Odpowiednie wykorzystanie najlepszych aktualnie dostępnych narzędzi i rozwiązań technologicznych w procesie tworzenia czy nagrywania muzyki, zawsze było ważną kwestią. Choć dzisiejsi muzycy stają przed nieco innymi wyzwaniami niż ci tworzący kilkadziesiąt lat temu, niektóre tematy i zagadnienia pozostają wspólne i możemy odnaleźć podobieństwa między obecną i ówczesną sytuacją. Ciekawą „podróż w czasie” i wgląd w podejście członków zespołu Pink Floyd do technologii i ich przemyślenia na temat korzystania z niej daje klip wideo opublikowany przy okazji premiery reedycji filmu „Pink Floyd at Pompeii”.
Choć główną część odświeżonego filmu stanowi zremasterowany zapis wideo dokumentujący specjalny występ Pink Floyd we włoskich Pompejach w 1971 roku, „Pink Floyd at Pompeii – MCMLXXII” obejmuje także materiały dokręcone później na potrzeby wersji kinowej z 1974 roku. Wśród nich znajdują się sceny ukazujące kulisy prac zespołu w studiu nad płytą „The Dark Side Of The Moon” oraz wywiady z muzykami. Właśnie jeden z takich klipów został udostępniony przed premierą odrestaurowanej wersji. Ów słynny album koncepcyjny z 1973 roku został nagrany podczas dwóch sesji w ówczesnym EMI Studios (dzisiejsze Abbey Road Studios) bazując na pomysłach eksplorowanych przez muzyków we wcześniejszych nagraniach i występach. Choć zespół zrezygnował z rozbudowanych partii instrumentalnych, które charakteryzowały jego wcześniejszą twórczość zespołu, sięgnął w studiu po różne zdobycze ówczesnej technologii. Nagrywając pod okiem Alana Parsonsa korzystali m.in. z nagrywania wielościeżkowego, pętli taśmowych czy analogowych syntezatorów marki EMS (VCS 3, Synthi AKS). Choć już wcześniej zyskali reputację pionierów w wykorzystywaniu technologii zarówno w studiu jak i na scenie i nie stronili od eksperymentów, w opublikowanym klipie jawią się jako muzycy znający granice i mocno stojący na ziemi…
David Gilmour mówi w nim m.in.:
Nie sądzę, żeby sprzęt mógł przejąć kontrolę. Oczywiście bardzo na nim polegamy – mam na myśli to, że nie moglibyśmy robić tego, co robimy, bez niego. Przypuszczam, że nadal moglibyśmy zrobić bez niego dobry, rozrywkowy show muzyczny, ale zawsze wszystko zależy od tego, jak go kontrolujesz.
Richard Wright stwierdził z kolei:
Istnieje niebezpieczeństwo, że możemy stać się niewolnikami naszego własnego sprzętu – i w przeszłości tak było. Ale to, co próbujemy zrobić, to uporządkować to wszystko, abyśmy nimi nie byli.
Roger Waters dodał:
To tylko kwestia korzystania z dostępnych narzędzi, gdy są dostępne. Coraz częściej pojawia się wiele różnych elektronicznych gadżetów, z których mogą korzystać ludzie tacy jak my.
Rozwijając temat, David Gilmour powiedział:
To wszystko jest tylko przedłużeniem tego, co wychodzi z naszych głów. Mam na myśli to, że trzeba pamiętać, że musisz mieć to w swojej głowie, żeby móc to w ogóle z niej wydobyć. Sprzęt tak naprawdę nie myśli ani przez chwilę o tym, co ma robić, nie może się sam kontrolować. Byłoby ciekawie zobaczyć, co ludzie mogliby zrobić, gdyby dostali sprzęt, o którym tak naprawdę nic nie wiedzą i po prostu kazałoby im się tym zająć i coś zrobić. To byłby interesujący eksperyment. Myślę, że wypadlibyśmy w tym lepiej.
Roger Waters puentuje:
To tak jakby powiedzieć „daj człowiekowi gitarę Les Paul, a stanie się Ericem Claptonem”, a wiesz, że to nieprawda. Gdy dasz człowiekowi wzmacniacz i syntezator, nie stanie się kimś, wiesz, nie stanie się nami…
Cały klip możecie obejrzeć poniżej:
strona internetowa filmu: www.pinkfloyd.film
zdjęcie główne: klatka pochodzi z klipu „Pink Floyd at Pompeii – MCMLXXII – Recording The Dark Side of The Moon – Clip” dostępnego na kanale Pink Floyd w serwisie YouTube.