Wymieniliśmy dotąd najważniejsze style jazzowe i ich przybliżone okresy narodzin. Nie wyszczególniliśmy jednak, za wyjątkiem ragtime’u, ich najważniejszych cech. Zrobimy to teraz.
Jazz nowoorleański i jego cechy
Jak pamiętamy, jazz nowoorleański pojawił się jako drugi z kolei (od 1900 roku). Nie budził już kontrowersji stylistycznych, jakie wywoływał ragtime. Mimo, że odwoływał się do tej twórczości fortepianowej w stopniu bliskim naśladownictwu. Właściwie można powiedzieć, że stanowił on improwizowaną instrumentację ragtime’u z obecnością często elementów bluesowych i nieklasycznej rytmizacji. Głosy ragtime’u realizowały aerofony, membranofony i chordofony. Podstawową melodię grał kornet lub trąbka, klarnet improwizował kontrapunkty (przeważnie w szybkich przebiegach), puzon komentował melodyczne przeprowadzenia lub dialogował z nimi, banjo albo gitara lub fortepian rytmizowały akordykę, tuba lub suzafon, helikon albo saksofon basowy tworzyły podstawy harmoniczne, a instrumenty perkusyjne ustalały pulsację.
Marszowy charakter jazzu nowoorleańskiego stanowił też tradycję muzyczną związaną z orkiestrami ulicznymi przeniesioną ze Starego Kontynentu do Nowego Świata przez francuskich kolonizatorów. Mistrzami tego nurtu byli korneciści: King Olivier, Louis Armstrong i Bix Beiderbecke, klarnecista Johnny Dodds, puzonista Kid Ory, pianista Jelly Roll Morton (twierdził, że to on wynalazł jazz), pianistka Lil Hardin (prywatnie żona Armstronga), Johnny St. Cyr grający na banjo i perkusista Baby Dodds.
Dixieland i jazz w Chicago
Dixieland (od 1910 roku) był bardziej wyrafinowaną odmianą jazzu nowoorleańskiego. Ciekawsze i bardziej rozbudowane improwizacje oraz coraz częstsze aranżowanie tematów, stanowiło bardziej wyrafinowaną postać tej estetyki. Wybitnymi przedstawicielami tego stylu pozostali nadal instrumentaliści związani z muzyką nowoorleańską…
Dixieland wykonywany był na otwartych przestrzeniach, ale jeszcze częściej w klubach chicagowskich. Muzycy nowoorleańscy po utracie możliwości zarobkowania w swoim mieście – zamknięto dzielnicę Storyville po przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do I wojny światowej – udawali się głównie do Chicago (to wielkie miasto było najbliżej), w którym szybko zaistniało zapotrzebowanie na ich muzykę. W nowych warunkach zespoły zaczęły powiększać swoje instrumentarium uzyskując tym samym nowe brzmienia i poszerzając dotychczasowy wyraz jazzu tradycyjnego. Te, niekiedy wręcz orkiestry, grały nadal – zwłaszcza w pierwszym okresie lat dwudziestych – muzykę, która w warstwie rytmicznej odwoływała się do rozwiązań dixielandowych (zapożyczonych z ragtime’u).
Jednak bogatsze instrumentarium i większe umiejętności wykonawcze muzyków pozwalały na znacznie bardziej zaawansowane opracowania kompozycji i twórcze podejście do ich form. Estetykę dźwiękową tych orkiestr nazwano stylem chicagowskim (pisanym małą literą w odróżnieniu od nazwy miasta). Wybitnymi przedstawicielami tego nurtu byli, m.in. Jelly Roll Morton, Paul Whiteman, Fletcher Henderson i Duke Ellington.
Ragtime, jazz nowoorleański, dixieland i styl chicagowski stanowią razem style jazzu tradycyjnego.
Narodziny Swingu i jazz nowoczesny
Od lat trzydziestych XX wieku, czyli od okresu narodzin Swingu (pisanego wielką literą w celu odróżnienia go od samego swingowania czyli specyficznego realizowania rytmu) mamy już do czynienia z jazzem nowoczesnym. Do tego różnicującego przeskoku przyczyniło się, odmienne wobec dotąd istniejącego kanonu wykonawczego, realizowanie pulsu rytmicznego.
Swing cechuje się przede wszystkim równorzędnym traktowaniem wszystkich miar metrycznych w takcie. W jazzie tradycyjnym inną rolę spełniały tzw. wartości rytmiczne na mocnych częściach taktu (pierwsza i trzecia w metrum 4/4), a inną wartości na tzw. słabych częściach taktu (druga i czwarta w metrum 4/4). Pozornie, tak niewielka w sensie mentalnym zmiana, spowodowała całkowicie inną w muzyce jazzowej jakość. Dotyczyło to szczególnie sposobu gry sekcji rytmicznej. Kontrabas lub gitara basowa realizowała odtąd wszystkie miary metryczne taktu (nazwano taką interpretację walkingiem), a perkusja podkreślała ten kanon wykonawczy.
Era big-bandów i rola małych zespołów
W Swingu, zwanym też okresem big-bandów, muzyka jazzowa osiągnęła status muzyki popularnej. Moda na wielkie orkiestry zawładnęła wkrótce też estradami europejskimi. Oczywiście małe zespoły jazzowe (tzw. comba) nadal tworzyły z powodzeniem swój repertuar, ale to właśnie orkiestry jazzowe stanowiły szczególnie interesujące słuchaczy aparaty wykonawcze muzyki swingowej. Niestety, popularność big-bandów powodowała, że muzyka przez nie interpretowana stawała się coraz bardziej spolegliwą na taneczne zapotrzebowania publiczności.
Zanikały improwizacje, gubiono finezję rytmiczną, a aranżacje decydowały o wartości orkiestr. Wybitnymi big-bandami okresu Swingu były m.in.: Cab Calloway and his Orchestra, Duke Ellington and his Orchestra, Jimmie Lunceford and his Orchestra, Benny Goodman and his Orchestra, Glenn Miller Orchestra oraz Earl Hines and his Orchestra.
Tekst: Piotr Kałużny
Krótka historia jazzu – część pierwsza
Krótka historia jazzu – część trzecia
Krótka historia jazzu – część czwarta (ostatnia)
Artykuł ukazał się w numerze 5/2017 miesięcznika Muzyk. Śródtytuły pochodzą od Redakcji.
zdjęcie: Louis Armstrong (Public Domain)