Chociaż wiele osób spytanych o „słynny instrument pochodzący z Australii” zapewne wymieniłoby didgeridoo, to w historii instrumentów muzycznych poczesne miejsce zajmuje coś znacznie większego i bardziej skomplikowanego, wywodzącego się właśnie z Antypodów… O czym mowa? O pierwszym na świecie komercyjnie dostępnym cyfrowym samplerze Fairlight CMI. Jego historię przypomniała niedawno australijska gazeta The Sydney Morning Herald publikując film poświęcony właśnie tej innowacji sprzed lat.
Korzystając z okazji, postanowiliśmy przybliżyć ten niezwykle innowacyjny w swoim czasie instrument. Można spokojnie powiedzieć, że w momencie premiery Fairlight CMI wyprzedzał swoje czasy, choć z drugiej strony to właśnie przyczyniło się do jego końca… Chociaż obecnie większość samplerów wykorzystywana w produkcji muzyki to programy, jeszcze 20 lat temu na rynku dostępny był szeroki wybór sprzętowych instrumentów tego typu, wśród których prym wiodły produkty takich firm jak Akai, E-MU, Roland czy Yamaha. Zanim jednak pojawiły się one, w odległej Australii powstał cyfrowy instrument, który w znaczny sposób przyczynił się do tego jak brzmiały popularne po dziś dzień hity z lat 80. XX wieku…
Cofnijmy się jednak do połowy lat 70. XX wieku. W roku 1975, znający się jeszcze ze szkoły, inżynier elektronik Peter Vogel i Kim Ryrie, entuzjasta syntezatorów, założyli w Sydney firmę Fairlight Instruments, zapożyczając jej nazwę od… pływającego po tamtejszej zatoce wodolotu. Początkowo zajmowali się produkcją komputerów biurowych i sprzętu wideo, ale chcieli w jej ramach skonstruować cyfrowy syntezator z możliwością naśladowania instrumentów akustycznych. O ile pierwsza próba stworzenia takiego urządzenia nie powiodła się, to „drugie podejście” było już bardziej pomyślne. Ich spotkanie z Tonym Furse zaowocowało licencją na 8-bitowy syntezator z procesorem 6800. Furse skonstruował bowiem, pracując w School of Electronic Music w Canberze, system dysponujący m.in. takimi elementami, jak pióro świetlne czy wyświetlacz graficzny. Wykorzystując to Vogel i Ryrie skonstruowali w roku 1976 ośmiogłosowy syntezator Quasar M8. Korzystając z niego chcieli tworzyć realistyczne dźwięki przy użyciu technologii, którą dziś nazwalibyśmy acoustic modeling. Rezultat nie był zachwycający, zatem postanowili wykorzystać próbki dźwiękowe „z życia wzięte”. Kłóciło się to trochę z ich pierwotnym celem, gdyż nie dawało całkowitej kontroli nad dźwiękiem w czasie rzeczywistym, choć naturalnie wieloma parametrami można było sterować. Quasar nigdy nie wszedł do produkcji seryjnej, ale wiele jego funkcji wykorzystano w późniejszych modelach. Mając już punkt wyjścia dwójka z Antypodów rozpoczęła dalsze prace. Doprowadziły one do stworzenia jednego z bardziej nietypowych, jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, instrumentów XX wieku – samplera CMI (Computer Musical Instrument).
Pierwszy model – Series I – zaprezentowano w roku 1979. CMI łączył w sobie wiele elementów: potężną jednostkę centralną z dwoma procesorami 6800 i różnego rodzaju kartami oraz dwoma stacjami dyskietek 8”, monitor z piórem świetlnym, klawiaturę komputerową QWERTY oraz 73-klawiszową klawiaturę muzyczną. Instrument dysponował 8-głosową polifonią. Każda z instalowanych wewnątrz modułu głównego kart „pomieścić” mogła 22 próbki. Cały system sterowany był przy pomocy specjalnego oprogramowania, a rozbudowane menu podzielone było na podstrony obsługujące różne funkcje. W pierwszej wersji rolę sekwencera pełnił prosty program MCL, ale rok 1980 przyniósł pierwszy na świecie sekwencer programowalny w czasie rzeczywistym – Real-Time Composer. Sekwencer z interfejsem graficznym dającym wgląd w tworzony materiał, pozwalał na pracę na 8 ścieżkach i oferował szerokie na owe czasy możliwości edycji. Możliwe było też tworzenie utworów na podstawie patternów. Obok tych dwóch sekwencerów, system oferował także trzeci – Keyboard Sequencer. Nie mniej ciekawe były inne okna funkcyjne. Dzięki zastosowaniu pióra świetlnego wiele parametrów można było wygodnie zmieniać „pisząc” po ekranie monitora. Graficznie najefektowniej chyba prezentowała się strona Voice Waveform Display, na której wszystkie przebiegi dla wybranego głosu prezentowane były w płaszczyźnie dwu- lub trójwymiarowej. Za realizację syntezy addytywnej odpowiedzialne były funkcje Harmonic Profiles i Harmonic Faders. Pierwsza przedstawiała tworzony dźwięk na wykresie, druga poprzez pozycje poszczególnych „potencjometrów”. Pojedynczy dźwięk stworzyć można było z maksymalnie 32 harmonicznych, dla każdej z nich wygenerować można było osobną obwiednię. Zastosowanie pióra świetlnego pozwalało także w prosty sposób tworzyć fale o dowolnym kształcie, wystarczyło je tylko narysować. Naturalnie jedną z ważniejszych stron menu była ta, która udostępniała funkcję próbkowania.
Aby znaleźć odbiorców na swój wynalazek, Peter Vogel wyruszył w świat z jednym z egzemplarzy, a jedną z pierwszych osób do których trafił był Peter Gabriel. Co więcej, Vogel na pewien czas zatrzymał się u muzyka, a jego dom stał się na krótko „centrum dystrybucji” australijskiego samplera. Gabriel szybko odkrył potencjał drzemiący w tym systemie, a po nim zauważyli go kolejni muzycy. Artystką, która w owym czasie w największym chyba stopniu wykorzystywała możliwości oferowane przez ten potężny instrument była Kate Bush. To właśnie jej piosenka „Babooshka” z 1980 roku była pierwszym singlem zawierającym sample z Fairlight CMI, który został przebojem. Bush używała samplera także podczas nagrywania kolejnych albumów, w tym „Hounds of Love” wydanego w 1985 roku na którym znalazł się m.in. utwór „Running Up That Hill”, który niedawno ponownie wrócił na listy przebojów za sprawą użycia go w serialu „Stranger Things”.
Poza Gabrielem i Bush, użytkownikami tego samplera byli także m.in. Alan Parsons, Herbie Hancock, Nick Rhodes (Duran Duran), Roland Orzabal (Tears For Fears), Stevie Wonder, John Paul Jones, Trevor Horn, Jan Hammer, Jean Michel Jarre, Stuart Copeland czy Thomas Dolby. W latach 80. XX wieku instrument ten zagościł także w nagraniach wielu innych artystów, odciskając swe piętno na ówczesnej muzyce. Jego popularność była tak wielka, że Phil Collins umieścił na płycie „No Jacket Required” z 1985 roku adnotację, że nie został na niej użyty Fairlight… Ze względu na wysokie kosztu produkcji, która odbywała się w Australii i do tego w większości ręcznie, wysoka była także cena samplera. To z kolei sprawiło, że Fairlight CMI był poza zasięgiem większości muzyków. Stać na niego było jedynie największe ówczesne gwiazdy (i to takie, które nie bały się technologii i eksperymentowania) czy studia nagrań.
W roku 1982 pojawiła się nowa wersja samplera – Series II. Wprowadzono w niej kilka zmian, m.in. udostępniono częstotliwość próbkowania 30.2 kHz. Rok później (1983) światło dzienne ujrzało kolejne „wcielenie” – Series IIx. Podstawową różnicą w odniesieniu do poprzednich wersji była zmiana procesorów z modeli 6800 na 6809. Późniejsze zmiany wprowadzały m.in. złącza MIDI i SMPTE. Na następny model trzeba było czekać kolejne dwa lata. Modele Series III z roku 1985 pracowały już z 16-bitową rozdzielczością. Liczba głosów polifonii została zwiększona do 16, a wymianie uległy także procesory. Pomocnym rozszerzeniem stał się także dysk twardy o pojemności 200 MB. Wersja trzecia dysponowała także 32 MB pamięci waveform, a częstotliwość próbkowania dla zapisu stereofonicznego wynosiła 50 kHz (200 kHz dla odtwarzania). Dane te, jak i nośniki danych zmieniały się na przestrzeni kolejnych lat. Dostępne były np. rozszerzenia zwiększające liczbę głosów do 64. Ostatnia partia instrumentów Series III została wyprodukowana w roku 1991.
Sytuacja firmy Fairlight pogorszyła się w roku 1987 po załamaniu się rynku akcyjnego, co pociągnęło za sobą wycofanie się inwestorów. Znalezienie kolejnych uratowało ją przed całkowitym upadkiem i w roku 1989 firma wróciła „do obiegu” jako Fairlight ESP (Electric Sound and Picture). Wkrótce drogi założycieli rozeszły się i każdy z nich poszedł swoją drogą. Ryrie pozostał w firmie, której profil uległ pewnej zmianie, gdyż zajęła się ona produkcją stacji roboczych do postprodukcji, wielościeżkowych rejestratorów, systemów DAW czy zintegrowanych systemów produkcji audio. W 2016 roku firma została wykupiona przez Blackmagic Design i obecnie Fairlight to jedno z narzędzi dostępnych w programie DaVinci Resolve. Vogel próbował swych sił jako wolny strzelec, a w 2009 roku założył firmę Peter Vogel Instruments. W jej ramach skonstruował m.in. jubileuszową wersję samplera, ale ze względu na spór o prawa do znaku towarowego nie mógł użyć nazwy Fairlight. To samo dotyczy aplikacji dla urządzeń mobilnych z systemem iOS (pierwotnie nazwanej Fairlight App), która jest dostępna po dziś dzień jako Peter Vogel CMI (do wyboru mamy wersję podstawową lub Pro).
Poza aplikacją opracowaną przez współtwórcę sprzętowego pierwowzoru, wirtualną emulację tego słynnego samplera oferuje także m.in. Arturia. Od kilku lat w jej ofercie dostępny jest bowiem program CMI V.
W filmie opublikowanym przez The Sydney Morning Herald, którego autorem jest Tom Compagnoni, znalazły się wypowiedzi założycieli firmy Fairlight – Kima Ryrie i Petera Vogela, jak również Petera Wielka (byłego pracownika firm) oraz Samanthy Bennett z ANU School of Music. Wykorzystano w nim także archiwalne materiały Peterem Gabrielem, Kate Bush czy Herbie Hancockiem. Kilkunastominutowe wideo znajdziecie poniżej: