Jednym z jazzowych festiwali organizowanych pod Wawelem jest impreza „Starzy i Młodzi Czyli Jazz w Krakowie”. Co prawda odbywa się ona raczej wiosną, ale w tym roku organizatorzy skorzystali z możliwości zaproszenia do Krakowa wybitnego ormiańskiego pianisty Tigrana Hamasyana. Jego koncert stanowił bardzo mocne uderzenie na zamknięcie tegorocznej edycji, a odbył się 28 listopada w krakowskim Klubie Studio.
Miło było widzieć kolejkę widzów czekających w listopadowy wieczór przed klubem aby wejść na jazzowy koncert. Z reguły takie sceny widzi się tam podczas koncertów rockowych czy występów gwiazd pop, ale tym razem krakowskie Studio przyciągnęło sporą ilość fanów bardziej ambitnej muzyki. Publiczność była wielopokoleniowa, bo i artysta wymyka się łatwym zaszufladkowaniom. Wprost przeciwnie, jego eklektyzm jest imponujący. Oczywiście, Tigran Hamasyan jest przede wszystkim wybitnym pianistą, ale za młodu chciał być gitarzystą „ciężko metalowym”, co często było słychać w mocniejszych momentach koncertu, śmiało flirtuje z elektroniką, i chętnie czerpie z bogatej tradycji muzycznej Armenii i ogólnie Bliskiego Wschodu. W połączeniu z fascynacją jazzem, zarówno tym bardziej tradycyjnym, akustycznym, jak i jego nowszymi odmianami oraz zabarwieniu tej i tak już wybuchowej mikstury fascynacją rockiem progresywnym artysta serwuje nam naprawdę ciekawą miksturę dźwięków i nastrojów.
Hamasyan ma na koncie bodaj 14 płyt długogrających sygnowanych własnym nazwiskiem, ale pretekstem do tej trasy po Europie była promocja tegorocznego wydawnictwa „The Bird of a Thousand Voices”. Wraz z Tigranem na scenę w Krakowie weszli: śpiewająca Areni Agbabian, obsługujący instrumenty klawiszowe Yessaï Karapetian, bardzo solidny basista Marc Karapetian i „last but not least” Jerad Lippi – perkusista, który zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Jako się rzekło, Hamasyan w swoim muzycznym kotle miesza wiele różnych i wydawałoby się sprzecznych ze sobą przypraw, ale mnie ta wielosmakowa potrawa bardzo przypadła do gustu, i sądząc z reakcji publiczności dla większości obecnych tam słuchaczy ten wieczór będzie na długo obecny w koncertowych wspomnieniach z 2024 roku. Momenty bardzo pastelowe, gdzie przy akustycznym fortepianie Tigran gwizdał proste melodie bądź wyśpiewywał je wspólnie z Areni kontrastowały z mocnymi, riffowymi akcentami, gdzie progmetalowe brzmienie sekcji całkowicie zmieniało nastrój. No i Hamasyan kilka razy przesiadał się od klawiatury fortepianu do stołu zastawionego syntezatorami i efektami, a muzycy podążając za nim zbliżali się do elektro-tanecznych klimatów. Być może dla niektórych słuchaczy taka mnogość nastrojów jest uciążliwa, ale ja z tego koncertu wychodziłem szeroko uśmiechnięty, mając nadzieję, że ci utalentowani Ormianie wpadną jeszcze kiedyś do nas zafundować nam powtórkę z rozrywki.
Dziękując organizatorom Festiwalu Starzy i Młodzi czyli Jazz w Krakowie za możliwość udokumentowania tego koncertu aparatem zapraszam do galerii zdjęć.
Tekst i zdjęcia: Sobiesław Pawlikowski / Ada & Sobiesław Pawlikowscy Photography