Jak wiadomo, fizyczne nośniki mają swoje ograniczenia co przekładało się zawsze na długość albumów muzycznych. Niezależnie czy mowa o płytach winylowych czy następnie o płytach CD, aby zamieścić go na jednym krążku, artysta musiał zmieścić się ze swoim materiałem w określonym czasie. W przypadku powszechnych dziś formatów cyfrowych i serwisów streamingowych czas albumu nie odgrywa już tak istotnej roli, jednak jeśli dane wydawnictwo pojawia się także na fizycznych nośnikach, i tu należy ów limit zachować. W przypadku, gdy dany artysta czy zespół ma więcej do przekazania wyjściem są wydawnictwa wielopłytowe, pozwalające zaprezentować cały materiał. Przy okazji niedawnej premiery albumu „Donda” Kanye Westa, magazyn Billboard postanowił przyjrzeć się najdłuższym albumom XXI wieku.
Pod uwagę wzięto tu wyłącznie albumy studyjne wydane od roku 2001, pomijając wszelakie boksy, kompilacje, albumu koncertowe czy inne składanki zawierające głównie materiał nie-premierowy. Rezultat tych badań może niektórych zdziwi, ale pierwszą dziesiątkę najdłuższych albumów XXI wieku zdominowali artyści związani z szeroko pojętym hip-hopem. Zajmują oni nie tylko trzy pierwsze miejsca, ale także cztery z pozostałych siedmiu. Pozostałe style reprezentowane są przez rock i country.
Trwająca niemal 109 minut płyta „Donda” z aż 27 utworami nie tylko nie jest najdłuższym albumem wydanym w tym wieku, ale plasuje się „dopiero” pod koniec pierwszej dziesiątki. Pierwszą lokatę na liście przygotowanej przez Billboard zajmuje dwuczęściowy album duetu OutKast zatytułowany „Speakerboxxx/The Love Below”, który łącznie trwa 134 minuty i 39 sekund… ale wygląda na to, że Amerykanie nie sprawdzili polskiego rynku.
Otóż w 2011 roku ukazała się debiutancka płyta „50/50” naszego rodzimego rapera o pseudonimie artystycznym Kali. Tytuł nie jest przypadkowy, gdyż dwupłytowy album zawiera aż 50 utworów, a na krążku znalazło się 50 godzin. Co najważniejsze, całość trwa aż 148 minut i 45 sekund. Jest zatem o kilkanaście minut dłuższy niż najdłuższy odszukany przez Billboard.
Wśród dziesięciu najdłuższych albumów XXI wieku znalazły się dwa wydane w tym roku. Poza najnowszą propozycją Kanye Westa jest to nagrana na nowo i wzbogacona o dodatkowy materiał druga płyta Taylor Swift, czyli „Fearless (Taylor’s Version)”. Co ciekawe, na liście tej znalazł się on właśnie dzięki tym dodatkom.
Jak z uwzględnieniem polskiego albumu prezentuje się aktualnie lista dziesięciu najdłuższych płyt wydanych w tym stuleciu? Zobaczcie sami:
1. Kali „50/50” – 148:45
2. OutKast „Speakerboxxx/The Love Below” (2003) – 134:39
3. UGK „Underground Kingz” (2007) – 129:09
4. 2Pac „Until the End of Time” (2001) – 124:05
5. Red Hot Chili Peppers „Stadium Arcadium” (2006) – 122:25
6. Chris Brown „Indigo” (2019) – 113:25
7. Jay-Z „The Blueprint 2: The Gift and the Curse” (2001) – 112:02
8. Kanye West „Donda” (2021) – 108:49
9. Taylor Swift „Fearless (Taylor’s Version)” (2021) – 106:20
10. Migos „Culture II” (2018) – 106:18
Lista ta zapewne ulegnie zmianie w przyszłości, ale tak prezentuje się w tym momencie.
źródło: Billboard, Wikipedia