KRK Systems należy do tych firm profesjonalnego sektora audio, które znane są na całym świecie, również w Polsce. Ćwierćwiecze doświadczeń konstruktorów zaowocowało zwłaszcza doskonałymi monitorami odsłuchowymi, obecnymi w wielu studiach. Słuchawki, jako konieczne uzupełnienie ekwipunku każdego realizatora, zostały wprowadzone do produkcji kalifornijskiego producenta niedawno, a w ofercie firmy znajdują się zaledwie dwa modele – KNS 8400 i KNS 6400. Ich budowa niewiele się różni, adresowane są do tego samego kręgu odbiorców, tym niemniej KNS 8400 uchodzą za bardziej uniwersalne i właśnie te słuchawki otrzymaliśmy do testu. Żeby nie było żadnych wątpliwości, KRK lojalnie na pudełku umieszcza informację, że zaprojektowano je w Kalifornii, a wykonano w Chinach, co teraz stanowi już niewzruszoną normę. Cięcie nadmiernych kosztów produkcji obowiązuje wszystkich, przede wszystkim profesjonalistów.
OPIS
KNS 8400 nie odbiegają od standardowego pojęcia sprzętu dla zawodowców, który w powszechnej opinii „ma grać, a nie wyglądać”. Rzeczywiście, wygląd zewnętrzny z pewnością nie był priorytetem konstruktorów, słuchawki wyglądają tanio i plastikowo. Przy ich przeznaczeniu, a także niskiej cenie, nie ma to szczególnego znaczenia, ale europejscy konkurenci jakoś lepiej sobie z tym radzą. Słuchawki są w całości czarne, jedynym innym akcentem kolorystycznym jest biały napis z oznaczeniem modelu i logo producenta, umieszczony na środku każdej z muszli. To oczywiście konstrukcja wokółuszna i dynamiczna, typu zamkniętego. Wielkość muszli nie budzi żadnych zastrzeżeń, nawet uszy o wiele pokaźniejsze od moich powinny się zmieścić bez żadnego problemu. Oznaczenie prawego i lewego nausznika jest dyskretne, choć wystarczająco wyraźne. Odłączany przewód jest mocowany tylko po lewej poprzez zatrzask, mimo tego połączenie jest całkowicie pewne. Dołączono dwa przewody. Jeden z nich, długości 2.5 metra zakończony jest klasycznym, dużym, złoconym i bardzo porządnym wtykiem. Drugi, zapewne dedykowany głównie profesjonalistom udającym się po pracy na spacer, wyposażono nie tylko we wtyk typu mini jack, ale także w potencjometr! Dodam przy okazji, że impedancja KNS 8400, wynosząca zaledwie 36 omów, sprzyja współpracy z urządzeniami przenośnymi, firma w tym kontekście proponuje przede wszystkim laptopy. Oba przewody nie wzbudzą szczególnej sympatii audiofilów. Choć są wykonane w 99.99% z miedzi beztlenowej, należą do cienkich i zdecydowanie rachitycznych.
Słuchawki są zbudowane z plastiku. Obudowy przetworników pokryto sympatycznym dla małżowin tworzywem udającym skórę, ale po kilkudziesięciu minutach poczułem pot i musiałem na krótką chwilę ściągnąć je z uszu. To zresztą ogólna niedogodność słuchawek zamkniętych, testowane KRK nie są tu żadnym wyjątkiem. Z taką konstrukcją wiąże się również oczywisty problem większego nacisku na uszy, niż w słuchawkach typu otwartego. Deklarowany w instrukcji obsługi wynosi 4 N i to się niestety czuje. W zamian słuchacz otrzymuje doskonałą izolację od świata zewnętrznego na poziomie -30 dB, nawet gitarzysta klasyczny siedzący obok walącego z bębny kolegi nie powinien narzekać na niewygodę akustyczną. Wzmocniony metalem plastikowy pałąk ma w miejscach jego styku z głową dwie wygodne i miękkie poduszeczki, znacznie poprawiające komfort noszenia, zwłaszcza przy dłuższych sesjach. Muszle dają się obracać w pionie i poziomie pod bardzo dużym kątem, a zakres dopasowania długości pałąka do muszli jest z pewnością wystarczający. Mimo poprzednich zastrzeżeń przyznaję, że ogólny komfort noszenia KNS 8400 jest naprawdę wysoki. Słuchawki nie trzeszczą, co bywa zmorą tańszych konstrukcji, natomiast przypadkowe przesuwanie przewodu niestety słychać. Warto dodać, że w każdym kartoniku kupujący znajdzie poza samymi KNS 8400 i kabelkami, także estetyczną i wygodną torebkę do ich przenoszenia, a także antybakteryjną ściereczkę czyszczącą. Zapomniałbym o obszernej instrukcji obsługi – kto włada angielskim, francuskim, bądź hiszpańskim, dowie się z niej choćby o bezpiecznych poziomach głośności. Deklarując profesjonalne zastosowania nauszników, wymieniono relacje artysta/inżynier dźwięku, artysta/muzyk, technik (monitorowanie w każdej sytuacji) i zastosowanie ogólne (osobiste słuchanie muzyki). Brawo! Nauszniki posiadają neodymowe przetworniki średnicy 40 mm, zapewniające pasmo przenoszenia w granicach 5 Hz – 23 kHz. Deklarowana skuteczność wynosi 97 dB.
BRZMIENIE
Gdy po raz pierwszy włożyłem KNS 8400 na uszy, szybko dałem za wygraną, ponieważ dźwięk wydał mi się wyjątkowo płaski i nieprzyjemny. Powód był oczywisty: do testu otrzymałem zupełnie nowy egzemplarz, dotychczas nie używany. Przestrzegam przy okazji przed wyciąganiem zbyt pochopnych wniosków przy natychmiastowych odsłuchach, bez wygrzania nauszników, są niewiarygodne. Po dwóch dobach ciągłej pracy sytuacja uległa znacznej metamorfozie, słuchawki brzmiały już zdecydowanie lepiej. Ich największą zaletą wydaje mi się środek pasma, dlatego wszystkich wokalistów, o chórach nie wspominając, słucha się z dużą przyjemnością. Świetnie zagrali także hiszpańscy gitarzyści specjalizujący się w muzyce ludowej. Brzmienie odebrałem jako wierne, otwarte i czyste, a jednocześnie miłe dla ucha, dźwięk jest w zasadzie neutralny. W słuchawkach zamkniętych z reguły dobrze wypada klasyka, potwierdziła się ona również w tym przypadku. Jak na taką konstrukcję KNS 8400 pokazały całkiem rozległą przestrzeń, choć oczywiście muzyka atakowała głównie środek głowy.
Łączy się to również z dużą dynamiką, to słuchawki, którym naprawdę chce się grać. Mankamentem jest z pewnością zbyt mały i wiotki bas, którego mi często brakowało, przez co dźwięk nie miał odpowiednio mocnego fundamentu, był za lekki. Wyszło to natychmiast na jaw, gdy skonfrontowałem brzmienie KRK z moimi Ultrasone 2500 Pro. Zapewne przy pracy w studiu nie stwarza to nadmiernego dyskomfortu, monitory bliskiego pola też nie zapewniają na ogół silnego basu, jednak przy słuchaniu dla przyjemności jego niedostatek staje się uciążliwy. Na ogół słuchawki zamknięte dostarczają sporo niskich tonów, ale w tym wypadku jest inaczej. Na szczęście nie nastąpiło przez to przesunięcie całości pasma w górę. Brak basu wynagradza dobrze kontrolowana góra pasma i jej wypełnienie. Jeszcze jedno. Korzystając z możliwości podłączenia do słuchawek innego, o wiele lepszego przewodu, bez cienia wątpliwości uzyskałem brzmienie zdecydowanie lepsze i ciekawsze, nawet kontrabasu i gitary basowej było więcej. Jednak odnosząc się do konkretnego modelu, sądzę, że stosunek wartości do ceny wybitnie przemawia za kupnem KNS 8400!
Tekst: Marcin Andrzejewski
DANE TECHNICZNE
Typ przetwornika: dynamiczny z magnesem neodymowym
Rozmiar przetwornika: 40 mm
Rodzaj konstrukcji: zamknięta, wokółuszna
Pasmo przenoszenia: 5 Hz – 23 kHz
Nacisk: 4 N
Izolacja akustyczna: 30 dBA
Czułość (1 kHz): 97 dB/mW
Impedancja: 36 omów
Maksymalna moc wejściowa (1 kHz): 100 mW
Ciężar (bez kabla): 232 g
Długość przewodu: 2.5 m
Cena 590 PLN
Do testu dostarczył:
AudioTech
ul. Łagiewnicka 20
02-860 Warszawa
tel. (22) 6482935
Internet: www.audiotechpro.pl, www.krksys.com
Test ukazał się w numerze 5/2011 miesięcznika Muzyk.