• Muzyk
  • TopGuitar
  • TopBass
  • TopDrummer
NEWSLETTER
Muzyk.net
  • Newsy
    • Klawisze
    • Studio
    • Software
    • Gitara i Bas
    • Nagłośnienie
    • Mobilne
    • Perkusja
    • AudioVideo
    • Dęte
    • DJ
    • Smyczki
    • Oświetlenie
  • Wydarzenia/Muzycy
    • Wywiady
    • Sylwetki
    • Imprezy
    • Relacje
  • Testy
    TestyPokaż więcej
    Donner DC 87
    Donner DC 87 – test mikrofonu pojemnościowego
    2025-04-30
    ADAM Audio D3V
    ADAM Audio D3V – test monitorów odsłuchowych
    2025-03-29
    Novation Launchkey 61 MK4 (fot. Novation)
    Novation Launchkey 61 MK4 – test klawiatury sterującej
    2025-03-20
    Arturia KeyLab 61 mk3 (fot. Arturia)
    Arturia KeyLab 61 mk3 – test klawiatury sterującej
    2024-09-30
    ZOOM R4 MultiTrak
    ZOOM R4 MultiTrak – test rejestratora audio
    2024-05-31
  • Wideo
    WideoPokaż więcej
    Miley Cyrus „More to Lose” (mat. prasowe Sony Music Entertainment Poland)
    Miley Cyrus zaprezentowała singiel „More to Lose”
    2025-05-09
    Kali Uchis „Sincerely” (fot. Zach Apo-Tsang)
    Kali Uchis wydała album „Sincerely”
    2025-05-09
    „Thunderbolts*” (fot. Marvel Studios)
    „Thunderbolts*” – muzyka pod lupą
    2025-05-08
    Edyta Górniak „Dotyk” (fot. Pomaton EMI)
    30 lat albumu „Dotyk” Edyty Górniak
    2025-05-08
    Patrycja Markowska „Ślady” (mat. prasowe Warner Music Poland)
    Patrycja Markowska zaprezentowała utwór „Ślady”
    2025-05-08
  • Artykuły
    • Studyjna mapa Polski
    • Felietony
    • Auto dla muzyka
    • Wariacje na temat
    • Recenzje
  • Film
    • Muzyka pod lupą
    • Płyty DVD
  • Tygodnik
    TygodnikPokaż więcej
    Tygodnik 19/2025 (514)
    2025-05-06
    Tygodnik 18/2025 (513)
    2025-04-28
    Tygodnik 17/2025 (512)
    2025-04-22
    Tygodnik 16/2025 (511)
    2025-04-14
    Tygodnik 15/2025 (510)
    2025-04-08
  • Słownik
    • Terminy Gitarowe
    • Terminy Techniczne
Czytasz: Johnny Cash – mężczyzna w czerni
Udostępnij
Szukaj
Muzyk.netMuzyk.net
Font ResizerAa
  • Newsy
  • Wydarzenia/Muzycy
  • Testy
  • Wideo
  • Artykuły
  • Film
  • Tygodnik
  • Słownik
Szukaj
  • Newsy
    • Klawisze
    • Studio
    • Software
    • Gitara i Bas
    • Nagłośnienie
    • Mobilne
    • Perkusja
    • AudioVideo
    • Dęte
    • DJ
    • Smyczki
    • Oświetlenie
  • Wydarzenia/Muzycy
    • Wywiady
    • Sylwetki
    • Imprezy
    • Relacje
  • Testy
  • Wideo
  • Artykuły
    • Studyjna mapa Polski
    • Felietony
    • Auto dla muzyka
    • Wariacje na temat
    • Recenzje
  • Film
    • Muzyka pod lupą
    • Płyty DVD
  • Tygodnik
  • Słownik
    • Terminy Gitarowe
    • Terminy Techniczne
Obserwuj nas
© 2024 Muzyk. All Rights Reserved.
ArtykułySylwetkiwideo

Johnny Cash – mężczyzna w czerni

Redakcja | Muzyk FCM
Redakcja | Muzyk FCM Opublikowano 2018-09-12
Udostępnij
Johnny Cash w 1970 roku; fot. Dillan Stradlin (CC BY-SA 4.0)
Johnny Cash w 1970 roku; fot. Dillan Stradlin (CC BY-SA 4.0)

Dziś mija 15. rocznica śmierci Johnny’ego Casha. Z tego też powodu postanowiliśmy przypomnieć artykuł o nim, który pierwotnie ukazał się na łamach miesięcznika Muzyk w 2003 roku.

To był jeden z najważniejszych artystów nie tylko w historii muzyki country, ale i całej amerykańskiej muzyki popularnej. Mało kto wiedział o życiu, jego największych wzlotach i upadkach, więcej od niego. Zaznał wyjątkowych upokorzeń i bywał w Białym Domu na osobiste zaproszenia prezydenta Nixona, Cartera i Clintona. Otrzymał wszelkie możliwe do uzyskania w Stanach Zjednoczonych nagrody. Wokalista, muzyk, kompozytor, poeta, aktor filmowy, Johnny Cash.

Urodził się w Kingsland, w stanie Arkansas, o którym zawsze mówiło się, że jest najbiedniejszy z biednych. Był czwartym dzieckiem w rodzinie żyjącej z uprawy bawełny. Przez osiemnaście lat pracował na roli, aż w końcu postanowił szukać szczęścia gdzie indziej. Pokręcił się trochę po Detroit imając się różnych zajęć, potem za radą znajomego doszedł do przekonania, że najszybszą karierę robi się w wojsku, zwłaszcza w Siłach Powietrznych USA. Kiedy już dostał się do koszar, ukończył kurs radiotelegrafisty, a po jakimś czasie jego jednostka została przerzucona do bazy w Niemczech. Z tych czasów pochodziła jego słynna blizna na twarzy, która była skutkiem wycięcia cysty przez pijanego lekarza wojskowego… Z braku zajęć i chęci zaimponowania poznanej dziewczynie, nauczył się kilku akordów na pożyczonej gitarze. Po powrocie do kraju uznał, że najwyższy już czas ustabilizować swe życie, zatem ożenił się i zamieszkał w Memphis. Błyskawicznie dorobił się czwórki dzieci. Młody żonkoś poszedł najpierw na kurs elektryków, po czym bez trudu uzyskał pracę w sklepie elektrycznym, dodatkowo pracował w sprzedaży artykułów przynoszonych do domu. W ten sposób przypadkowo poznał kilku miejscowych muzyków, grających wieczorami w klubach. Pewnego razu zjawił się w jednym z nich i zaczął szlifować swe umiejętności gitarowe. Po pewnym czasie już wiedział, że to będzie jego chleb. Czas był odpowiedni: chwilę wcześniej karierę w Memphis rozpoczął niejaki Elvis Presley, a Cash dowiedział się od niego o istnieniu producenta płyt i właściciela wytwórni Sun Records, Sama Philipsa.

Na przesłuchaniu Philips był zachwycony, ale zaproponował, żeby chropawe i autentyczne country śpiewane przez Casha nabrało nieco ostrzejszego, „miejskiego” charakteru. Cash zgodził się z sugestią producenta i za pożyczone od niego pieniądze nagrał pierwszą w życiu płytę zawierającą dwa nagrania, które miały uczynić go sławnym: „Hey Porter” i „Cry, Cry, Cry”. Brzmienie jakie osiągnięto na płycie nazwano „rockabilly”. Philips dokonał jeszcze jednej istotnej transformacji, zmieniając jego imię John na Johnny. Wkrótce po nagraniu pierwszej płyty okazało się, że Sam i Johnny idealnie trafili w oczekiwania słuchaczy, a nagrania nikomu nieznanego młodziana zaszły na czternaste miejsce listy przebojów. Cash poszedł za ciosem i nagrał „Folsom Prison Blues”, własną ilustrację do obejrzanego przez siebie filmu dokumentalnego o słynnym więzieniu w Kalifornii. Kilka miesięcy potem nagrał „I Walk The Line” i ta piosenka stała się ogromnym, ogólnoamerykańskim przebojem. Casha dostrzeżono i doceniono, został „najbardziej obiecującym młodym wokalistą 1956 roku”, występował w cenionym programie Luisiana Hayride w Shreveport i stał się pupilem krytyków. Johnny za radą przypadkowo poznanego dziennikarza, postanowił pomóc swej karierze stwarzając wokół siebie różne mity. Jeden z najbardziej rozpowszechnionych głosi, że w jego żyłach płynie jedna czwarta krwi indiańskiej, co było kompletną bzdurą. Najlepiej jednak promowały go udane przeboje, które nagrywał jeden po drugim. Sam Philips zacierał ręce, kiedy okazywało się, że „Ballad Of Teenage Queen”, „Guess Things Happen That Way”, „The Ways Of A Woman In Love”, „Big River”, „Home Of The Blues”, „Give My Love To Roses” wchodzą na listy przebojów, zajmując na nich czołowe miejsca. Jack Clement, producent większości tych utworów, wpadł na genialny pomysł i do trzech gitar dodał fortepian oraz chórki wokalne. Oczywiście cały czas na pierwszym planie dźwięczała gitara Casha, na której grał charakterystycznym biciem. W tym też samym czasie Johnny napisał po raz pierwszy dwie piosenki dla innych wykonawców: Roy Orbison zaśpiewał „You’re My Babe”, a Warren Smith „Rock ‘N’ Roll Ruby”.

- Advertisement -

Wielkie sukcesy pozwoliły mu na pożegnanie z ambitną lecz małą firmą Sun Records i podpisanie w 1958 roku kontraktu z potężną Coulmbia Records. Na „dzień dobry” Johnny nagrał „Don’t Take Your Gun To Town”, singla który znalazł przeszło milion nabywców. Zaraz potem wespół z Charlie Richem napisał i nagrał piosenkę „The Ballad Of Billy Joe”, a po jej drugiej stronie, właściwie nie bardzo będąc pewnym, czy warto, balladę „I Still Miss Someone”. Tej drugiej, jeśli chodzi o ilość nagranych wersji, nigdy nikt nie prześcignął, a sama piosenka uważana jest za jedną z najpiękniejszych, jakie skomponował.

Koniec lat pięćdziesiątych i pierwsze sześćdziesiąte, były dla Casha okresem niezwykle wytężonej pracy. Rocznie dawał trzysta koncertów, nawet nie miał czasu na hotelowy nocleg, spał w samochodzie wiozącym go na następny występ. Znużony artysta zaczął poprawiać kondycję narkotykami i alkoholem. Rezultaty nie dały długo na siebie czekać. Wychodził na estradę, po kilku utworach przerywał, zapominał słów, wdawał się w utarczki słowne z widzami i organizatorami, zrywał koncerty i obrażał dziennikarzy. Płyty nagrane w tamtym czasie gwiazdor ocenił krótko: fatalne i nie do słuchania. Jego najbardziej głośny epizod tego rodzaju zaczął się od wspólnie opróżnionej buteleczki z innym piosenkarzem country, Carlem Smithem. Przy kolejnym rozlaniu Carl poskarżył się, że ma niedobrą żonę której należy pokazać, kto rządzi. Najlepiej, ciągnął Smith, gdy trochę się zdemoluje jej ulubiony Cadillac. Cash ochoczo przytaknął. Panowie wzięli do ręki strzelby i biorąc wzór z wywiadowców indiańskich dostali się w pobliże domu Smitha. Najpierw otworzyli ogień do samochodu, a później pracowicie niszczyli to, co z niego zostało. Łącznie Cash stracił na tej zabawie 85,000 dolarów! Jest jednak w tej historii pewien przewrotny wątek. Ówczesną żoną Smitha była June Carter. Gdy wszyscy spotkali się na policji, Johnny był tak nią zauroczony, że kilka lat później została jego drugą i ostatnią żoną… To jednak nie koniec kłopotów artysty. Chcąc wyrazić swe poparcie dla Indian, nagrał piękny utwór, „The Ballad Of Ira Hayes”, wywołując wściekłość amerykańskich organizacji skrajnie prawicowych. Ku Klux Klan zagroził mu nawet śmiercią, jeśli w przyszłości pozwoli sobie na podobne piosenki.

W 1960 roku po raz pierwszy Johnny, człowiek słusznej, żeby nie powiedzieć zwalistej postury i wspaniale męskiej twarzy, otrzymał zaproszenie do Hollywood, gdzie dano mu duży epizod w filmie Pięć minut do życia. Zagrał w kilku westernach nie najwyższych lotów, ale w 1970 roku wystąpił u boku szalenie popularnego Kirka Douglasa w filmie Pojedynek rewolwerowców, tworząc niezwykle ciekawą kreację. Intrygujące, że kiedy rozniosła się wieść o udziale w tym filmie Casha, w znacznym stopniu sfinansowali go Indianie z plemienia Apaczów. Piosenkarz występował również w serialach „Columbo” (1972), „Północ-Południe” (1985) czy „Dr. Queen” (1993). Zdaniem wielu profesjonalistów Cash, gdyby tylko chciał, mógłby zostać wybitnym aktorem filmowym, ale nie czuł w sobie takiej potrzeby, wolał śpiewanie. Na szczyty list przebojów powrócił piosenką „Ring Of Fire”, a później „Orange Blossom Special”. W Wielkiej Brytanii hitem stała się jego wersja przeboju Dylana „It Ain’t Me Baby”, ale te sukcesy nie przełożyły się na poprawę opinii organizatorów koncertów na jego temat. Cash zrywał koncerty, albo upijał się tak bardzo, że sami organizatorzy zamykali go, byle tylko nie pokazał się publiczności. Apogeum picia i narkotyków nastąpiło w 1967 roku, patrol policyjny spotkał go siedzącego w rynsztoku na ulicy jakiejś mieściny w Georgii, w stanie skrajnego wyczerpania. Znalazł się na samym dnie, od którego mógł się już tylko szczęśliwie odbijać.

- Advertisement -

Ogromnie pomogła mu w tym znajoma z Cadillaca, June Carter. Metodą próśb, gróźb, kija i marchewki, udało się jej doprowadzić do leczenia przyszłego męża, z którym już od kilku lat występowała na estradzie. Skończyło się to ślubem w marcu 1968 roku. Cash natychmiast odżył. Niedługo potem ukazał się świetny album będący zapisem koncertu w więzieniu, „Johnny Cash At Folsom Prison”. Mało gdzie Casha witano tak entuzjastycznie, jak w tym ponurym miejscu. Dla więźniów był kumplem, jednym z nich. Wiedzieli że pił i właśnie wygrzebał się z dna, że stracił kilka lat życia. Czuli w nim człowieka z krwi i kości, opowiadającego nie jakieś tam dyrdymały, ale opowieści o takich jak oni. Bohaterowie piosenek Casha nie nosili garniturów i nie roztrząsali wydumanych problemów. Brali miłość i życie na serio, przeciwnika walili w zęby nie zapominając, że nie ma nic ważniejszego od godności. Sam Cash wyjaśniał: „więźniowie są najlepszą widownią dla której mogę śpiewać. Przynoszę im radość słońca i wolności, a oni dziękują mi sercem”. Podobny koncert został też przedstawiony w równie paskudnym przybytku, San Quentin, to właśnie po nim Cash otrzymał honorowy tytuł „dożywotniego więźnia!” Tuż przedtem autor piosenek, Shel Silverstein dał piosenkarzowi piosenkę „A Boy Named Sue”. Co ciekawe, to była jedyna piosenka Casha która weszła do Top 10 na liście piosenek pop w USA, jak również znalazła się na 4. miejscu w Wielkiej Brytanii.

Johnny Cash zawsze określał się jako człowiek głęboko wierzący, aczkolwiek nie do końca przestrzegający zasad Ewangelii. Nagrywał zarówno piosenki gospel, jak i utwory o tematyce religijnej. Najpopularniejsza z nich, „Where You There?”, z udziałem Carter Family, stała się jednym z najlepiej sprzedających się singli, jakie nagrał. Często zagłębiał się w medytacje religijne. George Jones wspominał: „Dziwiłem się, że kiedy kończyliśmy koncert, Johnny najpierw wypijał ze mną co nieco, a potem brał do ręki Pismo. Nawet rozmawialiśmy czasem na te tematy, ale on był w nich o wiele mocniejszy ode mnie.”

Warto dodać, że gwiazdor nigdy nie odmawiał udziału w szczególnie ważnych imprezach charytatywnych. Śpiewał więc na rzecz pomocy farmerom amerykańskim, Indianom, weteranom z Korei i Wietnamu, chorym na AIDS, potrafił znienacka przeznaczyć całe honorarium z koncertu na potrzeby miejscowej szkoły czy mieszkańców spalonego domu.

Staraniem June, pod koniec lat sześćdziesiątych ich wspólne występy były coraz bardziej rozbudowane, liczyła się już nie tylko warstwa muzyczna. Tak zwany „cyrk rodziny Cash” zatrudniał pokaźną grupę muzyków, wokalistów, a nawet tancerzy. Johnny występował zawsze w czarnym ubraniu. Kiedyś stwierdził, że czyni tak, by pokazać, że świat też jest czarny bo niesprawiedliwy. W rzeczywistości ubrał się po raz pierwszy na czarno przed pierwszym występem w Grand Ole Opry, gdy doszedł do wniosku, że czerń doda mu jeszcze większego blasku. Tak czy inaczej, Johnny robił na estradzie ogromne wrażenie. Postawny, muskularny, bardzo męski, w dodatku śpiewający swym pięknym barytonem, przykuwał uwagę każdego widza. Zresztą nie tylko widza. „Kiedy wchodził do studia czy gdziekolwiek, natychmiast wszystkie oczy kierowały się na niego. Miał w sobie coś władczego w szlachetnym znaczeniu tego słowa, jego spojrzenie mogło hipnotyzować nie tylko kobiety”, powiedział Kris Kristofferson.

W 1985 roku Cash postanowił wespół z Krisem Kristoffersonem, Waylonem Jenningsem i Willie Nelsonem stworzyć okazjonalną grupę Highwaymen. Ich praca miała nie krępować żadnego z nich w indywidualnych zobowiązaniach i polegać głównie na nagrywaniu płyt. Już pierwsza okrzyknięta została jedną z najlepszych w historii country. Niezależnie od tego często nagrywał duety, najlepsza z nich, to płyta „Heroes”, nagrana z Waylonem Jenningsem.

Z czasem wyścigi na estradzie i w studiu zaczęły go nużyć. Ostatecznie jak ktoś ma na koncie więcej, niż siedemdziesiąt nagranych albumów, jedenaście nagród GRAMMY, ma prawo poczuć się zmęczonym. Jego płyty ukazywały się i osiągały znakomitą sprzedaż również w tych krajach, gdzie tradycyjnie Amerykanów się nie lubi! On, śpiewający w najbardziej amerykańskim ze wszystkich stylu, szanowany był za swoją zwyczajność. Za umiejętność pochylenia się nad drugim człowiekiem, za komunikatywność, za prawdę.

W ostatnich latach postanowił o swym powrocie do źródeł, piosenek śpiewanych głównie z towarzyszeniem gitary, domowych w nastroju i założeniu. Nawet tworzonych w domu, ponieważ w Hendersonville, gdzie mieszkali z June, założono studio nagraniowe. Zawsze usiłował być niezależnym artystą, w tych warunkach tylko on sam dyktował sobie tempo i czas pracy, nie wspominając o repertuarze. „Był wolny, całkowicie wolny, czego mu wszyscy zazdrościliśmy”, wspomina jego przyjaciel, Marty Stuart. Te płyty sygnowane przez wytwórnię American Records, uważane są przez wielu koneserów za najlepsze ze wszystkich, jakie nagrał. Ostatnia, zatytułowana „American IV” jest wstrząsająca. Głos już nie ten, widać, że zdrowie uleciało już dawno, ale duch wielki. Niektórzy zarzucali mu sięganie do repertuaru rockmanów, ale on się tylko uśmiechał i twierdził, że gdyby piosenki „Hurt” nie napisał Trent Reznor z grupy Nine Inch Nails, musiałby to zrobić on sam.

W połowie maja tego roku odeszła ukochana June. Ogromnie to przeżył. Żeby się otrząsnąć, rzucił się w wir wytężonej pracy. Z myślą o kolejnym albumie, „American V”, nagrał aż pięćdziesiąt piosenek, miał się ukazać z początkiem przyszłego roku, ale jego wydanie z pewnością się opóźni. Poza tym na czterech płytach przygotował te utwory, które z różnych powodów dotychczas się nie ukazały. Piąta, dodana do tamtych płyta, zawiera nowe piosenki. Piątego czerwca wystąpił na koncercie poświęconym pamięci żony. Nie przeczuwał, że wchodzi na scenę po raz ostatni. Dwa tygodnie przed śmiercią otrzymał jedną z nagród MTV Video Music Awards za swoją wersję utworu „Hurt”. Na uroczystość już nie przybył, jego podziękowanie wyświetlono na ogromnym telebimie. Czuł się bardzo źle, leżał w szpitalu, co mu się w ostatnich latach coraz częściej zdarzało. Lata picia nie przeszły bez echa, cierpiał na cukrzycę, gnębiły go choroby płuc, serca i układu nerwowego. Tym niemniej zapowiadał turę koncertową „może tej jesieni”. Nie będzie już żadnej. Chyba, że tam, pod niebieską chmurką, na którą przeniósł się dziesiątego września. Żegnaj, Johnny. Świat stał się nieco bardziej szary.

Tekst: Andrzej Lajborek

Oficjalna strona internetowa: www.johnnycash.com

 

Artykuł ukazał się pierwotnie w numerze 11/2003 miesięcznika Muzyk.

zdjęcie: Johnny Cash w 1970 roku; fot. Dillan Stradlin (CC BY-SA 4.0)

TAGI: Johnny Cash
Udostępnij ten artykuł
Facebook Twitter Whatsapp Whatsapp LinkedIn Email Drukuj
Udostępnij
Poprzedni artykuł Steinberg Nuendo Live 2 Steinberg Nuendo Live 2 już dostępny
Następny artykuł Yamaha A4K LIMITED i AC4K LIMITED Yamaha A4K LIMITED i AC4K LIMITED

Najnowsze artykuły

Miley Cyrus „More to Lose” (mat. prasowe Sony Music Entertainment Poland)
wideoWydarzenia/Muzycy

Miley Cyrus zaprezentowała singiel „More to Lose”

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-09
Yamaha FGDP-50 (fot. Yamaha)
NewsyPerkusja

FGDP-50 i FGDP-30 firmy Yamaha z nagrodą za wzornictwo

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-09
Kali Uchis „Sincerely” (fot. Zach Apo-Tsang)
wideoWydarzenia/Muzycy

Kali Uchis wydała album „Sincerely”

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-09
sE Electronics sE7 sideFire (fot. sE Electronics)
NagłośnienieNewsyStudio

sE7 sideFire – nowy mikrofon pojemnościowy firmy sE Electronics

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-09
„Thunderbolts*” (fot. Marvel Studios)
FilmMuzyka pod lupąwideo

„Thunderbolts*” – muzyka pod lupą

Grzegorz Bartczak | Muzyk FCM 2025-05-08
Novation Launch Control XL [MK3] (fot. Novation)
KlawiszeNewsyStudio

Nowa wersja kontrolera Launch Control XL firmy Novation

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-08
Edyta Górniak „Dotyk” (fot. Pomaton EMI)
wideoWydarzenia/Muzycy

30 lat albumu „Dotyk” Edyty Górniak

Redakcja | Muzyk FCM 2025-05-08

Może Ci się również spodobać

Miley Cyrus „More to Lose” (mat. prasowe Sony Music Entertainment Poland)
wideoWydarzenia/Muzycy

Miley Cyrus zaprezentowała singiel „More to Lose”

Na trzy tygodnie przed premierą albumu „Something Beautiful” Miley…

2025-05-09
Kali Uchis „Sincerely” (fot. Zach Apo-Tsang)
wideoWydarzenia/Muzycy

Kali Uchis wydała album „Sincerely”

Kali Uchis zaprezentowała swój najbardziej osobisty w dotychczasowej karierze…

2025-05-09
„Thunderbolts*” (fot. Marvel Studios)
FilmMuzyka pod lupąwideo

„Thunderbolts*” – muzyka pod lupą

Wraz z niedawną premierą filmu „Thunderbolts*”, do sprzedaży trafiła…

2025-05-08
Edyta Górniak „Dotyk” (fot. Pomaton EMI)
wideoWydarzenia/Muzycy

30 lat albumu „Dotyk” Edyty Górniak

Dokładnie 30 lat temu – 8 maja 1995 roku…

2025-05-08
Muzyk
Muzyk.net

MUZYK jest jedynym magazynem branży sprzętu muzycznego w Polsce o tak szerokiej rozpiętości merytorycznej i docieralności do użytkowników instrumentów muzycznych, sprzętu muzycznego i studyjnego.Ukazuje się od stycznia 1993 roku najpierw jako miesięcznik drukowany i portal internetowy, a od 2020 roku jako tygodnik Online i portal internetowy.Na łamach MUZYKA zamieszczane są treści przeznaczone zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych użytkowników sprzętu muzycznego, a także informacje dotyczące artystów, płyt i wydarzeń muzycznych. Przekłada się to na wysokie statystyki. Portal Muzyk.net zanotował średnio w 2022 roku prawie milion odsłon miesięcznie.

Odwiedź

3.9kZalajkuj
1.9kObserwuj
1kObserwuj
183Subskrybuj
377Obserwuj

Serwisy

  • Klawisze
  • Studio
  • Software
  • Gitara i Bas
  • Nagłośnienie
  • Mobilne
  • Perkusja
  • AudioVideo
  • Dęte
  • DJ
  • Smyczki
  • Oświetlenie

Na skróty

  • Newsy
  • Wydarzenia/Muzycy
  • wideo
  • Klawisze
  • Imprezy
  • Studio
  • Software
  • Testy
  • Gitara i Bas
  • Nagłośnienie
  • Yamaha
  • Relacje
  • Sennheiser
  • Artykuły
  • Recenzje
  • Arturia
  • Płyty CD
  • Casio
  • Mobilne
  • Zoom
  • Steinberg
  • Perkusja
  • Novation
  • Tygodnik
  • Film
  • AudioVideo
  • Focusrite
  • Neumann
  • iOS
  • Roland
  • nowa płyta
  • Felietony
  • O nas
  • Reklama
  • Regulamin
  • Polityka prywatności
  • Kontakt
  • Praca
Czytasz: Johnny Cash – mężczyzna w czerni
Udostępnij

ZASTRZEŻENIE: dokładamy wszelkich starań, aby zachować wiarygodne dane dotyczące wszystkich prezentowanych informacji. Dane te są jednak dostarczane bez gwarancji. Użytkownicy powinni zawsze sprawdzać oficjalne strony internetowe, aby uzyskać aktualne warunki i szczegóły.

Copyright (C) Muzyk 2024
Welcome Back!

Sign in to your account

Lost your password?