Music Man, firma znana na całym świecie, słynie głównie z produkcji gitar, gitar basowych oraz wzmacniaczy gitarowych. Niewiele osób pamięta, że w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Music Man konstruował także wzmacniacze basowe. Ostatnio za namową projektanta wzmacniaczy i szefa renomowanej włoskiej firmy MarkBass – Marco de Virgiliisa – postanowiono wznowić produkcję wzmacniaczy basowych Music Man w oparciu o tradycję łączoną z nowościami współczesnej technologii. Jest to na pewno zaskakujący fakt, ale jak wynika z informacji producenta, znajomość i współpraca panów Marco de Virgiliisa i Sterlinga Ball’a datuje się od lat dziewięćdziesiątych.
OPIS
Efektem obecnej współpracy jest nowa linia wzmacniaczy gitarowych i basowych, do których należy combo basowe model 115 B 250 będące podmiotem niniejszego testu. Urządzenie wyposażono w tranzystorowy przedwzmacniacz oraz analogową końcówkę o mocy 250 W RMS/4 Ohm napędzającą 15-calowy głośnik basowy. Moc znamionowa głośnika zbudowanego według specyfikacji producenta (custom made) wynosi 300 W.
Na panelu umieszczonym od frontu wzmacniacza umieszczono m.in. standardowe gniazdo wejściowe typu jack 1/4” oraz pokrętło GAIN regulujące poziom sygnału wejściowego z instrumentu. Dalej znajduje się klasyczna dwustopniowa korekcja tonów wysokich i niskich (pokrętła TREBLE i BASS). Osobną sekcję stanowi 5-pasmowy korektor graficzny umożliwiający precyzyjne ustawienie optymalnego brzmienia. Regulacja jest bardzo przejrzysta, ponieważ poszczególne pokrętła mają opisane częstotliwości, które użytkownik może podbijać lub obcinać o ±16 dB. Są one następujące: 67 Hz, 184 Hz, 510 Hz, 1.4 kHz oraz 3.8 kHz. Sekcja korekcji graficznej jest oddzielona od klasycznej gniazdem dla przełącznika nożnego (EQ FSW), który umożliwia włączanie lub wyłączanie korekcji graficznej. Jest to szczególnie przydatne w przypadku kiedy użytkownik chce błyskawicznie zmienić brzmienie basu podczas koncertu. Ostatnimi elementami płyty czołowej wzmacniacza jest pokrętło VOLUME regulujące ogólną głośność urządzenia oraz włącznik/wyłącznik sieciowy wraz z diodą.
Panel tylny modelu 115 B 250 udostępnia m.in. gniazdo symetrycznego wyjścia liniowego – LINE OUT [XLR] wraz z dwoma przełącznikami. PRE/POST EQ umożliwia wybór miejsca pobierania sygnału liniowego podawanego na wyjście – przed lub po korekcji przedwzmacniacza. Przełącznik GND LIFT odcina z kolei masę eliminując niepożądane przydźwięki i brumy sieciowe tak zwanej pętli mas, mogącej powstać podczas połączenia wzmacniacza z zewnętrzną konsoletą mikserską. Do dyspozycji mamy również złącze pętli efektów (SEND EFFECT i RETURN EFFECT) oraz gniazdo TUNER OUT umożliwiające przyłączenie stroika lub innych urządzeń nie wymagających symetrycznego sygnału (na przykład drugiego wzmacniacza). Testowane combo wyposażono ponadto w dwa wyjścia głośnikowe. Do gniazda typu jack 1/4” podłączony jest wbudowany głośnik, natomiast drugie, wolne wyjście SPEAKER OUT to uniwersalne dodatkowe gniazdo wyjściowe akceptujące zarówno wtyczki Speakon, jak i jack 1/4”. Wzmacniacz może napędzać jeden lub dwa zestawy głośnikowe, których minimalna impedancja wynosi 4 Ohm. Przy obciążeniu 8 Ohm jego moc wynosi 150 W, a przy 4 Ohm – 250 W. Z tyłu znajdziemy ponadto gniazdo sieciowe, służące do przyłączenia kabla zasilającego oraz wentylator przeznaczony do chłodzenia końcówki mocy.
Combo 115 B 250 utrzymane jest – podobnie jak cała zaprezentowana linia wzmacniaczy – w stylu retro. Dotyczy to zarówno projektu, wyglądu zewnętrznego, jak i brzmienia. Górna płyta jest nieco płytsza od dolnej, przez co frontowa ściana jest trochę odchylona do tyłu. Teoretycznie powinno to polepszyć słyszalność basu na scenie użytkownikowi wzmacniacza. Brzmienie comba jest klasyczne: pełne, „mięsiste”, pozbawione wysokich częstotliwości. Najwyraźniej konstruktorzy oparli się współczesnej modzie na eksponowanie górnych częstotliwości basu uzyskiwanych poprzez zastosowanie głośników wysokotonowych.
Combo jest wykończone czarnym materiałem typu winyl, z wyjątkiem ściany przedniej, pokrytej srebrnym materiałem w stylu vintage. Jej narożniki chronią metalowe okucia pokryte srebrnym chromem. Do przenoszenia służą dwa uchwyty paskowe. Jeden umieszczony jest na bocznej, a drugi na górnej ścianie urządzenia.
Wzmacniacz ten zaprojektowano we Włoszech, a wykonano w Indonezji.
WRAŻENIA Z TESTU
Combo Music Man 115 B 250 testowałem w warunkach studia domowego. Do testu używałem kilku różnych instrumentów. Były to gitary Fender JazzBass, Precision, Carvin LB75 i LB75F (fretless) oraz kontrabas akustyczny z różnymi przetwornikami.
Już pierwszy kontakt z tym wzmacniaczem wskazuje, że mamy do czynienia z profesjonalnym urządzeniem, które zostało starannie przemyślane i wykonane. Brzmienie poszczególnych basów nie budziło żadnych zastrzeżeń. Przejrzysta korekcja jest przyjazna dla użytkownika. Nie trzeba się zbytnio natrudzić, żeby uzyskać odpowiedni sound.
Dynamika i moc jest wystarczająca na małe i średnie sceny klubowe. Zwolennicy nowoczesnych brzmień mogą odczuwać niedosyt wysokich częstotliwości. Myślę, że z całym szacunkiem dla tradycji (klasyczne kolumny basowe posiadały wyłącznie głośniki niskotonowe), można by dodać głośnik wysokotonowy wraz z regulacją jego poziomu. Zwiększyło by to uniwersalność brzmienia testowanego wzmacniacza.
KOŃCOWE REFLEKSJE
Model 115 B 250 uważam za bardzo udany wzmacniacz. Walory brzmieniowe oraz estetyczne są tutaj wysokie.
Tekst: Zbigniew Wrombel
DANE TECHNICZNE
Moc: 250 W RMS/4 Ohm, 150 W RMS/8 Ohm
Głośnik: 1 × 15”
Korektor: 2-pasmowy + 5-pasmowy graficzny
Wejścia/wyjścia: INPUT, LINE OUT [XLR], EFFECT (SEND, RETURN), TUNER OUT, SPEAKER OUT × 2 [Speakon/jack, jack 1/4”]
Wymiary: 446.4 × 699 × 404 mm
Ciężar: 18.5 kg
Cena: 3799 PLN
Do testu dostarczył:
Music Info
ul. 28 Lipca 1943 17a
30-233 Kraków
tel. (12) 2672480
Internet: www.musicinfo.pl, www.music-man.com
Test ukazał się w numerze 4/2015 miesięcznika Muzyk.