Słyszymy często opinie o muzyce, że jest dobra, albo zła, że jest ciekawa, albo nudna, że jest nowatorska, albo wtórna, itp. Te sądy, pozornie wiele o niej mówiące, faktycznie niczego nie precyzują i niczego istotnego nie wyrażają. Są tylko prywatnymi ocenami mającymi na celu opisanie subiektywnych wrażeń związanych z poznaną muzyką. Niestety takie tylko istnieje słownictwo tej sztuki, całkowicie bezradne wobec jej zasobów. Musimy zatem najczęściej posługiwać się terminologią przybliżającą jedynie poprzez analogię treść, jaką chcemy o niej powiedzieć.
Muzyka wymyka się wszelkim próbom jednoznacznej, w pełni obiektywnej o niej oceny. Wręcz niemożliwe jest przekazanie za pośrednictwem wyrazów języka mowy jej wartości sensu stricte. Nawet profesjonaliści charakteryzując jej elementy muszą posługiwać się w wielu przypadkach określeniami nie mającymi nic wspólnego z jej idiomem. Przykładowo, chcąc opisać barwę konkretnego instrumentu nazywają ją ciepłą (ale już nie żółtą, ani nie niebieską), wyrafinowaną (ale chyba nie spekulującą swoimi atrybutami?), szorstką (i tak nikogo nie drapie), miękką (nawet nie mamy szans jej dotknąć), a nawet szlachetną, lub prymitywną (a ona, co dobrze wiemy, nie ma żadnego wykształcenia, ani obycia).
Dlaczego tyle trudności nastręcza nam wyrażenie adekwatnego sądu o muzyce? Sądu zgodnego z jej realną zawartością, a pomijającego nasze własne upodobania i preferencje z nią związane? Chyba bierze się to, przede wszystkim, z faktu, że muzyka jest pozbawiona materii możliwej do opisania i ocenienia przez mędrca szkiełko i oko. Stanowi ona bowiem obiekt niewidzialny dla każdego człowieka, a wyczuwalny tylko przez jego zmysł słuchu. Nie zawiera stąd też jakichkolwiek danych, które można by zmierzyć, umieścić w tabelkach, porównać i zapisać w słupkach zysku, lub strat. Nawet najbogatsze i najbardziej bezwzględne korporacje są wobec niej bezsilne. Mszczą się oczywiście puszczając w ich, lub poddanym im mediach, przeważnie wyjątkowo perfidny chłam akustyczny.
Muzyka nie może być złą. Złym może być człowiek (np. mściwy, okrutny, obłudny) i ewentualnie zwierzę (np. pies atakujący każdego obcego). Nie może też być dobrą. Taką cechą może charakteryzować się, np. nauczycielka, albo fachowiec. Muzyka nie może być ciekawą, ale może wzbudzać ciekawość Nie jest nudną, ale może wywoływać nudę Może jednak być nowatorską, albo wtórną, jeśli odniesiemy ją do przykładów tego samego stylu, w którym została skomponowana.
Muzyka jest stylową, eklektyczną stylistycznie, lub wymykającą się istniejącym stylom. Oznacza to kolejno, że zawiera tylko atrybuty konkretnego stylu, zawiera elementy przynajmniej dwóch stylów, albo nie zawiera składników wskazujących na przynależność do jakiegokolwiek znanego stylu.
Muzyka jest wartościową, albo bezwartościową. To znaczy, że w stylu (lub stylach), w którym została skomponowana, w porównaniu do innych przykładów tego nurtu, oceniamy ją merytorycznie jako znaczącą, albo nieistotną.
Muzykę możemy opisywać słowami na wiele sposobów. Najważniejszym jednak elementem oceny jest na wstępie umiejętność trafnego wskazania jej przynależności stylistycznej. Wypowiadający się o muzyce musi więc znać istniejące estetyki dźwiękowe, znać ich atrybuty i wskazać na ich obecność w omawianym przez niego podmiocie. Tych istniejących stylów jest bardzo dużo i wiedza na ich temat wymaga wieloletnich studiów i dociekań.
Dla przykładu wymienimy tu najważniejsze z nich. I tak style klasyczne to np. średniowieczny, renesansowy, barokowy, klasycystyczny, romantyczny, neoklasyczny, neoromantyczny, impresjonistyczny, symboliczny, konkretny, minimalistyczny, dodekafoniczny, punktualistyczny i awangardowy.
Style jazzowe to m.in.: ragtime, jazz nowoorleański, dixieland, chicago, swing, be-bop, cool, jazz-rock, jazz coltrane’owski, hard-bop, free i mainstream.
Style bluesowe to np. blues wiejski, blues miejski, shuffle, blues-rock, country-blues, zydeco, rock and roll i twist.
Style rockowe to m.in.: big-beat, hard-rock, rock symfoniczny, heavy metal, punk i thrash.
Swoje style mają też gospel i spititual, soul i rhythm and blues, muzyka filmowa i elektroniczna, muzyka etniczna i religijna, wojskowa i rytualna.
No i oczywiście najbardziej popularne: muzyka popowa i smooth-jazz, łączące w dowolnych proporcjach składniki wymienionych i niewymienionych stylów.
Na czym polega istota danego stylu? Przede wszystkim na zaistnieniu w kompozycji elementów czysto muzycznych (rytmu, melodyki, harmoniki, artykulacji, dynamiki, tempa, frazowania i barwy), których proporcje i organizacja odpowiada przyjętym wobec tego stylu normom.
Jeśli potrafimy już wskazać bezbłędnie źródło estetyczne interesującego nas utworu, to wtedy możemy w pełni świadomie porównać jego walory (albo ich brak) w odniesieniu do najlepszych przykładów tego samego nurtu. I wtedy mamy prawo określić jego zawartość jako fascynującą lub żenującą.
Tekst: Piotr Kałużny
Artykuł ukazał się w numerze 4/2014 miesięcznika Muzyk.