Billy Joel zaprezentował niedawno swój pierwszy nowy utwór od wielu lat, czyli piosenkę „Turn The Lights Back On”. Kilka dni po premierze wykonał ją na żywo podczas gali GRAMMY Awards, a wczoraj ukazał się oficjalny teledysk do tego utworu. Powrót ten spowodował wzrost zainteresowania artystą oraz zaproszenia do różnych programów. Niedawno Joel był gościem Howard Stern, a w rozmowie z nim zdradził m.in. z którymi muzykami chciał w przeszłości stworzyć supergrupę…
Rozmowa przeprowadzona w audycji Howard Stern Show dotyczyła różnych tematów, ale w pewnym momencie gospodarz zapytał Joela, czy nie byłoby świetnie, gdyby przed laty George Harrison lub Tom Petty poprosili go do dołączenia do formacji Traveling Wilburys [supergrupy działającej w latach 1988-1990, której członkami poza Harrisonem i Petty’m byli także Jeff Lynne, Roy Orbison i Bob Dylan]…
Billy Joel odpowiedział, że sam kiedyś rozważał powołanie do życia własnej supergrupy:
Myślałem, żeby założyć zespół z Donem Henleyem, Stingiem i może Johnem Mayerem na gitarze…
Do realizacji tego pomysłu nigdy jednak nie doszło, a jak tłumaczył Joel, zawsze kończyło się na „do zobaczenia na trasie” czy „tak, spotkajmy się”…
Billy dodał jednocześnie że są muzycy, z którymi cały czas utrzymuje kontakt i często rozmawia, a w gronie tym wymienił Stinga oraz Paula McCartneya.
Podchwytujące temat Howard Stern zapytał, czemu nie zapytał tego ostatniego o stworzenie wspólnego projektu. Joel odpowiedział jednak:
On już był w największej supergrupie wszech czasów…
dodając, że „nie ma nerwów, żeby to zrobić”.
Stern nie dając za wygraną zapytał, czy on może w takim razie zadzwonić do McCartneya z taką propozycją…
Kontynuując zapytał, kogo Joel chciałby mieć w zespole jako perkusistę, na co Billy odpowiedział:
Ringo byłby dobry. Jest świetnym perkusistą, ale nie jest doceniany na tyle, na ile zasługuje. Był fenomenalny… Nie przeszkadzał w tworzeniu świetnych piosenek i nowatorskich produkcji, które oni stworzyli – grał to, co właściwe, co czasami jest najtrudniejsze.
Przechodząc dalej, Billy Joel powiedzał że jego ulubionym gitarzystą był Jeff Beck zmarły w ubiegłym roku, ale bardzo lubi też Jimmy’ego Page’a.
Jak widać, gdyby tylko wszyscy Ci muzycy więcej ze sobą rozmawiali i mieli czas na wspólne projekty, mogłaby powstać naprawdę ciekawa supergrupa… Może Howard Stern podejmie wyzwanie i spróbuje doprowadzić do spotkania choćby kilku z nich…
Cały fragment programu Sterna, w którym rozmawia on z Billy’m Joelem o jego hipotetycznej supergrupie możecie zobaczyć poniżej:
Strona internetowa artysty: billyjoel.com
zdjęcie główne: Billy Joel podczas koncertu na Wrigley Field w Chicago w sierpniu 2016 roku; fot. Debby Wong / Shutterstock.com