W ostatnich paru dekadach powstało wiele instrumentów emulujących organy Hammonda B3 z efektem głośników obrotowych. Ponieważ już jest w czym wybierać, to jeśli ktoś postanowi wprowadzić na rynek nowy model, lepiej żeby był bardzo dobry. Jeśli jednak na panelu nowego modelu organów widnieje nazwisko Joey DeFrancesco, każdy muzyk się nim zainteresuje. To nazwisko gwarantuje jakość i przyciąga muzyków jak magnes. Pan DeFrancesco może sobie wybierać którego producenta chce popierać, a raczej podpierać swoim nazwiskiem. Dlaczego wybrał akurat Studiologic, fabrykanta bardziej znanego z klawiatur sterujących? Dlatego, że jak sam mówi, Numa Organ to nie tylko bardzo mobilny i łatwy w użyciu instrument, ale przede wszystkim brzmi znakomicie. Ja mu wierzę.
W gruncie rzeczy Numa Organ są podobne do organów KeyB, na których Joey DeFrancesco gra na koncertach. Metalowa obudowa wygląda solidnie, a uroku dodają jej boki z drewna. Panel sterowania jest czytelny ze względu na niewielką ilość manipulatorów. Numa Organ ma siedem pokręteł, dziewięć drawbarów, piętnaście podświetlanych przycisków/guzików oraz dwa kółka PITCH i MODULATION/ROTARY podobne do oryginalnego B3. To typowo manualny instrument bez wyświetlacza i skomplikowanych na nim edycji. Wszystko, co można na panelu zrobić widać gołym okiem bez potrzeby zaglądania do instrukcji obsługi, która ma tak naprawdę 16 stron. Jeśli chcemy np. ustalić punkt podziału klawiatury przyciskamy dłużej guzik SPLIT, zaczyna migać, naciskamy żądany klawisz i mamy klawiaturę podzieloną w obranym miejscu. Tak proste czynności dotyczą praktycznie wszystkich funkcji. Jeśli już mowa o podziale klawiatury, sekcja SPLIT poza guzikiem do włączania/wyłączania podziału klawiatury składa się jeszcze z przełącznika oktawowego i guzika na alternatywne przypisanie dolnej strefy klawiatury do manuału nożnego. Strefy klawiatury mają również swoje przyciski (UPPER, LOWER, PEDAL) i na każdej z nich można niezależnie manipulować drawbarami. Oczywiście, jeżeli przyciski w tej sekcji nie są przez nas aktywowane mamy jedną barwę na całej rozpiętości klawiatury. W oryginalnym Hammondzie (i nie tylko) manipulowaniu drawbarami towarzyszy wyczuwalny ręką dyskretny „zaskok” na każdej wartości i towarzyszący mu charakterystyczny „klik”. Trochę szkoda, że w Numa Organ drawbary działają podobnie do suwaków miksera tzn. bez żadnych „zaskoków i klików”. Prawdopodobnie w celu zminimalizowania bocznych ruchów podczas wysuwania i wsuwania, każdy suwak zakotwiczony jest w oddzielnym gnieździe przez co ma dobre trzymanie boczne. Chociaż na każdym z dziewięciu suwaków, wzorem oryginalnych organów, wydrukowano skalę od 1 do 8, w rzeczywistości maksymalne wysunięcie lub wsunięcie oznacza pełen zakres głośności wyrażony w informacjach MIDI od 0 do 127.
Numę Organ wyposażono w najnowszą wersję klawiatury Fatar waterfall. Pracuje cicho, gra się na niej bardzo dobrze, wszelkiego rodzaju podjazdy dłonią czy glissanda kciukiem i ozdobniki typowo organowe gra się jak na pierwowzorze. Do zewnętrznych źródeł dźwięku klawiatura transmituje dynamikę w pełnym zakresie, ale bez aftertouch. Najniższa oktawa z klawiszami w odwróconych kolorach, daje możliwość przełączania ustawieniami presetowymi jak w prawdziwym B3. W sumie zapamiętać można 11 presetów, a dwunasty klawisz przywraca aktualne ustawienia manualne. Presety zapamiętują ustawienia drawbarów, podział klawiatury, wszystko co dotyczy efektu głośników obrotowych, VIBRATO/CHORUS i PERCUSSION. Komórki presetowe nie zapamiętują globalnej głośności, transpozycji, EQ oraz efektów: REVERB, DRIVE, KEY CLICK, LEAKAGE i Fatar Dynamic TOUCH. Tymi parametrami trzeba regulować na bieżąco. Ostatnio nie mam zbyt często kontaktu z prawdziwymi organami B3, tym większą frajdę sprawiła mi oktawa z presetami. To zupełnie inne granie np. trzymając akord prawą ręką, lewą zmieniać presety w czasie rzeczywistym bez najmniejszej przerwy między dźwiękami w budowaniu napięcia. Nie sposób osiągnąć podobny efekt mając do dyspozycji np. pokrętło bo nim się tylko obraca, a na klawiszach się gra. Przynajmniej dla mojej psychiki to duża różnica.
Brzmienie tych organów jest po prostu… bardzo dobre. Numa Organ brzmią do tego stopnia dobrze, że krępuje mnie pisanie pochwalnych zachwytów o tym instrumencie. Nie bez powodu widnieje na nich (i na kartonie też) nazwisko Joey DeFrancesco. Spektrum brzmień jest przeogromne od subtelnych, po „tłuste”, szerokie i krzykliwe. To nie jest „jakaś namiastka” B3, to bardzo dobry surogat wykorzystujący do generowania dźwięku syntezę modelowania fizycznego z wirnikami dyskowymi obracającymi się w polu magnetycznym i na szczęście bez zbędnych, dodatkowych barw.
Ważnym elementem w tego typu instrumentach jest jakość symulacji efektu Leslie. W Numa Organ producentowi udało się uzyskać to niemal idealnie. Co prawda użytkownik nie ma wpływu na czas zwalniania i przyśpieszania głośników, ale to, co oferuje symulacja jest tak dobre, że chyba nikomu nie przyjdzie do głowy by zabierać na koncert nawet najbardziej przenośne Leslie. Dźwięk kapitalnie krąży po głośnikach, momentami jakby był z tyłu głowy. Nawet jest wrażenie jakby głośniki wysoko i nisko tonowe wirowały w przeciwnych kierunkach. Mimo tak dobrej symulacji Numę Organ przygotowano też na to, aby usatysfakcjonować użytkowników-purystów. W tym celu instrument wyposażono w 11-pinowe gniazdo do podłączenia zewnętrznego Leslie z kontrolą prędkości wirowania głośników kółkiem MODULATION/ROTARY lub pedałem SUSTAIN. Jeśli ktoś ma Leslie ze złączem 6-pinowym może skorzystać z gniazda mono jack 1/4”, z którego wysyłany jest bezpośredni sygnał z Numa Organ bez efektu wirujących głośników, ale z efektami CHORUS i VIBRATO.
Jako, że Numa Organ jest wyrobem producenta klawiatur sterujących, instrument wyposażono w pewne cechy pozwalające pełnić mu również taką funkcję. Poza MIDI (IN, OUT, THRU) ma również złącze USB (typ B) do połączenia z komputerem. Potrzebne sterowniki instalowane są w tle przy pierwszym podłączeniu do komputera bez żadnych czynności ze strony użytkownika. Jeśli Numa Organ ma wysyłać komunikaty MIDI wyłącznie na zewnątrz należy włączyć tryb Fatar Dynamic TOUCH, wtedy wewnętrzne źródło dźwięku jest odcięte. Powtórne naciśnięcie przycisku Fatar Dynamic TOUCH (przycisk świeci pulsacyjnie) powoduje równoczesne obsługiwanie przez klawiaturę wewnętrznego i zewnętrznych źródeł dźwięku. Przy wykorzystaniu Numa Organ jako klawiaturę sterującą mamy do dyspozycji 73 klawisze, albowiem klawisze funkcyjne w odwróconych kolorach w tym trybie służą do grania. Byłem mile zaskoczony, że podczas pracy w trybie Fatar Dynamic TOUCH klawiatura przenosi pełen zakres dynamiki pozwalając na komfortowe granie np. na wirtualnym fortepianie. Kanały MIDI są przypisane na stałe – ustawienia drawbarów UPPER związane są wyłącznie z MIDI kanałem pierwszym, LOWER z kanałem drugim, a PEDAL z kanałem trzecim.
PODSUMOWANIE
Numa Organ jest najlepszym, jednomanuałowym klonem organów Hammonda na jakim grałem. Stanowi idealną kompozycję pod względem szczegółów tonalnych, a symulator wirujących głośników jest po prostu piekielnie dobry. Klasyczne kółka PITCH i MODULATION/ROTARY umieszczono jak przełączniki w starych organach, czyli w poziomie. Może nie są w najlepszym miejscu, ale można się szybko przyzwyczaić. Najważniejsze, że spełniają swoje funkcje. Dobry pogłos ma podobny charakter do pogłosu sprężynowego. Jego obsługa jest maksymalnie zminimalizowana – posiada jedną gałkę do regulowania intensywności. Numa Organ jest bez zbędnych fajerwerków i wszechobecnych „wszystkich barw” przeważnie upychanych w nowych instrumentach. Producent skoncentrował się na sprawach zasadniczych dla organów, co przełożyło się na przyjemność gry na Numa Organ. Na rynku muzycznym jest sporo dobrych klonów, ale ten jest bardzo dobry.
Tekst: Jan Piotrowski
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: TP8O Waterfall Organ Action, 61 klawiszy + 12 presetów, możliwość przełączenia na Fatar Dynamic TOUCH
Generator dźwięku: synteza modelowania fizycznego, symulacja 91 wirników dyskowych
Efekty: SPRING REVERB, CHORUS, VIBRATO, ROTARY, DRIVE, KEY CLICK, LEAKAGE, EQ (BASS, TREBLE)
Wejścia/wyjścia: STEREO AUDIO IN [jack 1/8”], AUDIO OUT (L, R), słuchawkowe × 2, ROTARY SPEAKER [11-pin], ROTARY SPEAKER MONO, MIDI (IN, OUT, THRU), PEDALS (EXPRESSION, HOLD), USB 1 [typ B], USB 2 [mini-B]
Wymiary: 1110 × 350 × 115 mm
Ciężar: 10 kg
Cena: 6600 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.studiologic-music.com
Test ukazał się w numerze 8/2011 miesięcznika Muzyk.