Dikanda to jedna z najmocniejszych „marek” w świecie polskiej muzyki ethno i world. Założony ponad 20 lat temu w Szczecinie zespół skupia się na własnych interpretacjach muzyki folkowej, głównie inspirowanej Bałkanami i dźwiękami cygańskimi.
W listopadzie grupa zaplanowała sporą trasę koncertową, jednym z przystanków był Kraków. Okazało się, że zaplanowany w klubie Zaścianek koncert wyprzedał się błyskawicznie, więc muzycy skorzystali z dnia wolnego i postanowili zorganizować dodatkowy koncert w klubie Gwarek. Impreza odbyła się 27 listopada 2018 r. I tu na brak publiczności narzekać nie można było – na imprezę rozkręcaną przez tą orkiestrę zjawił się komplet publiczności. I choć to klub studencki, to pod sceną zjawili się zarówno najmłodsi miłośnicy kapeli (rekordzistą był na oko trzyletni chłopczyk, była też sześcioletnia dziewczynka), to i nie brakowało widzów, którzy studia skończyli raczej kilkadziesiąt lat temu.
Dikanda nie daje słabych koncertów – tak było i tym razem. Moc, energia, radość wspólnego muzykowania, kapitalne brzmienie, niebywała sprawność instrumentalna wszystkich muzykantów i tego wieczoru porwały do wspólnej zabawy wszystkich widzów. Śpiewające dwie frontmanki – Ania Witczak-Czerniawska i Kasia Bogusz pięknie dowodziły emocjami zebranej publiki. Na scenie często dochodziło do „przetasowań” – Ania grała na akordeonie bądź uderzała w bębny i inne perkusjonalia, gitarzysta Piotr Rejdak zmieniał gitary z klasycznej na elektryczną w międzyczasie obsługując klawisze, a bębniarz Daniel Kaczmarczyk popisał się świetną grą na drumli. Grupa sięgnęła do utworów z różnych swoich płyt, nie traktując po macoszemu ostatniego albumu Devla Devla nagranego w ubiegłym roku z gościnnym udziałem muzyków z Maroka.
Prezentujemy garść zdjęć dokumentujących recital Dikandy z krakowskiego klubu Gwarek.
Tekst: Sobiesław Pawlikowski
Zdjęcia: Ada Kopeć-Pawlikowska
Strona internetowa zespołu: dikanda.com