W ostatni weekend sierpnia odbyła się w Starachowicach jubileuszowa, dziesiąta edycja festiwalu Blues pod Piecem. Impreza odbywa się od dekady w lokalnym Muzeum Przyrody i Techniki, a zapoczątkowana i do dziś organizowana jest przez Wiolettę Sobieraj – oczywiście przy wsparciu współpracowników, dyrektora Pawła Kołodziejskiego oraz wielu firm i instytucji, bez wsparcia których doroczne spotkanie z żywą muzyką nie byłoby możliwe.
W sobotę 27 sierpnia na scenie plenerowej ustawionej na terenie muzeum pojawiła się mocna śląska ekipa muzyków związanych ze sceną bluesową. Po zapowiedzi w wykonaniu redaktora Piotra Barona granie rozpoczął Adam Kulisz – tym razem ze swoim trio, w ramach którego dzielnie akompaniowała mu sekcja rytmiczna w składzie: Piotr Rożankowski (kontrabas elektryczny) i Tomasz Kwiatkowski (perkusja). Co prawda Kulisz ostatnio aktywnie nagrywa piosenki w nowym składzie, ale tego popołudnia panowie sięgnęli po starsze piosenki Adama z płyt wydanych kilkanaście lat temu. Na scenie nie zabrakło gości, a do tria dołączali w kolejnych kompozycjach muzycy Śląskiej Grupy Bluesowej: gitarzysta Leszek Winder, pianista Krzysztof Głuch i harmonijkarz Michał Kielak. W jednej z piosenek Kwiatkowskiego zastąpił za perkusją syn organizatorki imprezy, Miłosz Sobieraj, a i piosenka nietypowa – kompozycja specjalnie przez Kluisza przygotowana dla starachowickiej imprezy.
Oczywiście bisów nie brakowało, a po krótkim przemeblowaniu na scenie do Windera, Głucha i Kielaka dołączyli pozostali muzycy Śląskiej Grupy Bluesowej – charyzmatyczna wokalistka Agnieszka Łapka, basista Mirek Rzepa i bębniarz Max Ziobro. Krótko mówiąc – świetne, rasowe granie. Jak zwykle w wykonaniu tej orkiestry. Świetne brzmienie, przykuwający uwagę głos Agnieszki, improwizacje, dialogi instrumentalne przeplatane zapowiedziami w wykonaniu Leszka Windera.
Po koncercie ŚGB nastąpiła krótka uroczystość wręczenia okazjonalnych statuetek i bukietów kwiatów osobom i firmom, które od początku istnienia wspierają organizację festiwalu. Po czym nastąpił finał – na uprzątniętej scenie pojawiła się jedna z najważniejszych formacji w historii nie tylko polskiej muzyki – SBB, która tym razem wystąpiła jako kwartet. Oprócz Józefa Skrzeka i grającego na gitarze Apostolisa Anthimosa w składzie znaleźli się perkusista Paweł Dobrowolski oraz basista Marcin Pospieszalski. Skrzek nie krył zadowolenia „świeżą krwią” w swojej muzycznej ekipie, i dało się to słyszeć. Niewykluczone, że SBB w tym składzie zapisze kolejny świetny etap w swojej długiej karierze, a panowie nie ograniczą się tylko do koncertowania, ale i wejdą do studia nagraniowego.
Nie jest łatwo organizować niekomercyjną, cykliczną imprezę z muzyką, która niekoniecznie przyciąga wielkie rzesze widzów. Niemniej jednak starachowicki festiwal dorobił się już wiernej publiczności, często są to słuchacze, którzy do świętokrzyskiego miasta przyjeżdżają właśnie z tej okazji z odległych nieraz miejsc Polski. Zwracała uwagę przede wszystkim spora ekipa bluesfanów, którzy do Starachowic na imprezę przyjechali kilkunastoma kamperami. Tym większe brawa należą się organizatorom za wytrwałość, a firmom i instytucjom za wsparcie rzeczowe i finansowe, bo co tu dużo mówić – impreza kosztuje. W tym roku oprócz wielu firm i osób prywatnych przygotowanie „Bluesa Pod Piecem” wspomogli: Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, Marszałek Województwa Świętokrzyskiego, Powiat Starachowicki oraz Radio Kielce.
Organizatorom gratulujemy i niecierpliwie czekamy na jedenastą odsłonę świętokrzyskiego święta żywej muzyki w malowniczych przestrzeniach starachowickiego muzeum.
Poniżej znajdziecie galerię zdjęć z tego festiwalu:
Tekst i zdjęcia: Ada i Sobiesław Pawlikowscy