Popularność standardu GS, który na początku lat 90. ubiegłego wieku wprowadziła firma Roland, zaowocowała mnogością opracowań, aranżacji i wszelkiej maści „melodyjek”, w których pobrzmiewają echa rodziny Sound Canvas. Swoistą hegemonię przerwała kontra ze strony konkurencji, ale… Właśnie, czy jako potencjalny użytkownik, mogę spróbować poszukać czegoś oryginalnego, instrumentu, który pomimo zgodności ze specyfikacją GS będzie jednakże choć trochę brzmieniowo odmienny? Mogę, powiem więcej – znalazłem i od kilku lat jestem szczęśliwym posiadaczem modułu BOSS Dr. Synth DS-330. Opowiem Wam o nim troszeczkę…
Firma i logo BOSS znane są przede wszystkim użytkownikom sprzętu gitarowego, posiadaczom znakomitych skądinąd „kanapek” i innych „ustrojstw”, których głównym celem jest przetwarzanie i okraszanie brzmienia gitary (i nie tylko!) oraz perkusistom (niekoniecznie elektronicznym). Instrumentów w pełnym znaczeniu tego słowa w ofercie BOSS nigdy nie było dużo, a pojawienie się w roku 1993 syntezatora było pomysłem oryginalnym, aczkolwiek na swój sposób ulotnym…
Pierwotnie urządzenie nie było zgodne ze standardem GS – ot tylko takie sobie GM, ale późniejsza wersja została wzbogacona o możliwość sprawowania kontroli nad torem syntezy przez MIDI. BOSS Dr. Synth DS-330, który jest przedmiotem niniejszego testu pochodzi właśnie z drugiej serii instrumentów.
WYGLĄD ZEWNĘTRZNY
Syntezator zamknięto w obudowie typu desktop, wykonanej z tworzywa sztucznego pokrytego czarnym, półmatowym lakierem (ząb czasu go gdzieniegdzie nadszarpnął). Wszystkie „organa sterownicze”, poza gniazdami przyłączeniowymi, zgromadzono na panelu przednim, pochylonym pod przyjaznym kątem w kierunku użytkownika i zaopatrzonym w miłe dla oka zaokrąglenia minimalizujące podczas eksploatacji potencjalne urazy, np. dłoni.
W lewej, górnej części panelu mieści się wyświetlacz ciekłokrystaliczny obwiedziony szeroką ramką, na której naniesiono logo producenta, nazwę urządzenia oraz „swojskie” ikonki GS i GM. Wyświetlacz, pomimo niemałych rozmiarów nie jest, jakby się mogło wydawać, jednostką pracującą w trybie graficznym – jego dolna część, nieodparcie kojarzy się z zegarkiem (niezależnie od trybu pracy instrumentu), do tego jeszcze miga zachęcająco w trybie MULTI, jakby odmierzała czas… Tak naprawdę w trybie MULTI znajdziemy tu numer programu barwy i kanał MIDI, a w trybie SINGLE – numer programu barwy podstawowej oraz łączonej z nią barwy po aktywacji funkcji DUAL (warstwa) lub SPLIT (z programowalnym podziałem). Poniżej mieści się 12-znakowy „wyświetlacz właściwy”, którego wskazania służą do bezpośredniej komunikacji z instrumentem zarówno podczas eksploatacji scenicznej, jak i edycji barw. Po lewej stronie ekranu producent umieścił kolumnę ośmiu pojawiających się komunikatów, które informują użytkownika o trybach pracy instrumentu, załączonych efektach czy transpozycji.
Najważniejszą „zaletą” wyświetlacza jest to, że jest on… absolutnie niewidzialny w ciemnościach sceniczno-studyjnych! Dotyczy to również całego instrumentu, gdyż nie został wyposażony w żadne diody świecące ulokowane przy przyciskach na panelu. Jest to podstawowa wada opisywanego modułu i z praktyki wiem, że żeby coś na nim zobaczyć, trzeba go oświetlić… Niewidzialny instrument można bowiem łatwo zepsuć, może spaść ze statywu, jeśli zaczniemy „tarmosić” kable, można go nadepnąć, wreszcie, jeśli w danej chwili nie korzystamy z jego barw, fan naszej kapeli może go po prostu ukraść, a my święcie przekonani, że jest tam, gdzie go nie widać, chcąc go użyć napotkamy pustą przestrzeń! Zdecydowanie polecam więc stosowanie dyskretnego oświetlenia (na scenie też!).
Po prawej stronie wyświetlacza umieszczono sporych rozmiarów pokrętło, które pełni rolę potencjometru głośności globalnej instrumentu. Wydawać by się mogło, że optymalnym rozwiązaniem byłoby użycie go do wprowadzania parametrów, natomiast do regulacji głośności wystarczyłby niewielki suwak obok, ale… może za dużo wymagam. Pokrętło jest bardzo wygodne. Wyposażono je w zagłębienie na palec wskazujący, który w nim umieszczony nie ma tendencji do wyskakiwania podczas regulacji (przynajmniej mój); oraz karbowaną krawędź boczną gwarantującą pewny chwyt przy subtelnych korekcjach. Pozostałą część panelu zajmuje zespół przycisków koloru szarego podzielonych wyraźnie na dwie grupy.
Pierwszą z nich, umieszczoną centralnie na panelu, stanowią przyciski funkcyjne służące do wyboru poszczególnych opcji i parametrów oraz zmiany ich wartości. Zróżnicowany kształt, wielkość i opis przycisków zdecydowanie ułatwiają obsługę instrumentu. Począwszy od lewej strony znajdziemy trzy przyciski, wyróżnione kolorem żółtym, odpowiedzialne za załączanie efektów: FAT, REVERB, CHORUS. Pierwszy z nich, w zależności od trybu pracy urządzenia, pełni dwie funkcje. W trybie MULTI jego naciśnięcie wycisza kanał MIDI odtwarzający dowolnie wybraną partię sekwencji (PART MUTE), w trybie SINGLE natomiast jest odpowiedzialny za uaktywnienie funkcji pozwalającej na dodanie do dźwięku podstawowego drugiego dźwięku oddalonego od niego o jedną bądź dwie oktawy lub rozstrojenia charakterystycznego dla syntezatorów analogowych. Pozostałe dwa przyciski, bez względu na tryb pracy modułu, funkcjonują identycznie i służą do załączania bądź wyłączania efektów systemowych. Sąsiadujące z nimi dwa klawisze opisane jako SPLIT i DUAL realizują odpowiednio funkcje – dla trybu MULTI – przywoływania na ekran wyświetlacza partii, którą chcemy poddawać edycji, a w trybie SINGLE uaktywniają wspomnianą już barwę towarzyszącą programowi podstawowemu (domyślnie jako SPLIT system operacyjny proponuje program Acoustic Bass 5-1 z punktem podziału F3, jako DUAL – program Strings 7-1 – ustawienia te możemy oczywiście dowolnie zmieniać). W górnym rzędzie pozostały jeszcze dwa przyciski. Pierwszy, oznaczony szarym napisem DRUMS, służy do uaktywniania dla wybranej partii w trybie MULTI lub programu w trybie SINGLE, jednego z dwóch niezależnych zestawów perkusyjnych Dr1, Dr2, natomiast przycisk (()) umożliwia odsłuchanie edytowanej barwy bez konieczności podłączenia klawiatury sterującej. Dolny rząd przycisków umożliwia m.in. poruszanie się po menu instrumentu, przejście do trybu edycji itp. Do zmiany wartości edytowanych parametrów, oraz wybierania programów wariacyjnych barw podstawowych, a także akceptacji lub rezygnacji z dokonywanych ustawień, służą dwa przyciski umieszczone skrajnie z prawej strony grupy przycisków funkcyjnych, opisane jako VALUE/VARIATION, /, NO / YES.
W dolnej części panelu umieszczono 18 klawiszy Pad, z których 16 służy do wyboru grup barw ułożonych zgodnie ze standardem GM, natomiast dwa ostatnie, oznaczone jako NUMBER, pozwalają dokonać wyboru jednej z ośmiu barw aktywnej grupy. Wspomniane przyciski mogą również spełniać inną rolę. W momencie edytowania parametrów zestawu perkusyjnego pozwalają grać podobnie, jak na typowym, elektronicznym „bębniarzu” (o tym, jaką barwą gramy informuje nas napis umieszczony na przycisku), niemniej nie są one dynamiczne ani nie wysyłają komunikatów Aftertouch, jak np. w BOSS Dr. Rythm DR-660. Komunikat Velocity generowany przez pady ma stałą wartość równą 112.
Przejdźmy do płyty tylnej instrumentu. Z lewej strony widoczny jest przycisk, dzięki któremu możemy włączyć lub wyłączyć zasilanie instrumentu oraz gniazdo służące do podłączenia zasilacza. Uwaga! – instrument wymaga zasilania napięciem zmiennym równym 12 V – prostownik i stabilizator umieszczono wewnątrz modułu, co jest przyczyną, niewielkiego wprawdzie, nagrzewania się urządzenia w czasie pracy. Pośrodku umieszczono „triadę” gniazd MIDI, natomiast skrajnie z prawej strony – wyjścia: słuchawkowe (mini jack) i liniowe (2 × jack 1/4”). Gniazda opisane są tylko na panelu tylnym, niemniej nie jest to wadą, gdyż przy niewielkich rozmiarach instrumentu, „nurkowanie za niego to nie lada wyczyn”!
ORGANIZACJA WEWNĘTRZNA
BOSS Dr. Synth DS-330 może pracować w dwóch trybach – SINGLE i MULTI. W trybie SINGLE moduł reaguje na komunikaty wysyłane na jednym, ściśle określonym kanale MIDI – rozwiązanie takie jest podobne do struktur PERFORMANCE czy VOICE stosowanych w innych syntezatorach. Istnieje tu możliwość gry barwą pojedynczą, złożoną z dwóch programów (DUAL) lub dwoma niezależnie z wykorzystaniem podziału klawiatury (SPLIT). System operacyjny pozwala na przyporządkowanie barwom różnych numerów Program Change – użytkownik ustala własną ich kolejność (MAP). W trybie SINGLE mamy ponadto dostęp z panelu do toru syntezy instrumentu. W trybie MULTI instrument staje się typowym modułem Multitimbral zgodnym z implementacją GS i GM – edycja barw jest tutaj jednak możliwa tylko za pomocą urządzenia zewnętrznego i komunikatów System Exclusive.
Sercem toru syntezy jest chip firmy Roland TC6116AF taktowany zegarem 24 MHz, będący jednoukładowym syntezatorem realizującym cyfrową syntezę PCM, 16-częściowy Multitimbral, przy 28-głosowej polifonii z dynamiczną alokacją głosów, bądź możliwością ich rezerwacji dla wybranej partii. Układy przetworników D/A oraz zarządzające pamięcią pochodzą z firmy BOSS. Jeden z układów umieszczono na podstawce, co sugeruje możliwość dokonania sprzętowych zmian w urządzeniu (uaktualnienie systemu operacyjnego?).
TOR SYNTEZY
Na tor syntezy składają się generatory w liczbie 28 odtwarzające wybraną próbkę oraz znane z innych instrumentów firmy Roland – filtr TVF i wzmacniacz TVA, obydwa oczywiście cyfrowe. Barwy mogą składać się z jednej lub dwóch próbek (parametr ten nie podlega edycji) – redukuje to wówczas polifonię instrumentu o połowę. Filtr oraz wzmacniacz posiadają wspólną obwiednię ADSR, w której poziom fazy Sustain nie podlega edycji. System operacyjny pozwala na regulację tylko czasów zmiany parametrów, nie ma możliwości regulacji poziomów – wynika to ze specyfikacji standardu GS. Parametry filtru – częstotliwość odcięcia oraz rezonans regulować można w zakresie ±50 jednostek – podobnie jak parametry obwiedni. Regulacja jest bardzo efektywna, pozwala na szeroką zmianę charakteru brzmienia instrumentu. W zależności od rodzaju wybranego algorytmu można doprowadzić nawet do samowzbudzenia filtru. Efekt Portamento zaimplementowany w urządzeniu przy rozsądnym stosowaniu nada naszym barwom „analogowego smaczku”, zwłaszcza, że można dla wybranej partii lub programu włączyć funkcję MONO.
Instrument dysponuje bardzo dużym potencjałem kontroli nad brzmieniem w czasie rzeczywistym, niemniej większość parametrów jest dostępna tylko przez MIDI i wyłącznie w ten sposób można je uaktywnić – zwłaszcza w trybie MULTI. Aby jednak móc w pełni wykorzystać możliwości drzemiące w urządzeniu nie wystarczy zaopatrzyć się w prosty edytor GS. Po pierwsze moduł BOSS dysponując dwoma niezależnymi trybami pracy i ma nieco inny nagłówek komunikatu System Exlusive dla każdego z nich (dla MULTI – 41,10,42,12; SINGLE – 41,10,55,12,) co powoduje, że większość edytorów w trybie SINGLE „nic mu nie zrobi”… Po drugie system operacyjny pozwala na kontrolę wielu parametrów przy pomocy definiowalnych komunikatów Control Change z przedziału CC000 – CC095 oraz na przyporządkowanie sterowania wybranym elementem toru syntezy do PITCH BEND, AFTERTOUCH czy POLY PRESSURE… Nie pozostaje nam nic innego jak zakasać rękawy, siąść do komputera z programem sekwencerowym i stworzyć MIDI mikser, po czym z „dziką lubością” zacząć kręcić wirtualnymi gałkami. Można też kupić programowalny kontroler MIDI i kręcić rzeczywistymi potencjometrami, bądź ruszać „heblami”.
Edycja zestawów perkusyjnych jest możliwa, niemniej sprowadzono ją do niezbędnego minimum. Użytkownik może mieć wpływ, na strój poszczególnych instrumentów zestawu, ich indywidualną głośność, położenie w bazie stereo, nasycenie efektami oraz na reakcję na komunikaty NOTE ON/OFF. Wspomniane parametry pozwalają jednak na stosunkowo bezproblemowe, w pewnych rozsądnych granicach, dopasowanie brzmienia zestawów dla potrzeb aranżacyjnych.
Wszelkie zmiany edycyjne dokonane w trybie MULTI na wybranej partii pozostają aktywne i nie ulegają zmianie gdy wybierze się dla niej inny program barwy. Zmiana zestawu perkusyjnego powoduje jednak natychmiastową inicjalizację ustawień dokonanych przez użytkownika. W trybie SINGLE nasze poczynania edycyjne zostają zapisane razem z barwą bez użycia specjalnie do tego celu dedykowanej procedury. Gdy coś „nawywijamy”, inicjalizować instrument w trybie MULTI jak i SINGLE można z panelu lub przez MIDI.
Parametry systemowe umożliwiają regulację głośności globalnej, strojenie urządzenia (±100.0 centów), transpozycję w granicach dwóch oktaw, główną regulację panoramy oraz inicjalizację instrumentu (zarówno GS, jak i przywracającą ustawienia fabryczne). Stroić możemy również poszczególne barwy w granicach -64 – +63 centy. Wybór rodzaju efektu z panelu urządzenia jest możliwy tylko dla sekcji REVERB, dla sekcji CHORUS, niestety nie. Ponadto nie wszystkie parametry efektów dostępne są od strony hardware’u. Ogólnie, parametry dostępne z panelu to niezbędne minimum zwłaszcza w trybie Multi! Funkcje systemowe, które jeszcze możemy uaktywnić lub dezaktywować via MIDI, a w ograniczony sposób przyciskami to: reakcja modułu na komunikaty Aftertouch, Portamento, czy Poly Pressure oraz na komunikaty najczęściej występujące w aranżacjach Note On/Off, Pitch Bend, cONTROL cHANGE czy kontrolery RPN i NRPN.
Osobiście proponuję każdemu użytkownikowi urządzeń zgodnych ze standardem GS czy jakimkolwiek innym, wnikliwą lekturę (ze zrozumieniem i na przykładach praktycznych) dodatków do instrukcji obsługi określanych jako MIDI Implementation. Gdy będziemy w potrzebie użycia drugiej mapy perkusyjnej w aranżacji, również tutaj znajdziemy odpowiedni łańcuch System Exclusive aby ją uaktywnić.
BRZMIENIE
Powie ktoś OK! Pisz co chcesz: jeżeli w środku „siedzi” chip firmy Roland będzie brzmiało jak Sound Canvas! I tak i nie. Faktem jest, że brzmieniowo BOSS jest bardzo zbliżony do tej rodziny urządzeń, posiada nawet swój odpowiednik w postaci modułu SC-33. Zaryzykować można stwierdzenie, że aranżacja GS po odpowiednim przeprogramowaniu zabrzmi identycznie („goły MID” na pewno!), ba, nie usłyszymy zestawu SFX oraz około 70. barw wariacyjnych, o które testowany instrument został zubożony w stosunku do SC-33. Niemniej daje się zauważyć pewną subtelną odmienność w brzmieniu jest to jednak subiektywne odczucie piszącego te słowa. Jest to w dużej mierze zasługą zastosowania w omawianym urządzeniu trybu SINGLE, który pozwala uzyskać bardziej złożone struktury brzmieniowe niż w trybie MULTI. Przydatne są one zwłaszcza podczas gry „na żywo”. Moduł dysponuje 156 barwami i 8 zestawami perkusyjnymi. Dr. Synth to instrument „zamknięty”, bowiem nie posiada możliwości rozszerzenia bazy próbek o pochodzące ze źródeł zewnętrznych, np. kart pamięci (brak dedykowanych ku temu gniazd). Niemniej, „pokładowa” paleta barw wydaje się, jak na urządzenie z lat 90. XX wieku, bardzo przyzwoitą propozycją. Szumy generowane przez tor akustyczny są minimalne, próbki brzmią selektywnie, w niektórych przypadkach daje to efekt nadnaturalności brzmienia (na szczęście zjawisko to można korygować filtrem). Wady? Oczywiście są. W wielu próbkach daje się zauważyć, że barwa brzmi różnie w zależności od wysokości dźwięku, co ma przyczynę w zbyt małej gęstości obsadzenia próbkami skali instrumentu. Z tego powodu np. altówka i skrzypce w oktawie razkreślnej brzmią dobrze, zaś w oktawie małej – fatalnie. W barwie Syn.Strings2 wyraźnie słychać moment zapętlenia próbki. Ogólnie rzecz biorąc moduł „broni się” jednak doskonale w konfrontacji z konstrukcjami współczesnymi. Przykładem niech będzie chociażby barwa Piano 1, którą charakteryzuje zdecydowanie większe bogactwo harmoniczne niż odpowiednika w nowszym produkcie konkurencyjnej firmy… (z nienaturalną fazą wybrzmiewania). Zadowalająco prezentują się barwy klawesynu, pian elektrycznych, gitar akustycznych (mój faworyt – 12-str.Gt), dzwonów rurowych, niektóre instrumenty dęte – Soprano Sax, Trumpet…, barwa Church Org.2 czy zestawy perkusyjne. W bardzo pozytywny sposób zadziwić może, barwa basu Synth Bass 3, która stanowi niezłą imitację pierwowzoru jakim był… „kultowy” TB-303. Wystarczy nieco pokręcić uprzednio własnoręcznie zdefiniowanymi wirtualnymi gałkami miksera, okrasić efektem distortion, mmmm… całkiem, całkiem.
Wśród barw zapisanych w pamięci urządzenia daje się zauważyć brak programów stosowanych we współczesnych produkcjach – dotyczy to zwłaszcza barw syntezatorowych czy zestawów perkusyjnych – nie wszystko da się wykręcić „gałkami” edytora. Instrument sprawdza się najlepiej przy odtwarzaniu sekwencji MIDI z muzyką „lekką, łatwą i przyjemną” – gdzie instrumenty klasyczne występują w liczebnej przewadze nad najróżniejszymi „analogami” – brak próbek skutecznie hamuje zapędy leniwych, poprzestających na fabrycznych gotowcach. Tor syntezy, aczkolwiek ograniczony wymogami standardu GS, pozwala jednak na pewne pole do popisu ambitnym i cierpliwym, oczywiście w trybie SINGLE. Można, co sprawdziłem empirycznie i testowany moduł takowe barwy zawiera, skonstruować sążniste piano połączone z całkiem przyzwoitym stringiem, zabrzmieć solowo-analogowo, lub na swój sposób patetycznie – Church Org.2 + Church Org. 1 + Detune + Hall + Delay + odrobina korekcji filtrem!
PROCESOR EFEKTÓW
Instrument wyposażono w procesor efektów, umożliwiający jednoczesne korzystanie z dwóch programów, których wyboru w trybie SINGLE dokonuje się dla wybranej barwy, a w trybie MULTI – łącznie dla wszystkich partii. Niemniej co jest dobrym rozwiązaniem, dla każdego segmentu można niezależnie regulować poziom nasycenia efektami. Dostępne programy zarówno w bloku REVERB (8 typów – Room 1, 2, 3, Hall 1, 2, Plate, Delay, Panning Delay) jak i CHORUS (8 typów – Chorus 1 – 4, Feedback Chorus, Flanger, Short Delay, Short Delay[FB]) brzmią dobrze, nie podnoszą ogólnie niskiego poziomu szumów urządzenia. Pełna edycja wszystkich parametrów procesora możliwa jest jednak tylko za pomocą komunikatów System Exclusive.
MIDI
Przez MIDI instrumentu nie można tylko… wyłączyć i sprowokować by podłączył sobie kabelki! Implementacja pozwala na obsługę toru syntezy za pomocą kontrolerów NRPN, lub komunikatów System Exclusive. Przy pomocy kontrolerów można sterować kilkoma partiami MULTI w czasie rzeczywistym bowiem instrument interpretuje tzw. Running Status Byte – aktualny bajt sterujący. Niemniej wymagane jest podanie na początku sekwencji kombinacji kontrolerów NRPN MSB/LSB oraz ciągłej, zmiennej wartości kontrolera CC006 – Data Entry. Kontrola jest szybka i wydajna, a instrument „nie gubi” się. Komunikaty System Exclusive pozwalają na daleko głębszą ingerencję w tor syntezy, ale szybkie zmiany parametrów w czasie rzeczywistym powodują niejednokrotnie pojawianie się na wyświetlaczu komunikatu ChecksumError! lub ignorowanie przez instrument kilku pakietów danych… Nie wszystko można mieć. Komunikaty System Exclusive znakomicie sprawdzają się w „statycznej” edycji barw, lub gdy „kręcimy” jeden, konkretny program.
PODSUMOWANIE
Moduł jest bardzo poręcznym urządzeniem, które ze względu na niewielkie wymiary, można dosłownie umieścić wszędzie – czy to na biurku, czy też na nieprzyzwoicie „obwieszonym” instrumentami statywie. Stosunkowo duży potencjał brzmieniowy i możliwości edycyjne sprawdzą się przy produkcjach muzycznych, do których zaprzęgniemy komputer lub, w ostateczności, sekwencer sprzętowy. Pamiętać należy o… lampce i o tym, że aby „wykrzesać” z instrumentu różne dziwne dźwięki, możemy sami spreparować odpowiednie narzędzie. Na szczęście programy muzyczne dostępne na rynku tę możliwość dają i tym samym dociekliwych sprowokują do działania. Zestaw barw, którym dysponuje BOSS Dr. Synth DS-330 jest dość uniwersalny (GM/GS) i z powodzeniem sprawdzi się w różnych sytuacjach.
Moduł nie jest doskonały (a co jest?!) i dla kogoś, kto chciałby wzbogacić swoją „kuchnię dźwiękową” o zestaw „nieśmiertelnych” barw do odtwarzania sekwencji General Midi będzie znakomitym uzupełnieniem instrumentarium. Przy pomocy tego niewielkiego urządzenia można zabrzmieć „zawodowo” – oby tylko nas umysł nie ograniczał… Czego wszystkim posiadaczom tych samych lub podobnych „zwierzątek” życzę.