Każda z czołowych firm produkujących pianina cyfrowe ma w swej ofercie całą gamę tego typu instrumentów. Są wśród nich zarówno modele wizualnie nawiązujące do swych akustycznych odpowiedników, jak i instrumenty, których konstrukcja przemawia o zastosowaniu ich nie tylko w warunkach domowych czy studyjnych ale także na scenie. Oferta ta jest naturalnie regularnie odświeżana. Nie inaczej jest w przypadku firmy Roland. Jedno z jej najnowszych pianin trafiło właśnie do naszej redakcji.
Na początku tego roku firma przedstawiła dwa „przenośne” pianina cyfrowe z serii FP charakteryzujące się 128-głosową polifonią – FP-4 i bardziej rozbudowany FP-7. Do testu otrzymaliśmy pierwszy z modeli.
WYGLĄD
Bryła pianina FP-4 jest klasyczna, a instrument prezentuje się elegancko. Do testu trafiła wersja wykończona w kolorze czarnym, ale producent oferuje też instrument w wersji białej. Mimo, że na panelu umieszczono kilkadziesiąt elementów kontroli, prezentuje się on raczej skromnie. Nie przytłacza, a zastosowane tu wąskie przyciski sprawiają, że mimo takiej ilości przekonać się mogą do niego także osoby wychowane na instrumentach akustycznych, „uczulone” na wszelkiego typu gałki czy przełączniki. Rozmieszczenie przycisków nie zaskakuje. Na lewo od niewielkiego, 3-cyfrowego wyświetlacza LED umieszczono sekcję powiązaną z akompaniamentem i rejestratorem, natomiast po prawej stronie – przyciski służące do wyboru barw oraz efektów. Do dyspozycji mamy także dwa pokrętła. Pierwsze służy do regulacji głośności, natomiast drugim możemy ustalać balans między barwami przypisanymi do części klawiatury (Lower, Upper) gdy używamy funkcji Split. Wykorzystać możemy je także do regulacji stosunku nałożonych na siebie barw w trybie Dual. Zastosowane w FP-4 przyciski są podświetlane – w przypadku niektórych nawet w kilku kolorach, co ułatwia zorientowanie się np. w tym jaki parametr jest akurat pokazywany na wyświetlaczu.
Tylny panel instrumentu prezentuje się dość okazale. Do dyspozycji mamy całą „baterię” gniazd – co ważne wszystkie złącza audio oparto na gniazdach typu jack 1/4”. FP-4 został wyposażony nie tylko w wyjście liniowe (L/MONO, R) i dwa wyjścia słuchawkowe ale także wejście liniowe (L/MONO, R) umożliwiające podłączenie zewnętrznych źródeł dźwięku, np. odtwarzacza CD. Ponadto pianino udostępnia trzy wejścia dla kontrolerów nożnych (DAMPER, SOSTENUTO, SOFT), złącza MIDI (IN, OUT) oraz port USB pozwalający na bezpośrednią komunikację z komputerem.
Na wewnętrzny system nagłośnieniowy składają się dwa niewielkie głośniki (8 cm × 12 cm) skierowane do tyłu, które są napędzane wzmacniaczem o mocy 2 × 7 W. W przypadku kiedy korzystamy z zewnętrznego systemu nagłośnieniowego możemy wyłączyć wewnętrzne głośniki przełącznikiem umieszczonym na płycie tylnej. W komplecie z pianinem dostarczany jest pedał Damper. Opcjonalnie pianino może być zaopatrzone w dedykowany statyw (odpowiednio czarny lub biały).
KLAWIATURA
Muzycy testujący elektroniczne fortepiany (posiadające jeszcze inne barwy, np. odpowiedniki elektrycznych pianin, klawinetów, czy klawesynów) wiedzą, ile trzeba dokonać kompromisów, by zrealizowany w końcu zakup uznać za właściwy. Pierwszym z rozważanych przez nich dylematów jest najczęściej kwestia jakości klawiatury (świadomie pomijam tu, jako nieistotne z punktu merytorycznego, poprzedzające je pytania związane z ceną weryfikowanego podmiotu). I tak, pianiści edukowani na akustycznych instrumentach oczekują zawsze jak najwierniejszego surogatu w odniesieniu do tych ostatnich zarówno pod względem siły potrzebnej do pokonania oporu klawisza, wielkości przebycia przez niego drogi od położenia wyjściowego do najniższego, odczucia pokonania przez palec oporu pierwszej z dźwigni mechanizmu młoteczkowego, jak i spolegliwości na repetycję. Przyznam się, że nie biorąc pod uwagę modeli cyfrowych fortepianów, które są pozbawione dodatkowych brzmień (a zdecydowanie są bardziej drogie), rozwiązania stosowane przez firmę Roland były dla mnie najsilniej przekonywujące. Tak zresztą pozostało i w przypadku zajmującego nas tutaj modelu. Przeniesienie rąk z klawiszy historycznego antenata do klawiatury FP-4 nie powinno – moim zdaniem – stanowić dla nikogo jakiegoś większego dyskomfortu. To wielki atut interesującego nas modelu.
W testowanym pianinie zastosowano dynamiczną klawiaturę o objętości 88 klawiszy z nowym mechanizmem młoteczkowym PHA alpha II (Progressive Hammer Action). FP-4 umożliwia dostosowanie klawiatury do naszych wymagań lub przyzwyczajeń. Do wyboru mamy trzy ustawienia reakcji klawiatury na dynamikę gry (Light, Medium, Heavy). Możemy także wyłączyć reakcję klawiatury na siłę uderzenia (stała wartość Velocity, możliwość jej zmiany przez użytkownika. Pianino wyposażono również w funkcję Split pozwalającą podzielić klawiaturę na dwie części (punkt podziału ustalany przez użytkownika). Do dyspozycji mamy także funkcję transpozycji w zakresie -6 / +5 półtonów, a ponadto możemy przestroić cały instrument. Co więcej, przy podziale klawiatury (Split) możliwa jest też transpozycja dolnej partii (lewa ręka) w zakresie ±2 oktaw.
BARWY
Nie mniej ważną co kwestia klawiatury – a faktycznie równorzędną pod względem znaczenia – jest stopień wierności proponowanych przez producenta sonorystyk wobec odwoływanych przez niego źródeł. Najistotniejszą z kolorystyk, i skądinąd – jak już dobrze wiemy – najtrudniejszą do odtworzenia, jest barwa tradycyjnego fortepianu. Każdy z koncernów produkujących jego cyfrowe odpowiedniki ma tutaj własne rozwiązania, preferujące w sobie właściwy sposób jej sumaryczną wizję. Idee Rolanda, i w tym kontekście, najsilniej mnie przekonywały (nie uwzględniam tu, tak jak nie uczyniłem tego wcześniej, jakichkolwiek elektronicznych instrumentów posiadających wyłącznie analogię brzmienia fortepianu). Z najnowszą jego ofertą mam jednak trochę kłopotów z wyartykułowaniem jednoznacznej opinii. FP-4 prezentuje niewątpliwie barwę prawdziwego skrzydła. Fakt ten nie podlega dyskusji. Problemem jest jednak sam zamysł prezentacji jej rejestrów – w moich odczuciach, a mam nadzieję, że są one, chociażby z racji mojego wieku, coraz bardziej zachowawcze i niezrozumiałe – zbyt chyba wyraźnie podkreślonych. Najwyższe i najniższe z nich są rzeczywiście świetne. Wątpliwości budzą jedynie średnie (i to tylko z chwilą gry w dynamice forte i fortissimo). Pojawia się w nich jakby za dużo metalicznych alikwotów (mających zapewne imitować lepiej drgania strun), co mnie osobiście trochę zastanawia, a wolałbym, żeby ów dylemat w ogóle się nie pojawiał. Przyznam się, że jestem zadziwiony swoimi oczekiwaniami w tym względzie, bowiem gdy w celach porównawczych podszedłem do akustycznego wzorca i z furią zaatakowałem jego klawisze, usłyszałem w dźwiękach wyraźną analogię do wprowadzającego mnie w konsternację brzmienia. Pomijając jednak te ewentualne niedostatki (bądź walory) średnicy, całość zadowoli zapewne wielu odbiorców. Oczywiście w pamięci omawianego instrumentu znajduje się jeszcze wiele innych barw fortepianów, ale ta przez nas opisywana, znajdująca się pod numerem pierwszym, wydaje się być z nich najbardziej reprezentatywną. Z kolei brzmienia elektrycznych pianin, klawinetów i pozostałych sonorystyk są zgodne z aktualną normą i świadczą o wysokim statusie FP-4. Każda z grup instrumentów obejmuje przynajmniej kilka zróżnicowanych odmian. W przypadku barw fortepianowych wykorzystano tu oddzielne próbki dla każdego klawisza.
Wewnętrzny moduł dźwiękowy charakteryzujący się 128-głosową polifonią udostępnia ogółem 333 barwy oraz 9 zestawów perkusyjnych. Programy podzielono na grupy tematyczne udostępniające po kilkanaście barw: Piano, E.Piano, Organ, Strings/Pad, Guitar/Bass oraz Voice. Tych programów jest razem 77. Resztę stanowi bank GM2 obejmujący 265 barw, w tym wspomniane zestawy perkusyjne.
FP-4 umożliwia nie tylko podział klawiatury na dwie części, do których możemy przypisać różne barwy (wspomniana już funkcja Split), ale także połączyć ze sobą dwa programy na całej długości klawiatury (Dual Play).
PROCESOR EFEKTÓW
Jak przystało na instrument cyfrowy, nie mogło zabraknąć w nim procesora efektów, zresztą część barw nie brzmiała by tak charakterystycznie, bez przypisanych do nich fabrycznie algorytmów. Jak na pianino, zastosowany procesor jest dość rozbudowany. Pierwszym blokiem jest Reverb udostępniający 10 stopni natężenia pogłosu. O wiele bardziej rozbudowany jest blok Multi Effects, w którym wybierać możemy między 62 typami efektów. Różnorodność algorytmów, które mamy do dyspozycji jest naprawdę duża. Co więcej, niektórych z nich mało kto by się spodziewał w pianinie cyfrowym. O ile bowiem wszelkiego typu phasery, flangery, wah, chorusy czy tremolo często są stosowane z barwami pian elektrycznych, to obecność wielu pozostałych prowokuje do eksperymentów. Do dyspozycji mamy mianowicie m.in. efekty Lo-Fi, Telephone, Isolator, Low Boost, całą gamę przesterów, symulator wzmacniacza gitarowego czy też kilkanaście algorytmów łączących dwa algorytmy. Specjalnie dla barw organowych przygotowano efekt Rotary, w którym przyciskiem Multi Effects zmienia się prędkość „wirowania głośników”. Pianino zostało wyposażone ponadto w efekt Sound Control z trzema ustawieniami wpływającymi na „żywość” dźwięku (Sharp, Clear i Power). Ostatnią sekcją pozwalającą ingerować w charakter brzmieniowy programów jest 4-pasmowy korektor. Wszystkie pasma możemy regulować w zakresie ±12 dB, a ponadto w każdym możliwa jest zmiana częstotliwości granicznej. Ponadto w pasmach Low Mid i High Mid dostępna jest regulacja dobroci (Q).
AKOMPANIAMENT I UTWORY
Pianino FP-4 wyposażono w funkcję Session Partner, pełniącą rolę sekcji automatycznego akompaniamentu. Do dyspozycji mamy 80 podkładów rytmicznych, z których każdy jest oferowany w dwóch wariacjach. Przełączanie między nimi powiązane jest z przejściem (Fill-in), a ponadto zaopatrzono je w intro i zakończenie. Zapisane w pamięci instrumentu podkłady obejmują różne style i gatunki muzyczne. Podkłady są zbudowane z trzech partii – akompaniamentu, linii basu i perkusji. Odtwarzane mogą być wszystkie trzy, bas i perkusja lub wyłącznie partia perkusyjna. Co więcej, do każdego z podkładów przypisana jest fabrycznie określona progresja akordów. Oczywiście nie jesteśmy skazani na grę z tym konkretnym układem następujących po sobie akordów. Do wyboru mamy bowiem 56 różnych ustawień (w układach 11-56 inne akordy dla obu wersji podkładu). FP-4 umożliwia także zmianę podstawowego dźwięku pierwszego akordu w układzie. Możemy także wyłączyć funkcję Chord Progression i samemu decydować o granych akordach. W tej sytuacji klawiatura zostaje automatycznie podzielona na część melodyczną i akompaniującą. Istnieje również możliwość nagrania własnego układu akordów.
Pianino wyposażono także w gotowe utwory. W pamięci FP-4 zapisano 65 mniej lub bardziej znanych kompozycji z kręgu muzyki klasycznej. Utwory są złożone z trzech ścieżek – akompaniamentu/rytmu oraz partii lewej i prawej ręki. Dzięki możliwości niezależnego włączania / wyłączania każdej z nich, możemy dogrywać brakujące partie w czasie odtwarzania. Niestety producent nie załączył z pianinem ich zapisu nutowego, zatem jeśli chcielibyśmy poćwiczyć te utwory, a nie znamy ich na pamięć, będziemy musieli zaopatrzyć się w nuty we własnym zakresie.
REJESTRATOR I INNE FUNKCJE
FP-4 został wyposażony w prosty w obsłudze trzyścieżkowy rejestrator. Do podręcznej pamięci nagrać możemy jeden utwór (30,000 znaków), który jednak zniknie jeśli go nie zapiszemy. Nasze dokonania możemy jednak zapisać w pamięci wewnętrznej instrumentu. Zapamiętać możemy aż 99 utworów. Rejestrator pozwala na nagrywanie w różnych trybach. Jeśli rejestrujemy po prostu to co gramy „na żywo”, partie obu rąk zostaną zapisane na jednym śladzie. Nasz utwór może się także składać z dwóch ścieżek. Stanie się tak np. jeśli nagrywamy z wykorzystaniem funkcji Split. W tym przypadku partia lewej ręki zostanie zapisana na pierwszej ścieżce, a prawej na drugiej. Podobnie będzie gdy nagrywamy każdą z partii osobno. W tym trybie musimy pamiętać aby po nagraniu pierwszej partii/ścieżki „przewinąć” utwór do początku. W przeciwnym razie druga partia nie zostanie zarejestrowana równolegle do pierwszej, ale dopiero za nią. Wspomnieć jeszcze wypada o trzeciej ścieżce, oznaczonej jako R. Jest ona wykorzystywana w przypadku, gdy nagrywamy z towarzyszeniem akompaniamentu (Session Partner) lub utworu zapisanego w pamięci instrumentu.
Pianino zaopatrzono ponadto w metronom, który udostępnia regulację tempa i głośności, a także zmianę metrum. FP-4 został również wyposażony w pamięć registracyjną umożliwiającą zapamiętanie konkretnych konfiguracji parametrów instrumentu. Zapisać możemy 24 ustawienia (6 banków po 4), stanowiące jeden zestaw. W pamięci wewnętrznej instrumentu przechowywanych może być 25 takich setów.
Wyposażenie pianina w port USB pozwala na bezpośrednią komunikację z komputerem. W systemie Windows XP instrument został rozpoznany i zainstalowany bez problemu. Do czego przyda się nam połączenie z komputerem? Przede wszystkim umożliwi odtwarzanie plików MIDI z twardego dysku z wykorzystaniem modułu dźwiękowego FP-4. Połączenie poprzez USB pozwala także na bezpośrednie połączenie z sekwencerem programowym i nagrywanie tego, co gramy od razu na dysk komputera.
PODSUMOWANIE
Biorąc pod uwagę wygląd, możliwości i obsługę instrumentu, a także gabaryty i ciężar z pewnością można stwierdzić że nowa propozycja firmy Roland spełnia wszelkie wymogi odpowiadające tej klasie modeli. Nawet bez opcjonalnego statywu instrument prezentuje się elegancko. Polifonia obejmująca 128 głosów, po kilkanaście barw fortepianowych (choć może dość specyficznych), pian elektrycznych i organów (nie licząc pozostałych), duży wybór efektów, rejestrator oraz funkcja Session Partner – to wszystko przemawia na korzyść instrumentu, który powinien spełnić wszelkie oczekiwania użytkownika w warunkach domowych. Co więcej, FP-4 bez problemu może służyć za stage piano. Na korzyść scenicznego wykorzystania instrumentu przemawia nie tylko zastosowana w nim klawiatura ale również wyposażenie go w złącza typu jack 1/4”.
Tekst: Grzegorz Bartczak, Piotr Kałużny
DANE TECHNICZNE:
Klawiatura: 88 klawiszy z mechanizmem młoteczkowym PHA II alpha
Polifonia: 128-głosowa
Barwy: 333 + 9 zestawów perkusyjnych
Akompaniament: 80 × 2 wariacje
Efekty: Reverb, Digital Effect (62 typy), Sound Control (3), 4-pasmowy korektor
Rejestrator: 3 ścieżki, 1 utwór, pojemność 30,000 znaków
Utwory: 65 + 8 demo
Złącza: INPUT (L/MONO, R), OUTPUT (L/MONO, R), słuchawkowe × 2, MIDI (IN, OUT), DAMPER, SOSTENUTO, SOFT, USB
• Nagłośnienie: 2 głośniki (8 cm × 12 cm), moc 2 × 7 W
• Wymiary: 1,342 × 135 × 305 mm
• Ciężar: 15.3 kg
Cena: 4290 PLN
Do testu dostarczył:
Roland Polska
ul. Gibraltarska 4
03-664 Warszawa
tel. (022) 6794419
Internet: www.rolandpolska.pl, www.roland.com
Test ukazał się w numerze 10/2007 miesięcznika Muzyk.