Brytyjski piosenkarz Zayn Malik zaprezentował dzisiaj swój nowy album, stanowiący dla niego początek nowego etapu w karierze. Płyta zatytułowana „ROOM UNDER THE STAIRS” ukazała się nakładem wytwórni Mercury i Republic Records.
Nowy krążek jest owocem kilku lat pracy i wynikiem decyzji, którą ZAYN podjął sześć lat temu. Chcąc zmienić priorytety i zrzucić z siebie presję związaną z byciem jedną z największych gwiazd muzyki na świecie, odsunął się od blasku reflektorów, porzucił celebrycki styl życia i przeniósł na wieś w Pensylwanii. Muzyk wspomina to tak:
Trzymałem się z dala od tego, co niektórzy mogą nazwać normą w przypadku mojej pracy. Przestałem pojawiać się na czerwonych dywanach, robić te czy inne rzeczy. Specjalnie odsunąłem się od tego. Chciałem żyć na odludziu, by móc tworzyć w surowym, szczerym miejscu. Nie potrzebowałem całego tego blichtru i przepychu związanego z chodzeniem do modnego studia.
Pracę nad nowym albumem rozpoczął w domu, na własną rękę, nie ustalając żadnego sztywnego harmonogramu. Pierwszą piosenką napisaną przez niego na potrzeby tego projektu była „Alienated” – bezpośrednia i osobista, znacznie odbiegająca od jego wcześniejszej twórczości.
Nie wiedziałem, że mogę napisać coś takiego. Ta piosenka przyszła naturalnie, ponieważ napisałem ją dokładnie w momencie, w którym przeżywałem opisywane w niej emocje. Dobrze było je uwolnić dzięki pisaniu.
Oszczędne brzmienie piosenki i wyeksponowane w niej nagie emocje wskazały mu nowy kierunek. Zaczął tworzyć kolejne piosenki w tym stylu, takie jak „My Woman” czy „Dreamin”. Poczuł wtedy, że powstaje kompletne brzmienie, co wyznaczyło mu drogą, którą poszedł na całym albumie. Płyta „ROOM UNDER THE STAIRS” daje możliwość poznania go z zupełnie innej strony, a spośród 15 piosenek zawartych na tym albumie, aż dwanaście ZAYN napisał samodzielnie.
To mój ulubiony album ze wszystkich, które do tej pory zrobiłem. Głównie dlatego, że powstał w pełnej szczerości. Odsłoniłem się na nim z wszelkimi uczuciami. Chciałem sprawić, by każdy utwór brzmiał tak, jakbym siedział tuż obok ciebie i opowiadał, jak się czuję, śpiewając bezpośrednio dla ciebie. To surowy materiał, oszczędny w środkach. Od dawna chciałem stworzyć coś w takim stylu.
Wszystko wynika z tego, w jakim miejscu się znalazłem. Trzymałem się z daleka od wielu rzeczy, robiłem swoje, a to nakłoniło mnie, by spróbować o tym opowiedzieć w mojej muzyce. Zależało mi na kompletnym projekcie, nawet dla samego siebie, nie dla świata.
Ważną rolę w ostatecznej formie tego albumu odegrał producent Dave Cobb, 9-krotny laureat GRAMMY, który pracował wcześniej m.in. z Brandi Carlisle, Chrisem Stapletonem czy Jasonem Isbellem. ZAYN mówi o nim tak:
Dave Cobb okazał się wspaniałym producentem do współpracy. Dzięki niemu, moja muzyka weszła na inny poziom. Niezmiernie doceniam jego pracę. Mam nadzieję, że wspólnie zabierzemy słuchaczy w intrygującą, magiczną podróż. Oby słuchało się Wam tego tak dobrze, jak mi dobrze nagrywało się ten album! Po tym jak usłyszałem go produkującego pierwszy utwór, zobaczyłem i usłyszałem, jak wiele wnosi do tej płyty. Dodał rzeczy, o których nie wiedziałem, że trzeba je dodać i naprawdę pomógł wprowadzić ten projekt na nowy poziom. To muzyczny geniusz.
Słynny producent tak z kolei wypowiedział się o Zaynie:
Tym, co mnie w nim ujęło, jest jego głos. Słychać w nim miłość, stratę, ból, triumf i człowieczeństwo. On naprawdę stworzył na tej płycie własny wszechświat. Nie boi się mówić prosto ze swojej duszy.
Album „ROOM UNDER THE STAIRS” zainspirowany takimi twórcami jak Willie Nelson czy Chris Stapleton pokazuje ewolucję Zayna Malika i jego wymykającą się jednoznacznej kategoryzacji gatunkowej dojrzałość.

Internet: www.facebook.com/zayn/
zdjęcie główne: mat. prasowe Universal Music Polska