Od solówek raczej stronił, ale za to w latach 60. jego riffy nie miały sobie równych. Pete Townshend jest ikoną, a jego „wiatrak” wykonywany prawą ręką stał się jednym z symboli muzyki rockowej. W związku z urodzinami (dzisiaj Pete kończy okrągłe 75 lat!) dzielimy się z Wami artykułem z zaprzyjaźnionego portalu TopGuitar.
Redaktor Maciej Warda napisał długi tekst o tym gitarzyście i chyba czuć, że zarówno Pete Townshend jak i zespół The Who, są bliskie autorowi. Prawdopodobnie jest to jedyny tak długi, opisowy tekst o tym gitarzyście.
Czytamy w nim m.in. że: „w grudniu 1963 roku Townshend z kolegami zagrał support dla The Rolling Stones, o których miał zdanie dość niepochlebne – uważał ich za modnisiów i pozerów. Występ Stonesów sprawił jednak, że stał się ich dozgonnym fanem, a u Keitha Richardsa podpatrzył pewne zachowanie, z którego słynie do dzisiaj. Keith przed podniesieniem kurtyny ćwiczył prawą rękę, machając nią (bez uderzania strun) jak skrzydłem wiatraka. Ten gest, zaadaptowany jako porywająca technika gry pod nazwą wind mill, stał się znakiem rozpoznawczym Pete’a i sprawcą jego słynnego krwawiącego kciuka”.
W artykule znajduje się naprawdę sporo mało znanych faktów z życia Pete’a i The Who.
Jeśli dodamy do tego upodobanie do krzywdzenia swojego wiosła wzorem kontrabasisty Malcolma Cecila (który dosłownie kroił swój instrument piłą!) i ciągłego rozbudowywania backline’u na wyścigi z basistą Johnem Entwistlem, będziemy mieli obraz zespołu z 1964 roku, który właśnie zmienił nazwę na The Who. W międzyczasie do zespołu doszli John Entwistle i Keith Moon – jak się potem okazało, jeden z największych (dla wielu: najlepszy) perkusistów rockowych wszech czasów. Panowie byli gotowi do podboju świata i wyznaczania kierunków w muzyce rockowej.
Całość do przeczytania TUTAJ
Polecamy!