Zazwyczaj piszę od siebie kilka słów o moim rozmówcy. Tutaj czuję się nieco onieśmielona, gdyż to Ty zazwyczaj pytasz, a inni odpowiadają. Dochodzi do tego świadomość Twojego dorobku, doświadczenia branżowego i mnogości ról, które się w Tobie przenikają. Jesteś dla mnie wielką, złożoną osobowością. Chciałabym abyś na wstępie tej rozmowy, wykonał być może karkołomne zadanie i w możliwie telegraficznym skrócie, tytułem wstępu – się przedstawił. A ja później będę dopytywać i drążyć.
Nazywam się Damian Sikorski jestem basistą, instrumentalistą, autorem. Tak jak ciało w większości składa się z wody, tak ja składam się z muzyki.
Właśnie ukazuje się Twój pierwszy singiel, z autorskiej płyty. Wiosna, to Twoja ulubiona pora roku? Słuchając tej kompozycji i zagłębiając się w tekst, miałam bardzo przyjemne odczucia i wyobraziłam sobie koniec wiosny, początek lata i świadomość, że jadę na wakacje. Po przygodę, po lekkość, po ciepło. Po jakąś nagrodę i obietnicę. To bardzo miłe odczucia, a gdy utwór wywołuje takie emocje, to chce się do niego wracać… Czy mój obiór Cię zaskakuje, czy komponując go miałeś właśnie takie intencje?
Damian Sikorski: Piękne masz odczucia, dziękuję za tak miłe przyjęcie. To bardzo dla mnie ważne żeby ta piosenka wywoływała pozytywne emocje, takie do których przyzwyczaiła nas wiosna. Gdy pisałem tę piosenkę była zima, ale pierwsze promienie słońca gdzieś się przebijały i pomyślałem wtedy, że wiosna jest moją ulubioną porą roku, na którą tak bardzo czekam. Druga myśl była taka – przecież ja w tym roku też budzę się do życia jako artysta solowy! Jako Damian Sikorski Projekt. Jadąc tramwajem napisałem ten tekst, mijając park, do którego chodzę z moim synem, obserwując ludzi, myśląc o dźwiękach, które chcę zagrać. Ten tekst ma też swoją głębię, chciałbym żeby każdy mógł go interpretować na swój sposób i żeby mógł zapisać w nim swoją historię miejsca…
Zaczęliśmy „Wiosną”, ale warto cofnąć się do momentu, kiedy w ogóle zdecydowałeś się podjąć temat pracy nad autorskim materiałem. Skąd w Tobie determinacja, aby marzenie przekuć w rzeczywistość? Obcujesz na co dzień z muzyką, jesteś radiowcem. Masz już ugruntowaną pozycję na rynku, postrzegany jesteś jako specjalista, ekspert w swojej dziedzinie. Czy to jest to wołanie duszy, aby jednak spełnić się artystycznie?
Damian Sikorski: Jestem muzykiem od 9. roku życia, wtedy sięgnąłem po skrzypce, które później zamieniałem na kolejne instrumenty. Mogę śmiało powiedzieć, że muzyka towarzyszy mi całe życie. Zanim zostałem dziennikarzem muzycznym, grałem w wielu zespołach, koncertowałem w Polsce i za granicą, setki koncertów jest za mną… Prawda jest taka, że nigdy nie porzuciłem instrumentów, przede wszystkim mojej ukochanej gitary basowej. Będąc dziennikarzem nagrywałem gościnnie u wielu muzyków, zespołów, pojawiałem się sporadycznie na koncertach jako „gość”. Gdy kończyłem współpracę z artystą, z którym grałem kilkanaście lat, pomyślałem sobie, że kolejna muzyka z jaką wyjdę do ludzi to będzie solowa – autorska, pod moim imieniem i nazwiskiem. Miałem kilka podejść do tego tematu, ale dopiero we wrześniu minionego roku trafiłem na Mateusza Hulbója – znakomitego producenta muzycznego, który dodał mi odwagi. Gdy jechałem do jego studia na pierwszą sesję czułem się dokładnie tak samo jak miałem 15 lat, gdy nagrywałem z zespołem Nocny Stróż pierwszą płytę w radiu PiK. Zresztą… cały czas ta ekscytacja mi towarzyszy, gdy tworzę z Mateuszem mój solowy album. Nigdy nie sądziłem, że jeszcze kiedyś zaznam tego uczucia, które towarzyszyło mi na początkach mojej drogi muzycznej… Jest to piękne uczucie! Spełniałem się wielokrotnie jako muzyk, chociażby grając w jednym z najważniejszych zespołów rocka progresywnego Quidam, koncertując z nimi w Ameryce Południowej czy Europie. Grałem u boku Collina Bassa z legendarnej angielskiej grupy Camel. Kocham swoją pracę dziennikarską, kocham radio i nie wierzę w życie poza radiowe 😉 Promuję debiutantów, prowadzę audycje muzyczne, jestem spełniony pod wieloma względami. Ale jest we mnie wołanie duszy artysty, który ma nagrać swoją płytę, wiec w końcu to się dzieje. Wiosna budzi do życia, ja w tym roku budzę się jako Damian Sikorski Projekt.
O czym jest ten album? Ile utworów usłyszymy? Z kim go stworzyłeś?
Damian Sikorski: Album tworzę z Mateuszem Hulbójem, z którym fantastycznie mi się pracuje, Mateusz tym samym jest współautorem muzyki, ja napisałem teksty i gram na wszystkich instrumentach. Zaprosiłem wokalistki i wokalistów do zaśpiewania, bo ja nie potrafię, a szczerze mówiąc bardzo bym chciał umieć śpiewać 🙂 w pierwszym singlu śpiewa niezwykle zdolna, wrażliwa i nasączona emocjonalnością Penelov – Paulina Łabuda i znakomity męski głos – Piotr Niesłuchowski. Piotrek ma również w sobie dużo wrażliwości, oboje poczuli tę piosenkę i z dużym zaangażowaniem śpiewali w studiu. Zresztą to nie jedyna piosenka w której ich usłyszymy, ale będą też inne głosy których na razie nie będę przedstawiał 🙂 O czym będzie album? O różnych emocjach, kolorach, porach roku, które mi towarzyszą. To wszystko co we mnie siedzi, co za mną i co jest aktualnie. Uzewnętrzniam się na pewno…
Masz jakąś określoną wizję i cel – dokąd to ma Cię w perspektywie np. roku, potem kilku lat zaprowadzić? Masz chrapkę na kolejne płyty? I jak to w sobie łączysz – pracę zawodową, z tworzeniem muzyki?
Damian Sikorski: Oczywiście! Trzeba mieć wizję i plan 🙂 Chcę na razie serwować single, później płyta i koncert premierowy z zespołem i wszystkimi gośćmi! 🙂 Jeśli będzie zainteresowanie to oczywiście chciałbym grać, może jakaś dedykowana trasa koncertowa promująca płytę 😉 Nie chciałbym żeby skończyło się na jednej płycie, mam sporo pomysłów w głowie, również takich bardzo odbiegających od tego, co obecnie nagrywam. Robię wszystko i zrobię wszystko, żeby łączyć obie moje prace, na razie tylko (albo aż!) nagrywam, później zobaczymy co się wydarzy 😉
Nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała o teksty. Kocham słowo, poezję oraz siłę przekazu, jaka płynie z utworów. Proszę podziel się z nami tajnikami tego, jak u Ciebie przebiega ten proces twórczy? Masz jakieś ulubione metody? Piszesz z pola, gdy słowa jakby płyną same? Czy może cyzelujesz każdy wers, doprowadzając go do perfekcji? Jestem tego ogromnie ciekawa.
Damian Sikorski: Też kocham słowo i bardzo zwracam w piosenkach uwagę na warstwę liryczną 🙂 Ja piszę często podróżując, obserwując świat i ludzi, wędrując myślami w swoje głowie. Teksty które napisałem na płytę nie są zmyślonymi historiami tylko moimi… nie mam metod, po prostu piszę…
Prowadząc audycje radiowe spotykasz się z wieloma ciekawymi artystami, podejrzewam, że słuchasz mnóstwo zróżnicowanej muzyki – czy te spotkania, osłuchanie się z tyloma płytami itd., stają się inspiracją dla Ciebie jako twórcy? Jeśli tak, to jak to na Ciebie wpływa? I czy masz swoich idoli muzycznych?
Damian Sikorski: To prawda, słucham mnóstwo różnej muzyki i spotykam się z wieloma artystami w studiu radiowym rozmawiając z nimi o ich twórczości. Trudno żeby to też mnie nie inspirowało, owszem i to bardzo.
Wszystko co dzieje się dookoła jest bardzo inspirujące, moje przeżycia, mój syn który pokazał mi zupełnie nowy świat… Dobra muzyka jest moim idolem…
Poza tym, że tworzysz muzykę, kreujesz piękne inicjatywy, jak choćby w Radiowej Czwórce w Twojej audycji Będzie Głośno! – promujesz artystów i dzięki Tobie, z tego co wiem i Twojej determinacji, powstają albumy młodych twórców, którzy mogą się także zaprezentować koncertowo na antenie rozgłośni. W obecnych czasach to rzadkość, gdy dziennikarz radiowy, działa z taką misją. W imieniu branży – dziękuję. Proszę opowiedz o tym więcej.
Damian Sikorski: Praca w radiu, jest pracą misyjną, jest ogromną pasją do muzyki. W ramach audycji Będzie Głośno! jak do tej pory z Czwórką wydaliśmy dziesięć płyt z muzyką debiutantów. Jest to program, który umożliwia nieznanym muzykom bezpośredni kontakt z radiem, a poprzez audycję pod tytułem Będzie Głośno! i listę przebojów dociera do słuchaczy. Zespoły, które zgłaszają się do programu, zapraszane są do audycji na żywo, mają okazję zaprezentować się słuchaczom zarówno w rozmowie jak i mini koncercie akustycznym.
To także spotkania z artystami, którzy mają już na koncie sukcesy sceniczne i wydawnicze, to nieodłączna część audycji Będzie Głośno! Do udziału w programie zapraszani są uznani muzycy, by podzielili się swoimi doświadczeniami, podpowiedzieli debiutantom jak odnaleźć się w przemyśle muzycznym i na co zwrócić uwagę budując swoją karierę muzyczną.
Ponadto organizuję koncerty w studiu Czwórki – transmitowane na żywo, zagrane 100% live z pełną techniką, profesjonalnym nagłośnieniem, oświetleniem i publicznością. Wisienką na torcie jest możliwość wydania debiutanckiej płyty w ramach konkursu – Wydaj płytę z Będzie Głośno!
Czy poza pasją do muzyki i tak jak sam o sobie piszesz – tym, że wypełnia Ci ona tkanki organizmu – masz jeszcze inne hobby, marzenia do spełnienia? Tak jak np. Joe Cocker hodował swoje ukochane pomidory – czy Damian Sikorski ma swoje „pomidory”?
Damian Sikorski: Nie mam swoich pomidorów, ale chciałbym 🙂 Marzy mi się dom poza miastem, a może nawet agroturystyka, oboje z żoną uwielbiamy gotować, moja żona robi obłędne ciasta! Mam jeszcze jedno niespełnione marzenie – uwielbiam tenis i chciałbym lepiej w niego grać i może mieć na swoim koncie sportowca amatora jakieś wyniki 🙂
Bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Podsumowując – spotykamy się niebawem na Twoim koncercie, a następnego dnia na meczu tenisowym i dobrym cieście, gdzieś w zieleni, pod miastem…. 🙂
Rozmawiała: Izabela Biernat
INTERNET:
www.instagram.com/d.sikorski/
www.facebook.com/damian.sikorski.5661
zdjęcie główne: fot. Ania Powałowska