W ostatnich latach producenci elektronicznych instrumentów muzycznych „wyspecjalizowali się” w wypuszczaniu na rynek swoich produktów podobnych do siebie, ale w innych opakowaniach. Nie inaczej jest w sektorze pianin cyfrowych. Są pianina domowe, sceniczne itd., na tyle podobne do siebie, że czasami można się pogubić w ich zaszeregowaniu tym bardziej, że często korzystają z tych samych próbek i mają podobne specyfikacje. P-155 jest tego przykładem – jest przenośne, a ma wiele cech z większych modeli jak najbardziej nieprzenośnych.
Wziąwszy pod uwagę fakt, że P-155 ma pełną, fortepianową klawiaturę można powiedzieć, że jest instrumentem lekkim i kompaktowym. Jedna osoba nie ma problemu z przeniesieniem go do samochodu czy wniesieniem na scenę, a w swoim życiu trochę się nanosiłem sprzętu i wiem, jakie to ważne. Gabarytami i prostą obudową przypomina mniejszy model P-85, natomiast brzmieniem barw i podobnym układem panelu jest jak na mój gust spokrewniony z CLP-330. Do testu otrzymaliśmy pianino z wykończeniem czarno-mahoniowym. Są jeszcze odmiany czarno-hebanowa i srebrno-czereśniowa. Ta ostatnia konfiguracja przypomina (na fotografiach, na żywo nie widziałem), moim zdaniem, bardziej kolor buku, ale niech będzie czereśnia. Yamaha zaleca stojak L-140, ale P-155 można położyć na każdy inny, byle stabilny. W zestawie z instrumentem kupujący otrzymuje zasilacz sieciowy i pedał sustain FC4 do podtrzymania dźwięku.
Klawiatura z mechanizmem młoteczkowym GH (Graded Hammer) w akcji jest odrobinę lżejszą od tych montowanych w CLP-330 (GH3), ale nawet wymagający pianiści powinni być usatysfakcjonowani reakcją nacisku na klawisze. Tak jak w akustycznym fortepianie tak i w P-155 klawisze niższych dźwięków wymagają większej siły nacisku a klawisze wyższych dźwięków reagują na mniejszy nacisk. Są trzy ustawienia reakcji na siłę nacisku klawiszy (Hard/Medium/Soft) oraz ustawienie stałe, w którym grane dźwięki niezależnie od siły nacisku na klawisze, mają tę samą głośność.
Główna barwa fortepianu Grand Piano 1 brzmi naprawdę imponująco. Pochodzi, jak wcześniej napisałem, z serii CLP. Jest wielowarstwowa, dlatego między innymi płynne przejście z forte do piano (lub odwrotnie) nie stanowi problemu. Efekt key-off dodaje jej realizmu. Grand Piano 2 jest oczywiście barwą uboższą od pierwszej, ale zapewne znajdzie zastosowanie w wielu sytuacjach grania tzw. „popiku” niewymagających bogatej barwy fortepianu. Mamy do wyboru dwa pianina elektryczne – pierwsze (typowo yamahowskie) zbudowane na syntezie FM, a drugie to rasowo brzmiące typu Rhodes. Barwy Jazz Organ i Church Organ 1 są w porządku, nie są złe, ale też niczym się nie wyróżniają. Pozostałe barwy możemy wybrać przyciskiem Strings/Others następnie +/-. Strings 1 to stereofoniczna próbka dużego zespołu instrumentów smyczkowych z pogłosem, a Strings 2 to instrumenty smyczkowe z lekkim natężeniem dźwięku. Obie bardziej nadają się do połączenia z barwą fortepianów lub elektrycznych pianin niż do grania solowego. Church Organ 2 brzmi potężniej od jedynki. Pozostałe barwy to przydatny chór, czysty wibrafon, ciepło brzmiąca gitara z nylonowymi strunami oraz trzy barwy basowe: kontrabas, bas z dodatkiem talerza perkusyjnego i bas elektryczny.
Warstwowe nakładanie barw na siebie (tryb Dual) odbywa się w prosty sposób przez jednoczesne naciśnięcie przycisków wybranych barw, albo trzymając jeden naciskamy drugi. Ustawienie poziomów głośności wybranych barw jest oczywiście możliwe za pomocą paru przycisków. P-155 ma możliwość podziału klawiatury. W tym celu na panelu znajduje się dedykowany przycisk Split. Dowolny punkt podziału klawiatury określa użytkownik. Instrument ma polifonię 128-głosową i nawet przy gęstej fakturze w trybie Dual lub Split jest mało prawdopodobne „obcinanie” dźwięków.
Prawą część panelu P-155 zajmują przyciski obsługi efektów DSP. Zarówno Chorus, Phaser, Tremolo, Rotary Sp jak i cztery odmiany pogłosów Room, Hall 1, Hall 2, Stage są jakości tych z serii CLP. Przyciskami -/NO i +/YES można regulować głębię wybranego efektu w zakresie od 0 do 20.
Prosta w obsłudze funkcja metronomu o skali od 32 do 280 uderzeń na minutę z pewnością przyda się podczas ćwiczenia i/lub nagrywania utworu. Użytkownicy tej klasy instrumentów oczekują (jeśli w ogóle), prostego rejestratora. I właśnie taki w P-155 jest. Dwuścieżkowy bez udogodnień. Sposób zapisu utworu można porównać do nagrania taśmy magnetofonowej – ile i jak zagramy tak zostanie bez możliwości edycji. To mi się podoba. Nagrać można maksymalnie trzy utwory, każdy objętościowo nie większy niż 100 KB (około 11 000 zdarzeń). Zapisane w pamięci rejestratora utwory można przenieść na zewnętrzną pamięć USB. Rejestrator odtwarza pliki SMF, ale P-155 nie jest instrumentem zgodnym z formatami GM/XG/DOC/GS/XF i prawdopodobieństwo, że zawiera barwy wykorzystane do nagrań na innych instrumentach jest znikome, dlatego zalecane jest odtwarzanie plików dwuścieżkowych, typowo fortepianowych. P-155 ma na pokładzie 50 fortepianowych utworów demo.
Gniazda MIDI, USB, Audio, Sustain, jednego z opcjonalnych przełączników nożnych i zasilacza ulokowano na płycie tylnej, natomiast gniazda dla dwóch par słuchawek z przodu instrumentu. Trochę mnie zastanawia, dlaczego instrumentu nie wyposażono w USB To Host umożliwiające podłączenie P-155 bezpośrednio do komputera, tak więc użytkowników chcących podłączyć instrument do komputera czeka zakup adaptera USB/MIDI.
Pokładowy system audio P-155 ma dwa 12-watowe wzmacniacze i dwa 6-centymetrowe głośniki. W warunkach domowych w zupełności wystarcza, nawet nie brakuje mu basu a na scenie czy w studiu nikt z niego nie będzie korzystał.
Sumując, P-155 to udany mariaż instrumentu domowego i scenicznego. Podstawowa barwa fortepianu jest z wyższej półki, a tego się oczekuje od instrumentu tej kategorii. Klawiatura z mechanizmem młoteczkowym jest naprawdę dobra. Chociaż mogę napisać, że w tym instrumencie nie ma nic nowego, wszystko już słyszałem i widziałem w innych modelach Yamahy, jednak zgodnie z tym, co napisałem na początku tego testu muszę podkreślić bezsprzeczne atuty P-155 takie jak: małe gabaryty, niewielki ciężar, klawiatura oraz barwa fortepianowa. Zachęcam do osobistego testu w najbliższym sklepie muzycznym.
Tekst: Jan Piotrowski
DANE TECHNICZNE
Generator dźwięku: AWM Dynamic Stereo Sampling (4 poziomy dynamiki, stereofoniczne próbki przedłużania dźwięku, próbki key-off)
Klawiatura: 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym Graded Hammer (4 poziomy ustawienia reakcji na siłę nacisku klawiszy: Hard, Medium, Soft i Fixed)
Funkcje: Dual, Split
Polifonia: 128-głosowa
Barwy: 17
Efekty: Reverb (Room,Hall 1, Hall 2, Stage), Chorus, Phaser, Tremolo, Rotary SP, Brillance (Bright, Normal, Mellow)
Rejestrator: 2-ścieżkowy; 3 utwory (100 KB każdy); 447 KB na utwory zewnętrzne; format – nagrywanie SMF 0, odtwarzanie SMF 0/1
Wejścia/wyjścia: AUX OUT (L/L+R, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), SUSTAIN, AUX PEDAL, USB TO DEVICE
Wyświetlacz: LED
Nagłośnienie: dwa głośniki 12 × 6 cm; moc 2 × 12 W
Wymiary: 1334 × 351 × 140 mm
Ciężar: 18.6 kg
Cena: 6600 PLN
Do testu dostarczył:
Yamaha Music Central Europe
Oddział w Polsce
ul. 17 Stycznia 56
02-146 Warszawa
tel. (22) 5002926
Internet: pl.yamaha.com
Test ukazał się w numerze 2/2010 miesięcznika Muzyk.