W cyklu „Bez Mamony” gości dziś Gootovsky, czyli Dariusz Gutowski. Rozmawiamy z nim w dniu podwójnej premiery – nowego albumu, który dziś pojawia się w serwisach streamingowych „CDXXXII” oraz podwójnego winyla „Virtual Concert” dostępnego w sprzedaży właśnie od 16 grudnia.
Dariuszu, cykl „Bez Mamony” gości osobowość, która w dość przewrotny sposób właśnie z ową „mamoną” ma sporo do czynienia. Nie poprzez intratne kontrakty wydawnicze z majorsami, ale poprzez Twój fach, w którym jesteś Mistrzem (opinie Twoich Klientów). Proszę opowiedz w kilku słowach o tym, czym zajmujesz się zawodowo, aby lepiej ukazać tło dla Twej muzycznej pasji.
Gootovsky: Jestem Doradcą Podatkowym i prowadzę firmę księgową. To nieco inna przestrzeń zawodowa, niż show-biznes. Myślę, że nie ma potrzeby rozwijać tego wątku.
Rozumiem, że tworzenie muzyki z potrzeby serca, z pasji, daje Ci radość i oddech od codziennych obowiązków i sporej odpowiedzialności jaką na sobie nosisz?
Gootovsky: Pracuję w branży, w której zmiany są częstsze niż pogoda na Kasprowym Wierchu. Praca jest dość stresująca. Poza tym żyjemy w czasach nad informacji, bardzo dużej ilości bodźców. Dlatego też, komponowanie i tworzenie muzyki wprowadza do mojego życia równowagę psychiczną, jest to pewnego rodzaju terapia. Sam proces twórczy jest dla mnie najważniejszy.
Jesteś niesamowicie ciekawym człowiekiem z jeszcze jednej przyczyny, mianowicie Twoje wykształcenie nie jest związane ani z pracą, ani z pasją muzyczną. Opowiedz nam proszę o swoich studiach i dlaczego właśnie takie wybrałeś.
Gootovsky: Skończyłem Historię na Uniwersytecie Śląskim. Dlaczego Historia? Bo zawsze, od szkoły podstawowej się nią interesowałem, czytałem prawie wyłącznie książki historyczne i w tym kontekście było to dla mnie naturalne. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że studia były dla mnie bardzo ważnym a jednocześnie przyjemnym okresem życia.
Wiem od Ciebie, że jeden z albumów, nad którymi pracujesz ściśle wiąże się właśnie z tym historycznym wykształceniem, które posiadasz. Mamy jeszcze wątek geograficzny, a mianowicie Śląsk i to, jak mocno związany z nim jesteś.
Gootovsky: Kończę właśnie pracę nad albumem „Hindenburg”. Tak się nazywało Zabrze w latach 1915-1945, kiedy to było w granicach Niemiec. Do studia wchodzę z tym materiałem na wiosnę przyszłego roku. Chciałem w jakiś osobisty sposób opisać miejsce, w którym się urodziłem i jestem związany od zawsze. Mam nadzieję, że będzie to słyszalne w materiale. Płyta powinna ukazać się w połowie przyszłego roku.
Wybiegliśmy nieco w przyszłość, a teraz cofniemy się do momentu wydania pierwszej płyty. Opowiedz proszę jak to wszystko się zaczęło. Ten pierwszy krok. Dziś masz na koncie już sześć albumów (dziś premiera płyty CDXXXII), ale na pewno umiejscawiasz na linii czasu ten punkt startowy, z którego zaczyna się podróż wydawniczo-muzyczna Gootovskiego.
Gootovsky: Wraz z moim przyjacielem Jackiem Brandowskim (ex-Golden Life), szukaliśmy studia w Gdańsku, aby zrealizować nasze projekty muzyczne. Plan zakładał nagranie tylko jednej płyty. Po przekroczeniu progu Custom 34 i poznaniu Piotra Łukaszewskiego, około pięciu sekund zajęło mi podjęcie decyzji o wyborze studia. Na jesieni 2019 roku nagrałem swój pierwszy album „Last Wanderer”, który ukazał się w 2020. Sam proces tak mi się spodobał, że co roku jestem w Custom 34 i nagrywam kolejną płytę. Współpracując z taką osobą jak Piotr Łukaszewski, wszystko jest możliwe. Na sesji do pierwszej płyty jako osoba, która po raz pierwszy znalazła się w studio, byłem prowadzony za rączkę. Teraz moja świadomość tego co chcę osiągnąć jest znacznie większa, jednak bez takiego fachowca jak Piotr, pewne rzeczy nie byłyby możliwe.
Znamy już podwaliny i historię, teraz przenosimy się w teraźniejszość. A.D. 2024 ukazały się dwa albumy – „Virtual Concert” i „CDXXXII” (którego kolejna część będzie dostępna wiosną 2025). Proszę opowiedz o tych płytach, bo wiem, że to niesamowicie ciekawe tematy.
Gootovsky: Jako producent własnych płyt jestem w swoich decyzjach niezależny. Tak więc w tym temacie mam pełną swobodę. Muzyka elektroniczna daje praktycznie nieograniczone możliwości w realizacji muzyki, brzmień, aranżacji. Jednak osobiście uważam, że jeżeli ma być brzmienie kwartetu smyczkowego, to ma to być kwartet smyczkowy, a nie wykorzystany sampler. Stąd taka ilość muzyków na „Virtual Concert.”
Jestem fanem kanadyjskiej grupy Rush, która miała cykl wydawniczy: cztery płyty studyjne, a następnie płyta koncertowa. Pomyślałem, że w moim przypadku po czterech płytach studyjnych, można pokusić się i o taki album. Jako muzyk, który nie koncertuje, wyobraziłem sobie, jak mogłoby to brzmieć i tak oto powstała ten krążek. Wszystkie utwory zostały wzbogacone brzmieniowo i dograno nowe elementy, dając przy tym pewną swobodę interpretacyjną. Wtedy też powstał pomysł na kolejną płytę.
Poprosiłem Piotra, aby znalazł muzyka, który na fortepianie zinterpretuję konkretny utwór. Tak poznałem Dominika Kisiela, który w niesamowity sposób zagrał kompozycję „Barbara”. Pomyślałem, że można by tak nagrać całą płytę, w dodatku w strojeniu 432. Piotr zaproponował realizację jej w czystym analogu na taśmie. Tak oto powstał album CDXXXII wydany także tylko na winylu ( bez opcji CD, tak zresztą jak „Virtual Concert”).
Na Twoim kanale YouTube oraz na social mediach masz bardzo spójny graficznie przekaz. Skąd taka właśnie ilustracja do Twojej muzyki? Nie widać Ciebie, za to mamy mnóstwo ciekawych grafik, klipów, animacji w technikach digital-art, z użyciem AI. Jest to bardzo spójne z warstwą muzyczną i chyba nie przypadkowe?
Gootovsky: Tworzę muzykę ilustracyjną, która wywołuje pewne obrazy. Dlatego te decyzja, aby dźwięki niejako oprawić w animacje. Współpracuję z kilkoma twórcami m.in. Kubą Woźniakiem oraz Filipem Gonciarem. Jestem pomysłodawcą każdej koncepcji scenariuszowej w swoich teledyskach. To także pole dla artystycznej kreacji.
Czy Gootovsky skusi się kiedyś na koncertowanie na żywo? Czy definitywnie mówisz – „nie”? Jak to jest? I jak wygląda Twój proces Twórczy? Od pomysłu, po winyl, który słuchacz trzyma w rękach.
Gootovsky: Na dziś nie ma takiego pomysłu. Jednak nigdy nie mów nigdy.
Co do mojego procesu Twórczego – nie jest skomplikowany. Codziennie wieczorem siadam w swoim studio, zakładam słuchawki i po prostu bawię się dźwiękiem. Wszystko zapisuję, a na drugi dzień odsłuchuję to co zrobiłem dzień wcześniej. Wtedy decyduję, co robię z danym materiałem. Dlatego nie mam problemu z pomysłami na kolejne płyty, biorąc pod uwagę jeszcze to, że bawię się tak od trzydziestu lat. Jest jeszcze tyle do nagrania.
Czy masz swoich muzycznych idoli? Kto Cię ukształtował? Z kim chciałbyś porozmawiać o życiu?
Gootovsky: Jest ich tak wielu, ale dzisiaj najchętniej spotkałbym się z Geddy’m Lee.
Dziękuję za rozmowę
„CDXXXII”
„CDXXXII” to dwupłytowy album składający się z 14 kompozycji na fortepian solo, będący efektem współpracy, jaką Gootovsky nawiązał z fenomenalnym pianistą Dominikiem Kisielem. Artyści poznali się w Custom34 podczas nagrań „Virtual Concert”. Dariusz zachwycił się wirtuozerią Dominika i tak powstało 14 impresji na fortepian solo. Bazą do dwupłytowego Albumu CDXXXII vol.1 (premiera w streamingu 16.12.2024, premiera na winylu – styczeń 2025) i CDXXXII vol.2 ( premiera w streamingu i na winylu – kwiecień 2025) jest wspomniany wyżej „Virtual Concert”.
„CDXXXII”, czyli 432 (chodzi o Hz) został wyprodukowany w bardzo wyjątkowy sposób. Producent i realizator odpowiedzialny za brzmienie wszystkich płyt Gootovsky’ego – Piotr Łukaszwski, tak mówi o tej niecodziennej produkcji:
„Z tą płytą wyszło ciekawie. Dariusz bardzo chciał mieć nagranie w starym stroju 432 Hz. Były dwie możliwości – mianowicie – albo przestroić fortepian z klasycznego stroju 440 Hz do 432 Hz, albo nagrać w 440 Hz i potem przestroić do 432 Hz. Pierwsza metoda jest dobra, ale destrukcyjna dla fortepianu, w naszym wypadku to 100-letni Steinway NYC. Przestrojenie tego instrumentu, to proces kosztowny i długotrwały, powodujący destabilizację fortepianu. Druga niesie za sobą ryzyko utraty jakości nagrania, a jakość w nagraniach audiofilskich jest wartością nadrzędną ! Po analizie zdecydowałem się na wariant trzeci. Nagraliśmy fortepian zestawem sześciu mikrofonów na magnetofon wielośladowy STUDER A827 na taśmę Quantegy, a następnie zwolniłem obroty magnetofonu za pomocą funkcji Vari-Speed o stałą wartość do częstotliwości 432 Hz. Zmieniła się wysokość stroju, a także formant . Fortepian zabrzmiał głębiej i szerzej”.
album Gootovsky / Kisiel „CDXXXII” jest już dostępny w serwisach streamingowych:
LINK – e-muzyka.link/GootovskyCDXXXII
od dziś (16.12.2024) w sprzedaży dostępny jest też podwójny winyl „Virtual Concert”:
LINK: https://gootovsky.store/
BIO
Gootovsky, czyli Dariusz Gutowski to kompozytor i producent muzyczny pochodzący z Zabrza. Historyk z wykształcenia i zamiłowania (ukończył studia magisterskie na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Śląskiego), muzyką fascynuje i zajmuje się od czasów licealnych. Ukończył także także studia podyplomowe na wydziale Ekonomii. Inspiracji dla własnych kompozycji poszukuje on zarówno w muzyce klasycznej czy jazzie, jak również w rocku i metalu. W jego elektronicznych brzmieniach słychać fascynację Tangerine Dream i Kraftwerk czy Klasuem Schulze. Na swoim kompozytorsko-producenckim koncie ma obecnie pięć pełnowymiarowych albumów: „Last Wanderer” (2020), „Classic Novelty” (2021), „Digital Wave” (2022) i „Power Plant” (2023) oraz premierowy „Virtual Concert” nagrany z udziałem orkiestry. Realizację wszystkich swoich albumów Gootovsky powierzył Custom34 Studio w Gdańsku, a za ich produkcję, miks i mastering odpowiada Piotr Łukaszewski.
Utwory artysty, znajdujące się w dystrybucji cyfrowej, okraszane są współczesnymi grafikami tworzonymi na bazie zdjęć m.in. ze starego Śląska. Klipy dostępne na jego kanale w serwisie YouTube, jak też wszystkie materiały prezentowane w serwisach społecznościowych, są pieczołowicie przygotowane pod kątem estetyki, jak też spójności obrazu z muzyką. Artysta zabiera nas w barwny i magiczny świat, czasem post industrialny, a czasem wręcz post apokaliptyczny. Jego muzyka wyprodukowana jest brzmieniowo w najwyższych standardach światowych, a dodając do tego przemyślany i dedykowany jedynie temu projektowi koncept graficzny, mamy do czynienia z wyjątkowym artystą, wprowadzającym na polski rynek muzyczny światową, najwyższą jakość i nowatorską kreację muzyczno-wizualną. Gootovsky z założenia nie gra koncertów, zależy mu na słuchalności, na obecności w ogólnoświatowej cyfrowej dystrybucji i szeroko rozumianych mediach poświęconych muzyce elektronicznej i dobrej sztuce sensu stricte. Jak sam mówi, dla niego proces twórczy to rodzaj terapii, a w muzyce odnajduje relaks i to, co zbliżone jest do bezpiecznej przystani dla zmęczonej pędem codzienności psychiki.
LINKI:
Youtube – https://bit.ly/4aUZ3lk
Spotify – https://spoti.fi/3RY8qba
Instagram – https://bit.ly/3vtzd7B
Facebook – https://www.facebook.com/Gootovsky/