Roland wprowadza do gry nowy instrument w segmencie aranżerów. Zapowiadany powiew świeżości ma wnieść opisywany BK-5. Słuchając go mam wrażenie, że konstruktorom postawiono zadanie zbudowania instrumentu uszczęśliwiającego nie tylko użytkowników domowych, ale będącego w stanie spełnić również oczekiwania posiadaczy zarabiających czy dorabiających sobie graniem na życie. Jednoosobowy zespół na różnego rodzaju imprezach okolicznościowych z BK-5 jest jak najbardziej możliwy. Poszerzeniem jego obszaru zastosowania może być to, że dla muzyka zawodowego BK-5 z pewnością sprawdzi się jako drugi instrument. W każdy razie już od pierwszego kontaktu z nim nie mam wątpliwości, że adresowany jest do wszystkich pragnących w nieskomplikowany sposób muzykować bez względu na to gdzie się to odbywa.
BK-5 ma czarną, estetyczną, o lekko zaokrąglonych bokach obudowę z tworzywa sztucznego. Centralnym punktem przejrzystego panelu sterowania jest wyświetlacz 160 × 160 pikseli. Prawa część panelu z charakterystycznym dla Rolanda kursorem i przyciskami służy do obsługi barw, podziału klawiatury itd., a lewa do wszystkich czynności związanych z wyborem automatycznego akompaniamentu, wariacji tegoż akompaniamentu, tempa, synchronizacji, nagrywania audio itd. Niektóre przyciski mają podwójne funkcje i moim zdaniem pewnego rodzaju niedogodnością jest fakt, że bladoniebieskie oznaczenie drugiej funkcji jest słabo widoczne w świetle reflektorów lub ciemniejszym pomieszczeniu. Oznaczenie przycisków numerycznych jest mało widoczne nawet przy świetle dziennym. Na szczęście panel jest bardzo intuicyjny, a do nieskomplikowanej obsługi BK-5 można się szybo przyzwyczaić i wszystko robić nawet po omacku. Do obsługi funkcji PITCH BEND i MODULATION służy charakterystyczny, rolandowski drążek. Dynamiczna, 61-klawiszowa klawiatura w którą wyposażono BK-5 jest dobrej jakości, zapewnia dobry komfort gry. Niestety nie posiada Aftertouch, ale w tym przedziale cenowym to nic dziwnego. Z przodu instrumentu znajdują się dwa gniazda słuchawek rozłączające automatycznie wbudowane na płycie głównej głośniki. Pozostałe złącza znajdują się na tylnej ścianie obudowy BK-5. Poza gniazdami wyjściowymi sygnału audio zarówno z BK-5 jak i wprowadzonego do niego audio z urządzenia zewnętrznego (np. odtwarzacz CD, MP3, instrument klawiszowy, itp.) przez gniazdo stereo mini jack, są jeszcze dwa gniazda dla kontrolerów nożnych (PEDAL HOLD, SWITCH/EXPRESSION), MIDI (IN, OUT), złącze RCA VIDEO OUT pozwalające wyświetlać np. teksty piosenek na ekranie zewnętrznym oraz USB (typ B). Natomiast USB (typ A) umieszczono w specjalnym tunelu ochronnym na panelu sterowania.
Instrument ma 128-głosową polifonię i chociaż przysłuchiwałem się uważnie, nawet przy bardzo rozbudowanej aranżacji utworu nie odnotowałem efektu „gubienia” głosów. BK-5 ma prawie 1200 barw plus 60 zestawów perkusyjnych, a więc jest tego tyle, że bez problemu można ułożyć zestawy barw odpowiednie dla konkretnej estetyki muzycznej. Jak na instrument podkładowy tej klasy barwy są dobre. Mimo ich dużej ilości, dzięki pogrupowaniu na dziesięć kategorii łatwo można zlokalizować tę której szukamy. Możemy grać pojedynczą barwą, podwójną lub potrójną na klawiaturze jak i przez MIDI. Pierwsza warstwa, czyli pojedyncza barwa, jest ciągle aktywna, natomiast dwie pozostałe warstwy z dedykowanymi przyciskami UP2 oraz LWR mogą być aktywne bądź nieaktywne. Dla każdej z tych trzech warstw można poza wyborem dowolnej barwy oczywiście, ustalić transpozycję oktawową (+/- cztery oktawy) oraz głośność. Trzywarstwowy zestaw barw, w zależności od ich doboru, brzmi potężnie. W tym trybie pracy BK-5 pokazuje inne oblicze okupione co prawda potrójnym zmniejszeniem polifonii, ale moim zdaniem to idealny tryb do grania na żywo bez automatycznego akompaniamentu.
Sekcja automatycznego akompaniamentu BK-5 ma sporo do zaoferowania i zapewne zadowoli miłośników muzykowania z automatami. Jest też wyjątkowo prosta w obsłudze. Poziom głośności klawiatury względem automatycznego podkładu (i odwrotnie) ustawiamy na dwa sposoby – przez naciskanie kolejny raz przycisków BACKING lub KEYBOARD, albo przytrzymanie jednego z nich plus obrót kursorem. Do dyspozycji użytkownika jest ponad trzysta interaktywnych podkładów w zależności od wybranego rytmu. Rytmy z przypisanymi do nich podkładami zgrupowano w sześciu kategoriach. Każdy z podkładów ma cztery wariacje mniej lub bardziej rozbudowane oraz wstęp i zakończenie również w czterech wariacjach. Jak w każdym keyboardzie, rytmy z podkładami można „wystartować” przez naciśnięcie klawisza START/STOP lub zsynchronizować z klawiaturą. I jak w każdym keyboardzie są też funkcje automatycznego wypełnienia FILL IN, TAP TEMPO, ONE TOUCH oraz inwersji basu w akompaniamencie. BK-5 ma pokładowy odtwarzacz czytający z nośnika USB pliki z rytmami (.stl), karaoke (.kar), SMF 0/1 (.mid) oraz oczywiście pliki audio MP3 i WAV. W przypadku plików MIDI i rytmów z podkładami tempo można zmieniać w zakresie 20-250 uderzeń na minutę, natomiast zakres zmiany tempa dla plików audio producent zakreśla na poziomie 75-125%. W mojej ocenie przy zastosowaniu skrajnych wartości dla MP3 i WAV słychać znaczne zniekształcenia. Wiadomo, że audio zniesie bez uszczerbku najlepiej minimalne zmiany. Jak na odtwarzacz mogący zastąpić karaoke przystało, BK-5 ma filtr wyciszający środkowy głos z panoramy stereo. Instrument dysponuje również funkcją pozwalającą na przeglądanie zasobów pamięci USB w trakcie odtwarzania utworu bądź rytmu. W praktyce pozwala to na granie utworów bez przerw na ich szukanie. Ponieważ BK-5 posiada wspomniane już wcześniej złącze VIDEO OUT, na różnego rodzaju imprezach pomocnym dodatkiem (poza wyświetlanym tekstem) może być projekcja obrazów z plików .jpg na zewnętrznym ekranie.
PODSUMOWANIE
BK-5 jest instrumentem estetycznie wyglądającym i ma sporo do zaoferowania z funkcją automatycznego wyłączania się po pewnym czasie bezczynności włącznie. Wbudowane nagłośnienie w zupełności wystarcza w warunkach domowych. Do tej pory nie wspomniałem o wbudowanym multiprocesorze efektów, co niniejszym z pokorą czynię dodając, że ma wszystko czego BK-5 w tym zakresie potrzebuje z wieloma pogłosami, chorusami czy wielopasmowym kompresorem włącznie. Generator dźwięku na potrzeby odtwarzania z USB plików MIDI lub zewnętrznego kontrolera pozwala BK-5 pracować jako 16-kanałowy Multitimbral. Do grania na żywo mamy możliwość nałożenia warstwowo trzech barw, co pozwala na uzyskanie potężnego brzmienia. Jako że BK-5 będzie zapewne służył również jako instrument do nauki młodym adeptom muzykowania, przydadzą się gniazda na dwie pary słuchawek i opcja nagrywania audio. BK-5 jest wzorem relacji ceny do jakości.
Tekst: Wojciech Wichłacz
WYBRANE DANE TECHNICZNE
Klawiatura: dynamiczna, 61 klawiszy
Polifonia: maksymalnie 128-głosowa
Barwy: 1172 + 60 zestawów perkusyjnych
Multitimbral: trzy warstwy do grania na żywo, 16-kanałowy dla utworów MIDI i kontrolera zewnętrznego
Sekcja rytmów: 305 rytmów z automatycznymi podkładami, 4 wariacje, wstępy i zakończenia
Odtwarzacz: pliki SMF (format 0/1), KAR, MP3 + CDG, WAV, JPG
Rejestrator audio: WAV, na pamięć flash USB
Wyświetlacz: 160 × 160 pikseli, monochromatyczny LCD z podświetleniem
Wejścia/wyjścia: STEREO INPUT [jack 1/8”], OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), PEDAL (HOLD, SWITCH/EXPRESSION), USB (COMPUTER, MEMORY), VIDEO OUT [koaksjalne]
Nagłośnienie: 12 W × 2
Wymiary: 1044 × 317 × 129 mm
Ciężar: 7.5 kg
Cena: 3450 PLN
Do testu dostarczył:
Roland Polska
ul. Kąty Grodziskie 16B
03-289 Warszawa
tel. (22) 6789512
Internet: www.rolandpolska.pl
Test ukazał się w numerze 4/2012 miesięcznika Muzyk.