Amerykańska firma Eden zaliczająca się do światowej czołówki producentów wzmacniaczy, wytwarza także zestawy basowe pod nazwą Nemesis, które stanowią ciekawy kompromis między wysoką jakością, przystępną ceną. Wzmacniacze Nemesis są znane na rynku muzycznym już od kilkunastu lat. Jednak ostatnio zostały mocno zmienione i unowocześnione przez konstruktorów firmy. Nowa seria RS wzmacniaczy Nemesis została zaprojektowana przez basowego guru Davida Nordschowa. Oprócz wzmacniaczy typu head i zestawów głośnikowych seria RS zawiera także comba basowe wyposażone w tranzystorową końcówkę o mocy 320 W RMS, różniące się konfiguracją lekkich głośników neodymowych. Jednym z przedstawicieli tej serii jest model RS210, który otrzymaliśmy do testu.
OPIS WZMACNIACZA
Jest to zgrabne combo, którego „głowa” jest wbudowana od góry w zestaw głośnikowy zawierający dwa głośniki 10-calowe oraz głośnik wysokotonowy. Zastosowana w tym przypadku lokalizacja samego wzmacniacza sprawia, że wszystkie elementy kontroli umieszczone są na panelu górnym, natomiast złącza (poza wejściem instrumentalnym i wyjściem słuchawkowym) znajdują się na płycie tylnej.
Na panelu górnym, na którym od razu rzuca wię w oczy duże podświetlane logo producenta, znajdziemy m.in.: gniazdo wejściowe (standardowe typu jack 1/4”) przystosowane do instrumentów z przetwornikami magnetycznymi pasywnymi i aktywnymi oraz do instrumentów z przetwornikami piezo, diodę Mute sygnalizującą odcięcie sygnału na wszystkich wyjściach z wyjątkiem tunera, co umożliwia ciche strojenie instrumentu (odcięcie sygnału jest możliwe poprzez przełącznik nożny) oraz pokrętło Gain regulujące pierwszy stopień wzmocnienia sygnału wejściowego. Wyciągnięcie pokrętła w górę powoduje zmniejszenie sygnału o 12 dB (Pad), co jest praktyczne przy użyciu instrumentów aktywnych o dużym sygnale wyjściowym. Kolejnymi elementami na panelu są: dioda Level/Compression sygnalizującą ekstremalne poziomy sygnału wejściowego oraz użycie kompresora, pokrętło Edge regulujące poziom przesterowania przedwzmacniacza i dodawanie tonów harmonicznych symulujących klasyczne brzmienie starych wzmacniaczy lampowych oraz potencjometr Enhance, który jednocześnie podbija niski dół, wysoki środek i górę sygnału instrumentu, obniżając nieco poziom częstotliwości niskiego środka. Obwód ten, sprzężony z kontrolą Gain wpływa na poziom kompresji dźwięku. Wyciągnięcie pokrętła powoduje ominięcie kompresora/limitera.
Combo wyposażono w dwa układy korekcji. Pierwszy z nich to korektor półparametryczny, pozwalający na wybór częstotliwości granicznej w zakresie 40 Hz – 10 kHz oraz podbicie/obcięcie wybranego pasma w zakresie ±15 dB. Jest to funkcja przydatna zwłaszcza w sytuacji użycia instrumentów akustycznych, które rezonują (dudnią) w określonym paśmie. Wycięcie tej krytycznej częstotliwości eliminuje problem. Dodatkową korzyścią może być ustawienie innego brzmienia które możemy błyskawicznie uaktywnić poprzez przełącznik nożny. Ta praktyczna opcja zezwala na szybką zmianę instrumentu na scenie lub innego brzmienia, na przykład przy przejściu na granie kciukiem. Uaktywnienie korektora parametrycznego możliwe jest także przy pomocy dedykowanego włącznika. Do dyspozycji mamy również klasyczną trzystopniową korekcję barwy, na którą składają się potencjometry Bass, Mid i Treble pracujące w zakresie ±15 dB. Pokrętła barwy dźwięku są neutralne w pozycji „godz. 12”. Producent nie podaje dokładniejszych danych dotyczących kontrolowanych częstotliwości. Z korektorem powiązany jest przełącznik Pre/Post pozwalający wybrać, czy poprzez wyjście DI ma być wysyłany sygnał przed lub po korektorze. Ostatnie elementy płyty górnej to pokrętło Master Volume regulujące ogólną głośność systemu i sygnału wyjściowego na słuchawki, wyjście słuchawkowe oraz włącznik sieciowy.
Panel tylny wzmacniacza RS210 zawiera z kolei m.in: wyjście służące do podłączenia zewnętrznego zestawu głośnikowego (EXTERNAL SPEAKER OUT), przełącznik Speaker On/Off umożliwiający wyłączenie wewnętrznych głośników comba (opcja ta może być szczególnie przydatna podczas cichego ćwiczenia na słuchawkach) oraz złącza pętli efektów – gniazdo wysyłki sygnału (SEND) i powrotu z procesora efektów (RETURN). Pętla jest umiejscowiona po kompresorze i przed korekcją. Do dyspozycji mamy także wejście dla dwufunkcyjnego przełącznika nożnego (FOOTSWITCH) umożliwiającego włączenie lub wyłączenie sygnału wyjściowego (funkcja Mute) oraz ominięcia Enhancera, symetryczne wyjście RECORDING OUT pozwalające wysłać sygnał do konsolety, pokrętło D.I. Level regulujące poziom wysyłanego sygnału, wyjście do tunera oraz przycisk odcinający masę w razie powstawania pętli uziemienia powodującej przydźwięki sieciowe.
System chłodzenia wzmacniacza składa się z wiatraka włączanego automatycznie oraz radiatora. Wiatrak uaktywnia się gdy czujniki systemu zanotują temperaturę 54° C. W przypadku przekroczenia temperatury 88 stopni, wzmacniacz wyłącza się automatycznie. W przypadku wyłączenia się końcówki mocy, symetryczne wyjście XLR nadal funkcjonuje.
RS210 wyposażono w dwa głośniki 10” ES1040 zaprojektowane i wykonane przez firmę Eden oraz tweeter T2004. Combo zaopatrzono w zwrotnicę o punkcie podziału pasma 3 kHz. Obudowa testowanego wzmacniacza jest zbudowana z kilkuwarstwowej wysokiej klasy sklejki drewnianej, pokrytej welurową wykładziną w kolorze czarnym. Głośniki zabezpieczono metalowym „grillem”. Combo wyposażono w dwa bardzo solidne i wygodne uchwyty umieszczone na górnej ścianie, ułatwiający jego przenoszenie. Narożniki kolumny są wzmocnione „okuciami” z tworzywa sztucznego.
WRAŻENIA Z TESTU
Combo Nemesis RS210 testowałem m.in. na średniej scenie. Do testów użyłem kilku różnych instrumentów. Były to: pięciostrunowe gitary basowe progowe i bezprogowe oraz kontrabas akustyczny. Wzmacniacz generalnie spisywał się dobrze, zwłaszcza przy niezbyt głośnym graniu. Przy wykonywaniu głośniejszej muzyki odczuwało się brak mocy i dynamiki. Odniosłem też wrażenie, że końcówka mocy nie jest zbyt szybka i nie daje klarownego czystego brzmienia w głośniejszych sytuacjach na scenie. Natomiast przyjazna jest kontrola brzmienia: prosta i skuteczna. Wzmacniacz brzmi naturalnie przy neutralnych ustawieniach korekcji na „godz. 12”, aczkolwiek brzmienie basu jest pełniejsze przy zdecydowanym podbiciu tonów niskich. Dotyczy to zwłaszcza instrumentów pięciostrunowych. Funkcjonalny jest też przełącznik nożny, ułatwiający strojenie instrumentu na scenie oraz szybką zmianę brzmienia. Nemesis RS210 dobrze współdziała z instrumentami bezprogowymi i akustycznymi, dając ładne i ciepłe brzmienie. Jest to więc sprzęt dosyć uniwersalny. Z drobnych mankamentów zauważyłem dość duży przydźwięk, na co jestem wyczulony oraz odnotowałem brak regulacji lub wyłącznika głośnika wysokotonowego.
OGÓLNE KONKLUZJE
Combo Nemesis RS210 jest urządzeniem dobrym i funkcjonalnym, aczkolwiek nie jest to sprzęt dla wybrednych profesjonalistów. Urządzenie to powinno być przydatne dla basistów pracujących na małych i średnich scenach. Combo to jest zaprojektowane w sposób przemyślany i wykonane solidnie, z dbałością o estetykę. Największym jego atutem jest dobra relacja jakości do ceny.
Tekst: Zbigniew Wrombel
DANE TECHNICZNE
Moc wzmacniacza: 320 W/4 Ohm, 200 W/8 Ohm
Głośniki: 2 × 10” + tweeter
Pasmo przenoszenia: 35 Hz – 18 kHz (±2 dB)
Impedancja: 4 Ohm
Złącza: INPUT, słuchawkowe, EFFECTS LOOP PRE EQ (SEND, RETURN), EXTERNAL SPEAKER OUT, FOOTSWITCH, RECORDING OUT [XLR], TUNER OUT
Wymiary: 628 × 412 × 412 mm
Ciężar: 21.3 kg
Cena: 2910 PLN
Do testu dostarczył:
Music Info
ul. Madalińskiego 11a
30-303 Kraków
tel. (012) 2672480
Internet: www.music.info.pl, www.eden-electronics.com
Test ukazał się w numerze 5/2008 miesięcznika Muzyk.