży wyświetlacz także pozytywnie wpływa na odbiór tego urządzenia. Oczywiście będziemy musieli nauczyć się poruszania po menu i zmian ustawień, ale opanowanie tego nie powinno zając zbyt dużo czasu. Nowy rejestrator firmy Zoom jest też przede wszystkim poręczny (jego wymiary to 378 × 206 × 58 mm) i niewiele waży (1.3 kg) więc można uznać go całkiem mobilne rozwiązanie.
Port USB w tym modelu może być wykorzystywany do różnych celów, ale w komplecie z rejestratorem nie znajdują się żadne kable. Jeśli zatem nie posiadamy jeszcze kabla USB z wtykiem typu C to decydując się na zakup R20 będziemy musieli zaopatrzyć się także w odpowiednie przewody lub przejściówki. Przy ich wyborze ważne jest abyśmy nabyli kable przystosowane do transmisji danych, a nie tylko do zasilania.
Do rejestratora dodawany jest program Steinberg Cubase LE w wersji do pobrania.
REJESTRATOR
Chociaż powszechność interfejsów audio i łatwa dostępność programów DAW i innych aplikacji pozwalających na zapis materiału audio sprawiają że sprzętowe, dedykowane rejestratory audio nie cieszą się może aż taką popularnością co kiedyś, to nadal nie brakuje sytuacji, w których sprawdzą się one idealnie. W przypadku takiego urządzenia jak testowany R20 mamy do czynienia ze swoistym przenośnym studiem, które możemy zabrać ze sobą wszędzie tam, gdzie będziemy chcieli z niego skorzystać. Wystarczy włożyć kartę pamięci, podpiąć źródła dźwięku i rozpocząć nagrywanie, a konstrukcja tego rejestratora sprawia że wszystko mamy na oku i pod kontrolą. Niezależnie od tego czy chcemy nagrać próbę zespołu, kameralny występ, sesję w domowym studiu czy jeszcze coś innego, R20 pozwoli nam zarejestrować nawet 16 śladów, przy czym jednocześnie nagrywać możemy osiem ścieżek.
Projekty tworzone przy pomocy testowanego urządzenia zawsze składają się z 16 śladów, nawet jeśli tylu nie potrzebujemy i część z nich zostanie bez zawartości. Mamy jednak wpływ na konfigurację ścieżek audio, dzięki czemu możemy określić liczbę śladów mono i stereo (te drugie otrzymujemy łącząc dwa znajdujące się obok kanały). Oznacza to wiele możliwych kombinacji uzależnionych od naszych potrzeb. Co więcej, R20 oferuje też dwa dodatkowe typy ścieżek, o których więcej napiszę za chwilę.
Przed rozpoczęciem nagrywania należy oczywiście „przygotować grunt”, a dokładniej rzecz biorąc dokonać odpowiednich ustawień. Niezależnie czy tworzymy nasz projekt od podstaw czy korzystamy z któregoś z dziewięciu szablonów, możemy określić rozdzielczość wybierając między 16- lub 24-bitową. Chociaż inne rejestratory firmy Zoom wprowadzone przez nią na rynek w ostatnich latach obsługują częstotliwości próbkowania 96 kHz, a nawet 192 kHz, to w przypadku testowanego modelu do dyspozycji mamy tylko jedną wartość – 44.1 kHz (tak jak R16). Nie każdemu może to odpowiadać, ale jeśli takie parametry nagrywania będą dla nas wystarczające i spełnią potrzeby naszych potencjalnych scenariuszy, to możemy cieszyć się pozostałymi możliwościami tego urządzenia.
Przystępując do tworzenia nowego projektu możemy określić też jego metrum (3/4, 4/4, 6/8) i tempo, a także poziom głośności dla wyjścia głównego i słuchawek oraz poziom wyjściowy. Możemy też aktywować „klik” (do wyboru mamy kilka odgłosów metronomu) oraz funkcję PRECOUNT. Dla każdego projektu możemy też włączyć lub wyłączyć funkcję SNAP pozwalającą łatwiej i dokładniej dopasowywać do siebie regiony zawierające nagrany materiał.
Poza globalnymi ustawieniami odnoszącymi się do całego projektu, rejestrator daje też możliwość określenia wielu innych parametrów związanych z poszczególnymi ścieżkami, a zacząć tu możemy od wyboru ich typu. Podstawowym jest oczywiście ślad audio i jak już wspomniałem możemy w zależności od potrzeb używać w tym przypadku dowolnej kombinacji ścieżek mono i stereo. Poza nim mamy jednak do dyspozycji jeszcze dwa inne, przy czym każdy z nich może występować w danym projekcie tylko raz. R20 ma na pokładzie kolekcję pętli perkusyjnych, których możemy używać jako podkładu rytmicznego jeśli nie posiadamy lub nie zamierzamy nagrywać żywej perkusji. Owe pętle możemy załadować do dedykowanego śladu RHYTHM, a dokładniej śladów gdyż ten typ jest stereofoniczny i musimy przeznaczyć na niego dwie ścieżki. Ostatni typ ścieżki to… MIDI, co oznacza że możemy jeden ślad naszego projektu przeznaczyć na komunikaty NOTE ON/OFF.
Należy w tym miejscu wspomnieć, że R20 wykorzystuje w odniesieniu do nagrywania koncepcję regionów, dzięki czemu tak jak w programach DAW otrzymujemy na ekranie wizualizację obszarów na poszczególnych ścieżkach zawierających zarejestrowany materiał. Co więcej, na jednej ścieżce możemy mieć wiele takich regionów. Łącznie w projekcie możemy zapisać po 50 regionów AUDIO i RHYTHM oraz 80 MIDI. Odniesienie do programów DAW nie jest przypadkowe gdyż wystarczy spojrzeć na podstawowy widok na ekranie (TRACK) by rozpoznać typowy układ z ułożonymi poziomo śladami wypełnionymi – gdy już coś nagramy – różnokolorowymi „klockami” z widocznym graficznym przedstawieniem ich zawartości.
Na śladach audio możemy przede wszystkim nagrywać sygnały wprowadzane przez powiązane z nimi wejścia, ale mamy też możliwość załadowania do nich gotowych plików WAV (16-/24-bit, 44.1 kHz; mono lub stereo). Jeśli zdecydujemy się użyć w projekcie stereofonicznej pary śladów RHYTHM to do stworzenia podkładu rytmicznego posłużą nam wspomniane pętle zapisane w pamięci R20. Do wyboru mamy 30 zestawów pętli reprezentujących różne style muzyczne i utrzymane w różnym tempie. Na każdy składa się pięć pętli odpowiadających różnym częściom składowym utworu (początek i zakończenie, zwrotka, refren i przejście), z których możemy budować ślady z podkładem. Są one na tyle zróżnicowane i jakościowo dobre, że możemy po nie sięgać bez obaw.
Także w przypadku ścieżki MIDI mamy do wyboru dwa sposoby wprowadzania zawartości, a niezależnie od tego na co się zdecydujemy za źródło dźwięku pozwalające odtwarzać zapisane informacje służy… wbudowany „syntezator”. Nie przesłyszeliście się, R20 ma na pokładzie 8-głosowy moduł oferujący 18 różnych barw (pianina elektryczne, organy, basy, instrumenty dęte, syntezatorowy lead) i zestaw perkusyjny. Możemy załadować do takiej ścieżki gotowy plik MIDI lub wprowadzać komunikaty wykorzystując klawiaturę MIDI podłączoną do portu USB (będzie potrzebny odpowiedni kabel lub przejściówka). Chociaż wbudowany moduł dźwiękowy jest dość skromny, to można uznać go za przydatny dodatek zwiększający możliwości rejestratora. Szczególnie sprawdzi się on w przypadku gdy pracujemy nad projektem sami, a nie gramy np. na basie czy perkusji, ale potrafimy nagrać taką ścieżkę na klawiszach. Zestaw perkusyjny mamy tylko jeden, ale barw basowych dostępnych jest kilka więc jest na czym pracować. Warto też dodać, że nagraną ścieżkę MIDI możemy łatwo konwertować na audio, robiąc tym samym miejsce w projekcie na kolejny ślad „syntezatorowy”.
Przejdźmy teraz do innych ustawień odnoszących się do ścieżek. Niezależnie od jej typu możemy dla każdej z nich określić położenie w panoramie i ustawić wartości 3-pasmowego korektora. Do dyspozycji mamy też regulację poziomu wysyłki SEND i możliwość wyboru aktywnego na niej efektu. W przypadku śladów audio skorzystać możemy dodatkowo z procesora dynamiki, na którą to sekcję składa się kompresor, limiter i bramka szumów. Co więcej, na ścieżkach audio możemy użyć także efektów insertowych.
Gdy już dokonamy wszelkich ustawień dotyczących całego projektu i poszczególnych śladów, podepniemy wszystkie mikrofony i inne źródła dźwięku oraz „uzbroimy” ścieżki, możemy przystąpić do nagrywania. W przypadku R20 jest to naprawdę proste, a przyjazny użytkownikowi panel i interfejs graficzny sprawiają że proces ten odbywa się bezstresowo nie wymagając naszej ingerencji. Nagrany materiał możemy edytować i dotyczy to zarówno ścieżek audio jak i śladu MIDI, a w tym drugim przypadku zamiast podglądu przebiegu fali mamy charakterystyczny widok PIANO ROLL.
Dzięki dotykowemu ekranowi możemy wygodnie obsługiwać ten „sekwencer”, tak jak ma to miejsce w przypadku aplikacji na tablecie. Możemy łatwo dopasować widok zwiększając lub zmniejszając zakres widocznych informacji, a także przesuwać poszczególne regiony wzdłuż danej ścieżki czy nawet przenosić zawartość na inne ślady. Możemy również zmieniać kolejność nagranych ścieżek. Rejestrator pozwala także kasować całe regiony, jak również kopiować je i wklejać w innym miejscu tego samego lub innego śladu. Mamy też możliwość zapętlania regionów oraz rozdzielenia regionu na dwa oddzielne, a punkt podziału wyznaczamy ustawiając „głowicę odtwarzania” w odpowiednim miejscu. Możemy też wstawiać do projektu markery (i nadawać im nazwy), aby łatwiej poruszać się po nim czy też po prostu oznaczyć gdzie zaczyna się zwrotka, refren itd.
Oczywiście modyfikować możemy też samą zawartość zapisaną w poszczególnych regionach. W przypadku śladów audio i perkusyjnych można dociąć regiony przesuwając ich granice, a także zmieniać ich długość bez zmiany wysokości dźwięku. Edycja śladów MIDI wygląda oczywiście nieco inaczej, a mamy w tym przypadku możliwość dodawania lub kasowania pojedynczych „nut”, jak również zmiany ich długości oraz wartości VELOCITY. Także dla tego typu ścieżki istnieje możliwość przycinania regionów.
O ile na panelu R20 nie mamy mierników ukazujących poziomy sygnałów, to znajdziemy je na ekranie i to w dwóch miejscach. W „sekwencerowym” widoku TRACK umieszczono je w wysuwanej sekcji, a poza podglądem poziomu dostępne są tam dla każdego śladu „przyciski” MUTE i SOLO. Jeśli przełączymy ekran w tryb LEVEL METER zyskamy dostęp do sekcji dającej jednoczesny podgląd poziomów sygnału dla wszystkich 16 ścieżek oraz szyny MASTER. Co więcej odwzorowane są tu także pozycje suwaków. Dodam jeszcze że przełączanie grup kontrolowanych kanałów (1-8, 9-16) działa w obu trybach pracy ekranu.
W zależności od typu ścieżki, możemy wyeksportować dany ślad jako plik WAV lub SMF (MID), w wyniku czego zostanie on zapisany w odpowiednim folderze na karcie SD. Testowany rejestrator R20 daje też możliwość zgrania całego projektu do pliku stereo, a funkcja MIXDOWN jest dostępna w trybie ekranowym LEVEL METER. Dzięki temu możemy najpierw wygodnie zmiksować utwór mając tu podgląd poziomu, a potem zapisać miks jako plik WAV (44.1 kHz; 16- lub 24-bit w zależności od ustawień projektu) – także na karcie pamięci. Dodam też, że poza kartą SD, do przechowywania danych wykorzystywać możemy pendrive podłączony do portu USB. Z takiego nośnika można np. wgrywać pliki audio i MIDI wykorzystywane potem w projektach. Możemy także eksportować na pendrive całe projekty, a także je renderować.
EFEKTY
Jak wspomniałem wcześniej, testowany rejestrator daje możliwość stosowania efektów na śladach audio, wzbogacając nimi gotowy projekt czy też modyfikując nagrywany sygnał wedle naszego uznania. Firma Zoom od lat oferuje rozmaite multiefekty i procesory zatem nic dziwnego, że także w R20 mamy do dyspozycji całkiem pokaźną kolekcję algorytmów i to na odpowiednim poziomie. Z multiefektów zapożyczono też koncepcję programów PATCH, czyli zestawów kilku algorytmów połączonych szeregowo (jej gitarowy rodowód widać od razu gdy otworzymy okno edycji). W tym przypadku program taki zawiera trzy komórki mogące zawierać różnego typu efekty (nie musimy zapełniać wszystkich trzech). W pamięci testowanego rejestratora zapisano 40 fabrycznych programów PATCH, a użytkownik może wypełnić własnymi ustawieniami 10 kolejnych komórek. Owe programy fabryczne przygotowano z myślą o różnych scenariuszach. Do dyspozycji mamy tu efekty, które można wykorzystać podczas nagrywania gitary (elektrycznej lub akustycznej) czy basu albo partii wokalnych, a także przeznaczone do stosowania na wysyłkach.
W przypadku gitarowych i basowych programów PATCH możemy skorzystać z emulacji wzmacniaczy i zestawów głośnikowych oraz różnych efektów bazujących na podłogowych „kostkach”. W programach wokalnych wykorzystano m.in. procesory dynamiki czy korektory oraz efekty modulacyjne, a w grupie SEND dostępne są różne pogłosy. Łącznie takich algorytmów, z których budować można programy PATCH jest ponad osiemdziesiąt, a są to efekty typu DYNAMICS, FILTER, DRIVE, AMP, CABINET, MODULATION i REVERB. Jeszcze więcej efektów znajdziemy w darmowym programie GuitarLab znanym zapewne użytkownikom gitarowych multiefektów firmy Zoom. Po jego zainstalowaniu i podpięciu R20 do komputera (do komunikacji służy dedykowany tryb połączenia) możemy wgrywać dodatkowe efekty do rejestratora wzbogacając kolekcję dostępnych w nim algorytmów. Programy PATCH możemy modyfikować zmieniając efekty wgrane do konkretnych slotów. Edytować można także poszczególne algorytmy regulując dostępne dla każdego z nich parametry.
Chociaż efektów jest dość dużo to z ich używaniem wiążą się pewne ograniczenia. Otóż nie możemy korzystać jednocześnie z efektu SEND odnoszącego się do wielu ścieżek oraz zapinanych na konkretnych śladach efektów insertowych. Co więcej, efektu INSERT możemy użyć wyłącznie na jednej ścieżce, niezależnie od tego ile śladów jednocześnie nagrywamy. Jeśli zatem chcielibyśmy aby w naszym projekcie odpowiednimi efektami okraszona była np. zarówno ścieżka gitarowa jak i wokalna, to musimy je rejestrować oddzielnie. Trochę szkoda, że tylko tak możemy to zrobić, ale zawsze jest to jakieś wyjście. Z efektów SEND możemy korzystać miksując nagrany projekt i przygotowując go do zgrania. Poziom wysyłki możemy regulować indywidualnie dla każdej ścieżki, na której obecny ma być np. pogłos.
Testowany rejestrator ma też na pokładzie tuner, który może się nam przydać podczas nagrywania gitary czy basu, pozwalając upewnić się przed rozpoczęciem zapisu czy instrument jest dobrze nastrojony. Tuner ten pozwala wybrać jeden z kilku trybów pracy (chromatyczny, GUITAR i BASS oraz pięć różnych strojów alternatywnych), a także obniżać strój o maks. 3 półtony.
KONTROLER DAW
Podobnie jak wcześniejsze modele oznaczone literą R, także testowany R20 może być wykorzystywany nie tylko jako rejestrator. Wraz z udostępnioną w marcu br. aktualizacją firmware’u do wersji 2.0, zyskaliśmy mianowicie możliwość używania tego urządzenia jako kontrolera DAW. W tym trybie wykorzystuje on protokół Mackie Control i pozwala sterować sekcją transportu i miksera komputerowych programów DAW. Komunikacja odbywa się przez USB, a konfiguracja w poszczególnych aplikacjach nie odbiega od standardu. Jak łatwo zgadnąć, w trybie tym przy pomocy suwaków regulujemy poziom głośności w poszczególnych kanałach, a potencjometrem MASTER na szynie głównej. Oczywiście mamy możliwość sterowania więcej niż ośmioma śladami naszego projektu w programie DAW gdyż możemy przechodzić między bankami ścieżek zyskując dostęp do kolejnych. Chociaż w sekcji miksera R20 mamy tylko jeden przycisk na kanał, to w trybie kontrolera DAW mogą one służyć do obsługi różnych funkcji. Wyboru dla wszystkich ośmiu dokonujemy z poziomu ekranu dotykowego, a do dyspozycji mamy tradycyjne funkcje REC, MUTE i SOLO. W trybie DAW CONTROL działają też oczywiście przyciski sekcji transportu (poza tym odpowiedzialnym za metronom). Sprawdziłem działanie tego trybu w czterech różnych programach DAW – Live, Studio One, Bitwig oraz FL Studio – i w każdym z nich wszystko działało bez najmniejszych problemów.
INNE FUNKCJE
Połączenie R20 z komputerem kablem USB możemy wykorzystać nie tylko do sterowania funkcjami programu DAW, gdyż rejestrator ten może być także używany jako interfejs audio. Co więcej, do wyboru mamy dwa tryby pracy. W pierwszym (STEREO MIX) obsługiwane są po dwa kanały wejściowe i wyjściowe, natomiast w drugim (MULTITRACK) mamy dostęp do 8 kanałów wejściowych i 4 wyjściowych. Na stronie internetowej producenta znajdziemy dedykowane sterowniki audio dla środowiska Windows, a z poziomu komputera będziemy mieli możliwość zmiany wielkości bufora. Sterowników nie potrzebujemy w przypadku komputerów Mac i to samo dotyczy urządzeń mobilnych z systemem iOS. Tak jak w przypadku rejestratora, także używając R20 jako interfejsu audio jesteśmy ograniczeni jego parametrami. Oznacza to zatem wsparcie wyłącznie dla częstotliwości próbkowania 44.1 kHz (16- lub 24-bit) więc możemy traktować ten sposób wykorzystania testowanego urządzenia jako dodatek, który może się czasem przydać, zwłaszcza w sytuacjach gdy te parametry będą wystarczające. W obu trybach działania interfejsu audio możemy skorzystać z funkcji DIRECT MONITOR, a w pierwszym dostępna jest także funkcja LOOPBACK. Z kolei w drugim, wielościeżkowym możemy aktywować lub dezaktywować opisywaną wyżej funkcję kontrolera DAW.
R20 może być także używany jako… czytnik kart pamięci SD i jest to kolejny tryb pracy wykorzystujący kabel USB do komunikacji z komputerem. Niby nic szczególnego, ale nie musimy wyciągać karty i wkładać do innego urządzenia by wgrać na nią np. pliki audio lub MIDI, które chcielibyśmy wykorzystać w naszych projektach albo przerzucić nagrania do komputera.
PODSUMOWANIE
Zoom R20 to przykład tego jak można tchnąć nowego ducha w koncepcję znaną od lat. Chociaż w dobie komputerów, tabletów i najróżniejszych interfejsów audio wprowadzenie na rynek nowego cyfrowego wielośladu w takiej postaci może niektórych dziwić, to nadal nie brak sytuacji, w których urządzenie tego typu sprawdzi się w praktyce. Dla małego zespołu chcącego nagrać próbę czy zarejestrować demo rejestrator taki może być świetną alternatywą dla tandemu laptop / interfejs. Wystarczy podpiąć mikrofony lub instrumenty i już. Możliwość jednoczesnej rejestracji ośmiu śladów przydać się może też każdemu, kto chciałby porządnie nagrać perkusję w sali prób. Scenariusze na wykorzystanie R20 można zresztą mnożyć, a możliwości tego rejestratora, w tym szybkość pracy i łatwość obsługi zachęcają wręcz do skorzystania z nich. Na plus przemawia też możliwość fizycznej kontroli dzięki namiastce miksera.
Dostępność 16 śladów otwiera przed użytkownikiem duże możliwości, a do tego możemy skorzystać w projekcie z gotowych podkładów perkusyjnych czy użyć plików MIDI by dodać np. linię basu czy inną partię melodyczną, fortepianowe frazy czy inne dodatki. Możemy też podpiąć klawiaturę MIDI i zapisać szybko dowolny pomysł, a nawet skonwertować go na audio. Na pokładzie testowanego rejestratora mamy też efekty, podstawowe narzędzia edycji, a także możliwość przygotowania miksu stereo i zgrania go do pliku WAV. Rejestrator obsługuje co prawda tylko częstotliwość 44.1 kHz, ale jeśli to nam wystarczy albo będziemy traktować to urządzenie jako taki cyfrowy notatnik pomysłów, to pozostałe jego możliwości zrekompensują nam to z nawiązką. Podobnie jak wcześniejsze modele z tej serii, także najnowszy to więcej niż rejestrator, gdyż może on nam służyć chociażby za interfejs audio (stereofoniczny lub wielokanałowy) lub kontroler DAW. Innymi słowy kupując jedno urządzenie otrzymujemy kilka, a dodam tylko że cenowo mowa tu o przedziale między 1800 a 2000 złotych…
Świetnym krokiem okazało się zastosowanie w R20 ekranu dotykowego, dzięki któremu obsługa urządzenia jest wygodna i intuicyjna. Nie bez znaczenia jest też przejrzysty i przemyślany interfejs graficzny, co w połączeniu z dostępnymi funkcjami oraz sekcją fizycznych kontrolerów sprawia, że mamy tu niejako „hybrydowy DAW”. Dla zespołów lub muzyków nagrywających samodzielnie, którzy szukają mobilnego i prostego w obsłudze rozwiązania pozwalającego rejestrować różne źródła dźwięku (i nie tylko), umożliwiając zapisanie próby, kameralnego występu czy po prostu projektów i pomysłów nad którymi pracują, testowany rejestrator jest naprawdę ciekawą i wartą rozpatrzenia propozycją.
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
Maks. liczba jednocześnie nagrywanych ścieżek: 8
Maks. liczba jednocześnie odtwarzanych ścieżek: 16
Format zapisu: 16-/24-bit, 44.1 kHz; WAV
Nośnik pamięci: karta SDHC (maks. 32 GB) lub SDXC (maks. 1 TB)
Dodatkowe funkcje: efekty (40 programów PATCH + 10 użytkownika; ponad 80 algorytmów), pętle perkusyjne (150 patternów), syntezator (8-głosowa polifonia; 18 barw + 1 zestaw perkusyjny), metronom, tuner, tryb DAW CONTROL, czytnik kart SD
Interfejs audio: STEREO MIX (2 IN/2 OUT) lub MULTITRACK (8 IN/4 OUT); 16-/24-bit, 44.1 kHz
Wyświetlacz: kolorowy, dotykowy LCD (4.3”)
Wejścia/wyjścia: MIC/LINE INPUT [combo XLR/jack] × 2, MIC/LINE INPUT [XLR] × 6, OUTPUT (L, R), słuchawkowe, USB [typ C]
Wymiary: 378 × 206 × 58 mm
Ciężar: 1.33 kg
Do testu dostarczył:
Sound Service GmbH
Moriz-Seeler-Straße 3
12489 Berlin
Niemcy
tel: +49 (0)30 707 130-0
Internet: www.sound-service.eu, zoomcorp.com