Seria klawiatur sterujących KeyLab firmy Arturia doczekała się niedawno kolejnej odsłony. Najnowsza, trzecia już generacja głównej linii pojawiła się sześć lat po premierze poprzedniej i jak łatwo zgadnąć, przynosi ze sobą kolejną garść zmian. Część z nich wiąże się z rozwojem technologii, a za innymi stoi chęć dalszego zwiększania komfortu pracy i ułatwienia obsługi. Nowa seria obejmuje dwa modele różniące się liczbą klawiszy, a oba są oferowane w dwóch wersjach kolorystycznych. Do testu otrzymaliśmy większy z nich – KeyLab 61 mk3 w białym wykończeniu.
OPIS
Historia klawiatur sterujących KeyLab trwa już ponad dekadę, a w tym czasie Arturia wypuściła na rynek łącznie pięć wersji (trzy odsłony podstawowej linii i dwie Essential nie licząc modeli z 88 klawiszami), z których każda przynosiła zmiany zakrojone na większą lub mniejszą skalę. Nie inaczej jest w tym przypadku, a dotyczy to zarówno wyglądu zewnętrznego i zawartości panelu, jak i możliwości zaszytych wewnątrz.
Chociaż górna część obudowy klawiatur KeyLab mk3 jest wykonana z tworzywa sztucznego, spód jest metalowy. Zapewnia to odpowiednią sztywność i ciężar, sprawiając jednocześnie że będą one stabilnie leżeć na biurku czy statywie – także podczas intensywnego użytkowania. W modelach trzeciej generacji wrócono do drewnianych boków, choć są one subtelniejsze niż w klawiaturach z 2013 roku. Prawy bok zdobi eleganckie logo producenta.

W nowych modelach zamontowano klawiaturę, w której wprowadzono szereg ulepszeń dotyczących mechanizmu odpowiedzialnego za jej pracę. Usprawnienia dotyczą m.in. doważenia, napięcia sprężyn czy balansu. Jest to oczywiście klawiatura dynamiczna, a do tego wspierająca funkcję Aftertouch. W testowanym modelu KeyLab 61 mk3 jest ona zgodnie z oznaczeniem 5-oktawowa, a ponadto możemy sięgnąć po wersję z 49 klawiszami. Dla klawiatury możemy wybrać jedną z trzech gotowych krzywych VELOCITY (Linear, Logarithmic, Exponential) lub stworzyć własną określając jej kształt (Custom). Możemy też wyłączyć reakcję na dynamikę gry i określić stałą wartość. W podobny sposób możemy regulować krzywą KEY AFTERTOUCH (brak tu jedynie ustawienia Fixed), a dla funkcji Aftertouch można także określić czułość na docisk (High, Medium, Low). Transpozycja klawiatury jest możliwa w zakresie ±3 oktaw i ±11 półtonów. Oba modele z serii KeyLab mk3 dają możliwość podziału klawiatury na dwie strefy (SPLIT) lub warstwy (LAYER), dla których można określić zakres i kanał MIDI, a także niezależnie je transponować. Dla każdej strefy lub warstwy możemy też niezależnie aktywować lub dezaktywować obsługę konkretnych parametrów (np. Aftertouch), kontrolerów czy funkcji.

O ile w obu modelach nowej generacji zachowano ogólny rozkład elementów kontroli znany z poprzedniej, to w każdej sekcji zaszły większe lub mniejsze zmiany. Najbardziej rzucającą się w oczy jest zupełnie nowy wyświetlacz zajmujący centralne miejsce na panelu. O ile dwie poprzednie wersje oferowały tradycyjną dwuwierszową jednostkę LCD, to teraz mamy do dyspozycji kolorowy ekran o przekątnej 3.5 cala. W dzisiejszej „obrazkowej” erze i wszechobecności urządzeń z ekranami taki krok nie dziwi, ale trzeba też przyznać że oferuje on lepszą czytelność i wygodę obsługi. Podobnie jak w modelach KeyLab Essential mk3 z nieco mniejszym wyświetlaczem, także w tym przypadku mamy specjalnie zaprojektowany interfejs graficzny. Oprócz znanego z „dwójki” enkodera z funkcją przycisku, z wyświetlaczem powiązanych jest teraz osiem przycisków określanych nieprzypadkowo mianem kontekstowych, gdyż ich działanie jest uzależnione od tego, co pojawia się na ekranie.

Pady reagujące na nacisk i docisk pozostały po lewej stronie, ale zmniejszyła się ich liczba. W modelach KeyLab mk3 mamy ich „tylko” 12, ale za to możemy przechodzić między czterema bankami, co niejako zwiększa ich liczbę. Odświeżone pady z podświetleniem RGB mogą być wykorzystywane do różnych celów, w tym oczywiście od grania partii perkusyjnych czy wyzwalania klipów. Dla padów możemy regulować zarówno krzywą VELOCITY (takie same opcje jak w przypadku klawiatury) jak i czułość (High, Medium, Low). Zmiany zaszły także w drugiej sekcji programowalnych kontrolerów, zajmującej prawą stronę panelu. Tak jak wcześniej mamy tam do dyspozycji po 9 enkoderów i 9 suwaków, które są jednak zupełnie nowe. Ich główki nie tylko zmieniły wygląd, ale przede wszystkim są czułe na dotyk. Dzięki temu, wystarczy że dotkniemy któregoś z kontrolerów (bez potrzeby poruszenia nim), by na wyświetlaczu pojawiła się nazwa i aktualna wartość parametru przypisanego do niego. Z sekcji tej zniknęły co prawda programowalne przyciski dostępne w poprzedniej wersji, ale rolę tę mogą pełnić cztery przyciski ulokowane pod wyświetlaczem.

Nowe klawiatury wyposażono też w kontrolery PITCH BEND i MODULATION – niewielkie, ale działające sprawnie. Tak jak w jego bezpośrednim poprzedniku, także w testowanym modelu KeyLab 61 mk3 są one ulokowane nad klawiszami, podobnie jak przyciski transpozycji. W wersji 4-oktawowej cała ta grupa znajduje się z kolei obok klawiatury. Drobne zmiany zaszły także wśród przycisków ulokowanych między padami a wyświetlaczem. Odświeżona sekcja transportu obejmuje teraz osiem przycisków, a drugie tyle służy do obsługi konkretnych funkcji, w tym dodatków, o których więcej napiszę w dalszej części testu. Cały panel jest jakby bardziej przejrzysty i uporządkowany, co zawdzięczamy zapewne m.in. większemu wyświetlaczowi, który pozwolił przygotować wygodne w obsłudze i czytelne menu.
Zmiany wprowadzono także na tylnej ściance klawiatur KeyLab mk3, na której zrobiło się dużo luźniej. Idąc z duchem czasu i rozwojem technologii zmieniono stosowany wcześniej port USB na gniazdo typu C, dodając w komplecie stosunkowo długi kabel z kątowym wtykiem, zakończony z drugiej strony wtyczką typu A. Pozostawiono na miejscu tradycyjne 5-pinowe złącza MIDI (wejście i wyjście) umożliwiające współpracę ze sprzętowymi instrumentami. Do dyspozycji mamy też trzy wejścia dla zewnętrznych kontrolerów nożnych – AUX IN, EXPRESSION i SUSTAIN. W nowych klawiaturach zrezygnowano za to z gniazd CV dostępnych w wersji mkII. O ile port USB zapewnia nie tylko komunikację z oprogramowaniem zainstalowanym na naszym komputerze, ale także zasilanie, to do dyspozycji mamy również gniazdo dla zewnętrznego zasilacza 12V. Przyda się on w sytuacji, gdy będziemy chcieli używać klawiatury poza środowiskiem komputerowym, przy czym w ów zasilacz będziemy musieli się osobno zaopatrzyć. Ostatnim, ale jakże praktycznym elementem na tylnej ściance jest włącznik.

Do obu klawiatur sterujących KeyLab mk3 dodawany jest pakiet oprogramowania obejmujący program Ableton Live Lite, instrumenty wirtualne (Analog Lab Pro, Mini V, Piano V, Augmented Strings) i efekt Rev PLATE-140 firmy Arturia oraz wirtualne pianino NI The Gentleman. Ich uzupełnieniem są subskrypcje Loopcloud i Melodics. Aby mieć dostęp do załączonego oprogramowania należy zarejestrować klawiaturę na stronie internetowej producenta, zakładając tam wcześniej konto jeśli takowego jeszcze nie posiadamy. Należy też pobrać i zainstalować aplikacje Arturia Software Center i MIDI Control Center. Pierwsza to swoiste centrum zarządzania oprogramowaniem tej francuskiej firmy, z poziomu której można instalować i aktualizować instrumenty i efekty, na które posiadamy licencje. Drugi program to uniwersalny edytor przeznaczony do współpracy z różnymi produktami firmy Arturia. Razem z nim instalują się też firmowe sterowniki. Samej klawiatury nie musimy zatem osobno instalować i po podłączeniu do komputera zostanie ona automatycznie rozpoznana jako dwa wejścia i dwa wyjścia MIDI.

Zarówno testowana klawiatura KeyLab 61 mk3 jak i jej 4-oktawowa odmiana oferują trzy tryby pracy – ARTURIA, DAW i USER. Przyjrzyjmy się po kolei każdemu z nich…
ANALOG LAB I INNE INSTRUMENTY FIRMY ARTURIA
Jak sama jego nazwa mówi, pierwszy tryb jest dedykowany współpracy z aplikacjami firmy stojącej także za tą klawiaturą. Dokładniej mówiąc, w tym ustawieniu możemy cieszyć się pełną integracją z instrumentami wirtualnymi, w tym chociażby znajdującym się w komplecie Analog Lab V (w tym przypadku w wersji Pro). Przypomnę że jest to swoisty wirtualny moduł dźwiękowy z niezwykle obszerną biblioteką presetów zapożyczonych z ponad trzydziestu instrumentów wchodzących w skład pakietu V Collection. Łącznie są ich ponad dwa tysiące, a presety te reprezentują najróżniejsze typy barw i są zróżnicowane pod względem charakteru czy stylu. Mamy zatem z czego wybierać, a dzięki integracji w trybie ARTURIA, mamy wygodny dostęp do biblioteki z poziomu klawiatury.

Mamy możliwość zarówno przełączania barw jak również ich przeglądania i wyszukiwania. Co więcej, na wyświetlaczu widzimy grafikę przedstawiającą instrument, z którego dany preset został zapożyczony – podobnie jak w AstroLab. Enkoder i przyciski kontekstowe czynią to działanie niezwykle prostym i wygodnym, sprawiając że nie musimy nawet spoglądać w tym czasie na ekran komputera. Oczywiście, integracja ta obejmuje także możliwość kontrolowania parametrów przy pomocy enkoderów i suwaków umieszczonych na panelu KeyLab 61 mk3. Z poziomu klawiatury możemy też edytować presety – zarówno pojedyncze jak i Multi. Ścisła integracja przejawia się także tym, że wszelkie zmiany wprowadzane z poziomu klawiatury są nie tylko słyszalne w czasie rzeczywistym, ale także widoczne w interfejsie graficznym wtyczki (lub aplikacji standalone). Tak jak z Analog Lab V, tak samo wygląda to w przypadku pozostałych instrumentów firmy Arturia dodawanych do klawiatur KeyLab mk3, jak również innych posiadanych przez nas pozycji z jej obszernego katalogu.

WSPÓŁPRACA Z PROGRAMAMI DAW
Podobnie jak ma to miejsce w przypadku instrumentów wirtualnych firmy Arturia, klawiatury KeyLab mk3 oferują także możliwość integracji z programami DAW. Ich obsłudze dedykowany jest drugi z trybów pracy, a wykorzystywać możemy w nim nie tylko pady, enkodery i suwaki, ale także przyciski kontekstowe oraz większość z przycisków ulokowany na lewo od wyświetlacza. Ten ostatni także odgrywa niebagatelną rolę we współpracy z tymi programami.
W przypadku KeyLab 61 mk3 i wersji 4-oktawowej, w trybie DAW możliwa jest ścisła współpraca z takimi programami jak Live, Logic Pro, Cubase, FL Studio oraz Bitwig Studio. Jeżeli posiadamy najnowszą wersję którejś z tych aplikacji nie powinno być problemu z integracją, a program i klawiatura powinny automatycznie „widzieć się” nawzajem. Jeśli tak się nie stanie, możemy pobrać dedykowane skrypty, które przygotowano dla każdego z tych programów. W trybie DAW możemy też współpracować z programami innymi niż powyższa piątka, wykorzystując do tego protokoły MCU lub HUI.

Jako że do testowanej klawiatury dodawany jest program Live Lite firmy Ableton, przyjrzyjmy się integracji z DAW na jego właśnie przykładzie. Podczas testu korzystałem z najnowszej wersji (12) więc rzeczywiście nie było najmniejszego problemu i KeyLab 61 mk3 sam przeszedł w odpowiedni tryb po uruchomieniu Live, przystosowując się jednocześnie do otwartego w nim projektu. Do nawigacji po ścieżkach służy duży enkoder znajdujący się przy wyświetlaczu, natomiast między scenami możemy poruszać się przy pomocy dwóch przycisków kontekstowych. Dwa kolejne służą do przełączania między trybami DEVICE i MIXER, a cztery dolne obsługują funkcje MUTE, SOLO i ARM (dla aktualnie wybranej ścieżki) oraz uruchamianie całych scen. Powierzone im funkcje są odpowiednio opisane na wyświetlaczu, na którym widoczne są też nazwy scen i ścieżek (z zachowaniem kolorów przypisanych im w Live). W zależności od wybranego trybu, przy pomocy ośmiu enkoderów i suwaków możemy regulować przypisane do nich parametry instrumentów, efektów lub innych narzędzi wykorzystywanych na wybranej aktualnie ścieżce (DEVICE) lub położenie w panoramie i głośność poszczególnych śladów (MIXER). Ostatnia para kontrolerów obsługuje w obu trybach parametry PAN i VOLUME aktywnego śladu. W trybie DAW dla padów dostępny jest dodatkowy piąty bank, a w przypadku Live daje on możliwość wyzwalania klipów przy ich pomocy. Podświetlenie padów odpowiada oczywiście kolorystyką temu, co widzimy na ekranie komputera. Przypisane im funkcje pełni w tym trybie osiem przycisków składających się na sekcję transportu, a ponadto możemy skorzystać z przycisków obsługujących funkcje SAVE, QUANTIZE, UNDO i REDO.

W przypadku pozostałych czterech programów DAW, z którymi klawiatury KeyLab mk3 mogą integrować się automatycznie, wygląda to podobnie, a wszystkie potrzebne informacje znajdziecie w przewodnikach udostępnionych przez producenta. Enkoder główny i 9 mniejszych, suwaki, przyciski kontekstowe, sekcja transportu i przyciski DAW COMMANDS obsługują w nich w większości te same funkcje i parametry. Różnice znajdziemy za to w funkcjach przypisanych do padów w banku DAW, które w każdym z tych programów mogą służyć do czegoś innego. We wszystkich tych programach mamy też możliwość szybkiego otwierania lub zamykania interfejsu graficznego wtyczek zapiętych na danym śladzie. Poza Live, podczas testu sprawdziłem też współpracę klawiatury z FL Studio i tu także nie napotkałem na żadne problemy.

PROGRAMOWANIE KONTORLERÓW
Poza dwoma powyższymi trybami dedykowanymi współpracy z określonymi grupami programów komputerowych, klawiatury KeyLab mk3 oferują trzeci – USER. Jak łatwo zgadnąć, w tym przypadku użytkownik otrzymuje pełną wolność w kwestii określania tego, do czego służyć mają poszczególne kontrolery. Możemy zatem zdecydować jakie komunikaty MIDI mają być przez nie wysyłane i jakimi funkcjami czy parametrami programów lub sprzętowych instrumentów chcielibyśmy przy ich pomocy sterować. Co więcej, własne konfiguracje ustawień poszczególnych kontrolerów czy klawiatury możemy zapisywać w przeznaczonych na to sześciu komórkach wewnętrznej pamięci. Dzięki temu możemy przygotować presety na różne okazje, pasujące do odmiennych scenariuszy. Jako, że nowe klawiatury zyskały duży wyświetlacz i przejrzyste menu, edycja z poziomu panelu KeyLab mk3 jest wygodniejsza niż wcześniej. Możemy także skorzystać z aplikacji MIDI Control Center uruchomionej w komputerze by tam zaprogramować „mapy” i przesłać je do klawiatury. Niezależnie od tego, który sposób wybierzemy, do dyspozycji mamy szerokie możliwości edycji ustawień.

W trybie USER zaprogramować możemy pady, enkodery i suwaki, a także cztery przyciski kontekstowe, kontrolery PITCH BEND i MODULATION oraz zewnętrzne kontrolery podpięte do wejść. W zależności od typu kontrolera przypisać do niego możemy różne rodzaje komunikatów, a dla większości programowalnych manipulatorów można określić niezależnie kanał MIDI (aktywny lub dowolny z zakresu 1-16). Możemy także sami nadać im nazwę, która będzie widoczna na wyświetlaczu podczas używania poszczególnych kontrolerów. Podobnie jak w trybach ARTURIA i DAW, także w tym mamy dostęp do ustawienia klawiatury oraz globalnych parametrów. W tej ostatniej sekcji znajdziemy m.in. funkcję MIDI THRU dającą możliwość określenia tego, w jaki sposób klawiatury KeyLab mk3 mogą pośredniczyć w przesyłaniu komunikatów MIDI między komputerem a zewnętrznymi instrumentami i urządzeniami podłączonymi do tradycyjnych gniazd 5-pinowych. Możemy w tym miejscu niezależnie aktywować lub dezaktywować przesyłanie komunikatów w jedną lub drugą stronę (MIDI IN TO USB, USB TO MIDI OUT), a także włączyć przesyłanie komunikatów wprowadzanych przez wejście MIDI bezpośrednio do wyjścia. W ustawieniach tych możemy także określić czy funkcje wbudowane w klawiatury (arpeggiator, CHORD, SCALE, HOLD) mają mają być aplikowane także na komunikaty wysyłane przez wyjście MIDI.

Do padów (12 × 4 banki) i czterech przycisków kontekstowych oraz zewnętrznych kontrolerów nożnych (AUX, EXPRESSION, SUSTAIN) możemy przypisać komunikaty CONTROL CHANGE lub PROGRAM CHANGE. Ich wspólną cechą przy wybranym typie SWITCHED CONTROL jest też możliwość określenia sposobu działania – TOGGLE lub GATE. W przypadku suwaków i enkoderów dostępne typy to CONTROL i RPN/NRPN, spośród których można wybierać także w programując „kółko” MODULATION. Pady oraz… kontrolery nożne mogą być wykorzystane do wyzwalania dźwięków komunikatami NOTE ON/OFF (z możliwością określenia wysokości dźwięku oraz trybu GATE lub TOGGLE). Dla enkoderów możemy dodatkowo określić sposób ich działania (niezależnie dla każdego) oraz prędkość zmian wartości w reakcji na ruch kontrolera. Zaprogramować można także główny enkoder (oddzielnie samo pokrętło i wbudowany przycisk). Wybierając dla któregoś z kontrolerów typ CONTROL lub SWITCHED CONTROL, możemy określić dla każdego z nich numer komunikatu CC oraz wartości skrajne (ON/OFF lub MIN/MAX). Dla padów możemy dodatkowo wybrać kolor podświetlenia (zarówno dla całych banków jak i pojedynczych padów), jak również krzywe VELOCITY i AFTERTOUCH. W przypadku „kółek” PITCH BEND i MODULATION oraz zewnętrznych kontrolerów nożnych możemy określić niezależnie partie klawiatury, z którymi mają być one powiązane (tylko z pierwszą lub drugą, z oboma lub żadną). Dla enkoderów i suwaków można z kolei wyłączyć czułość na dotyk.
ARPEGGIATOR / CHORD / SCALE
W najnowszej odsłonie, klawiatury sterujące KeyLab wzbogaciły się o dodatkowe funkcje pozwalające pobudzać naszą kreatywność i wspierać nas w realizacji projektów muzycznych. Podobnie jak miało to miejsce w serii KeyLab Essential mk3, także w obu modelach KeyLab mk3 do dostępnego wcześniej trybu CHORD (odświeżonego i wzbogaconego o nowe możliwości) dołączyły nowości w postaci arpeggiatora oraz trybu SCALE.

Arpeggiator, który pojawił się na pokładzie testowanej klawiatury oraz jej mniejszej odmiany, charakteryzuje się dość szerokimi możliwościami regulacji. Możemy np. wybrać jeden z siedmiu przebiegów (Up, Down, Inclusive, Exclusive, Random, Poly, Order) oraz ustalić rozdzielczość (1/2, 1/4, 1/8, 1/16, 1/32 + wersje z kropką i triolowe). Do dyspozycji mamy też możliwość procentowego określenia długości trwania nut (GATE) oraz wartości „rozbujania” arpeggia (SWING). Regulować możemy także tempo oraz zakres (od -1 do 4 oktaw). Możliwy jest również wybór źródła synchronizacji dla arpeggiatora (wewnętrzne lub USB lub MIDI). Jeśli tego byłoby nam mało, arpeggiator oferuje dodatkowo tryb RANDOM pozwalający modyfikować wybrany aktualnie przebieg. Do dyspozycji mamy w nim siedem parametrów (TRIG, SKIP, DIVISION, OCTAVE, GATE, RATCHET, VELOCITY), dla których można określać procentowo… prawdopodobieństwo ich wystąpienia czy zadziałania. W ten sposób możemy omijać lub powtarzać dźwięki, różnicować ich długość czy siłę uderzenia, wpływając tym samym na charakter i postać arpeggia. Edycji można dokonywać ręcznie lub zdać się na losowe kombinacje ustawień rzucając wirtualną kostką… Podczas korzystania z arpeggiatora przyda się nam funkcja HOLD, podtrzymująca w tym przypadku odtwarzanie przebiegów, dając nam wolne ręce do regulacji ustawień.

Drugą nowością jest funkcja SCALE dająca dostęp do obsługi różnych skal, innych niż domyślna chromatyczna. Do wyboru mamy 15 różnych – od durowej i molowej, przez dorycką, frygijską, lidyjską, miksolidyjską i lokryjską, po molową harmoniczną, pentatoniczną (molową i durową), bluesową, japońską, cygańską, arabską i frygijską dominantową. Możemy także stworzyć własną jeśli wybierzemy typ User. Przy aktywnej funkcji SCALE, po wybraniu konkretnej skali i określeniu dla niej tonacji, będziemy grając na klawiaturze uzyskiwać jedynie dźwięki należące do niej.
Chociaż tryb CHORD był już dostępny w klawiaturach KeyLab MkII, to w nieco innej formie i można powiedzieć, że względem „dwójki” taka sama jest tylko idea stojąca za tą funkcją. W modelach mk3 tryb ten zyskał sporo nowych możliwości i jest powiązany tylko z klawiszami. W trybie tym możemy wyzwalać akordy jednym tylko klawiszem, a do wyboru mamy m.in. 12 presetów obejmujących określone wielodźwięki, a dokładniej zestawy interwałów (oktawa i kwinta oraz różne akordy durowe i molowe). Co więcej, możemy też „nagrać” własny wielodźwięk (złożony z maks. 16 dźwięków) jeśli wybierzemy ustawienie User. Niezależnie od wybranego presetu, akordy transponują się w zależności od naciśniętego klawisza.

Poza samym „chwytaniem” akordów jednym palcem, w trybie CHORD mamy też do dyspozycji funkcję STRUM odwzorowującej styl gry przypominający proste gitarowe bicie czy granie pasaży. Mamy tu mianowicie do czynienia z rozłożeniem akordu na pojedyncze dźwięki, a wśród dostępnych parametrów znajduje się m.in. regulacja prędkości. Określić możemy także typ / kierunek grania (po dwie odmiany Up i Down oraz Random). Mamy też możliwość wprowadzania urozmaiceń poprzez stosowanie przewrotów podczas łączenia akordów lub dodanie do akordu prymy oddalonej o jedną do trzech oktaw w dół. To jeszcze nie wszystko, gdyż korzystając z parametru SPREAD możemy określić liczbę dźwięków, z których składać się będzie generowany pasaż (od 1 do 16). Możemy też uzależnić tę liczbę od siły uderzenia w klawisze (VELOCITY) lub docisku (AFTERTOUCH).
Chociaż z arpeggiatora oraz trybów CHORD i SCALE możemy korzystać niezależnie, jeszcze ciekawsze rezultaty otrzymamy, gdy będziemy używać ich w połączeniu ze sobą (i to w różnych konfiguracjach). Warto też dodać, że w przypadku podziału klawiatury na dwie strefy (SPLIT) możemy określić oddzielnie dla każdej partii czy ma na obsługiwać owe trzy funkcje. Dzięki temu można np. przypisać je tylko do strefy lewej ręki, a prawą grać melodię.
PODSUMOWANIE
Komuś nie zorientowanemu w temacie mogłoby się wydawać, że wyprodukowanie nowej wersji klawiatury sterującej (a tym bardziej którejś z kolei) to nic skomplikowanego. Ot wystarczy lekko zmienić design, przestawić coś na panelu, dodać kilka funkcji i gotowe. W rzeczywistości nie ma tak dobrze i proces opracowania nowego modelu trwa latami. Chodzi bowiem o to, aby wprowadzane zmiany były nie tylko przemyślane, ale też przynosiły ze sobą „wartość dodaną”, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom i wymaganiom zarówno użytkowników wcześniejszych wersji jak i potencjalnych nowych. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku klawiatur KeyLab mk3, które zyskały w tej odsłonie kilka przydatnych nowości, usprawniających ich obsługę i rozszerzających możliwości ich wykorzystywania w studiu czy na scenie.

Duży kolorowy wyświetlacz z enkoderem i przyciskami kontekstowymi wprowadza „nową jakość” do obsługi klawiatury, oferując nie tylko łatwiejsze poruszanie się po menu i zmianę ustawień, ale także ułatwiają pracę w trybach ARTURIA i DAW. Ulepszona klawiatura i nowe pady bardzo dobrze wywiązują się z powierzonych im zadań, podobnie jak programowalne enkodery i suwaki. Także integracja z Analog Lab i innymi instrumentami wirtualnymi firmy Arturia oraz różnymi programami DAW działa bezproblemowo. Do tego dochodzi też możliwość programowania kontrolerów pozwalająca dostosować je w trybie USER do naszych potrzeb. Nie sposób też nie wspomnieć o dodatkowych funkcjach, które znalazły się na pokładzie testowanego modelu KeyLab 61 mk3 oraz jego mniejszej odmiany, po które możemy sięgnąć podczas pracy nad naszymi projektami i to nie tylko gdy zabraknie nam weny. Tryb CHORD pozwalający łatwo wyzwalać akordy i pasaże, arpeggiator z możliwością wprowadzania elementu losowego do odtwarzanych przebiegów czy obsługa różnych skal muzycznych, mogą być nieocenionym wsparciem, podsuwając pomysły i pobudzając naszą wyobraźnię i kreatywność.
Wszystko to sprawia, że nowe klawiatury KeyLab mk3 (5- i 4-oktawowa) stanowią ciekawą pozycję, nie ograniczającą się jedynie do pomocy w wyzwalaniu dźwięków z zewnętrznych instrumentów (wirtualnych lub sprzętowych) oraz sterowania nimi czy kontrolowania wybranych funkcji programów DAW. Wprowadzone zmiany można ocenić zdecydowanie na plus, przez co atrakcyjność tych modeli w porównaniu z poprzednią generacją wzrosła jeszcze bardziej.
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: dynamiczna, 61 klawiszy, Aftertouch
Kontrolery: PITCH BEND, MODULATION, 12 padów (dynamiczne, Aftertouch), 9 enkoderów, 9 suwaków, sekcja transportu, sekcja DAW COMMANDS
Inne funkcje: arpeggiator, CHORD, SCALE
Wyświetlacz: kolorowy LCD (3.5”, 320 × 480 pikseli)
Wejścia/wyjścia: MIDI (IN, OUT), SUSTAIN, EXPRESSION, AUX, USB [typ C]
Wymiary: 873 × 278 × 74 mm
Ciężar: 6.8 kg
Cena: 2300 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.arturia.com