Czekałem, czekałem, aż po roku cierpliwego czekania doczekałem się! Japończycy ciągle zwlekali z dostawą! A to coś znaleźli w konstrukcji elektroniki, a to znowu zmiana przepisów unijnych, ale wszystko szczęśliwie się skończyło. Teraz siedzę sobie przed najnowszym dzieckiem firmy Ibanez i nic tylko podziwiam to cacko. I po zbyt długim wprowadzeniu chciałem powiedzieć, że chodzi mi o wzmacniacz gitarowy Ibanez TN120 Thermion. Myślę, że opłacało się czekać! Ibanez nie był nigdy znany jako firma produkująca dobre wzmacniacze gitarowe. Chociaż sytuacja jest już bardzo dobra w tej dziedzinie to cały czas brakowało jednak flagowego wzmacniacza gitarowego opartego na pełnej lampie. I tu niespodzianka, bo producent wreszcie postawił na lampę i to z dużym powodzeniem!
BUDOWA
Wzmacniacz w swej budowie przypomina wprawdzie wyglądem wspaniałą konkurencję, ale jednak kładzie ją na łopatki. Supernowoczesny design głowy Thermion z przednią i tylną metalową płytą z 98 podłużnymi otworami robi piorunujące wrażenie! Również panel przedni z elektroniką o imponującym wyglądzie! – 15 chromowanych gałek, 5 przełączników i włączników oraz bajeranckie podświetlane logo! Znakomity pomysł. Cały panel również podświetlony co ułatwia regulację pieca w ciemności. Cały głowa pokryta czarną dermą z trzema uchwytami: dwa boczne i jeden środkowy. Wzmacniacz znakomicie chłodzony przez wspomniane wcześniej otwory! Tył podobny do przodu tylko z innymi gniazdami. Pięć głośnikowych pozwalające na różną konfigurację podłączonych do „głowy” zestawów głośnikowych, sieciowe, pętli efektów i FOOT SWITCH.
Do współpracy ze wzmacniaczem przewidziano dwa typy zestawu głośnikowego: ścięty z przodu TN412A i prosty TN412S. Oba modele w obudowach ze sklejki o grubości 5/8”, również z potężnym chromowanym logo i głębokimi uchwytami po bokach – niezbędnymi przy wadze aż 50 kg! Z tyłu wejścia na przewody typu jack z przełącznikiem MONO/STEREO. Po zdjęciu tylnej płyty ukazuje się nam podzielone w pionie na dwie sekcje głośników wnętrze – odseparowana lewa komora od prawej. No i to, co przetwarza nam drgania elektroakustyczne, czyli wspaniałe głośniki 4 × Celestion Vintage 30. To chyba najlepszy z możliwych wybór. O jakości i przydatności i wreszcie kreatywności tych głośników napisano już chyba wszystko. Najwierniej pracujące gitarowe głośniki na świecie! Chyba 90% wszystkich gitarowych zestawów głośnikowych jest wyposażonych w głośniki tej właśnie firmy. „Paczka” oczywiście została wyposażona w kółka i bardzo przydatne metalowe ochraniacze chroniące przed uszkodzeniem krawędzi. Po włączeniu wzmacniacza słyszymy bardzo soczysty dźwięk. Zestaw głośnikowy przez to, że jest mocy 120 W tak jak wzmacniacz, jest idealnie dociążony!
BRZMIENIE
Do ustawienia interesującego nas brzmienia służy 15 wyżej wspomnianych gałek. Głowa Thermion o mocy 120 W daje duże możliwości kreowania barwy. Konstrukcja oparta jest na 4 lampach 6L6 w końcówce mocy i pięciu 12AX7A w przedwzmacniaczu. Wzmacniacz zaopatrzono w dwa niezależne kanały: Vintage i Hot. Po lewej stronie zaraz przy gniazdku wejściowym i przełączniku HI/LO znajduje się kanał Vintage. Gałki są ustawione w następującej kolejności: GAIN, BRIGHT (tu mamy trzy możliwości podbijania wysokich tonów – NORMAL, BRIGHT i BRIGHTER), 3-pasmowy korektor (BASS, MIDDLE, TREBLE), PRESENCE i MASTER. Aktywność tego kanału pokazują nam w chwili jego włączenia dwie zielone diody. Kanał charakteryzuje się bardzo ciepłym i czystym dźwiękiem. Oczywiście, możemy go również przesterować, ale do pewnego momentu. Po pełnym przekręceniu gałki GAIN w prawo uzyskujemy wspaniałe delikatne przesterowanie. Taki typowy brytyjski drive. I amerykański crunch. Oczywiście to kwestia indywidualnego nazewnictwa. Mnie jednak barwa ta do złudzenia przypomina JCM800, chyba najbardziej popularny wzmacniacz na świecie. Wszystkie gałki znakomicie reagują na regulację w każdym zakresie podziałki. Bardzo czuła jest regulacja poszczególnych barw. Słychać wyraźną różnicę, co nie w każdym wzmacniaczu jest możliwe. Japończycy stanęli na wysokości zadania. Kanał ten daje dużą przyjemność w poszukiwaniu własnego brzmienia. Znakomicie nadaje się do „brudnego” bluesowego grania poprzez niewielki przester. Po rozkręceniu znakomicie się wzbudza. Moja ocena w skali 1-10 wypadła tutaj na 10! Oczywiście możemy używać tego kanału do bardzo czystych balladowych brzmień, ale jeśli go przesterujemy to i tak ściszając gałkę siły w gitarze uzyskamy czyste brzmienie. Przynajmniej taka sytuacja jest przy współpracy pieca z gitarami Ibanez.
Drugi kanał wzmacniacza Thermion TN120 nazwano Hot. To już potężna metalowo-hardrockowa machina. Do dyspozycji mamy kolejno potencjometry: GAIN, BASS, MIDDLE, TREBLE, PRESENCE i MASTER. Nie ma co mówić tylko grać, a raczej walić w struny. Kanał ten nadaje się jak już wspomniałem do ostrego rockowego grania. Przester można znakomicie nasycić poprzez dodawanie „gainu” w odpowiedniej konfiguracji w stosunku do gałki MASTER. Kreowanie dźwięku jak na kanale Vintage – niezmiernie precyzyjne. Siedząc przy wzmacniaczu i zabawiając się barwami, a w szczególności torem basu, możemy doprowadzić brzmienie do potężnego walca. Tu przewaga nad JCM800 gdzie regulacja basu nie daje takich możliwości. Typowo „szatańsko-solówkowy” kanał. Długi wybrzmiewający dźwięk i znakomite sprzęganie. Pewną ciekawostką jest włączanie na footswitchu kanału DAMPENING. Jest to jakby trzeci, lecz niewidoczny kanał. Po wciśnięciu przełącznika dźwięk jest jakby głośniejszy, ale przester jest mniejszy. I tu nasuwa mi się jedyna wątpliwość, bo nie bardzo rozumiem to zjawisko? Jeśli ma to być podbicie siły do grania solówek, to dlaczego przester się zmniejsza? Mogę oczywiście się zastanawiać gdyż wzmacniacz jest u mnie od niedawna i cały czas nad nim pracuję i poznaję kolejne smaczki. Być może za chwilkę odkryję istotę tego włącznika! Następne gałki na przednim panelu to regulacja pętli efektów lewego i prawego kanału. Naturalnie możemy włączyć efekty przed wzmacniaczem między gitarą a piecykiem, ale myślę, że to duża wygoda podłączyć modulatory i inne w pętlę efektów. Mamy do niej bezpośredni dostęp również poprzez kontroler nożny, który w komplecie dołączony jest do wzmacniacza.
PODSUMOWANIE
W mojej ocenie w porównaniu ze wzmacniaczami Mesa Boogie i Marshall, bo na takich piecykach najczęściej grywałem, Thermion mieści się pomiędzy tymi markami zbliżając się chyba w stronę Marshalla. I to dobrze, bo jest bardzo uniwersalny. Zaletą jego też jest cena w stosunku do wymienionych wyżej pieców. A przy naprawdę dużych możliwościach ustawienia i patrząc nawet na estetykę, co oczywiście nie stanowi najważniejszego waloru tego ani żadnego pieca, to Thermion TN120 wart jest polecenia. Myślę, że stanie się dość popularnym produktem tak jak i gitary Ibaneza. I pewnie głównie firmie o to chodziło, żeby dać muzykom wzmacniacz najwyższej jakości za rozsądną cenę. Wzmacniacz testowany był przez podłączenie trzech gitar: dwóch moich JEM’ów – „żółtka” i „lustra” oraz starego Gibsona SG z 1978 roku! Gorąco polecam ten wzmacniacz.
Tekst: Wojciech Hoffmann
DANE TECHNICZNE:
TN120
Moc: 120 W @ 4/8/16 Ohm
Lampy: 4 × 6L6GC (końcówka), 5 × 12AX7A (preamp)
Kanały: 2 (Vintage, Hot)
Korekcja w kanałach: 3-pasmowa + PRESENCE
Złącza: INPUT (z przełącznikiem HI/LO),SEND, RETURN, FOOTSWITCH × 2, SPEAKER × 5
Wymiary: 740 × 290 × 260 mm
Ciężar: 24 kg
TN412A
Głośniki: 4 × 12” Celestrion Vintage 30
Złącza: INPUT (MONO/LEFT, MONO/RIGHT)
Wymiary: 778 × 750 × 366 mm
Ciężar: 50 kg
Ceny: 835 Euro + VAT (TN120), 686 Euro + VAT (TN412A/TN412S)
Do testu dostarczył:
Interton
Al. Marszałka Piłsudskiego 1
81-406 Gdynia
tel. (058) 6609640
Internet: www.interton.com.pl, www.ibanez.com
Test ukazał się w numerze 1/2007 miesięcznika Muzyk.