Chociaż Viggo Mortensen znany jest głównie jako aktor, jego aktywność w branży filmowej nie ogranicza się tylko do tego. Najlepszym tego przykładem jest film „The Dead Don’t Hurt”, który wejdzie na ekrany polskich kin 18 października. Amerykanin nie tylko zagrał w nim, ale jest też jego reżyserem, scenarzystą i producentem, a co więcej skomponował też do niego muzykę…
Akcja westernu „The Dead Don’t Hurt” rozgrywa się w drugiej połowie XIX wiek, a głównymi bohaterami – w których role wcielają się Vicky Krieps i Viggo Mortensen – są Vivienne Le Coudy i duński imigrant Holger Olsen. Para ta nawiązuje romans, ale rozdziela ich wybuch wojny secesyjnej. Olsen podejmuje decyzję, by walczyć po stronie Unii, zostawiając samotną Vivienne w miejscu kontrolowanym przez skorumpowanego burmistrza Rudolpha Schillera oraz jego pozbawionego skrupułów partnera biznesowego, potężnego ranczera Alfreda Jeffriesa. Syn Alfreda, Weston agresywnie odnosi się do Vivienne, która jest zdecydowana oprzeć się jego niechcianym zalotom. Kiedy Holger wraca z wojny, on i Vivienne muszą stawić czoła nowej rzeczywistości i zmianom, które także w nich zaszły.

„The Dead Don’t Hurt” to drugi po znakomicie przyjętym „Jeszcze jest czas” (oryg. „Falling”), film wyreżyserowany przez Viggo Mortensena, oparty na scenariuszu jego autorstwa i zilustrowany skomponowaną przez niego muzyką. Poza Mortensenem i Krieps, w obsadzie znaleźli się także m.in. Solly McLeod, Garret Dillahunt i Danny Huston. Światowa premiera westernu odbyła się na festiwalu w Toronto, natomiast europejska miała miejsce na Camerimage. Polska premiera kinowa jest zaplanowana na 18 października, a za dystrybucję odpowiada Galapagos Films.
Viggo Mortensen tak mówi o tym filmie:
Chciałem być wierny tradycji klasycznego westernu. Przede wszystkim, jeśli chodzi o zdjęcia, historyczną dokładność pod względem kostiumów, scenografii, języka, odzwierciedlenia, jak wyglądało wielokulturowe społeczeństwo tamtych czasów. Mój film różni się jednak tym, że w centrum historii znajduje się Vivienne grana przez Vicky Krieps. Kiedy więc moja postać Olsen, z którym jest związana, wyrusza na wojnę, zostajemy tylko z nią i tak naprawdę historia skupia się głównie na niej. To historia miłosna między nimi, ale koncentruje się na postaci kobiecej, co jest nietypowe dla tego gatunku, jak sądzę.

Muzyka do filmu „The Dead Don’t Hurt” nie jest debiutem Mortensena jako kompozytora ścieżki dźwiękowej. Wcześniej stworzył już muzykę do filmu „Jauja” i wspomnianego już „Jeszcze jest czas”. W przypadku najnowszego filmu, wykorzystując paletę solowych partii fortepianu, skrzypiec i wiolonczeli, Viggo Mortensen stworzył pejzaż dźwiękowy intymnie poruszających melodii, czasami powściągliwych i medytacyjnych, a czasami głęboko napiętych i żałosnych, uchwytując zarówno akcję na ekranie, jak i głęboko niuansowany portret zemsty i przebaczenia. Album ze ścieżką dźwiękową wydany nakładem Milan Records / Sony Masterworks, trafił do sprzedaży pod koniec maja br. Na płycie znalazło się ponad dwadzieścia kompozycji. Uzupełnieniem utworów Mortensena są trzy dzieła innych twórców (w tym dwóch XIX-wiecznych).