Historia automatów perkusyjnych jest dłuższa niż mogłoby się wydawać. Naturalnie pierwsze tego typu urządzenia, jak np. Chamberlin Rhythmate z końca lat 40. XX wieku bardziej przypominały szafy i odtwarzały pętle zapisane na taśmie magnetycznej. W latach 60. pojawiły się bardziej funkcjonalne instrumenty, w tym Kent K-200 i Donka Matic – urządzenie sygnowane przez firmę Keio Gijyutu Kenkyujo (później Korg). Lata 70. XX wieku to dalszy rozwój automatów perkusyjnych. Wtedy to powstały instrumenty Hammond Auto-Vari 64, Mayatone, pierwsze modele z serii TR firmy Roland, automaty z serii FR firmy Acetone i model KR-55 firmy Korg. Choć instrumenty te dysponowały rożnego rodzaju barwami analogowymi to w większości przypadków nie można było ich programować. Programować można było modele Acetone FR-15, Roland CR-78, Boss DR-55 i PAiA Programmable Drum Set, ale tak jak automat Roland TR-808 z roku 1980 generowały one dźwięki analogowe, odbiegające od dźwięku „prawdziwej” perkusji. Wielu muzyków chciało jednak, żeby w ich nagraniach automatyczna perkusja brzmiała naturalnie. Ten problem musiał ktoś rozwiązać…
Jednym z takich muzyków był Roger Linn, gitarzysta z Los Angeles. Rejestrując utwory demo w domowym studiu największe problemy miał z nagraniem właśnie partii perkusji. Zastanawiając się nad kupnem automatu perkusyjnego, a był to środek lat 70. XX wieku, doszedł do wniosku, że żaden z dostępnych modeli nie odpowiada jego wymaganiom. Jako, że jednym z zainteresowań Rogera Linna były wchodzące wtedy na rynek mikrokomputery, spróbował sam skonstruować instrument którego potrzebował. Cóż – potrzeba matką wynalazku… Prace nad swym urządzeniem Linn rozpoczął w 1977 roku. W pierwszym prototypie wykorzystał komputer z procesorem Intel 8080 i płytkę z generatorem dźwięku firmy Roland. Znając języki programowania BASIC i assembler, napisał program, w którym tworzyć można było własne patterny rytmiczne. Początkowo Roger Linn chciał zastosować w swym instrumencie dźwięki analogowe, ale jeden ze znajomych muzyków zasugerował mu zastosowanie próbek. Do odtwarzania próbek Linn zastosował 8-bitowy przetwornik ComDAC. Udoskonalając swój prototyp postanowił założyć firmę, którą nazwał Linn Electronics.
W roku 1979 ukazał się pierwszy produkt, będący wynikiem trzyletniej pracy – LM-1 Drum Computer. Był to jeden z pierwszych (niektórzy uważają go za pierwszy) programowalny automat perkusyjny wykorzystujący próbki. W pamięci instrumentu umieszczono zostało 12 próbek, które zarejestrowano z częstotliwością 28 kHz i 8-bitową rozdzielczością (Kick, Snare, Hi hat, Cabassa, Tambourine, Tom × 2, Conga × 2, Cowbell, Clave i Handclap). Każdą z nich można było indywidualnie stroić. Ponadto użytkownik mógł skorzystać ze 100 programowalnych patternów z możliwością łączenia w łańcuchy oraz 13-kanałowego miksera. Dla każdej barwy dostępne było indywidualne wyjście, a oprócz tego instrument dysponował dwoma wyjściami głównymi (HI i LOW), złączami INT. CLOCK OUT i EXT. CLOCK IN, FOOTSWITCH oraz TAPE SYNC i STORAGE (TO, FROM). Pierwszych kilkadziesiąt egzemplarzy powstało w domu Rogera Linna. Później proces produkcji odbywał się w zakładach firmy 360 Systems, której właścicielem był Bob Easton. W kolejnych egzemplarzach pojawiły się dwie interesujące funkcje: kwantyzacja i SHUFFLE. Do roku 1983 wyprodukowano 500 egzemplarzy tego instrumentu. W pierwszych egzemplarzach LM-1 brakowało barw talerzy. Zareagował na to Bob Easton, który stworzył dwie kości, które zainstalować można było wewnątrz automatu. Pierwsza z nich zawierała barwę Crash, a druga – Ride.
Rok 1982 przyniósł ze sobą nowy model – LinnDrum. Generalnie był to unowocześniony LM-1 z dodanymi już fabrycznie barwami Crash i Ride (ogółem dysponował 16 barwami perkusyjnymi) oraz zwiększoną pamięcią. Mogła ona pomieścić 49 utworów i 98 patternów. Zmieniono też wygląd zewnętrzny. Nowym elementem było pięć wejść TRIGGER (do obsługi np. padów perkusyjnych) i złącze CV IN. Ciekawą cechą instrumentu była możliwość wymiany fabrycznych chipów na inne. Wszystkie kości pamięci EPROM z zapisanymi barwami miały pojemność 4 kB. Na Hi hat potrzebne były 4 kości (16 kB), a Crash i Ride aż 8 (32 kB). W owym czasie dostępne były także różnego rodzaju „nagrywarki” i urządzenia do kasowania pamięci EPROM. LinnDrum stał się jednym z „przebojów” lat 80. XX wieku jeśli chodzi o sprzedaż, a zakupiło go ponad 5,000 osób.
Trzecim, instrumentem Linn Electronics był, zaprezentowany w 1984 roku Linn9000, będący połączeniem automatu perkusyjnego z wielościeżkowym sekwencerem MIDI. Wśród nowych funkcji znalazła się możliwość próbkowania przez użytkownika, 18 czułych na dotyk przycisków pad, regulacja fazy Decay obwiedni barwy Hi hat, klawiatura alfanumeryczna, stacja dyskietek oraz złącze synchronizacyjne SMPTE i MIDI (IN, OUT i THRU). Niestety, z powodu wysokiej ceny wyprodukowano tylko około 1,100 egzemplarzy. Z tego też powodu firma zaczęła myśleć o kolejnym modelu, którym miał być MidiStudio. Urządzenia tego jednak nie udało się skończyć przez zamknięciem firmy. W połowie roku 1985 zdążył za to ukazać się instrument o nazwie LinnSequencer, będący sekcją sekwencera z MidiStudio.
W połowie lat 80. XX wieku zaczęły się problemy finansowe spowodowane przede wszystkim wzrastającą konkurencją na rynku automatów, który był niemalże zalewany przez tańsze japońskie produkty, które jednocześnie były bardziej niezawodne niż modele Linn Electronics. Nie mogąc stawić czoła nowej sytuacji firma zamknęła podwoje w roku 1986. W tym samym roku Roger założył firmę Roger Linn Design. Po skontaktowaniu się z obecną od dwóch lat na rynku instrumentów muzycznych firmą Akai rozpoczął współpracę z tym japońskim koncernem. Tak rozpoczął się drugi etap w działalności Rogera Linna. Efektem tego „mariażu” były instrumenty Akai MPC60 i Akai ASQ10, które zaprezentowano jeszcze w 1986 roku. Pierwszy z nich zapoczątkował popularną dziś serię MPC – urządzeń łączących w sobie sampler, automat perkusyjny i sekwencer. Instrument charakteryzował się maksymalnym czasem próbkowania wynoszącym 13.1 sekundy przy częstotliwości 40 kHz i 12-bitowej rozdzielczości oraz 32 barwami fabrycznymi. Sekcja sekwencera pozwalała na zapisanie 99 sekwencji (każda złożona z maks. 99 ścieżek). Drugie z urządzeń było sekwencerem MIDI dysponującym taką samą pamięcią co MPC60 (99 sekwencji, 99 ścieżek, 60,000 znaków) i (tak jak powyższy model) stacją dyskietek 3.5”. Na początku lat 90. XX wieku ukazał się model MPC60 II, a w roku 1994 pojawił się model MPC3000 dysponujący 32-głosową polifonią, a będący kolejnym rozszerzeniem MPC60. Roger Linn współpracował także z firmą Roland, przyczyniając się do powstania takich instrumentów, jak R-70, R-8 II oraz – oznaczony logo Boss – model DR-660.
Pod koniec 2001 roku w ramach Roger Linn Design zaprezentowany został nowy produkt – tym razem gitarowy, a był nim multiefekt o nazwie AdrenaLinn. Po urządzenie to sięgnęli m.in. John Mayer, Green Day czy Red Hot Chili Peppers. Dwa lata później multiefekt ten doczekał się następcy w postaci modelu AdrenaLinn II, a w 2007 roku zaprezentowany został AdrenaLinn III. Między „dwójką” i „trójką” na rynek trafiło (w 2005 roku) urządzenie o nazwie Black Box firmy M-Audio będące interfejsem audio dla gitarzystów, wykorzystującym dzięki współpracy z Rogerem Linnem najważniejsze rozwiązania znane z AdrenaLinn II. Wieloletnia przyjaźń Rogera z Dave’m Smithem (twórcą syntezatorów Sequential) i wcześniejsze projekty doprowadziły w 2011 do premiery opracowanego przez nich wspólnie analogowego automatu perkusyjnego o nazwie Tempest. Instrument, który trafił do oferty firmy Dave Smith Instruments wykorzystywał po dwa analogowe i cyfrowe oscylatory, suboscylator, dwa analogowe filtry, wzmacniacz i pięć generatorów obwiedni, a także dwa generatory LFO i matrycę modulacji. Ten 6-głosowy automat pozwalał tworzyć rozbudowane patterny przy pomocy pokładowego sekwencera. W 2014 roku Roger Linn zaprezentował swój innowacyjny i nowatorski kontroler MIDI o nazwie LinnStrument, będący jak dotąd jego ostatnim projektem.