Akordyka jest drugim po melodyce elementem muzycznym nie warunkującym zaistnienia kompozycji akustycznej. Jej obecność wymaga zresztą jeszcze więcej, niż w przypadku melodii, spełnienia ściśle określonych norm fizycznych. A więc, oprócz konieczności pojawienia się dźwięków muzycznych – zjawisk akustycznych, których dokładną wysokość człowiek określa własnym słuchem – musi wystąpić ich nałożenie się w układzie wertykalnym i to jeszcze, bezwarunkowo, w systemie temperowanym ich wysokości. Dźwięki muzyczne opisaliśmy ostatnio, przy okazji omawiania melodii w utworach akustycznych. Teraz wyjaśnimy istotę pozostałych dwóch czynników. I tak, o akordyce możemy mówić tylko wtedy, gdy nałożą się w czasie przynajmniej dwa dźwięki muzyczne. Dźwięki te muszą jeszcze pochodzić ze zbioru dwunastu, równomiernie odległych od siebie (w obrębie oktawy). Spełnienie tych trzech wymogów pozwala dopiero pojawić się w muzyce harmonii podlegającej twórczym zamysłom. Warto tu dodać, że z tego spostrzeżenia wynika wniosek, iż wielodźwięki powstające w systemie naturalnym wysokości dźwięków – a więc, nietemperowanym – nie mogą być składnikiem kompozycji nad którym twórca może zapanować w szczegółach. A trzeba uzupełnić tę myśl jeszcze kolejnym stwierdzeniem mówiącym, że w świetle powyższych konstatacji akordy w harmonii temperowanej są synonimami wielodźwięków i współbrzmień.
Przebiegi akordowe tworzą swoistą narrację dźwiękową, która pełni w kompozycjach muzycznych różne role. Jedną z najważniejszych stanowi konfrontowanie ich treści z melodią. Ta opozycja wpływa zresztą decydująco na wyraz estetyczny melodii i jej działanie emocjonalne. Inną funkcją współbrzmień jest kształtowanie samoistnej płaszczyzny brzmieniowej, na której tle toczą się różne wydarzenia rytmiczne, barwowe i formalne. I jeszcze innym zadaniem akordyki jest zaprezentowanie własnej, autonomicznej treści dźwiękowej. Proces ten odbywa się zresztą w różny sposób. Jednak najbardziej oczekiwanym z nich jest przyporządkowywanie jego przebiegu formom kadencyjnym. Dla przypomnienia: kadencje stanowią myśli harmoniczne mające ustaloną w tradycji konstrukcję. Te pozwalają autorowi muzyki przewidzieć napięcia harmoniczne w danym fragmencie kompozycji. Mają one wielkie znaczenie w dramaturgii utworu.
Komponowanie przebiegów akordowych odbywa się w dwojaki sposób: przez wykorzystanie zasad techniki polifonicznej, lub przez wprowadzenie norm techniki homofonicznej. Obie dotyczą preferencji w sposobie przedstawienia ruchu ich poszczególnych głosów. Pierwsza z nich, trudniejsza w komponowaniu, polega na stworzeniu szeregu, pozornie niezależnych, melodii, które dopiero w pionie wyznaczają określone współbrzmienia. Te z kolei trwają bardzo krótko i sprawiają wrażenie mało stabilnych. Homofonia natomiast polega na kształtowaniu wielodźwięków z wyraźnym podporządkowaniem ich głosów układom wertykalnym. Współbrzmienia decydują więc głównie o ich przebiegach i usytuowaniu. Efektem tej metody jest powstanie melodii z akompaniamentem.
Materiałem dźwiękowym służącym do budowy akordów są skale muzyczne. Aktualnie korzystamy z ponad stu ich konstrukcji. Dodatkowo kompilując je i modyfikując mamy ich zdecydowanie więcej. Możliwych do zbudowania z nich akordów jest więc ogromna, trudna do wyobrażenia liczba. Najwięksi kompozytorzy muzyki potrafili efektywnie korzystać z tego zbioru.
Harmonia jest jednym z najistotniejszych atrybutów każdego stylu muzycznego. Konstrukcje współbrzmień, ich role w narracji dźwiękowej oraz rytmizacja przebiegu akordów, wyznaczają w ogromnym stopniu cechy każdej estetyki akustycznej. Wyróżniamy harmonię klasyczną, jazzową, bluesową, rhythm and bluesową, rockową, popularną i etniczną. Mówimy także o harmonii gospel, soul, funky i country and western. Mamy prawo tak mówić, bo każda z nich ma sobie właściwe konstrukcje i sobie właściwą ekspresję.
W historii muzyki było wielu twórców, którzy akordykę traktowali priorytetowo i dokonali w jej ramach wspaniałych rzeczy. Warto tu przywołać chociażby nazwiska Jana Sebastiana Bacha (największego geniusza harmonicznego), Fryderyka Chopina, Jana Brahmsa, Claude’a Debussy’ego, Witolda Lutosławskiego, McCoy Tynera i Billa Evansa. Aktualnie kontynuują ich dzieło, m.in. Keith Jarrett, Brad Mehldau i Scott Henderson.
Harmonia jest najbardziej spekulatywnym atrybutem muzyki. Powstaje ona, przede wszystkim, w procesie myślowym, mentalnym. Odczucie estetyczne i wrażenia emocjonalne weryfikują oczywiście te zamysły. Ale mózg jest tym organem, który decyduje o twórczym działaniu w masie możliwych do wykorzystania zbiorów współbrzmień. I tylko on je porządkuje w logiczne i przekonywujące ciągi.
Tekst: Piotr Kałużny
Artykuł ukazał się w numerze 12/2011 miesięcznika Muzyk.