W zakończonym niedawno roku 2020, Arturia świętowała swoje 20-lecie i mimo ograniczeń wywołanych pandemią, utrudniających jakiekolwiek huczne obchody jubileuszu, wprowadziła do oferty szereg nowych produktów. Firma zaprezentowała zarówno nowe syntezatory – sprzętowe i programowe – jak również klawiatury sterujące. Znacząco powiększyła się seria KeyStep, która obecnie obejmuje trzy modele. Najnowszym jej przedstawicielem jest KeyStep 37, który otrzymaliśmy do testu.
W styczniu ubiegłego roku Arturia zaprezentowała klawiaturę KeyStep Pro będącą najbardziej rozbudowanym modelem z tej serii. Na początku września 2020 roku firma pokazała z kolei klawiaturę, którą można określić mianem środkowego modelu czyli właśnie testowany tu KeyStep 37. O ile opisywany już na naszych łamach KeyStep Pro oferuje wiele dodatkowych funkcji, elementów kontroli i nowych możliwości znacznie odróżniających tę klawiaturę od pierwszego modelu czyli KeyStep z 2016 roku, to bohater tego testu jest jemu znacznie bliższy. Na pierwszy rzut oka można wręcz powiedzieć, że dodano w nim jedynie pięć klawiszy i cztery potencjometry obrotowe, ale jak się okazuje w praktyce, różnic jest znacznie więcej. Pora zatem przyjrzeć mu się bliżej.
OPIS
Rzeczywiście, wizualnie pierwszy KeyStep oraz najnowszy KeyStep 37 są do siebie bardzo podobne. W nowym modelu zachowano układ kontrolerów zastosowany w klawiaturze sprzed pięciu lat, jak również obudowę i wzornictwo całości. Naturalnie, wyposażenie tego modelu w klawiaturę o większym zakresie wymusiło „poszerzenie” obudowy, ale nie wpłynęło na jej głębokość i wysokość. Na panelu nie brakuje jednak nowych rozwiązań, a jest nim przede wszystkim wspomniana sekcja z potencjometrami. Inną nowością – zapożyczoną z KeyStep Pro – są diody umieszczone nad każdym z klawiszy (+ dwie wykraczające poza zakres trzech oktaw).
Za sprawą niedużych gabarytów, łatwej obsłudze i ciekawej koncepcji polegającej na połączeniu klawiatury sterującej z sekwencerem i arpeggiatorem, a także poprzez danie możliwości komunikacji z różnymi instrumentami i urządzeniami, pierwszy KeyStep dość szybko znalazł szerokie grono użytkowników. Jego popularność stała się tak duża, że niedawno doczekał się nawet „bliźniaka” oznaczonego logo innej firmy… 🙂 Środowisko pracy jest zatem znajome, ale mimo wszystko poświęcę mu nieco miejsca.
Jak już wspomniałem, elementy kontroli znane z mniejszej wersji zostały rozmieszczone dokładnie tak samo. Różnice są kosmetyczne i dotyczą jedynie kolorystyki i strony wizualnej, a w przypadku pokręteł zmieniono ich główki. Do dyspozycji mamy zatem m.in. dwa dotykowe kontrolery – PITCH BEND i MODULATION. KeyStep 37 udostępnia też cztery przyciski funkcyjne (w tym dwa odpowiedzialne za transpozycję oktawową) i cztery kolejne w sekcji łączącej transport (PLAY/PAUSE, STOP, RECORD) i „nabijanie” tempa. Za sprawą przycisku SHIFT, każdy z siedmiu pozostałych może pełnić dodatkową funkcję, inną niż podstawowa. To samo dotyczy wszystkich klawiszy. Co więcej, możliwości stosowania „shiftu” na tym się nie kończą, ale o tym później. Tak jak w modelu KeyStep dostępnym na rynku od pięciu lat, do obsługi sekwencera i arpeggiatora służy „hebelek”, dwa wielopozycyjne przełączniki i potencjometr. Więcej o nich i ich pracy napiszę w dalszej części testu. Nowym elementem, który pojawił się na panelu KeyStep 37 jest sekcja z wyświetlaczem, podświetlanym przełącznikiem i czterema potencjometrami obrotowymi, które mogą pracować w jednym z dwóch trybów.
Zgodnie z oznaczeniem, testowany model został wyposażony w klawiaturę obejmującą 37 klawiszy – dynamiczną i realizującą funkcję Aftertouch. Podobnie jak w KeyStep Pro mamy zatem do dyspozycji pełne trzy oktawy. Niby tylko pięć klawiszy więcej niż w pierwszym KeyStepie, ale jest to zdecydowanie zmiana na plus. Tak jak pozostałe modele z tej serii, także najnowszy wykorzystuje klawisze Slimkey, które są nieco węższe i krótsze niż standardowe. Nie są to jednak mini-klawisze znane z innych produktów różnych marek i gra na nich nie sprawia większych problemów. Z poziomu aplikacji MIDI Control Center możemy wybrać jedną z trzech krzywych dynamiki (LOG, LIN, ANTILOG), jak również jedną z czterech krzywych Aftertouch (LOG, LIN, ANTILOG, SOFT). Przy pomocy przycisków na panelu KeyStep 37 możemy z kolei transponować klawiaturę w zakresie -4/+3 oktawy. Mamy też możliwość wyboru kanału MIDI, na którym klawiatura ma wysyłać komunikaty.
Podobnie jak na panelu głównym, także na tylnej ściance nie zaszły zbyt wielkie zmiany w porównaniu z pierwszą klawiaturą KeyStep. W testowanej wersji 3-oktawowej „przemeblowano” nieco ustawienie gniazd, ale nowości są tak naprawdę tylko dwie (no może trzy…). Przede wszystkim zmieniono typ portu USB wykorzystywanego do komunikacji z komputerem, sięgając po standardowe gniazdo obsługujące wtyki typu B. Z własnego doświadczenia muszę przyznać, że jest to dobre posunięcie, gdyż zapewnia on pewniejsze połączenie niż port stosowany w mniejszym modelu. W sumie to dziwne, że w starszym KeyStepie nie sięgnięto po to sprawdzone rozwiązanie skoro jak widać miejsca powinno być wystarczająco. Co więcej, w KeyStep 37 znalazło się także miejsce na prosty, a jakże przydatny włącznik. W przypadku połączenia z komputerem, port USB służy nie tylko do transmisji komunikatów MIDI, ale także pobierania zasilania. Jako że klawiatury możemy używać także w środowisku pozakomputerowym, pomyślano też o zewnętrznych źródłach zasilania. Jednym z nich może być np. ładowarka USB, a drugim bardziej tradycyjny zewnętrzny zasilacz. W przypadku tego ostatniego, testowana klawiatura wymaga zasilacza 12V (w starszym modelu jest to 9V).
Pozostałe złącza na tylnej ściance KeyStep 37 są takie same jak w modelu sprzed pięciu lat, tyle że pozamieniano je miejscami. Do dyspozycji mamy zatem standardowe wejście i wyjście MIDI, trzy wyjścia CV (MOD, GATE, PITCH), gniazda synchronizacyjne SYNC (IN, OUT) oraz wejście dla kontrolera nożnego (SUSTAIN). Jak zatem widać, testowana klawiatura może komunikować się z różnymi instrumentami i urządzeniami, w tym także syntezatorami analogowymi czy systemami modularnymi obsługującymi sterowanie napięciem. Z tyłu znajdziemy też specjalne przełączniki CLOCK, o których napiszę później.
W komplecie z klawiaturą otrzymujemy program Ableton Live Lite. Innym dodatkiem jest specjalny adapter, mający pomóc rozwiązać problem ewentualnej pętli masy. Należy podpiąć go do portu USB, a dwa dostępne porty typu B wykorzystujemy odpowiednio do połączenia z komputerem oraz podpięcia opcjonalnego zasilacza USB. Adapter ten może okazać się przydatny, w przypadku gdy korzystać będziemy z analogowego sprzętu i gniazd CV/GATE. Inną sytuacją, w której może nam się przydać ten dodatek jest współpraca testowanej klawiatury z iPadem. Jako że bezpośrednie połączenie nie jest możliwe ze względu na zbyt duże zapotrzebowanie KeyStep 37 na prąd, przy pomocy tego adaptera możemy rozdzielić transfer komunikatów MIDI i zasilanie, wykorzystując jeden port do komunikacji z tabletem, a drugi do podpięcia zasilacza USB.
SEKWENCER
Podobnie jak dwa wcześniejsze modele z tej serii, także KeyStep 37 jest określany przez producenta mianem Controller & Sequencer. Oznacza to ni mniej, ni więcej, iż poza kontrolowaniem instrumentów przy pomocy klawiatury, równie ważnym elementem składowym tego modelu jest wbudowany sekwencer krokowy.
Podobnie jak w pierwszym KeyStepie, także tu mamy do dyspozycji jeden ślad i możliwość tworzenia polifonicznych patternów składających się z maks. 64 kroków. Polifonia polega w tym przypadku na tym, że każdy z kroków może składać się z maks. 8 dźwięków. Do dyspozycji mamy osiem komórek pamięci wybieranych dedykowanym przełącznikiem. Co prawda są one zajęte przez fabrycznie wgrane, przykładowe sekwencje, ale to właśnie w nich możemy zapisywać własne patterny.
Zanim przejdę do kwestii nagrywania patternów, przyjrzyjmy się pozostałym elementom kontroli obsługującym sekwencer. Poza wspomnianym już 8-pozycyjnym przełącznikiem, do dyspozycji mamy drugi, służący do wyboru podziału czasowego (1/4, 1/8, 1/16, 1/32 + każda z tych wartości w wersji triolowej). Co ciekawe, wykorzystując przycisk SHIFT możemy pomijać ustawienia tych przełączników i przechodzić między konkretnymi trybami. Obok umieszczono potencjometr regulujący tempo odtwarzania patternu, dla którego alternatywą jest przycisk TAP. Zarówno podczas nagrywania jak i odtwarzania sekwencji, korzystać będziemy ponadto z sekcji transportu.
Nagrywanie patternów jest możliwe na dwa sposoby – krok po kroku lub w czasie rzeczywistym. Niezależnie od wybranego trybu proces ten jest prosty, a rejestracja sekwencji nie powinna nikomu sprawić trudności, chociaż oczywiście nagrywanie „na żywo” wymaga większej uwagi. Sekwencer pozwala nagrać dla każdego kroku nie tylko informację o wysokości dźwięku i wartości VELOCITY, ale także ewentualne pauzy. Rejestrowane są też komunikaty NOTE ON/OFF przesyłane przez inną klawiaturę podłączoną do wejścia MIDI.
Do dyspozycji mamy też kilka dodatkowych funkcji przydatnych podczas tworzenia patternów. Możemy m.in. wstawiać pauzy, jak również łączyć ze sobą dźwięki. To ostatnie jest możliwe przy pomocy funkcji TIE, jak i poprzez stosowanie legato. Mamy też możliwość określenia długości patternu określając liczbę kroków. KeyStep 37 daje też możliwość wprowadzenia zmian do stworzonych przez nas sekwencji – zarówno poprzez dodawanie dźwięków do już zapisanych w danym kroku (aktywna funkcja OVERDUB), jak również poprzez zastępowanie nowymi tych wcześniej nagranych. Do dyspozycji mamy też funkcję APPEND umożliwiającą rozszerzanie sekwencji poprzez dodawanie dźwięków czy pauz na jej końcu.
Jak już wspomniałem, możemy tworzyć polifoniczne sekwencje, ale jeśli zajdzie taka potrzeba możemy je szybko „zmonofonizować” na potrzeby odtwarzania. Pozwala na to funkcja MONO, która sprawi że słyszalny będzie tylko najniższy dźwięk akordu zagranego w danym kroku. Nie wpływa to jednak na „zawartość” patternu, a jedynie na to co słyszymy. Podczas odtwarzania sekwencji mamy też do dyspozycji kilka innych narzędzi wpływających na to, co słyszymy. Poza zmianą podziału czasowego i tempa, możemy też określić procentowo długość dźwięków (GATE) czy – także w procentach – stopień „rozbujania” sekwencji (SWING). Co ciekawe, mimo większej liczby klawiszy (pełniących w tym przypadku rolę przycisków funkcyjnych) do wyboru mamy mniej opcji dla tej drugiej funkcji niż w pierwszym KeyStepie. Ma to jednak związek z dodatkowymi funkcjami, które obsługujemy klawiszami. Odtwarzając sekwencję możemy też restartować ją ręcznie, jak również transponować. Możemy także sięgnąć po tryb KEYBOARD PLAY, w którym klawiatura działa niejako niezależnie od odtwarzanego patternu, przez co możemy grać w tym czasie inną partię. Korzystając z sekwencera użyć możemy też kilku innych funkcji dostępnych w KeyStep 37, ale napiszę o nich za chwilę.
Dodam tylko, że tworzenie sekwencji jest możliwe także z poziomu aplikacji MIDI Control Center, która w tym przypadku udostępnia odpowiednią zakładkę. W oknie tym możemy zarówno „nagrać” nowy pattern budując go od zera, jak również edytować sekwencje stworzone wcześniej przy użyciu klawiatury. Aplikacja daje możliwość regulacji długości patternu, wartości swingu (w tym przypadku płynnie), a także długości dźwięku. Z poziomu tego programu możemy też zdefiniować szereg parametrów dotyczących synchronizacji czy transpozycji, a także np. sposób łączenia dźwięków funkcją TIE.
Pozostając jeszcze w temacie sekwencera, zajmijmy się teraz tym, dokąd można wysłać stworzone przez nas patterny, czyli zewnętrznymi źródłami dźwięku dla odtwarzanych sekwencji. Mogą to być oczywiście instrumenty wirtualne odbierające te informacje przez kabel USB, jak również rozmaite sprzętowe instrumenty. Co więcej, komunikaty/sygnały zawierające informacje o patternach mogą być wysyłane jednocześnie przez różne gniazda, co oznacza możliwość równoległego odtwarzania sekwencji przez wiele źródeł dźwięku. Do KeyStep 37 możemy bowiem podpiąć jednocześnie komputer lub tablet, a także dowolny instrument MIDI (moduł dźwiękowy, automat perkusyjny itp.) oraz syntezator analogowy (w tym w pełni lub półmodularny) obsługujący sterowanie napięciem, wykorzystując do tego wyjścia CV.
Skoro już jesteśmy przy komunikacji KeyStep 37 z innymi urządzeniami i instrumentami, wypada wspomnieć o synchronizacji. Podobnie jak model z 2016 roku, także testowana klawiatura udostępnia wspomniane przy okazji opisu tylnej ścianki przełączniki DIP (CLOCK). Służą one do wyboru jednego z czterech źródeł synchronizacji, a poza wewnętrznym zegarem (INTERNAL), do dyspozycji mamy trzy opcje, w których klawiatura z trybu MASTER przechodzi w SLAVE. W ich przypadku sterowanie przejmuje bowiem zewnętrzny zegar, a dokładniej urządzenia podłączone odpowiednio do portu USB, wejścia MIDI lub wejścia SYNC. W zależności od tego jakie urządzenia i instrumenty wchodzą w skład naszego setupu oraz aktualnych potrzeb możemy zatem skonfigurować system na różne sposoby, a tym samym realizować rozmaite scenariusze – czy to w studiu czy też na scenie.
ARPEGGIATOR
KeyStep 37 ma na pokładzie także arpeggiator, który w porównaniu z sekcją zastosowaną w klawiaturze sprzed pięciu lat uległ drobnemu liftingowi. Tak, jak w pierwszym KeyStepie do jego obsługi służą te same przełączniki i pokrętło co w przypadku sekwencera. Do dyspozycji mamy osiem różnych przebiegów arpeggiatora, w tym dwa nowe. Poza znanymi już UP, DOWN, INCLUSIVE, EXCLUSIVE, RANDOM i ORDER, dostępne są także WALK i PATTERN. Ostatni z nich – zapożyczony z syntezatora MicroFreak – pozwala generować przypadkowe patterny, których długość można samemu określić (maks. 64 kroki).
Podobnie jak w trybie sekwencera, także w tym możemy określić przedział czasowy (8 opcji) i tempo, jak również długość trwania dźwięku i wartość parametru SWING. Możemy również zmieniać zakres odtwarzanego arpeggia wykorzystując do tego przyciski transpozycji oktawowej. Skorzystać możemy oczywiście także z funkcji HOLD, która podtrzymuje odtwarzanie i pozwala zdjąć palce z klawiszy. Tę sytuację możemy też wykorzystać by dodać do arpeggia kolejne dźwięki (maks. liczba dźwięków to 32). Podobnie jak ma to miejsce w przypadku sekwencera, także używając arpeggiatora możemy sięgnąć po dodatkowe funkcje, w które wyposażono KeyStep 37. Pora zatem przyjrzeć się im bliżej.
AKORDY I SKALE
Pierwsza z tych funkcji znana jest już z dwóch wcześniejszych modeli z rodziny KeyStep, ale w przypadku testowanej klawiatury zwiększono jej możliwości. Mowa tu o trybie CHORD, w którym możemy wyzwalać wielodźwięki przy pomocy pojedynczych klawiszy (naciskany przez nas klawisz automatycznie wyznacza prymę akordu). O ile w tamtych klawiaturach możemy po prostu „chwycić” akord i później wyzwalać ten układ interwałów jednym palcem, to KeyStep 37 oferuje w tym zakresie znacznie więcej. Do dyspozycji mamy ustawienie USER oraz jedenaście fabrycznych ustawień. Są to kolejno oktawa i kwinta oraz następujące akordy: zawieszony (sus), molowy, molowy septymowy (m7), molowy nonowy (m9), molowy undecymowy (m11), durowy, durowy septymowy (M7), durowy nonowy (M9) i durowy undecymowy (M11). Wyboru dokonujemy pierwszym z potencjometrów obrotowych na panelu testowanej klawiatury. Przy pomocy trzech pozostałych możemy regulować dodatkowe parametry i tak naprawdę dopiero podczas korzystania z nich „zaczyna się zabawa”…
Pokrętło opisane jako NOTES służy do określenia liczby dźwięków, z których składać się będzie wyzwalany przez nas akord. Oczywiście możemy tu dla danego typu wybrać tylko wymagane minimum (np. dwa dla oktawy, trzy dla molowego/durowego, cztery dla septymowych itd.), ale KeyStep 37 pozwala ustalić liczbę składowych akordu na maks. 16. Wybierając większą liczbę dźwięków automatycznie generowane są dodatkowe, przez co rozszerza się zakres akordu o dźwięki odpowiednio replikowane w kolejnych oktawach. Wyjątkiem jeśli chodzi o liczbę dźwięków jest ustawienie OCT, w przypadku którego dodać możemy maksymalnie trzy dodatkowe dźwięki. Ma to związek z tym że akord możemy rozszerzyć (niezależnie od wybranego typu) na maks. cztery oktawy. Mając już możliwość wyzwalania złożonych wielodźwięków, możemy je dodatkowo zmodyfikować. Służy do tego potencjometr VELOCITY>NOTES, który pozwala wybrać poziom uzależnienia liczby generowanych (i słyszalnych) dźwięków akordu od dynamiki, czyli siły użytej do naciśnięcia klawiszy. W zależności od wybranej wartości, możemy określić czy poziom VELOCITY ma wpływać (a jeśli tak to w jakim stopniu) na to czy usłyszymy wszystkie dźwięki akordu czy tylko część z nich.
To jeszcze nie wszystko, gdyż do dyspozycji mamy jeszcze funkcję STRUM, która w pewnym sensie emuluje efekt grania dźwięków na gitarze struna po strunie. W tym przypadku regulacja odbywa się bipolarnie, co – pozostając przy gitarze – odpowiada biciu w górę i w dół. W środkowej pozycji „0” wyzwalany jest cały akord, natomiast zmieniając wartość tego parametru w lewo lub w prawo dźwięki akordu są odtwarzane po kolei. W zależności od wartości określonej pokrętłem STRUM, owo „bicie” odbywa się z różną prędkością, co oczywiście wpływa na przerwy między poszczególnymi dźwiękami. Dzięki tej funkcji możemy zatem wyzwalać pasaże (odtwarzane od najniższego lub najwyższego dźwięku naszego akordu) i to w różnym tempie, a wszystko to nie tylko jednym palcem ale i naciskając tylko jeden klawisz.
Z funkcji CHORD możemy korzystać bez sięgania po inne funkcje KeyStep 37 czyli po prostu podczas gry z wykorzystaniem dowolnego instrumentu podłączonego do klawiatury. Dostępne dla niej ustawienia i funkcje pozwalają w prosty sposób urozmaicić naszą grę. Oczywiście nie w każdej sytuacji przyniesie to takie same efekty, ale np. funkcja STRUM świetnie sprawdzi się gdy gramy barwami opartymi na próbkach gitary akustycznej, harfy czy instrumentów smyczkowych.
KeyStep 37 oferuje też możliwość korzystania z różnych skal, a do wyboru mamy chromatyczną, durową, molową i bluesową oraz… własną. W trybie USER możemy bowiem sami stworzyć skalę odpowiadającą naszym potrzebom. Dla trybów MAJOR, MINOR i BLUES możliwa jest zmiana tonacji. Jak łatwo zgadnąć, funkcje CHORD i SCALE są ze sobą powiązane, a generowane akordy są uzależnione od wybranej skali i tonacji.
Chociaż z akordów i skal możemy korzystać po prostu podczas grania, to oczywiście sięgnąć po nie można (a może nawet trzeba – choćby tylko by sprawdzić możliwe rezultaty) używając sekwencera lub arpeggiatora. Dzięki możliwości wyboru typu i zakresu akordu oraz funkcji STRUM, możemy urozmaicić nasze patterny i arpeggia, a przy różnych kombinacjach ustawień poszczególnych parametrów uzyskiwać możemy naprawdę interesujące efekty. W ten sposób możemy też trafić na coś, co później twórczo rozwiniemy w naszym projekcie muzycznym. Jeśli dodać do tego, że owe patterny czy arpeggia mogą być odtwarzane jednocześnie przez różne instrumenty podłączone do KeyStep 37 to nietrudno się domyślić, że rezultaty mogą być bardzo ciekawe.
MIDI / CV / CLOCK
Podobnie jak KeyStep Pro, także testowany KeyStep 37 udostępnia tryb CONTROL. W tym przypadku do dyspozycji mamy cztery potencjometry obrotowe, które możemy zaprogramować tak, by wysyłały określone komunikaty CONTROL CHANGE. Cztery kontrolery to niby mało, ale dzięki czterem bankom, możemy zaprogramować ich ogółem szesnaście. Proces ten możliwy jest m.in. z poziomu aplikacji MIDI Control Center, a dla każdego pokrętła możemy określić niezależnie numer komunikatu CC i zakres pracy (wartość minimalną i maksymalną), a także wybrać kanał MIDI (dowolny z zakresu 1-16 lub USER). Samego wyboru komunikatu CC dla konkretnego pokrętła w wybranym banku możemy też dokonać bezpośrednio z poziomu klawiatury. Warto też zauważyć, że cztery potencjometry idealnie pasują do nowych i odświeżonych instrumentów wirtualnych wchodzących w skład V Collection 8, które oferują cztery ekranowe kontrolery MACRO. To samo dotyczy syntezatora Pigments. Oczywiście to tylko sugestia dla posiadaczy tych aplikacji, a pokrętła możemy zaprogramować dowolnie, przypisując do nich różne parametry.
Chociaż jedynego zewnętrznego kontrolera czyli pedału SUSTAIN podłączonego do odpowiedniego gniazda nie możemy dowolnie zaprogramować, to jednak możliwa jest zmiana powierzonego mu zadania. Otóż we wspomnianej już aplikacji możemy zastąpić wysyłanie komunikatów CC (SUSTAIN) obsługą funkcji HOLD. Możliwa jest też jednoczesna obsługa obu tych funkcji. To samo dostępne jest zresztą dla przycisku HOLD umieszczonego na panelu co oznacza, że możemy dokonać nawet swoistej „zamiany miejsc”.
Dzięki wyposażeniu testowanej klawiatury w tradycyjne wejście i wyjście MIDI, może ona bez trudu współpracować z rozmaitymi zewnętrznymi instrumentami i urządzeniami – także bez potrzeby podłączenia do komputera. W zależności od naszych potrzeb i wykorzystywanego przez nas setupu możemy podpiąć do KeyStep 37 moduł dźwiękowy czy inny instrument albo dodatkowy kontroler MIDI.
Możliwości transmisji komunikatów MIDI między różnymi urządzeniami zwiększa funkcja MIDI THRU włączana z poziomu programu MIDI Control Center. Jej aktywacja skutkuje powstaniem połączenia między wejściem i wyjściem MIDI, w które wyposażono KeyStep 37. Dzięki temu możemy np. użyć dodatkowego kontrolera do sterowania tym samym instrumentem sprzętowym, który kontrolujemy przy pomocy testowanej klawiatury. Skoro już mowa o pośredniczeniu w przesyłaniu komunikatów MIDI to oczywiście możliwe jest ich wysyłanie z aplikacji w komputerze przez USB do klawiatury i dalej przez wyjście MIDI do innego instrumentu służącego za źródło dźwięku.
Tak jak dostępne dotąd klawiatury z rodziny KeyStep oraz wybrane instrumenty i kontrolery marki Arturia, także KeyStep 37 oferuje możliwość współpracy z systemami modularnymi Eurorack oraz syntezatorami analogowymi sterowanymi napięciem. Komunikacja z nimi odbywa się poprzez gniazda CV – PITCH, GATE i MOD. Z poziomu aplikacji MIDI Control Center możemy wybrać dla tych wyjść standard lub maksymalną wartość napięcia. Dla wyjścia PITCH można określić wysokość dźwięku i priorytet, a dla gniazd MOD – jedno z trzech źródeł modulacji.
Opisując możliwości pokładowego sekwencera, wspomniałem o możliwościach synchronizacji i dostępnych jego źródłach. Jednym z nich może być urządzenie podłączone do wejścia SYNC. W tym miejscu chciałbym dodać, że testowana klawiatura oferuje również wyjście SYNC, a ponadto mamy możliwość określenia dla nich formatu zegara. Dzięki temu możliwe jest wykorzystywanie tych gniazd z szerszą gamą instrumentów i urządzeń.
PODSUMOWANIE
W ciągu pięciu lat, które minęły od premiery pierwszego modelu KeyStep, reprezentowana przez niego koncepcja klawiatury sterującej z wbudowanym sekwencerem i arpeggiatorem, nie tylko się przyjęła, ale i zyskała spore grono użytkowników. Kompaktowe rozmiary i połączenie funkcji przydanych w różnych sytuacjach okazało się bowiem udanym pomysłem. Wszystko jednak można ulepszyć, stąd też po kilku latach Arturia wprowadziła do oferty kolejne modele z tej serii.
Co prawda nie wiem jakie są plany francuskiej firmy wobec obecnego na rynku już pięć lat pierwszego modelu, ale i tak wydaje mi się że klawiaturę KeyStep 37 należy rozważać bardziej jako jego następcę, niż produkt oferowany równolegle, jak to ma miejsce w przypadku najbardziej rozbudowanego KeyStep Pro. Testowana klawiatura udostępnia bowiem wszystko to czym dysponował model z 2016 roku, a ponadto ma na pokładzie dodatki zwiększające jej możliwości.
Chociaż zmian nie jest zbyt dużo, to są one zdecydowanie in plus. Zakres klawiatury zwiększony do pełnych trzech oktaw, programowalne kontrolery i dodatkowe funkcje zastosowane w KeyStep 37 zwiększają możliwości tego modelu względem pierwowzoru. W testowanej klawiaturze zachowano wszystko to, co stanowiło mocne strony pierwszego KeyStepa, włączając w to możliwość jednoczesnej współpracy z różnymi instrumentami i urządzeniami (także bez komputera). To co dodano, zdecydowanie pozwala wspierać kreatywność. Rozbudowany tryb CHORD z różnymi gotowymi ustawieniami, regulacją dodatkowych parametrów, a zwłaszcza funkcją STRUM przynosi dużo przyjemności, a do tego pozwala urozmaicić nasze projekty czy zainspirować do czegoś nowego. Jeszcze ciekawiej robi się gdy sięgniemy po niego korzystając z sekwencera czy arpeggiatora. Przydatny jest także tryb CONTROL z czterema bankami i czterema programowalnymi pokrętłami, których możemy używać do sterowania parametrami aplikacji i instrumentów sprzętowych.
KeyStep 37 to bardzo udana próba odświeżenia dostępnego wcześniej modelu, w której nowości dodano tak, aby zwiększyć potencjał klawiatury w jej kreatywnym wykorzystywaniu w studiu i na scenie.
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: dynamiczna, 37 klawiszy Slimkey, Aftertouch
Kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, 4 potencjometry obrotowe (×4 banki)
Sekwencer: 8 komórek pamięci, maks. 64 kroki, maks. 8 dźwięków na krok
Arpeggiator: 8 przebiegów
Inne funkcje: CHORD (12 typów + dodatkowe parametry i funkcja STRUM), SCALE, tryb CONTROL
Wejścia/wyjścia: MIDI (IN, OUT), SUSTAIN, SYNC (IN, OUT) [jack 1/8”], CV OUT (PITCH, MOD, GATE) [jack 1/8”], USB [typ B]
Wymiary: 550 × 147 × 35 mm
Ciężar: 1.6 kg
Cena: 790 PLN
Do testu dostarczył:
Audiotech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.arturia.com