Główną gwiazdą tegorocznej edycji Rawa Blues Festival w Katowicach była amerykańska wokalistka Macy Gray. Wybór artystki związanej na co dzień głównie z R&B i soulem wywołał u jednych zdziwienie, u bluesowych purystów pewną krytykę i dezaprobatę, a jeszcze u innych ciekawość. Ze strony organizatorów zaproszenie jej było decyzją dość odważną, ale jak się później okazało całkiem udaną…
Macy Gray, która przygotowuje się właśnie do premiery kolejnego albumu „The Reset” (ma się on ukazać w przyszłym roku), pojawiła się na Rawie Blues w ramach europejskiej trasy koncertowej. W Katowicach usłyszeliśmy ją jednak w innym repertuarze, gdyż wokalistka zafundowała zgromadzonej w Spodku publiczności wycieczkę przez covery. Podczas swojego występu zaśpiewała m.in. „Creep” (Radiohead), „Nothing Else Matters” (Metallica) czy „Da Ya Think I’m Sexy?” (Rod Stewart). Amerykańska wokalistka wyróżniająca się charakterystyczną barwą głosu zakończyła swój występ własnym hitem „I try”, odśpiewanym wraz z nią przez cały Spodek. To pokazuje, że mimo pierwotnej krytyki ze stronny bluesowych purystów, koncert pomimo że niezbyt bluesowy, był po prostu dobry, a charakterystyczny śpiew Macy kapitalnie brzmiał w katowickiej hali.
Swój nowy album Macy Gray nagrała wraz z formacją The California Jet Club i to właśnie muzycy tworzący ten zespół – basista Alex Kyhn, perkusista Tamir Barzilay i klawiszowiec Billy Wes – towarzyszyli jej w Katowicach, podobnie zresztą jak podczas całej „The Reset Tour”. Skład ten uzupełniał dodatkowo drugi perkusista Joshua Conerly, znany bardziej jako YNG Josh. W przeciwieństwie do Barzilay’ego siedzącego za akustyczną perkusją, jego zestaw składał się padów i laptopa oraz instrumentów z grupy percussion (conga, bongosy).
Poniżej znajdziecie galerię zdjęć z tego koncertu:
Zdjęcia: Ada Kopeć-Pawlikowska
Strona internetowa festiwalu: rawablues.com