Podczas ubiegłorocznych targów Superbooth w Berlinie swą premierę miały dwa instrumenty firmy Novation, w tym właśnie syntezator, któremu przyjrzymy się bliżej w tym teście. Miejsce nie było przypadkowe, gdyż gdzie najlepiej pokazać po raz pierwszy publicznie nowe syntezatory jak nie podczas imprezy, której tego typu instrumenty – i to w różnych postaciach – są głównymi bohaterami. Circuit Mono Station łączy w sobie analogowy syntezator i sekwencer. Zobaczmy co dokładnie oferuje…
OPIS
Drugi przedstawiciel rodziny Circuit jest zamknięty w nieco większej obudowie niż testowany już na naszych łamach groovebox. O ile szerokość jest taka sama, to ze względu na inną koncepcję Circuit Mono Station i oferowane przez niego elementy kontroli, trzeba było wydłużyć obudowę. Testowany instrument jest bowiem pełnoprawnym syntezatorem analogowym, zintegrowanym z sekwencerem krokowym i udostępniającym ciekawy zestaw gniazd umożliwiających komunikację z różnymi urządzeniami zewnętrznymi.
Podobnie jak w mniejszym modelu także w nowym Circuit Mono Station na panelu sterowania wydzielić możemy wyraźnie dwie sekcje. Górną część zajmują w tym przypadku kontrolery służące do sterowania syntezatorem. Jak przystało na instrument analogowy, do dyspozycji mamy rozmaite potencjometry i przełączniki powiązane z konkretnymi blokami i parametrami toru syntezy. Jest ich ponad trzydzieści, a o tym do czego służą napiszę w dalszej części testu. Pokrętła są zróżnicowane pod względem wielkości ale ze wszystkimi powiązane są diody, które intensywnością świecenia informują nas dodatkowo o wartości regulowanego parametru. O tym, że syntezator czerpie sporo z modelu Bass Station II przypominają dyskretne niebieskie akcenty na czarnej obudowie. W górnej części umieszczono też enkoder służący do regulacji tempa sekwencera oraz potencjometr obrotowy którym regulujemy poziom wyjściowy sygnału audio.
Dolna połowa panelu to przede wszystkim matryca złożona z 32 gumowych padów w układzie 4×8. Reagują one na dynamikę uderzenia i są podświetlane w różnych kolorach. Pady mogą służyć zarówno do wyzwalania dźwięków generowanych przez syntezator, jak również do obsługi sekwencera i różnych dodatkowych funkcji. Podświetlanych jest również osiemnaście przycisków funkcyjnych otaczających pady z trzech stron.
Zdecydowana większość gniazd jest ulokowana z tyłu instrumentu. Znajdziemy tam m.in. dwa złącza typu jack 1/4”, w tym wejście audio pozwalające wprowadzać sygnał z zewnątrz by mógł być zmiksowany z generowanym przez syntezator i przetworzony przez tor syntezy. Drugie gniazdo to wyjście liniowe. Do dyspozycji mamy też wyjście słuchawkowe typu jack 1/8”, ale ono akurat jest ulokowane z przodu. Ze względu na wielkość obudowy, zdecydowano się aby – podobnie jak w Circuit czy Launchpad Pro – złącza MIDI zrealizować na gniazdach typu jack 1/8”. Do dyspozycji mamy wejście i wyjście oraz gniazdo THRU, a w komplecie z instrumentem znajdują się kable zakończone z drugiej strony tradycyjnym złączem DIN. Przejściówki te (tak samo jak dołączony do instrumentu kabel USB) wyróżniają się wizualnie gdyż są żółte – dokładnie tak jak podkładka przymocowana do spodu obudowy, zabezpieczająca przed ślizganiem się syntezatora po powierzchni nawet podczas intensywnego użytkowania. Do komunikacji z komputerem służy port USB typu B, a pozwala on np. na aktualizację firmware’u czy transfer plików. Umożliwia on też przesyłanie komunikatów MIDI, ale nie sygnałów audio. W komplecie z Circuit Mono Station znajduje się dedykowany zasilacz 12V, będący jedyną opcją jeśli chodzi o zasilanie syntezatora.
Do instrumentu dołączony jest też program Ableton Live Lite (a dokładniej kod autoryzacyjny do aplikacji), a także biblioteka próbek Loopmasters.
TOR SYNTEZY
Zespół projektujący Circuit Mono Station postanowił z jednej strony sięgnąć po sprawdzone rozwiązanie opierając tor syntezy na architekturze modelu Bass Station II, ale z drugiej nie ograniczył się bynajmniej do przeniesienia go do nowego produktu w niezmienionej formie. Mimo podobieństw – zarówno w strukturze jak i uzyskiwanych barwach – tor sygnałowy Circuit Mono Station różni się w kilku miejscach, a ponadto oferuje funkcje niedostępne we wcześniejszych modelach. W przeciwieństwie do grooveboxa Circuit, w którym parametry partii syntezatorowych (i to tylko wybrane) można regulować przy pomocy wielofunkcyjnych enkoderów, w tym instrumencie mamy do dyspozycji dedykowane kontrolery powiązane z konkretnymi parametrami dostępnymi w poszczególnych blokach toru syntezy.
Za generowanie dźwięku odpowiadają dwa oscylatory, przy czym zestaw pokręteł i przełączników jest tylko jeden. Wyboru generatora do edycji dokonujemy odpowiednimi podświetlanymi przyciskami (warto pamiętać jaki kolor przypisany jest do każdego oscylatora bo przydaje się to także w innych sytuacjach). Tak jak w Bass Station II oscylatory mogą wytwarzać cztery różne przebiegi: sinusoidalny, trójkątny, piłokształtny oraz pulsacyjny. Dla tego ostatniego dostępna jest regulacja szerokości impulsu co oznacza, że możemy uzyskać także przebieg prostokątny. Do dyspozycji mamy ponadto przełącznik RANGE służący do określenia zakresu pracy (tradycyjnie oznaczonego w stopach – 16′, 8′, 4′, 2′). Regulację odstrojenia oscylatorów umożliwiają dwa potencjometry obrotowe z „zapadką” w pozycji środkowej – COARSE (±1 oktawa – regulacja w półtonach) i FINE (±1 półton – w centach). Oba generatory możemy też zsynchronizować. Mikser, do którego następnie trafia sygnał udostępnia sześć małych pokręteł, z których dwa służą do określenia poziomu każdego z oscylatorów. Kolejnym możemy ustalić głośność suboscylatora, który w przypadku Circuit Mono Station jest powiązany z OSC 1 i generuje sygnał o przebiegu trójkątnym, niższy o oktawę. Trzy pozostałe potencjometry pozwalają określić poziom generatora szumu, sygnału z zewnątrz wprowadzanego przez odpowiednie wejście oraz modulatora kołowego.
Kolejnym blokiem jest sekcja filtracji, która – inaczej niż w Bass Station II – nie udostępnia dodatkowych trybów pracy. Do dyspozycji mamy tu filtr o przełączanej charakterystyce (do wyboru dolno-, górno- i pasmowo-przepustowa) oraz nachyleniu zbocza (12 lub 24 dB/okt.). Poza wyróżniającym się wielkością potencjometrem służącym do regulacji częstotliwości odcięcia filtra, w sekcji tej znajdziemy też pokrętła RESONANCE oraz OVERDRIVE. To ostatnie służy do sterowania układem przesterowującym sygnał z miksera przed filtrem. Z filtrem powiązana jest ponadto funkcja KEY TRACKING pozwalająca „śledzić” wysokość dźwięku. Ciekawym nowym rozwiązaniem jest możliwość wyłączenia określonych elementów spod działania filtra. Przełącznikiem BYPASS możemy określić czy wpływa on na wszystkie komponenty, czy też ma pozostawić bez zmian sygnał z oscylatora numer dwa lub generatora szumu (albo obu bloków jednocześnie). Możliwość wyłączenia OSC 2 spod działania filtra – który będzie w tym czasie wpływał na OSC 1 oraz pozostałe sygnały – może dać ciekawe rezultaty. Za filtrem umieszczono kolejny przester – tym razem z postaci bloku DISTORTION z trzema trybami pracy. Pierwszy to efekt zapożyczony z Bass Station II, drugi to fuzz, a trzeci jest połączeniem obu wcześniejszych. Po przejściu przez wszystkie te sekcje generowany sygnał trafia do wzmacniacza.
Circuit Mono Station – inaczej niż Bass Station II – wykorzystuje tylko jeden generator LFO i jeden generator obwiedni. Ten pierwszy daje możliwość wyboru jednego z czterech typów fali (trójkątna, piłokształtna, prostokątna, Sample&Hold), a także regulować częstotliwość przebiegu (RATE). Możemy też zsynchronizować ją z aktualnym tempem zegara – wewnętrznego lub zewnętrznego. Z kolei generator obwiedni to standardowy ADSR z czterema suwakami służącymi do regulacji poszczególnych segmentów. Wydawać by się mogło zatem, że możliwości testowanego instrumentu w zakresie modulacji są bardzo skromne. Nic bardziej mylnego, po prostu potraktowano ten temat inaczej. Testowany Syntezator został bowiem wyposażony w matrycę modulacji, do sterowania którą służy jeden enkoder i siedem przełączników. Do dyspozycji mamy cztery źródła i osiem celów modulacji, a co najważniejsze każde ze źródeł może być przypisane jednocześnie do wszystkich ośmiu celów. Oznacza to 32 połączenia dostępne równocześnie, a co więcej dla każdego z nich możemy określić niezależnie poziom modulacji.
Dostępnymi w matrycy źródłami są: generator obwiedni, generator LFO, sekwencja modulacyjna (więcej o niej za chwilę) oraz VELOCITY. Każde z nich może modulować następujące cele: częstotliwość oscylatora (niezależnie pierwszego i drugiego), szerokość impulsu (także oddzielnie dla pierwszego i drugiego oscylatora; wymaga wyboru przebiegu SQUARE/PULSE), poziom wzmacniacza VCA, częstotliwość filtra, poziom przesteru DISTORTION oraz wyjście AUX CV. Pokrętło służące do regulacji poziomu modulacji i określania stopnia kontroli danego źródła nad wybranym celem pozwala określać wartości pozytywne i negatywne, a o pozycji zerowej informuje nas zgaszona całkowicie dioda. Jednoczesna dostępność tylu powiązań między źródłami i celami modulacji pozwala na naprawdę sporą modyfikację sygnału, tym bardziej że dla każdego połączenia możemy określić niezależnie intensywność modulacji. Rezultaty, które możemy osiągnąć są bardzo interesujące ale pamiętajmy żeby nie rozpędzić się zbytnio w eksperymentach bo ustawienia matrycy sumują się…
Jakiego typu barwy uzyskamy przy pomocy Circuit Mono Station? Przede wszystkim cały wachlarz barw basowych o różnym charakterze, od łagodnych po bardziej drapieżne. Możemy także „ukręcić” solowe barwy typu Lead, barwy perkusyjne czy efektowe. Przykłady tego znajdziemy też w pamięci testowanego instrumentu, w której zapisano 64 fabryczne programy Patch. Z poziomu przeglądarki internetowej mamy dostęp do serwisu Components, a w nim m.in. „aplikacji” dedykowanej do współpracy z testowanym syntezatorem. Dzięki niej możemy zarządzać programami Patch i sesjami przesyłając je między Circuit Mono Station a komputerem. Transfer odbywa się przez USB, a ponadto możemy zapisać dane w chmurze lub na dysku komputera. Ten wirtualny menadżer sprawia że nie jesteśmy ograniczeni pamięcią syntezatora i możemy przechowywać barwy i sesje poza nim. Components jest też dostępny w trybie stand alone, jednak dopiero po rejestracji instrumentu.
SEKWENCER
Drugim elementem składowym Circuit Mono Station jest pokładowy sekwencer udostępniający trzy ścieżki. Dwie z nich są powiązane z oscylatorami, natomiast trzecia z sekcją modulacji. Dostępność dwóch śladów „oscylatorowych” związana jest z tym, że mamy tu do czynienia z syntezatorem parafonicznym – dla każdego z generatorów możemy określić inną wysokość dźwięku, ale oba oscylatory współdzielą ze sobą ten sam wzmacniacz, generator obwiedni i filtr. Nie jest to zatem dwugłosowa polifonia, ale w określonych warunkach możemy usłyszeć dwa różne dźwięki. Przydać się nam to może podczas programowania sekwencji, które dzięki temu będą bardziej złożone. Do dyspozycji mamy dwa tryby parafoniczne, a w pierwszym (domyślnym) jedynie OSC 1 steruje wzmacniaczem. To czy usłyszymy też składową ogólnego sygnału za którą odpowiada drugi oscylator uzależnione jest od długości trwania dźwięku generowanego przez pierwszy. W drugim trybie każdy z oscylatorów steruje wzmacniaczem więc jeśli wyciszymy w mikserze OSC 1, usłyszymy wszystkie dźwięki generowane przez OSC 2.
Struktura sekwencera w Circuit Mono Station w ogólnym zamyśle jest podobna do tego zastosowanego w modelu Circuit. W pamięci możemy zapisać maks. 32 sesje obejmujące wszystkie informacje dotyczące nie tylko samych patternów (i ich łańcuchów) oraz ścieżek, ale także wykorzystanych barw czy automatyki. Połowa komórek pamięci jest zajęta przez przykładowe sesje przygotowane przez producenta. Patterny mogą składać się maksymalnie z 16 kroków, a ich liczbę możemy określać niezależnie dla każdej ścieżki. To samo dotyczy kierunku odtwarzania sekwencji (poza podstawowym trybem mamy też odtwarzanie od tyłu oraz PING-PONG i RANDOM) czy rozdzielczości synchronizacji z tempem. Dla oscylatora numer 1 w jednej sesji możemy zapisać maks. 16 patternów, natomiast dla OSC 2 i MOD SEQ po osiem. Dysponując takim zestawem patternów możemy też połączyć je w łańcuchy tworząc bardziej złożone i dłuższe sekwencje.
Ślady syntezatorowe powiązane z poszczególnymi oscylatorami możemy nagrywać zarówno w czasie rzeczywistym, jak i krok po kroku. W podstawowym trybie dwa górne rzędy padów służą do wyzwalania dźwięków, a dwa dolne wskazują kroki patternu. Jeśli nie wystarczy nam 16 padów (chociaż mamy możliwość transpozycji oktawowej) to możemy przełączyć na tryb rozszerzony, w którym wszystkie pady służą do wyzwalania dźwięków. Do dyspozycji mamy także tryb DUAL dający jednoczesny dostęp do obu oscylatorów – dwa górne rzędy są powiązane wtedy z pierwszym, dwa pozostałe z drugim. Pełniąc rolę „klawiatury” pady oferują możliwość określenia tonacji i wyboru jednej z 16 skal muzycznych. Dla poszczególnych kroków możemy określić też kilka dodatkowych parametrów takich jak reakcja na uderzenie w pad a tym samym głośność wyzwalanego dźwięku (VELOCITY), długość trwania poszczególnych dźwięków (GATE) czy funkcja GLIDE. Wracając do samego tworzenia patternów czy ich edycji to mamy możliwość wstawiania i duplikowania kroków jak również ich usuwania. Dwie ostatnie funkcje dostępne są także dla całych patternów.
Dzięki funkcji REALTIME AUTOMATION RECORDING możemy zarejestrować także ruchy kontrolerów i wprowadzane nimi zmiany wartości konkretnych parametrów. Sekwencer udostępnia także funkcję MUTATE pozwalającą losowo zmienić dźwięki składające się na pattern. Oczywiście możemy także regulować tempo (lub uzależnić je od generowanego przez zewnętrzne źródło), a ponadto do dyspozycji mamy funkcję SWING dającą możliwość „rozbujania” patternu. W przypadku ścieżki MOD SEQ możemy określić dla każdego kroku poziom modulacji tworząc sekwencję, której użyć można następnie jako jedno ze źródeł w matrycy modulacji. Jako że do określania wartości od 0 do 127 (podobnie regulujemy VELOCITY i GLIDE) używamy padów, możemy robić to jedynie skokowo ale pokryty jest cały zakres.
URZĄDZENIA ZEWNĘTRZNE
Chociaż testowany Circuit Mono Station jest w pewnym sensie samowystarczalny (oczywiście nie licząc konieczności podłączenia monitora odsłuchowego, systemu audio czy słuchawek) to złącza, w które go wyposażono dają możliwość współpracy z rozmaitymi instrumentami i urządzeniami. Jak już wspomniałem wcześniej, poprzez wejście liniowe możemy wprowadzić do syntezatora zewnętrzny sygnał, który można następnie zmiksować z tymi generowanymi przez instrument.
Dzięki portom MIDI możemy m.in. podłączyć klawiaturę sterującą czy inny sprzętowy kontroler co jest przydatne jeśli chcielibyśmy np. wykorzystywać samą sekcję syntezatora – mimo wszystko wygodniej gra się przecież na klawiszach… Możemy również wysyłać komunikaty MIDI do zewnętrznych instrumentów lub urządzeń. Warto zaznaczyć że Circuit Mono Station może transmitować i odbierać zarówno komunikaty NOTE ON/OFF (dla każdego oscylatora możemy określić inny kanał – poza 16 przeznaczonym na dane globalne), jak również CONTROL CHANGE oraz MIDI CLOCK. Obsługę każdego z trzech typów możemy niezależnie aktywować lub dezaktywować. Informacje o komunikatach CC powiązanych z poszczególnymi parametrami i funkcjami znajdziemy w dokumencie dostępnym na stronie internetowej producenta. Komunikaty MIDI przesyłane mogą być także przez USB.
Podobnie też Circuit Mono Station może komunikować się z innymi urządzeniami analogowymi wykorzystując dedykowane gniazda CLOCK, wysyłając sygnał taktujący wewnętrznego zegara lub odbierając taki sygnał z zewnątrz. Skoro już mowa o analogach, to testowany syntezator udostępnia też wyjścia CV/GATE dające możliwość integracji ze sprzętem wykorzystującym sterowanie napięciem. Możemy zatem użyć Circuit Mono Station np. do sterowania wysokością dźwięku zewnętrznego syntezatora modularnego. Do tego dochodzi jeszcze wyjście AUX CV, które jak pisałem jest jednym z celów dostępnych w matrycy modulacji, do którego przyporządkować można każde ze źródeł (jak i wszystkie jednocześnie). Możliwość wpływania w ten sposób na zewnętrzne moduły czy inne instrumenty analogowe jeszcze bardziej zwiększa stopień integracji testowanego syntezatora z innymi urządzeniami.
PODSUMOWANIE
Mimo, że tor syntezy Circuit Mono Station jest nieco prostszy niż w instrumencie na którym on bazuje, to w żadnym stopniu nie przeszkadza w uzyskiwaniu ciekawych a nawet intrygujących barw o różnym charakterze. Wszystkie bloki syntezatora działają bardzo sprawnie wpływając na sygnał w sposób jakiego od nich oczekujemy (choć efekty naszego działania mogą nas czasem zaskoczyć). Zastosowane w testowanym instrumencie rozwiązania takie jak funkcja BYPASS dla filtra czy – w jeszcze większym stopniu – matryca modulacji, zwiększają możliwości kreatywnego wykorzystania syntezatora. Obsługa wszystkich parametrów jest wygodna, a dobrym rozwiązaniem jest też oznaczenie oscylatorów różnymi kolorami.
Także pokładowy sekwencer daje się kreatywnie wykorzystać, a dostępność niezależnych ścieżek dla oscylatorów pozwala tworzyć ciekawsze patterny. Prosta obsługa i dodatkowe funkcje pozwalające „dywersyfikować” ślady sprawiają że nie tylko korzysta się z niego przyjemnie, ale i osiągane rezultaty mogą przynosić po prostu frajdę – taką samą jak sekcja syntezatora. Do tego dochodzi jeszcze możliwość zaprogramowania ścieżki modulacyjnej, którą możemy następnie wpływać na różne parametry, jak również dostępna automatyka.
Circuit Mono Station może współpracować z różnorakim sprzętem muzycznym, stając się elementem rozbudowanego setupu – niezależnie od tego czy wykorzystujemy go w domowym studiu czy na scenie podczas live actów. Złącza MIDI, wyjścia CV/GATE, wejście dla zewnętrznego sygnału audio, a do tego jeszcze port USB – widać że pomyślano o integracji z różnego typu instrumentami i urządzeniami. Testowany syntezator w udany sposób łączy w sobie cechy dwóch różnych instrumentów dostępnych w ofercie firmy Novation, oferując przy okazji kilka nowych funkcji. Dzięki temu jest interesującą kombinacją analogowego syntezatora i sekwencera (zarówno od strony dźwiękowej jak i pod względem funkcjonalności), otwartą na współpracę z innymi elementami naszego muzycznego setupu.
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
Tor syntezy: 2 oscylatory, suboscylator, generator szumu, modulator kołowy, mikser, OVERDRIVE, filtr (LP/BP/HP), DISTORTION, generator obwiedni ADSR, generator LFO, matryca modulacji 4×8
Sekwencer: 3 ścieżki (OSC 1, OSC 2, MOD SEQ), maks. 16 kroków na pattern
Pamięć: 64 prorgamy Patch, 32 sesje
Pady: 32 dynamiczne
Wejścia/wyjścia: AUDIO IN, LINE OUT, słuchawkowe, MIDI (IN, OUT, THRU), AUX CV OUT, NOTE OUT (CV, GATE), CLOCK (IN, OUT), USB
Wymiary: 240 × 250 × 54 mm
Cena: 1890 PLN
Do testu dostarczył:
Audiotech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, global.novationmusic.com
Test ukazał się w numerze 2/2018 miesięcznika Muzyk.