Dla mnie test urządzeń Rolanda zawsze łączy się z dozą ekscytacji, dlatego chętnie przystałem na przyjrzenie się bliżej FP-7F. To pianino cyfrowe ważące 24 kg jest solidnie zbudowane, eleganckie w swej prostocie i oferowane w dwóch kolorach: białym oraz ciemnym.
FP-7F może służyć jako przenośny instrument sceniczny, ale ze względu na wbudowany własny system audio oraz opcjonalny, dedykowany stojak KSC-44 może być również instrumentem domowym. Jako opcja do FP-7F jest też potrójny, typowo fortepianowy pedał nożny (sustain, una corda, sostenuto), mogący pełnić również inne funkcje kontrolne. Wbudowane nagłośnienie ma moc 12 W na stronę i chociaż nie jest to dużo, robi wrażenie jego klarowna praca i dobry przekaz bogato brzmiących dźwięków wydobywających się z modułu instrumentu. Na scenie można odłączyć wbudowany system audio przełącznikiem umieszczonym na panelu tylnym. Do FP-7F dołączony jest gustowny, wykonany z plexi, montowany z tyłu obudowy stojak na nuty. Jak na pianino cyfrowe, FP-7F ma całkiem sporo złączy umieszczonych (poza dwoma gniazdami na słuchawki i jednym na pamięć USB z przodu) na panelu tylnym. Są tam MIDI (IN, OUT), USB do połączenia z komputerem, wejście mikrofonowe z towarzyszącym mu pokrętłem głośności, trzy wejścia na pedały kontrolne, dwa wejścia sygnału audio, dwa wyjścia audio i wreszcie wejście stereo jack 1/8” idealne do podłączenia np. iPoda.
Po tym wstępie nadszedł czas aby zająć się najważniejszymi aspektami dla tego typu instrumentów, a więc barwami akustycznych fortepianów, pianin i jakością działania klawiatury. W FP-7F montowana jest udoskonalona z poprzedniej wersji klawiatura PHA III z wymykiem zapewniająca komfortowy, naturalny sposób gry i oddająca z łatwością wszystkie subtelności dynamiczne. Klawisze wykończono repliką kości słoniowej o bardzo dobrych właściwościach absorpcji wilgoci, zmniejszającą ślizganie się palców na klawiaturze i zapewniającą wygodę grającemu wilgotnymi palcami. Za dźwięk fortepianów i pianin akustycznych odpowiedzialny jest nowy generator nazwany przez Rolanda SuperNATURAL. Trzeba przyznać, że dostarcza satysfakcjonującego brzmienia z odwzorowaniem wielu detali np. po wciśnięciu pedału sustain słychać zwolnienie tłumika jak w akustycznym odpowiedniku. Dodatkową kontrolę na barwami instrumentów akustycznych oferuje Piano Designer np. udostępnia wybór pozycji pokrywy (szersze otwarcie daje pełniejszy dźwięk), regulację rezonansu tłumika, pozwala dostosować odgłos powstający podczas uderzenia młotka w strunę, rezonans strun, oddźwięk zwalnianego klawisza, rezonans obudowy, hałas towarzyszący pracy tłumika oraz tzw. stretch tuning. Jedną z cech odróżniających fortepiany akustyczne od cyfrowych było to, że cyfrowym brakowało bardzo ważnego bogactwa rezonansu strun wydawanego w instrumentach akustycznych.
Brak rezonansu powodował, że barwa brzmiała jałowo. Roland ze swoją technologią SuperNATURAL udostępnia użytkownikowi odtworzenie całego bogactwa akustycznego odpowiednika. W FP-7F funkcjonuje to bardzo dobrze i ma ogromny wpływ na ostateczne brzmienie fortepianu. Jak napisałem wcześniej, własny system audio dobrze sobie radzi w niezbyt dużym pomieszczeniu, ale tak naprawdę to na co stać SuperNATURAL słychać lepiej na słuchawkach lub większym nagłośnieniu.
W grupie instrumentów akustycznych (Piano) jest 9 fortepianów i dwa klawesyny. Po bardzo dobrej głównej barwie fortepianu (Grand Piano 1) następny w kolejności jest fortepian z dobrze wyważoną warstwą instrumentów smyczkowych w tle, zanikającą podczas nacisku na pedał sustain. Grand Piano 2 brzmi również dobrze i jest nieco łagodniejsze od barwy głównej, a po niej jest barwa dwuwarstwowa, fortepian plus pad. Grand Piano 3 jest jaśniejsze i nadaje się idealnie do jazzu i muzyki pop, natomiast Magical Piano brzmi jak wiele innych w syntezatorach i akurat na mnie nie zrobiło żadnego wrażenia. Dalej są – brzmiące jasno Rock Piano, które zapewne znajdzie zastosowanie w wielu sytuacjach na scenie, mieszanka fortepianu z chórem, oczywiście rozstrojone Honky-Tonk oraz dwa klawesyny. Najlepiej w tej grupie prezentują się barwy z Grand w nazwie a mnie szczególnie do gustu przypadła pierwsza (Grand Piano 1) i prawdopodobnie z niej najczęściej będą korzystać użytkownicy.
W grupie E. Piano jest piętnaście instrumentów począwszy od Vintage Rhodes, Wurlitzera i innych, a skończywszy na klawinecie, marimbie, wibrafonie i celeście. Rhodes jako główna barwa tej grupy brzmi dobrze i jest z całą pewnością użyteczny. Byłem zdziwiony brakiem możliwości dodania do barwy piana elektrycznego kolorytu przez zastosowanie efektów modulacyjnych takich jak chorus czy phaser. Można natomiast zwiększyć lub zmniejszyć będący do dyspozycji pogłos oraz modyfikować barwę korektorem. Nie jestem zwolennikiem pakowania do pianin cyfrowych wszystkiego co się da upakować, z zasady najistotniejsze w nich to barwa fortepianu i klawiatura, ale podczas testu pomyślałem o kontrolerach modulacji i PITCH BEND, wtedy FP-7F byłby również idealną klawiaturą sterującą na scenie i w studiu. Jest też wybór wyselekcjonowanych barw organowych, które można edytować i zmieniać ich składowe harmoniczne manipulując na wyświetlaczu dziewięcioma wirtualnymi drawbarami, a także dostosować typ ataku dźwięku (key-click) tak istotny w muzyce jazzowej. W sumie w grupie Organ jest dziewiętnaście barw w tym jazzowe, rockowe, kościelne oraz akordeon. Większość z nich to przydatne barwy bez konieczności edycji za pomocą wyświetlacza. Kolejne trzy przyciski do wyboru grupy instrumentów to Strings/Pad, Guitar/Bass,Voice/Others. W odpowiedniej grupie znajdziemy dobry wybór instrumentów smyczkowych solo, w sekcji, pizzicato, kilka gitar i basów w tym wszechobecny akustyczny bas z towarzyszeniem talerza rajdowego. Grupę Vocal/Others tworzą: kilka chórów, charakterystyczny dla wokalistyki jazzowej scat, instrumenty dęte blaszane i dalej zaczyna się Others, czyli osiem zestawów perkusyjnych, zestaw SFX oraz komplet barw General MIDI w różnych wariantach. Ogólnie można powiedzieć, że jak na produkt Rolanda przystało dbałość o jakość barw jest na wysokim poziomie. Podział klawiatury z różnymi barwami dla prawej i lewej ręki lub nałożenie na siebie dwóch barw na całej rozpiętości klawiatury jest czynnością bardzo prostą. Ustawienia własne można zapisać w pamięci wewnętrznej instrumentu (razem 30) lub na nośniku zewnętrznym.
FP-7F posiada szereg dodatkowych funkcji w tym Session Partner z zaprogramowanymi podkładami muzycznymi i wizualizacją granych akordów. Podkładów jest 80 i są przydatne w rozwijaniu umiejętności improwizacji, budowy akordów czy grania linii melodycznej. Użytkownik ma możliwość tworzenia własnych 16-taktowych (jednorazowo) sekwencji akordów i zapisania ich w pamięci. Takimi odcinkami można na dobrą sprawę skompletować cały utwór po prostu łącząc je. Moim zdaniem znacznie prostszym rozwiązaniem jest budowanie akompaniamentu z jego wariacjami w oparciu o akordy grane lewą ręką z wykorzystaniem wstępów, wypełnień oraz zakończeń. Oczywiście zagrany w ten sposób utwór można zapisać w pamięci.
Ciekawa jest też funkcja Looper pozwalająca skompletować tą metodą nagrywania cały utwór przez dogrywanie kolejnych jego partii instrumentów, jak również wokalu jeśli mamy do instrumentu podłączony mikrofon. FP-7F ma też funkcję Audio Key pozwalającą na odtwarzanie plików WAV z pamięci USB. Oznacza to, że z poziomu klawiatury można odtworzyć np. cały utwór. Aby móc korzystać z tej funkcji należy wpierw pobrać ze strony producenta (www.roland.com) i zainstalować w komputerze oprogramowanie Audio Key Utility. Nagrywanie plików WAV na FP-7F jest proste jak również ich zapis na USB. Można też zmieniać prędkość odtwarzanych plików audio za pomocą przycisków kontroli tempa (+/-).
Wspomniałem już o mikrofonie. FP-7F ma gniazdo mikrofonowe z małym regulatorem jego głośności. Do nagłośnienia mikrofonu na potrzeby domowe można wykorzystać wewnętrzny system audio instrumentu, jego pogłos a nawet dołożyć harmonię do partii wokalnej. Dołożona harmonia wokalna odzwierciedla akordy grane na klawiaturze, które mogą być 2-, 3- do maksymalnie 4-głosowych z regulowanym poziomem ich głośności w stosunku do naszego głosu.
PODSUMOWANIE
FP-7F jest bardzo dobrym produktem nadającym się na scenę, do studia, ale jest też instrumentem domowym. Akcja klawiatury z „podrobionej” kości słoniowej jest najwyższej próby. To samo można powiedzieć o źródle dźwięku fortepianu SuperNATURAL. Jakość pozostałych barw jest również na wysokim poziomie. Na dodatek mamy jeszcze możliwości tworzenia pętli, nagrywania, pracy z mikrofonem (i ewentualną harmonizacją wokalu) oraz granie z podkładami. To bardzo poważny instrument w rozsądnej cenie.
Tekst: Wojciech Wichłacz
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Klawiatura: 88 klawiszy, PHA III Ivory Feel-S z wymykiem
Źródło dźwięku fortepianu: SuperNATURAL Piano Sound
Efekty fortepianu: Open/Close Lid (0 – 6); Cabinet Resonance (OFF, 1 – 10); Hammer Noise (-2 – 2); Damper Noise (OFF, 1 – 10); Duplex Scale (OFF, 1 – 10); Damper Resonance (OFF, 1 – 10); String Resonance (OFF, 1 – 10); Key Off Resonance (OFF, 1 – 10)
Inne barwy: 351 (w tym 8 zestawów perkusyjnych + zestaw SFX)
Polifonia: 128 głosów
Tryby pracy klawiatury: WHOLE, DUAL, SPLIT
Rejestrator MIDI: 1 utwór, około 30,000 zdarzeń, formaty – SMF 0/1, i-Format
Akompaniament: Session Partner, 80 podkładów × 2 wariacje
Wyświetlacz: graficzny LCD (128 × 64 punkty)
Wejścia/wyjścia: MIC IN, INPUT (L/MONO, R), MIX IN [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), PEDAL (DAMPER/R, SOSTENUTO/C/FC2, SOFT/L/FC1), USB (MIDI, MEMORY)
System nagłośnieniowy: 2 × 12 W
Wymiary: 1346 × 369 × 137 mm
Ciężar: 24 kg bez statywu, 36 kg z dedykowanym statywem
Cena: 6990 PLN
Do testu dostarczył:
Roland Polska
ul. Kąty Grodziskie 16B
03-289 Warszawa
tel. (22) 6789512
Internet: www.rolandpolska.pl
Test ukazał się w numerze 2/2011 miesięcznika Muzyk.